Sylwester. Ostatni dzień w roku, zawsze wyczekiwany przez
miliony ludzi. Była to świetna okazja żeby się zabawić. Wstałam rano około 9.
Michał jeszcze spał, jak zabity. Skorzystałam zatem z wolnej łazienki. Owinięta
ręcznikiem poszłam do kuchni w celu przygotowania jakiegoś śniadania. No tak, w
kuchni Kubiaka nie było musli, więc musiałam zadowolić się tym, co znalazłam.
Zrobiłam jajecznicę. Dobrze, że przygotowałam więcej, bo Dziku czując zapach
jedzenia od razu do mnie przyleciał. Cmoknął mnie przelotnie w policzek i
zabrał się za pałaszowanie. Pokręciłam tylko głową i kontynuowałam jedzenie.
Wyjechać do Krakowa mieliśmy dopiero o 15, więc mieliśmy masę czasu. Udało mi
się wyciągnąć tego wielkoluda z domu. Naiwny uwierzył, że idziemy tylko na
zwykły spacer żebym się dotleniła. ‘’Przypadkowo’’ zawędrowaliśmy do galerii
handlowej. Ile narzekań i przekleństw się nasłuchałam w ciągu tych dwóch
godzin. Zmierzyłam kilka rzeczy i gdy pytałam siatkarza, co sądzi, to w kółko odpowiadał:
ładnie, pięknie, fajnie. No za grosz kreatywności i szczerości. Wyszłabym w
worku to też by rzucił ‘ślicznie’. W końcu jednak znudziło mi się to, że tak
się za mną włóczył, więc poszliśmy do Mc Donald’s coś zjeść, bo byliśmy zbyt
leniwi żeby w mieszkaniu coś gotować. Gdy wróciliśmy, to zaczęłam nas pakować.
Starannie to robiłam żeby moja sukienka się nie zmięła. Na wszelki wypadek
wzięłam żelazko.
W Krakowie byliśmy koło 18. Zameldowaliśmy się w hotelu.
Michał wniósł nasz bagaż do góry. Pokój nie był duży, ale na jedną noc
wystarczył. Postanowiłam się odświeżyć po tej podróży, a potem zabrałam się za
szykowanie do imprezy. Na początek się ubrałam (link). Następnie podkręciłam
włosy i jakoś je spięłam, spryskując lakierem żeby się trzymały. Postawiłam na
delikatny makijaż, bo i tak dużego nie lubiłam. Gdy byłam już gotowa, to
poszłam do łazienki, gdzie zobaczyłam Michała, który męczył się z krawatem,
siarczyście przy tym przeklinając. W końcu zdenerwowany odrzucił go w bok.
- I dobrze, lepiej ci bez niego – puściłam mu oczko.
Dopiero wtedy zauważył mnie w odbiciu w lustrze. Odwrócił się i uśmiechnął
łobuzersko.
- Wyglądasz, jak księżniczka – wyszczerzył się,
podchodząc do mnie.
- A ty rozumiem jesteś moim księciem? – uniosłam pytająco
jedną brew.
- Białego konia nie mam, ale moje Infiniti też jest
niczego sobie – uśmiechnął się.
- Ja tam wolę moje autko – cmoknęłam go w usta i wyszłam
z pomieszczenia.
Do klubu dotarliśmy punktualnie o 19. Morda się od razu
cieszyła od samego wejścia, widząc te wszystkie znajome twarze, za którymi
cholernie tęskniłam. Przywitałam się z wszystkimi. Od każdego słyszałam
gratulacje z powodu ciąży.
W końcu wszystko się zaczęło rozkręcać. DJ grał
kawałek za kawałkiem. Początkowo nie schodziłam w ogóle z parkietu. Dopiero potem
w końcu powiedziałam Michałowi, że muszę iść się napić. Posłusznie ruszył za
mną do baru. Wzięłam sok pomarańczowy i wypiłam duszkiem całą szklankę. Kubiak
natomiast zamówił sobie drinka. Skierowaliśmy się potem do jakiegoś stolika.
