11.08.2014

Rozdział 128

Sylwester. Ostatni dzień w roku, zawsze wyczekiwany przez miliony ludzi. Była to świetna okazja żeby się zabawić. Wstałam rano około 9. Michał jeszcze spał, jak zabity. Skorzystałam zatem z wolnej łazienki. Owinięta ręcznikiem poszłam do kuchni w celu przygotowania jakiegoś śniadania. No tak, w kuchni Kubiaka nie było musli, więc musiałam zadowolić się tym, co znalazłam. Zrobiłam jajecznicę. Dobrze, że przygotowałam więcej, bo Dziku czując zapach jedzenia od razu do mnie przyleciał. Cmoknął mnie przelotnie w policzek i zabrał się za pałaszowanie. Pokręciłam tylko głową i kontynuowałam jedzenie. Wyjechać do Krakowa mieliśmy dopiero o 15, więc mieliśmy masę czasu. Udało mi się wyciągnąć tego wielkoluda z domu. Naiwny uwierzył, że idziemy tylko na zwykły spacer żebym się dotleniła. ‘’Przypadkowo’’ zawędrowaliśmy do galerii handlowej. Ile narzekań i przekleństw się nasłuchałam w ciągu tych dwóch godzin. Zmierzyłam kilka rzeczy i gdy pytałam siatkarza, co sądzi, to w kółko odpowiadał: ładnie, pięknie, fajnie. No za grosz kreatywności i szczerości. Wyszłabym w worku to też by rzucił ‘ślicznie’. W końcu jednak znudziło mi się to, że tak się za mną włóczył, więc poszliśmy do Mc Donald’s coś zjeść, bo byliśmy zbyt leniwi żeby w mieszkaniu coś gotować. Gdy wróciliśmy, to zaczęłam nas pakować. Starannie to robiłam żeby moja sukienka się nie zmięła. Na wszelki wypadek wzięłam żelazko.

