14.05.2015

Rozdział 184

Tak jak Damian obiecał, tak zrobił. Pojechaliśmy na moje osiedle. Obiecał zaczekać w samochodzie. Pytał, czy przypadkiem nie iść ze mną, ale ten debil mi przecież nic nie zrobi, tego byłam pewna. Jedynie czeka mnie parę minut błagania abym została i dała mu to wyjaśnić. W chwili obecnej byłam jednak zbyt zła na niego za to oszustwo i nie miałam najmniejszej ochoty na wysłuchiwanie jego jęków i tłumaczeń. Na rozmowę przyjdzie czas, bo raczej do tej Turcji nie poleci już, zaraz.
Weszłam do mieszkania. Miałam nadzieję, że jakoś uda mi się przemknąć niezauważoną, ale myliłam się. Będąc na schodach, Michał mnie zauważył, bo był w kuchni.
 - Blanka, jak się cieszę, że wróciłaś! – znalazł się natychmiast przy mnie. Nadal jednak szłam na górę.
 - Tylko na chwilę – mruknęłam.
 - Co? Jak to?
Nie odpowiedziałam tylko wyjęłam torbę i zaczęłam wrzucać do niej jakieś ubrania i bieliznę.
 - Co ty wyprawiasz?- dziwił się.
 - Pakuję się – odparłam oschle.
 - Proszę cię, daj mi to wszystko wytłumaczyć. Ja naprawdę chciałem ci to w najbliższym czasie powiedzieć – mówił skruszony.
 - A ten najbliższy czas to kiedy? Za miesiąc? A może we wrześniu po Mistrzostwach? – prychnęłam.
 - Nie działaj pod wpływem emocji. Nie wygłupiaj się… - chciał wyrwać kupkę ubrań z moich rąk, ale się nie dałam.
 - Odwal się – warknęłam. – Nie chcę teraz na ciebie patrzeć i muszę odpocząć.
 - No i gdzie ty pójdziesz? Blanka, jesteś w ciąży przecież, nie możesz się tak denerwować.
 - Jak zwykle to ty mnie zdenerwowałeś, więc daj mi się spakować.
Ruszyłam do łazienki, gdzie spakowałam kosmetyczkę. Kubiak podążył za mną.
 - Nie rób tego, proszę.
Postanowiłam go ignorować, choć strasznie mnie denerwował tym swoim żałosnym gadaniem. Mógł się domyślić jakie będą skutki tego, iż nie dowiem się od odpowiedniej osoby faktu, że ma zamiar zmienić klub.
 - Zrozum, to dla mnie szansa…
 - Powiedz mi tylko, kiedy dostałeś tą propozycję? – zapytałam, patrząc mu w oczy. Zmieszał się.
 - Tydzień temu – powiedział cicho. Więcej mi nie było trzeba.
 - No widzisz – rzuciłam i wyszłam. Weszłam do auta Damiana i kazałam mu szybko ruszyć. Oparłam głowę o szybę, a oczy przymknęłam. Łzy wydostały mi się spod powiek.
 - Może ucieczka nie jest jednak dobrym wyjściem? – próbował interweniować Mały.
 - Damian, on przyznał, że wie to od tygodnia. I nie potrafił mi powiedzieć tyle dni? No przestań – pociągnęłam nosem. Wojtaszek nie wiedział co odpowiedzieć, więc milczał.