Dosiadłam się do Winiarskich i Bartka z Natalią.
- Co tam, gołąbeczki? – zapytał Kuraś z uśmiechem.
- A u was, zakochańce? – wyszczerzyłam się.
- Jak najbardziej w porządku – odparł i objął swoją
dziewczynę ramieniem.
- Blanka, czy mi się wydaje, czy ja widzę… - zaczęła
Dagmara, patrząc na moją dłoń. Kiwnęłam twierdząco głową. Uśmiechnęła się
szeroko.
- To gratulacje!
- O kurde, Dziku, ja nie wiedziałem, że ty się chcesz dać
tak usidlić – parsknął śmiechem Winiar, za co oberwał od swojej żony. Jęknął
cicho. Byli naprawdę bardzo udaną i szczęśliwą parą. W dodatku oni także
spodziewali się dziecka. W ich przypadku już drugiego, więc mieli już
doświadczenie w przeciwieństwie do mnie. Brzuszek Winiarskiej był widoczny mimo
kroju sukienki, który miał go trochę optycznie ukryć. W końcu to był 5 miesiąc,
więc nie był taki malutki. W pewnym momencie panowie nas opuścili i zostałyśmy
same w trójkę. Dołączyła do nas także Iwona Ignaczak.
- Jak wy się w ogóle dziewczyny czujecie? – spytała żona
Igły, patrząc na nas.
- Ja na nic nie narzekam – uśmiechnęła się Dagmara. –
Jest dużo spokojniej, niż przy Olim.
- A mnie już męczą te mdłości – skrzywiłam się.
- Spokojnie, już niedługo miną – puściła mi oczko.
- Planujecie już ślub? – zapytała Natalia. Pokręciłam
przecząco głową.
- Jeszcze nie. Myślałam raczej, że po porodzie, bo chcę
jako tako wyglądać, a z brzuchem nie będę się dużo bawić – skrzywiłam się.
- Nie żeby coś, ale wpraszamy się – zaśmiała się
Ignaczakowa.
- Przecież wiecie, że was zaproszę – wyszczerzyłam się. –
A jak tam Rosja, Dagmara?
- Nie najgorzej. Tylko Miśka dręczą te kontuzje cały czas
– jęknęła.
- Jakaś plaga! Jak Bartek tam był, to też ciągle kontuzje
– dodała blondynka.
- W dodatku Łukasz Żygadło też w Zenicie niedobrze zaczął
– wtrąciła Iwona.
- Muszę powiedzieć Miśkowi, że pod żadnym pozorem ma nie
wyjeżdżać do Rosji – stwierdziłam.
- Z małym dzieckiem, to ja współczuję gdziekolwiek
wyjeżdżać.
- Mam nadzieję, że zostaniemy w Jastrzębiu, ale to od
Michała zależy, czy ma się gdzieś przenieść – wzruszyłam ramionami.
- No przecież my, kochana, wiemy, że to ty rządzisz w tym
związku – zaśmiała się Winiarska.
- Aż trudno pomyśleć, że znalazł się ktoś z identycznym
charakterkiem, co on – powiedziała Ignaczak.
- Przynajmniej trochę wydoroślał – uśmiechnęłam się. –
Odkąd się dowiedzieliśmy o ciąży, to po prostu zwariował.
- Każdy ma tak samo – Dagmara machnęła ręką.
- Krzysiek to mnie całą ciążę niemal na rękach nosił, ale
potem w nocy wstawać musiałam ja, jak Seba płakał.
- Akurat pod tym względem na Michała nie mogę narzekać,
bo do Oliwiera sam wstawał, a mi kazał spać.
- Zobaczymy, jak to będzie u mnie – powiedziałam.
- Jeszcze wy z Bartkiem musicie się postarać – Iwona
szturchnęła przyjacielsko Natalię. Ta się tylko zaśmiała.
- Mamy czas – stwierdziła.
- No wiesz, teraz takie baby boom w kadrze, nic nigdy nie
wiadomo – puściłam jej oczko.
Poczułam, jak ktoś ciągnie mnie za rękę. Spojrzałam w
lewo i zobaczyłam wyszczerzonego Ignaczaka.
- Nie daj się prosić i chodź tańczyć – wyszczerzył się i
już po chwili byłam z nim na parkiecie.
- Czy Iwonka mnie za bardzo nie obgadywała? – zapytał,
unosząc jedną brew. Parsknęłam śmiechem.
- A to już, mój kochany, tajemnica – puściłam mu oczko.
- No weź – skrzywił się. – Nie powiem jej, że mi
wygadałaś.
- A czy ja ciebie pytam, co o mnie mówi Michał? –
spojrzałam na niego.
- Ależ ja ci mogę powiedzieć – wyszczerzył się.
- Tak? Więc zamieniam się w słuch.
- Mówi, że jesteś rudą diablicą i masz większe humorki,
niż zwykle.
- A to małpa – warknęłam. – Ma przejebane.
- Ale, ale, czekaj. To nie koniec. Poza tym mówi, że jest
z Tobą cholernie szczęśliwy i nie żałuje niczego, co związane z tobą, oprócz
tego bezsensownego zerwania.
- To słodkie – uśmiechnęłam się. – Ale i tam ma
przejebane. Dziękuję, Igiełko – cmoknęłam go w policzek. Chciałam iść poszukać
od razu przyjmującego, ale Libero mi nie pozwolił.
- Ej, ej, ale to nie była darmowa informacja. Mów, co tam
Iwonka gadała .
- Że jesteś zajebistym mężem – rzuciłam i sobie poszłam.
Kubiaka znalazłam przy barze, jak rozmawiał z Fabianem. Gdy do niego podeszłam
to objął mnie w talii i pocałował w skroń.
- Wymęczona przez Igłę? – zaśmiał się.
- Ależ skąd. Ale ciekawe mi rzeczy powiedział, wiesz?
- Ciekawe jakie – uśmiechnął się. Biedny, nieświadomy.
- Co o mnie mówisz za moimi plecami – posłałam mu wymowne
spojrzenie, a on przełknął ślinę. Drzyzga parsknął śmiechem i poszedł do swojej
dziewczyny. Skrzyżowałam ręce na ramionach.
- Cokolwiek ci powiedział, to kłamał – od razu rzucił.
- Czyli mnie nie kochasz? – wykrzywiłam usta w podkówkę.
Odetchnął z ulgą i mnie namiętnie pocałował.
- Kocham, kocham. Najmocniej na świecie – przytulił mnie
mocno do siebie.
- I bardzo dobrze. Ale rudej diablicy i humorków to ci
nie wybaczę – szepnęłam mu na ucho.
- Zajebię go – syknął wściekły.
- Tknij biednego Igłę, a będziesz miał ze mną do
czynienia – pogroziłam mu palcem.
- Za tydzień wszystkie zagrywki będą na niego – zaśmiał
się. – Chodź tańczyć.
- Muszę? – jęknęłam.
- Musisz – pociągnął mnie za rękę. Jak na zawołanie DJ
zwolnił tempo. Na parkiecie zameldowały się wszystkie zakochane pary. Objęłam
Miśka za szyję, a on przyciągnął mnie bliżej, trzymając dłonie na moich
biodrach. Kołysaliśmy się w rytmie cudownej piosenki Bryana Adamsa (link).
Uwielbiałam ją. Była taka spokojna i piękna.
- ,,Oh can’t you see it baby, you got me going crazy’’ –
wyszeptał mi do ucha przyjmujący, a ja się cicho zaśmiałam. Utwór się skończył
i znowu DJ włączył coś żywszego. Oczywiście był to siatkarski klasyk, czyli Top
One i ‘’Hallo’’. To, co wyrabiał Igła z Zibim i Winiarem na parkiecie, to
naprawdę trudno opisać. Widziałam, jak Iwona dusi się ze śmiechu i ledwo może
utrzymać kamerę w pionie. Oczywiście trzeba było to widowisko uwiecznić. Będzie
ich potem czym szantażować. Przyda się.
W końcu zostały już ostatnie minuty roku 2013. Wszyscy
ubraliśmy swoje okrycia wierzchnie i wyszliśmy przed budynek, gdzie personel
klubu zaczął rozstawiać fajerwerki. Niektórzy siatkarze mieli także swoje, więc
do nich dołączyli. Kelnerki rozdały każdemu po kieliszku szampana. Zamierzałam
tylko łyknąć symbolicznie, bo przecież byłam w ciąży. Miałam nadzieję, że taki
mały łyk nie zaszkodzi. Zaczęliśmy wspólnie odliczać ostatnie sekundy. I witamy
drodzy państwo w Nowym Roku! Równo o północy, gdy wystrzelono sztuczne ognie
poczułam na swoich wargach ciepłe usta Michała.
- Idealnie rozpoczęty rok – puścił mi oczko. –
Szczęśliwego Nowego Roku, skarbie.
- Nawzajem, Misiu – przytuliłam go.
- Życzę ci żebyś ze mną wytrzymała i żeby kruszyna
urodziła się zdrowa – w tym momencie jego ręka dotknęła mojego brzucha, który
zakryty był płaszczem.
- A ja ci życzę żebyś wytrzymywał moje humorki – puściłam
mu oczko. Znowu złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Po chwili usłyszeliśmy
jakieś chrząknięcie z boku.
- Dobra, pomiziacie się potem. Teraz chcę życzenia
złożyć! – niecierpliwił się Bartek.
- Wybacz, Kuraś, Zamieniamy się w słuch – wyszczerzyłam
się.
- To wesołego Nowego Roku i tak dalej. Żebyście się
gołąbeczki dalej tak kochali, żeby wasza dzidzia się zdrowa urodziła i jak
najwięcej podobna do Blanki. Wybacz, Michał. No i jeszcze macie mnie zaprosić
na wesele! Będzie biba roku!
- Twoje życzenia są the best – parsknęłam śmiechem. – A
ja ci życzę żeby ci się z Natalką układało, żeby ci w Maceracie wciąż tak
zajebiście szło, no i szczęśliwego Nowego Roku – przytuliłam go po
przyjacielsku.
- A ja cię nie zapraszam na ślub – mruknął obrażony Kubi.
- I tak się wproszę – machnął ręką przyjmujący i poszedł
dalej. Każdy właściwie życzył nam tego samego, czyli miłości, zdrowego dziecka,
wspaniałego ślubu i cierpliwości do siebie nawzajem, żebyśmy się nie
pozabijali. Aż tacy wybuchowi jesteśmy? Tak, tak, wiem. Ale taki nasz urok.
Zabawa ponownie się rozkręciła. Ostatni imprezowicze,
czyli my, Ignaczakowi, Bartmany oraz Kurki opuściliśmy lokal o 5 nad
ranem. Gdy weszłam do pokoju hotelowego, to od razu ściągnęłam szpilki i
zaczęłam rozmasowywać sobie stopy. Michał ściągnął tylko koszulę i walnął się
na łóżko. Ja zmieniłam sukienkę na za duży T-shirt Kubiego i ułożyłam się
wygodnie obok siatkarza. Objął mnie ramieniem i pocałował w skroń, mamrocząc
‘’dobranoc’’.
- Odwróć głowę, bo jedzie od ciebie wódką – skrzywiłam
się.
- Śpij, nie pierdol – mruknął i po chwili spał już, jak
zabity.
___________________
I Sylwester za nami! Niczego przełomowego nie było, co niektórzy obstawiali xD Musiałam wstawić tam tą piosenkę, bo ją po prostu uwielbiam <3
I przypominam, że na blogu o Zuzie jest rozdział 4 !
I przypominam, że na blogu o Zuzie jest rozdział 4 !
Pozdrawiam ;*
Pierwsza! Rozdział, jak zwykle suuper, taki słodki Michał i Blanka! <33/M
OdpowiedzUsuńRozdział słodki i super i taki moim zdaniem przejściowy :) Szału nie ma, staniki nie latają xd ( czy jak to tam szło hahaha :) ) A piosenka jest również moją jedną z ulubionych :D. Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńRozdział super, taki przyjemny i miły do czytania :3 Babyboom w kadrze trwa hahaha Takie słodkie :3 Pod wieczór zapraszam do mnie na ósemke ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście jak zawsze świetne zakończenie "śpij, nie pier*ol" XD Hahahahaha kocham Cię za to :D Super rozdział, miło się czytało :D Czekamy na kolejny, pozdro! :)
OdpowiedzUsuńHehe niech ona mu coś zrobi za te humorki xd wydaje na niego wodę rano czy coś bedZie zabawnie xd
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czy Blanka Zrobi coś Kubiemu za te humorki :) A jeśli tak żeby było to zabawne :) No tak Igła, Winiar, i Zibi to jest ekipa która umie dobrze się bawić :)
OdpowiedzUsuńostatni tekst Kubiaka wygral rozdział :D
OdpowiedzUsuńja tutaj niecierpliwie czekam na narodziny dziecka i ślub Kubiaczków :D mam nadzieję, że to niedługo nastąpi :D
pozdrawiam :*
Przykro mi, ale nieprędko xD Jeszcze się ze mną pomęczycie ^^
UsuńTekst Michała na koniec mnie zniszczył. :D Ten to wie jak podsumować ^^ Ja się nie dziwię, że oni się dobrze bawili. W końcu towarzystwo najlepsze jakie mogło być. :) A rozdział niezwykle przyjemny i fajnie się go czytało. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Nic więcej nie napisze bo moje przedmówczynie napisały już wszystko :)
OdpowiedzUsuńooo jak fajnie *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich <333
Pozdrawiam :*
wspaniale;)M.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny :D
OdpowiedzUsuńWszystko słodko,romantycznie,a najlepsza końcówka.
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam ;*
wszystko tak słodko i przyjemnie:))) końcowy tekst Miśka na maksa mnie rozbawił:) uwielbiam ich:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Jak dobrze mieć chłopaków w komplecie :D
OdpowiedzUsuńRozdział taki miły i przyjemny w czytaniu:)
I Igła jaki ciekawy co żona o nim mówi za jego plecami :D
No i tekst Kubiaka na końcu faktycznie rozwala :P
Pozdrawiam:) ( Patrycja11612 z nieswojego komputera :D)
Demoralizują Kruszynę tym przeklinaniem! Nie ładnie tak.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na 16 rozdział u Mai i Tomka na http://kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Blanka ma humorki, ale Michał nie powinien odpuszczać :D
OdpowiedzUsuńŚwiatny rozdział :D
Taki słodki rozdział *-* Michał taki stanowczy w sumie, inaczej grzecznie wypełniłby prośbę (ba, rozkaz) Blanki, a tu proszę!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Słodko ;)
OdpowiedzUsuńale słodkości hohoho :d Hahaha czekamy na to rozwiązanie Blanki, może jakieś przyspieszone? :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, chcemy kolejne! ;)
Cudowny rozdział. Uwielbiam ich, a ostatni tekst Michała mnie rozwalił XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Cudny rozdział,kiedy będzie nowy ?? :(
OdpowiedzUsuńKiedyy dodasz coś nowego ?
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńKiedy nowy ??
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojeoba blogi, na których pojawiły się nowe rozdziały :)
OdpowiedzUsuńPS. Kiedy będzie tutaj nowy rozdział?
Pozdrawiam ;**
http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNowy. zapraszam :)