W Krakowie byliśmy koło 18. Zameldowaliśmy się w hotelu. Michał wniósł nasz bagaż do góry. Pokój nie był duży, ale na jedną noc wystarczył. Postanowiłam się odświeżyć po tej podróży, a potem zabrałam się za szykowanie do imprezy. Na początek się ubrałam (link). Następnie podkręciłam włosy i jakoś je spięłam, spryskując lakierem żeby się trzymały. Postawiłam na delikatny makijaż, bo i tak dużego nie lubiłam. Gdy byłam już gotowa, to poszłam do łazienki, gdzie zobaczyłam Michała, który męczył się z krawatem, siarczyście przy tym przeklinając. W końcu zdenerwowany odrzucił go w bok.
- I dobrze, lepiej ci bez niego – puściłam mu oczko. Dopiero wtedy zauważył mnie w odbiciu w lustrze. Odwrócił się i uśmiechnął łobuzersko.
- Wyglądasz, jak księżniczka – wyszczerzył się, podchodząc do mnie.
- A ty rozumiem jesteś moim księciem? – uniosłam pytająco jedną brew.
- Białego konia nie mam, ale moje Infiniti też jest niczego sobie – uśmiechnął się.
- Ja tam wolę moje autko – cmoknęłam go w usta i wyszłam z pomieszczenia.
Do klubu dotarliśmy punktualnie o 19. Morda się od razu cieszyła od samego wejścia, widząc te wszystkie znajome twarze, za którymi cholernie tęskniłam. Przywitałam się z wszystkimi. Od każdego słyszałam gratulacje z powodu ciąży. 
W końcu wszystko się zaczęło rozkręcać. DJ grał kawałek za kawałkiem. Początkowo nie schodziłam w ogóle z parkietu. Dopiero potem w końcu powiedziałam Michałowi, że muszę iść się napić. Posłusznie ruszył za mną do baru. Wzięłam sok pomarańczowy i wypiłam duszkiem całą szklankę. Kubiak natomiast zamówił sobie drinka. Skierowaliśmy się potem do jakiegoś stolika. Dosiadłam się do Winiarskich i Bartka z Natalią.
- Co tam, gołąbeczki? – zapytał Kuraś z uśmiechem.
- A u was, zakochańce? – wyszczerzyłam się.
- Jak najbardziej w porządku – odparł i objął swoją dziewczynę ramieniem.
- Blanka, czy mi się wydaje, czy ja widzę… - zaczęła Dagmara, patrząc na moją dłoń. Kiwnęłam twierdząco głową. Uśmiechnęła się szeroko.
- To gratulacje!
- O kurde, Dziku, ja nie wiedziałem, że ty się chcesz dać tak usidlić – parsknął śmiechem Winiar, za co oberwał od swojej żony. Jęknął cicho. Byli naprawdę bardzo udaną i szczęśliwą parą. W dodatku oni także spodziewali się dziecka. W ich przypadku już drugiego, więc mieli już doświadczenie w przeciwieństwie do mnie. Brzuszek Winiarskiej był widoczny mimo kroju sukienki, który miał go trochę optycznie ukryć. W końcu to był 5 miesiąc, więc nie był taki malutki. W pewnym momencie panowie nas opuścili i zostałyśmy same w trójkę. Dołączyła do nas także Iwona Ignaczak.
- Jak wy się w ogóle dziewczyny czujecie? – spytała żona Igły, patrząc na nas.
- Ja na nic nie narzekam – uśmiechnęła się Dagmara. – Jest dużo spokojniej, niż przy Olim.
- A mnie już męczą te mdłości – skrzywiłam się.
- Spokojnie, już niedługo miną – puściła mi oczko.
- Planujecie już ślub? – zapytała Natalia. Pokręciłam przecząco głową.
- Jeszcze nie. Myślałam raczej, że po porodzie, bo chcę jako tako wyglądać, a z brzuchem nie będę się dużo bawić – skrzywiłam się.
- Nie żeby coś, ale wpraszamy się – zaśmiała się Ignaczakowa.
- Przecież wiecie, że was zaproszę – wyszczerzyłam się. – A jak tam Rosja, Dagmara?
- Nie najgorzej. Tylko Miśka dręczą te kontuzje cały czas – jęknęła.
- Jakaś plaga! Jak Bartek tam był, to też ciągle kontuzje – dodała blondynka.
- W dodatku Łukasz Żygadło też w Zenicie niedobrze zaczął – wtrąciła Iwona.
- Muszę powiedzieć Miśkowi, że pod żadnym pozorem ma nie wyjeżdżać do Rosji – stwierdziłam.
- Z małym dzieckiem, to ja współczuję gdziekolwiek wyjeżdżać.
- Mam nadzieję, że zostaniemy w Jastrzębiu, ale to od Michała zależy, czy ma się gdzieś przenieść – wzruszyłam ramionami.
- No przecież my, kochana, wiemy, że to ty rządzisz w tym związku – zaśmiała się Winiarska.
- Aż trudno pomyśleć, że znalazł się ktoś z identycznym charakterkiem, co on – powiedziała Ignaczak.
- Przynajmniej trochę wydoroślał – uśmiechnęłam się. – Odkąd się dowiedzieliśmy o ciąży, to po prostu zwariował.
- Każdy ma tak samo – Dagmara machnęła ręką.
- Krzysiek to mnie całą ciążę niemal na rękach nosił, ale potem w nocy wstawać musiałam ja, jak Seba płakał.
- Akurat pod tym względem na Michała nie mogę narzekać, bo do Oliwiera sam wstawał, a mi kazał spać.
- Zobaczymy, jak to będzie u mnie – powiedziałam.
- Jeszcze wy z Bartkiem musicie się postarać – Iwona szturchnęła przyjacielsko Natalię. Ta się tylko zaśmiała.
- Mamy czas – stwierdziła.
- No wiesz, teraz takie baby boom w kadrze, nic nigdy nie wiadomo – puściłam jej oczko.
Poczułam, jak ktoś ciągnie mnie za rękę. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam wyszczerzonego Ignaczaka.
- Nie daj się prosić i chodź tańczyć – wyszczerzył się i już po chwili byłam z nim na parkiecie.
- Czy Iwonka mnie za bardzo nie obgadywała? – zapytał, unosząc jedną brew. Parsknęłam śmiechem.
- A to już, mój kochany, tajemnica – puściłam mu oczko.
- No weź – skrzywił się. – Nie powiem jej, że mi wygadałaś.