W końcu dotarliśmy do Katowic. Podziękowałam Damianowi za fatygę. Nie chciał jednak wejść na herbatę. Uznał, że powinnam teraz odpocząć z przyjaciółkami, bo za dużo wrażeń na jeden dzień. Weszłam więc do mieszkania blondynek, bo jak zwykle drzwi zostawiły otwarte. Dagmara wyszła na korytarz zaciekawiona gościem.
 - Blanka? No wreszcie nas odwiedziłaś – przytuliła mnie mocno. Po chwili zauważyła torbę, którą trzymałam. – A to...?
 - Mogę zatrzymać się tu parę dni? – poprosiłam.
 - No jasne, co się głupio pytasz – uśmiechnęła się. – O co ci poszło z Kubiakiem?
 - Tydzień temu dostał propozycje z Halkbanku, a ja dowiedziałam się dziś przypadkowo – przyznałam, wzruszając ramionami.
 - Mówiłam Sylwii żeby nie dzwoniła, a ta jak zwykle ma za długi jęzor – mruknęła pod nosem.
 - Spoko, gdyby nie ona, to Michał dalej trzymałby mnie w niewiedzy.
 - Ale naprawdę on ci nic nie powiedział? – nie mogła się nadziwić.
 - Właśnie nic, ani słowa – westchnęłam. – Mogę iść się położyć?
 - Przez tego debila znowu źle się czujesz !
 - Położę się i będzie lepiej – uśmiechnęłam się lekko.
Daga pomogła mi z torbą i zaprowadziła do mojego starego pokoju. Położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy.
 Zasnęłam i obudziłam się dopiero rano. W kuchni zastałam obie przyjaciółki.
 - Blanka, ja cię przepraszam za ten telefon – zaczęła natychmiast Woźniak.
 - Przestań – machnęłam ręką. – Gdyby nie ty to ten debil dalej by nic nie powiedział.
 - Nie mów tak. Po prostu czekał na odpowiedni moment – próbowała go bronić.
 - Przez tydzień? – prychnęłam.
 - Był tutaj wieczorem – oznajmiła Dagmara.
 - Powiedziałaś mu, ze tu jestem?
 - Nie – pokręciła głową. – Udawałam, że nie wiem nic o twoim zniknięciu i w ogóle całej tej sprawie. Chyba mi uwierzył.
 - Niech się teraz martwi – mruknęłam, jedząc musli, które zrobiła mi przyjaciółka.
 - Na serio się przejął..
 - Mam go gdzieś. Na razie nie mam ochoty widzieć go na oczy.
Zjadłam i poszłam wziąć tabletki. Przykucnęłam przy torbie.
 - Cholera – zaklęłam pod nosem.
 - Co się stało? – zmartwiła się Zając.
 - Zapomniałam leków z domu – jęknęłam. – Nie wrócę po nie, a recepty też nie mam przy sobie żeby wykupić.
 - A masz klucze do mieszkania? Pojechałabym z Hubertem.
 - Mogłabyś? Za pół godziny powinien wyjść na rehabilitacje.
 - To dawaj klucze i jadę – uśmiechnęła się.
 - Dziękuję. Jesteś kochana – przytuliłam blondynkę.
 - Nie ma za co. Muszę o ciebie dbać i o moją przyszywaną siostrzenicę – zaśmiała się.
 - Opowiem Poli, ze tak o nią dbałaś – wyszczerzyłam się.
 - Nawet jak zapomnisz, to ja się upomnę.
Podałam jej klucze. Wyszła po chwili z mieszkania i wraz z naszym sąsiadem, a jej narzeczonym pojechali do Żor. W tym czasie poszłam wziąć prysznic żeby się odświeżyć i ubrałam nowe ciuchy (link). Poszłam potem do salonu i usiadłam koło Sylwii.
 - Drań, dupek, idiota, kretyn, totalny frajer – zaczęłam wyklinać wściekła. Syśka objęła mnie ramieniem.
 - Taki jego urok – westchnęła.
 - W dupie mam ten urok – warknęłam. – Niby taki chojrak na boisku, a w życiu tchórz i pieprzony egoista.
 - Ale go kochasz.
 - I to mnie kiedyś zgubi, daję słowo –mruknęłam, wtulając się w przyjaciółkę. Usłyszałam dźwięk swojego telefonu z pokoju. Poszłam zobaczyć, kto dzwoni. Był to Daniel, więc odebrałam.
 - Tak, kuzynku? – zaczęłam.
 - Do jasnej cholery, gdzie ty jesteś?! Wiesz jak tu się wszyscy denerwują?! – usłyszałam jego zdenerwowany ton.
 - Co? Jak to? – zdziwiłam się.
 - Michał wydzwania do wszystkich, bo podobno gdzieś zniknęłaś!
 - Zabiję go – syknęłam.
 - Czyli to nieprawda? Nie mów, że on sobie jaja robił, bo też go zabiję.
 - Nie, nie robił sobie jaj. On naprawdę nie wie, gdzie jestem – przyznałam.
 - Coś ty znowu wymyśliła? Ty masz pojęcie jak on wariuje?!
- No i bardzo dobrze! Najpierw on ma mnie w dupie, ukrywa przede mną ważny kontrakt, więc teraz niech się martwi!
 - Zaraz, zaraz. Jaki kontrakt?
 - Z tureckim Halkbankiem.
 - Czy ja dobrze rozumiem, on podpisał taki kontrakt bez mówienia ci o tym?
 - Nie podpisał, ale dostał propozycję tydzień temu, a ja dowiedziałam się przez czysty przypadek – warknęłam.
 - A to kretyn – mruknął wkurzony. – To gdzie ty jesteś?
 - U dziewczyn. Ale nie mów mu.
 - On powiedział, że tam cię nie ma…
 - Bo Daga mnie nie wydała. Mam nadzieję, że ty też tego nie zrobisz.
 - Jestem po twojej stronie, spokojnie – czułam, że się uśmiecha. – Uspokoję resztę. Twój tata chciał po policję dzwonić. Wydzwaniamy od wczoraj do ciebie.
 - Nie zwracałam uwagi na telefon, bo dzwonił cały czas, a myślałam, że to Michał. Dziękuję, Daniel.
 - Nie ma za co. Trzymaj się!
Pożegnałam się i rozłączyłam. Spojrzałam na ekran telefonu. Nigdy w życiu nie miałam takiej ilości nieodebranych połączeń. Trochę od rodziny, ale znaczna większość od Michała. Zauważyłam nawet kilka od Igły i Zbyszka. Postanowiłam do nich zadzwonić. Każdemu z osobna wyjaśniłam całą sprawę. Reakcja była podobna do tej Daniela. Z tą różnicą, że siatkarze wiedzieli dlaczego Kubiak mnie szuka. Od początku stanęli po mojej stronie. Krzysiek wiedział o propozycji Halkbanku, przyznał mi się, ale nie miał pojęcia, że Michał mi ani słowa o tym nie powiedział. Obaj byli wściekli i obiecali nie wydać mojego miejsca pobytu. Kochane wielkoludy. Zawsze mogłam na nich liczyć, a kiedy Kubiak coś odwalał to nawet jeszcze bardziej. Takich przyjaciół ze świecą szukać!
 - Wróciłam! – usłyszałam po jakimś czasie przyjaciółkę.
 - Jesteś aniołem – przytuliłam ją, odbierając leki.
 - Wiem, wiem – zaśmiała się.
 - Nie natknęłaś się na niego, prawda?
 - Zaparkowaliśmy kawałek dalej, bo akurat wyjeżdżał, ale na nie zauważył.
 - Uff, to dobrze - uśmiechnęłam się.

____________________

Wróciłam ! Matury już za mną i myślę, że poszły dobrze. raczej poprawka w sierpniu mi nie grozi, hah :D Na razie zostawiam wam takie coś i zabieram się za pisanie kolejnych rozdziałów, dlatego proszę o wyrozumiałość. Na moim drugim blogu niedługo też coś powinno się pojawić. Miałam długą przerwę, dlatego przepraszam za jakość, ale muszę wrócić do formy :D Bardzo proszę, zostawcie jakiś ślad po sobie żebym wiedziała dla kogo wróciłam ;) wasze blogi nadrobię w najbliższym czasie !
Pozdrawiam ;*


23 komentarze:

  1. Jeje <3 Wrocila w koncu moja ulubiona blogerka <3 Misiek przegial nie mowiac o tym Blance ale tacy sa faceci :'( oby tylko go nie zostawila :( pozdrawiam i do nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że już wróciłaś :) A rozdział bardzo fajny, wcale a wcale nie wypadłaś z formy ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się ucieszyłam jak zobaczyłam, że dodałaś kolejny rozdział, że nie masz pojęcia! ^^
    Mam nadzieje, że szybko się pogodzą :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już chce następny rozdział dodawaj szybko bo już się doczekać nie mogę
    Ciekawe czy blanka wkońcu odbierze ne niego tel facet to facet nie chciał jdj martwić letter w ciąży zagrożonej
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ci dobrze. Ja matury kończę jutro i to jeszcze ustnym polskim ;O Wcale z formy nie wypadłaś ;p Dobrze Kubiakowi tak, skoro tyle milczał...
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, mu tak za to, że nic nie mówił przez tydzień. Mam tylko nadzieję, że Blanka jego nie zostawi. On niech trochę pocierpi za to. Ciesze się, że wróciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oo wróciłaś już ;D Nawet nie wiesz jak się cieszę :> A rozdział jest świetny i czekam na nexta :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie że wróciłaś mam nadzieję że nowy rozdział szybko a skakałabym do nieba jakby był dzisiaj i wcale a wcale ie wyszłaś z wprawy
    pozdrawiam
    kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  10. TAAAAAAK w końcu <3
    nawet nie wiesz jak się cieszę :D
    jak zwykle super *.*
    czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział super!
    fajnie że wróciłaś!:)
    czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ona jest taka beznadziejna. O wszystko ma pretensje a sama nie jest idealna. Myślę,ze nie powinna robić Michałowi wyrzutów bo to dla niego wielka szansa, a skoro jego niby kocha to powinna go wspierać a ona zachowuje się jak dziecko uciekając od problemów!
    A rozdział jak zwykle wspaniały :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo.. opłacało się trochę poczekać ;)
    Rozdział super, szkoda tylko że taki krótki.
    Czekam na następny.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo.. opłacało się trochę poczekać ;)
    Rozdział super, szkoda tylko że taki krótki.
    Czekam na następny.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo się cieszę , że wróciłaś :) Jak wchodziłam ostatnio na bloga to przypomniałam sobie , że moja ulubiona blogerka ma maturę , tak więc kciuki trzymałam :) Jestem pewna , że poszło świetnie :) A co do rozdziału to dzieje się :D Jak zawsze u Blanki i Michała i super bo jest ciekawie :) Myślę ,że Michał powinien powiedzieć Blance od razu wtedy nie byłoby problemu , a ta cała gadka z czekaniem na odpowiedni moment...hmmm nie skomentuje :P Z drugiej strony ona powinna jakoś to zrozumieć , spróbować pogadać ,a nie uciekać , niedługo pojawi się Pola i wtedy ciągłe kłótnie nie będą wskazane:) Tak czy siak trzymam kciuki za Kubiaków:) Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze znowu bede mogla czytac twoje opowiadanie!!!
    Strasznie sie ciesze, ze juz wrocilas i tak jak pisalam przed twoja przerwa - jestem wierna czytelniczka i nic mnie nie powstrzyma przed czytaniem dodawanych przez Ciebie rozdzialow!!
    Jestem ciekawa jak to sie wszystko potoczy.
    Mam nadzieje, ze te klotnie nie wplyna niekorzystnie na zdrowie naszej ciezarnej!
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeee w końcu wróciłaś :D Jak tam po maturze ? Wiem, wiem pisałaś wyżej :D . Bardziej zastanawiam się jak po ustnych ? Ciężkie tematy ?Przez całe matury trzymałam kciuki :) .
    Ciebie nie miałam jeszcze okazji zaprosić na mojego nowo utworzonego bloga . Mówią , że liczba 6 jest tą szczęśliwą . Właśnie w niedzielę ukazał się rozdział pod takim numerkiem. Serdecznie zapraszam. Pozdrawiam ;* / Madwoman


    A zapomniałabym . Oto moje opowiadanie :http://madwoman-marzenia-sie-spelniaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Cieszę się że wróciłaś:)
    A maturami się nie przejmuj zdasz na pewno :)
    Czekam na kolejny rozdział tutaj i na drugim blogu :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Super, że wróciłaś!
    Czekam już na kolejny. Dodawaj jak najszybciej ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Matko jedyna, jak to dobrze że powróciłaś :)
    Pozdrawiam W.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo się ciesze że wróciłaś :* Rozdział świetny i mam nadzieje że Blanka i Michał się pogodzą. Czekam aż pojawi się coś na drugim ;)
    Przy okazji zapraszam do mnie, dopiero zaczynam http://as-long-as-i-breathe-i-hope.blogspot.com/?m=1
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak się cieszę ze wróciłaś! *-*
    Kocham rozdziały w których Michał tak martwi się o Blanke a ona jest na niego wkurwiona i ma go CHWILOWO w dupie :')
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ale będziesz kontunuować? bo nie wiem, czy czytać czy nie, a nie lubię zaczynać czegoś, co autor przerywa w trakcie pisania...

    OdpowiedzUsuń