- A czy ja ciebie pytam, co o mnie mówi Michał? – spojrzałam na niego.
- Ależ ja ci mogę powiedzieć – wyszczerzył się.
- Tak? Więc zamieniam się w słuch.
- Mówi, że jesteś rudą diablicą i masz większe humorki, niż zwykle.
- A to małpa – warknęłam. – Ma przejebane.
- Ale, ale, czekaj. To nie koniec. Poza tym mówi, że jest z Tobą cholernie szczęśliwy i nie żałuje niczego, co związane z tobą, oprócz tego bezsensownego zerwania.
- To słodkie – uśmiechnęłam się. – Ale i tam ma przejebane. Dziękuję, Igiełko – cmoknęłam go w policzek. Chciałam iść poszukać od razu przyjmującego, ale Libero mi nie pozwolił.
- Ej, ej, ale to nie była darmowa informacja. Mów, co tam Iwonka gadała .
- Że jesteś zajebistym mężem – rzuciłam i sobie poszłam. Kubiaka znalazłam przy barze, jak rozmawiał z Fabianem. Gdy do niego podeszłam to objął mnie w talii i pocałował w skroń.
- Wymęczona przez Igłę? – zaśmiał się.
- Ależ skąd. Ale ciekawe mi rzeczy powiedział, wiesz?
- Ciekawe jakie – uśmiechnął się. Biedny, nieświadomy.
- Co o mnie mówisz za moimi plecami – posłałam mu wymowne spojrzenie, a on przełknął ślinę. Drzyzga parsknął śmiechem i poszedł do swojej dziewczyny. Skrzyżowałam ręce na ramionach.
- Cokolwiek ci powiedział, to kłamał – od razu rzucił.
- Czyli mnie nie kochasz? – wykrzywiłam usta w podkówkę. Odetchnął z ulgą i mnie namiętnie pocałował.
- Kocham, kocham. Najmocniej na świecie – przytulił mnie mocno do siebie.
- I bardzo dobrze. Ale rudej diablicy i humorków to ci nie wybaczę – szepnęłam mu na ucho.
- Zajebię go – syknął wściekły.
- Tknij biednego Igłę, a będziesz miał ze mną do czynienia – pogroziłam mu palcem.
- Za tydzień wszystkie zagrywki będą na niego – zaśmiał się. – Chodź tańczyć.
- Muszę? – jęknęłam.
- Musisz – pociągnął mnie za rękę. Jak na zawołanie DJ zwolnił tempo. Na parkiecie zameldowały się wszystkie zakochane pary. Objęłam Miśka za szyję, a on przyciągnął mnie bliżej, trzymając dłonie na moich biodrach. Kołysaliśmy się w rytmie cudownej piosenki Bryana Adamsa (link). Uwielbiałam ją. Była taka spokojna i piękna.
- ,,Oh can’t you see it baby, you got me going crazy’’ – wyszeptał mi do ucha przyjmujący, a ja się cicho zaśmiałam. Utwór się skończył i znowu DJ włączył coś żywszego. Oczywiście był to siatkarski klasyk, czyli Top One i ‘’Hallo’’. To, co wyrabiał Igła z Zibim i Winiarem na parkiecie, to naprawdę trudno opisać. Widziałam, jak Iwona dusi się ze śmiechu i ledwo może utrzymać kamerę w pionie. Oczywiście trzeba było to widowisko uwiecznić. Będzie ich potem czym szantażować. Przyda się.
W końcu zostały już ostatnie minuty roku 2013. Wszyscy ubraliśmy swoje okrycia wierzchnie i wyszliśmy przed budynek, gdzie personel klubu zaczął rozstawiać fajerwerki. Niektórzy siatkarze mieli także swoje, więc do nich dołączyli. Kelnerki rozdały każdemu po kieliszku szampana. Zamierzałam tylko łyknąć symbolicznie, bo przecież byłam w ciąży. Miałam nadzieję, że taki mały łyk nie zaszkodzi. Zaczęliśmy wspólnie odliczać ostatnie sekundy. I witamy drodzy państwo w Nowym Roku! Równo o północy, gdy wystrzelono sztuczne ognie poczułam na swoich wargach ciepłe usta Michała.
- Idealnie rozpoczęty rok – puścił mi oczko. – Szczęśliwego Nowego Roku, skarbie.
- Nawzajem, Misiu – przytuliłam go.
- Życzę ci żebyś ze mną wytrzymała i żeby kruszyna urodziła się zdrowa – w tym momencie jego ręka dotknęła mojego brzucha, który zakryty był płaszczem.
- A ja ci życzę żebyś wytrzymywał moje humorki – puściłam mu oczko. Znowu złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Po chwili usłyszeliśmy jakieś chrząknięcie z boku.
- Dobra, pomiziacie się potem. Teraz chcę życzenia złożyć! – niecierpliwił się Bartek.
- Wybacz, Kuraś, Zamieniamy się w słuch – wyszczerzyłam się.
- To wesołego Nowego Roku i tak dalej. Żebyście się gołąbeczki dalej tak kochali, żeby wasza dzidzia się zdrowa urodziła i jak najwięcej podobna do Blanki. Wybacz, Michał. No i jeszcze macie mnie zaprosić na wesele! Będzie biba roku!
- Twoje życzenia są the best – parsknęłam śmiechem. – A ja ci życzę żeby ci się z Natalką układało, żeby ci w Maceracie wciąż tak zajebiście szło, no i szczęśliwego Nowego Roku – przytuliłam go po przyjacielsku.
- A ja cię nie zapraszam na ślub – mruknął obrażony Kubi.
- I tak się wproszę – machnął ręką przyjmujący i poszedł dalej. Każdy właściwie życzył nam tego samego, czyli miłości, zdrowego dziecka, wspaniałego ślubu i cierpliwości do siebie nawzajem, żebyśmy się nie pozabijali. Aż tacy wybuchowi jesteśmy? Tak, tak, wiem. Ale taki nasz urok.
Zabawa ponownie się rozkręciła. Ostatni imprezowicze, czyli my, Ignaczakowi, Bartmany oraz Kurki opuściliśmy lokal o 5 nad ranem. Gdy weszłam do pokoju hotelowego, to od razu ściągnęłam szpilki i zaczęłam rozmasowywać sobie stopy. Michał ściągnął tylko koszulę i walnął się na łóżko. Ja zmieniłam sukienkę na za duży T-shirt Kubiego i ułożyłam się wygodnie obok siatkarza. Objął mnie ramieniem i pocałował w skroń, mamrocząc ‘’dobranoc’’.
- Odwróć głowę, bo jedzie od ciebie wódką – skrzywiłam się.

- Śpij, nie pierdol – mruknął i po chwili spał już, jak zabity. 

___________________

I Sylwester za nami! Niczego przełomowego nie było, co niektórzy obstawiali xD Musiałam wstawić tam tą piosenkę, bo ją po prostu uwielbiam <3
I przypominam, że na blogu o Zuzie jest rozdział 4 ! 
Pozdrawiam ;*

28 komentarzy:

  1. Pierwsza! Rozdział, jak zwykle suuper, taki słodki Michał i Blanka! <33/M

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział słodki i super i taki moim zdaniem przejściowy :) Szału nie ma, staniki nie latają xd ( czy jak to tam szło hahaha :) ) A piosenka jest również moją jedną z ulubionych :D. Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super, taki przyjemny i miły do czytania :3 Babyboom w kadrze trwa hahaha Takie słodkie :3 Pod wieczór zapraszam do mnie na ósemke ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście jak zawsze świetne zakończenie "śpij, nie pier*ol" XD Hahahahaha kocham Cię za to :D Super rozdział, miło się czytało :D Czekamy na kolejny, pozdro! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe niech ona mu coś zrobi za te humorki xd wydaje na niego wodę rano czy coś bedZie zabawnie xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawi mnie czy Blanka Zrobi coś Kubiemu za te humorki :) A jeśli tak żeby było to zabawne :) No tak Igła, Winiar, i Zibi to jest ekipa która umie dobrze się bawić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ostatni tekst Kubiaka wygral rozdział :D
    ja tutaj niecierpliwie czekam na narodziny dziecka i ślub Kubiaczków :D mam nadzieję, że to niedługo nastąpi :D
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale nieprędko xD Jeszcze się ze mną pomęczycie ^^

      Usuń
  8. Tekst Michała na koniec mnie zniszczył. :D Ten to wie jak podsumować ^^ Ja się nie dziwię, że oni się dobrze bawili. W końcu towarzystwo najlepsze jakie mogło być. :) A rozdział niezwykle przyjemny i fajnie się go czytało. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :) Nic więcej nie napisze bo moje przedmówczynie napisały już wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo jak fajnie *.*
    Uwielbiam ich <333
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział genialny :D
    Wszystko słodko,romantycznie,a najlepsza końcówka.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. wszystko tak słodko i przyjemnie:))) końcowy tekst Miśka na maksa mnie rozbawił:) uwielbiam ich:D
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dobrze mieć chłopaków w komplecie :D
    Rozdział taki miły i przyjemny w czytaniu:)
    I Igła jaki ciekawy co żona o nim mówi za jego plecami :D
    No i tekst Kubiaka na końcu faktycznie rozwala :P
    Pozdrawiam:) ( Patrycja11612 z nieswojego komputera :D)

    OdpowiedzUsuń
  14. Demoralizują Kruszynę tym przeklinaniem! Nie ładnie tak.
    Serdecznie zapraszam na 16 rozdział u Mai i Tomka na http://kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Blanka ma humorki, ale Michał nie powinien odpuszczać :D
    Światny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki słodki rozdział *-* Michał taki stanowczy w sumie, inaczej grzecznie wypełniłby prośbę (ba, rozkaz) Blanki, a tu proszę!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  17. ale słodkości hohoho :d Hahaha czekamy na to rozwiązanie Blanki, może jakieś przyspieszone? :D
    super rozdział, chcemy kolejne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny rozdział. Uwielbiam ich, a ostatni tekst Michała mnie rozwalił XD
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudny rozdział,kiedy będzie nowy ?? :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyy dodasz coś nowego ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekamy z niecierpliwością na nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na swojeoba blogi, na których pojawiły się nowe rozdziały :)
    PS. Kiedy będzie tutaj nowy rozdział?
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  23. http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com
    Nowy. zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń