Po wyjeździe
Michała Daniel zaproponował żebym pędziła czas z nimi, niż siedziała w domu i
się nudziła. Zgodziłam się, bo faktycznie miał rację. Poszłam się tylko
przebrać, bo wciąż miałam na sobie wczorajszą sukienkę. Wyjęłam z szafy ciuchy
(link) i je założyłam. Tata był zły, że za pół godziny obiad, a ja gdzieś idę.
Rzuciłam tylko, że zjem na mieście i wyszłam. Na zewnątrz czekał już Daniel z
milczącym Sebą.
- To gdzie mnie
porywacie? – zapytałam, podchodząc do nich.
- Tor kartingowy
– wyszczerzył się mój kuzyn, obejmując mnie ramieniem.
- Innymi
rzeczami, to ty się nie interesujesz? – pokręciłam głową.
- Nie bardzo –
puścił mi oczko. Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy na najbliższy w
Wieluniu tor kartingowy. Wykupiliśmy wejście, a następnie ubraliśmy specjalne
kombinezony.
- Zobaczysz,
fajnie będzie – szturchnął mnie ramieniem.
- Się zobaczy –
wystawiłam mu język, a następnie założyłam swój kask. No cóż, mi jazda szła
opornie. Nie to, co Daniel i Sebastian. Wyścigi sobie barany urządziły, przez
co raz omal z tego dziadostwa nie spadłam. Ale musiałam przyznać, że fajnie
było. Dobrze się bawiłam. Nasz czas się skończył. Wyszliśmy z naszych pojazdów
cali roześmiani.
- Wygrałem –
ucieszył się Seba.
- Spadaj, jakbyś
mnie nie zepchnął, to bym wygrał – odparł Daniel, ale i tak był wesoły.
- Ja cię
zepchnąłem? Sam jeździć nie umiesz – odgryzł się brunet. Parsknęłam śmiechem,
słysząc ich dyskusję.
- Blanka, za 2
tygodnie mam wyścig za Katowicami. Wpadniesz? – zapytał mój kuzyn.
- Jak będę miała
czas to oczywiście – wyszczerzyłam się.
- Trzymam za
słowo – zmierzwił moje włosy, za co posłałam mu mordercze spojrzenie.
Ściągnęliśmy i oddaliśmy nasze kombinezony. Zaczęłam ubierać kurtkę. W tym
momencie usłyszeliśmy dźwięk telefonu. Daniel wyciągnął urządzenie z kieszeni i
porozmawiał chwilę. Miał nieciekawą minę, a potem westchnął.
- Sorry, ale
muszę jechać do warsztatu. Coś z autem. Seba, odwieziesz Blankę?
Chłopak kiwnął
głową. Zostaliśmy więc sami. Początkowo panowała między nami niezręczna cisza.
- Pójdziemy coś
zjeść? – zapytał w pewnym momencie. Jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu.
Zaśmialiśmy się oboje.
- Chętnie –
uśmiechnęłam się. Wyszliśmy z budynku i poszliśmy do miłej knajpki naprzeciwko.
Kelner podał nam menu. Kurde, miałam ochotę na 90 % z karty, a przecież nie
mogłam zjeść wszystkiego. Zdecydowałam się na rybę z frytkami i surówką.
Sebastian wziął podobnie, ale zamiast ryby jakieś mięso. Zaczęliśmy rozmawiać.
Początkowo było trochę sztywno. Temat numer jeden: pogoda za oknem. Ludzie, 10
stopni i słońce w grudniu? Chore.
- A tak w ogóle,
to co u ciebie słychać? – zapytał.
- Wszystko w
porządku – uśmiechnęłam się.
- Widzę, że
nawet bardzo – wskazał na mój pierścionek zaręczynowy.
- To jest akurat
od wczoraj – wyjaśniłam.
- Szczęściarz z
tego Michała – uśmiechnął się nikle.
- Sebastian,
jeśli znowu masz zaczynać, to… - nie dał mi skończyć.
- Spokojnie, ja
już wszystko zrozumiałem. Serio. No i przepraszam, bo trochę mi odbiło, jak cię
z nim zobaczyłem pierwszy raz – zmieszał się i nerwowo podrapał po karku.
- Ale ja od
początku ci mówiłam, że możesz być tylko kolegą. Okej, trochę szczera do końca
nie byłam, bo już wtedy czułam coś do Michała, tylko po prostu sama się do tego
nie przyznawałam. Wiesz, nasze początki były dość …. Hmm…. Trudne.
- Ja nie jestem
zły. A ty?
- Też już nie –
odparłam z uśmiechem.
- Czyli zgoda? –
zapytał z nadzieją.
- Zgoda, kumplu
– wyszczerzyłam się.
Od tego momentu
rozmowa była już bardziej luźna i przyjazna. Seba zachowywał się względem mnie,
jak np. do Daniela. Bardzo mi to odpowiadało, bo nie chciałam kolejnego
adoratora. Chociaż Kacper ostatnio przerzucił się na Karolinę, co zarówno jej,
jak i mi się podobało. Do mojego domu wróciliśmy spacerem. Śmialiśmy się z
każdej pierdoły. Od razu mówię, że nic nie wypiliśmy! Przecież ja nie mogę ze
względu na mój stan.
- Dzięki za
odprowadzenie i w ogóle za to popołudnie – uśmiechnęłam się.
- Cała
przyjemność po mojej stronie – wyszczerzył się i ukłonił. Zaśmiałam się. Nagle
zrobiło mi się ciemno przed oczami. Przytrzymałam się jednak ogrodzenia. Po
chwili wszystko się uspokoiło. Chyba za długi był ten spacer i dziecku się nie
spodobało, że jego mama się zmęczyła.
- Wszystko w
porządku? – spytał przejęty.
- Tak, tak. Już
okej – odparłam.
- Na pewno?
Kurde, mogłem cię nie ciągnąć tyle po mieście – skrzywił się.
- Spokojnie, nic
nam nie jest – machnęłam ręką.
- Nam? – zdziwił
się. Aha, i zaraz czar pryśnie i miła atmosfera sobie odleci.
- No bo ten…
jestem w ciąży.
Zamrugał z
wrażenia kilka razy. Otwierał i zaraz zamykał usta, chcąc coś powiedzieć, ale
zaraz się wycofując.
- W ciąży? –
spytał dla pewności. Kiwnęłam twierdząco głową. – Wow, szybcy jesteście.
- Nie
planowaliśmy, ale stało się – wzruszyłam ramionami.
- W takim razie
gratulacje – uśmiechnął się nikle.
- Dzięki –
odparłam.
- Teraz to już
na pewno nie mam szans… - wymamrotał pod nosem, ale i tak go zrozumiałam.
- Co? –
spytałam, udając że nie słyszałam.
- Nic, nic. Tak
do siebie gadam – zaśmiał się nerwowo. – Leć do domu, bo się przeziębisz. Mam
nadzieję, że Michał mnie nie zabije.
- Spokojnie, nie
zabije. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
Cmoknęłam go w
policzek i ruszyłam w kierunku domu. Gdy weszłam do środka to od razu poczułam
przyjemne ciepełko. Ściągnęłam kurtkę i odwiesiłam ją na wieszak. Gdy
zdejmowałam buty, to do korytarza weszła moja siostra, rozmawiając przez moją
komórkę.
- Już ci ją daje
– powiedziała i podała mi telefon. – Michał dzwonił, to odebrałam.
- Yhym, okej –
mruknęłam, a potem zwróciłam się już do urządzenia, idąc na górę. – Hej, Miśku.
- Cześć – odparł. – Podobno się z kimś obściskiwałaś na chodniku…
- Że co? –
zdziwiłam się. – Olgi słuchaj, daleko zajdziesz.
- To co robiłaś w takim razie?
- Żegnałam się z
Sebastianem, skoro musisz wiedzieć .
Zamknęłam
szczelnie drzwi od mojego pokoju. Wyczuwałam, że zaraz nerwy mi puszczą.
- Z Sebastianem mówisz… A Daniel?
- Daniel był z
nami, ale wrócił wcześniej, bo musiał jechać do warsztatu. A tak w ogóle, to
jest przesłuchanie, czy jak? – warknęłam.
- Ja się tylko spokojnie pytam, z kim się
obściskuje moja narzeczona – mruknął.
- Nie wkurwiaj
mnie.
- Niby czym?
- Dobrze wiesz –
odparłam. – Ja się jakoś nie wypytuję, co robisz teraz w Żorach.
- Ja się przynajmniej nie szlajam z innymi
laskami – syknął.
- To był tylko
Sebastian, a poza tym wyjaśniliśmy sobie wszystko. Nawet nam życzył szczęścia i
pogratulował dziecka.
- Widzę, że mu się porządnie zwierzyłaś.
- No nie,
przyjebię ci zaraz – uniosłam oczy do góry. Miałam ochotę go zabić.
- Ja tylko stwierdzam fakty.
- Mam cię dość.
Spierdalaj – warknęłam i się rozłączyłam. Rzuciłam telefon na łóżko i wściekła
wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół. Tata spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co jest?
Pokłóciliście się? – zapytał.
- Gdzie jest
Olga? – wysyczałam przez zęby. Wskazał ręką na salon. Skierowałam się tak. Dziewczyna
oglądała jakieś kabarety w telewizji. Wzięłam pilot i to wyłączyłam. Spojrzała
na mnie zdenerwowana.
- Ej, no co?
- Co? Jeszcze
się pytasz? – prychnęłam. – Czemu nagadałaś jakiś głupot Michałowi, że się
rzekomo obściskiwałam z Sebą?!
- Rany, ja tylko
żartowałam. Moja wina, że on się na żartach nie zna? – wzruszyła ramionami.
- Uwierz mi, na
takich się nie zna – westchnęłam i usiadłam obok. – Sorry, że na ciebie
naskoczyłam. Powinnam się wyżyć na tym debilu, a nie tobie.
- Zadzwonić do
niego i wyjaśnić? – spytała zmartwiona. Pokręciłam głową.
- Nie ma mowy.
Niech się teraz martwi. Ja się do niego nie odezwę na pewno – skrzyżowałam ręce
na piersi.
Jak
postanowiłam, tak też się stało. Do końca dnia nie zadzwonił. Następnego
również. Zaczynało mnie to powoli irytować. W pewnym momencie sama bym się
załamała, ale nie ze mną te numery. Sytuacja ta zaczęła mnie najbardziej
denerwować dzień przed Sylwestrem. Nie chciałam przez tego debila zmarnować
ostatniego dnia w roku. Ale jak milczał, tak milczy dalej. Znowu miałam dzień z
cyklu ‘’bez kija nie podchodź’’. Chodziłam tylko z kąta w kąt i bez powodu
wkurzałam się o byle co.
Usłyszałam
dzwonek do drzwi.
- Nie fatygujcie
się, otworzę – mruknęłam, widząc, że nikt się do tego nie pali. Gdy otworzyłam
drzwi, to aż zaniemówiłam. Na mojej wycieraczce stał Zbyszek z Aśką! Od razu
ich wyściskałam z bananem na twarzy.
- Rany, ale ja
się za wami stęskniłam! – wyszczerzyłam się. – A co wy tu w ogóle robicie?
- Przyjechaliśmy
cię odwiedzić przed jutrem – puściła mi oczko blondynka.
- Poza tym mam
przesyłkę – dodał Zibi. Spojrzałam na niego zdziwiona. W rękach nic nie
trzymał. – Ubierz się, bo nikt nie chce żebyś się przeziębiła.
Zdezorientowana
wykonałam jego polecenie. Następnie ruszyłam chodnikiem za tą dwójką. Byłam
strasznie ciekawa, co też oni dla mnie wykombinowali.
- Przywiozłem ci
tego kretyna, bo sam by dupę za pół roku ruszył – rzucił atakujący, gdy
podeszliśmy do jego samochodu. Wtedy z auta wyszedł Michał. Spochmurniałam.
- Skoro sam by
się nie wysilił na rozmowę ze mną, to teraz niech spada na drzewo – mruknęłam,
krzyżując ręce na piersi.
- Dobra, dobra.
My was lepiej zostawimy samych – powiedziała Michalska, ciągnąc swojego faceta.
Ruszyli w kierunku parku. Ja natomiast stałam na wprost Kubiaka, który już by
nie żył, gdybym potrafiła zabijać wzrokiem.
- Więc co masz
mi do powiedzenia, kretynie? – wbiłam w niego spojrzenie.
- Kretyn cię
chce przeprosić – zaczął.
- Haha –
parsknęłam. – Zabawne.
- Blanka, no
wiem, że mi odbiło, ale ten Sebastian od początku działa mi na nerwy. Już wtedy
jak z nim pisałaś w Spale, to miałem ochotę mu zęby wybić – zacisnął pięści.
- To, że jesteś
zazdrosny to jeszcze zrozumiem, ale żeby się za to obrażać? No ludzie, ile ty
masz lat?! W dodatku nie sądzisz, że przegiąłeś z tym obmacywaniem?
- Przegiąłem
totalnie, ale kurde noo… - podrapał się po karku. – Nie wiem co powiedzieć już…
- To nie mów nic
– wzruszyłam ramionami. – Całuj.
Od razu się
obudził. Podszedł do mnie i wpił zachłannie w moje wargi. Oplotłam dłońmi jego
szyję.
- Przepraszam,
przepraszam, przepraszam – mówił między pocałunkami.
- Jesteś głupi –
zaczęłam. – Jesteś strasznym idiotą, debilem i największym kretynem jakiego
znam.
- Ale? – spytał
z nadzieją.
- Ale kurwa cię
kocham – westchnęłam i przytuliłam się do niego.
- Wracasz dziś
ze mną do Żor? – zapytał, otaczając mnie swoimi silnymi ramionami.
- Mhm –
przytaknęłam.
______________
Łee, mogłam dłużej ich w tej kłótni przytrzymać ;/
A tak w ogóle, to oglądnęłam ''Drużynę'' i jestem zachwycona! genialne wykonanie i muzyka idealnie wpasowująca się w tło. Oglądając, miałam ciary i łzy w oczach. Chociaż to film, to czułam się jak na meczu. ja tego nie oglądałam. Ja to czułam.
Pozdrawiam ;*
A tak w ogóle, to oglądnęłam ''Drużynę'' i jestem zachwycona! genialne wykonanie i muzyka idealnie wpasowująca się w tło. Oglądając, miałam ciary i łzy w oczach. Chociaż to film, to czułam się jak na meczu. ja tego nie oglądałam. Ja to czułam.
Pozdrawiam ;*
Też oglądając drużynę płakałam w kilku momentach,film świetny,a co do rozdziału świetny.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak tam im sylwester wypadnie???
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam ;*
Kocham jak oni się kłócą ^^ a na film idę w środę dopiero ;*
OdpowiedzUsuńNiestety ja na film muszę czekać do niedzieli :c Już nie mogę się doczekać! ;D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to świetny! Zazdroszcze talentu! ;/ Dlaczego ja tak nie potrafie pisać no... ;c
jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com
Buźki;*
Tylko mi byś spróbowała dalej ciągnąć tą kłótnie, a bym cię zabiła. Ale wiesz że cię kocham :) <3. Kocham Blanki chumorki w ciąży :D Są o niebo lepsze niż te nie w stanie błogosławionym hhaahha :)
OdpowiedzUsuńCo do filmu to
1. Mam takie same odczucia :)
2. Łzy w oczach i ciary, a w niektórych momentach to nawet i one poleciały po policzkach :P
3. Może dlatego moje bilety były tańsze bo trafiłam na tani ranek. Ja zamówiłam najpierw na 19 to za 3 zapłaciłam 60 zł., ale jak się dowiedzialam że jest jeszcze na 12 film to przebukowalam i oglądałam film wcześniej i jeszcze kasę mi zwrócili bo na tą godzinę za 3 bilety kosztowaly 42 zł. :) hahahahh
Pozdrawiam Dooma :)
Ale ten Kubiak to zazdrośnik, o matko. Dobrze, że wszystko jednak sobie wyjaśnili, w końcu Blanki nie można denerwować :)
OdpowiedzUsuńVE.
Rozdział meeega, jak zwykle, dobrze, że się pogodzili :D A co do filmu to jest super, genialnh i wgl. Muzyka idealna, aż ciary miałam :))/M
OdpowiedzUsuńKubiak zazdrosnik :D swietny rozdzial ;) co do filmu rowniez mialam takie odczucia ;)
OdpowiedzUsuńJaki z Michała zazdrośnik :D
OdpowiedzUsuńSuper ,że będzie sylwester z chłopakami z Reprezentacji , bo już się za nimi stęskniłam i jestem ciekawa ich reakcji na wieść o ciąży Blanki:)
Zibi już jest ,więc ja jestem szczęśliwa :P
Dobrze ,ze się pogodzili ,bo ja ichnie lubię pokłóconych ..
Może jestem nudna ,ale ja lubię tę ich sielankę ,bo nawet wtedy coś się dzieję i nigdy nie jest nudno:)
A obejrzenia "Drużyny" zazdroszczę ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu:P)
Pozdrawiam :)
Boże jakim on jest zazdrosnikiem... No nie mam pytań.
OdpowiedzUsuńAle uwielbiam ich kłótnie!
Kiedy ona się w koncu do niego wprowadzi?!
Olivka ❤️
Miałam tak samo jak ty na tym filmie... To aż masakra była :) byłam w kinie z koleżanką która jest rodziną ze Zbysławem B. I co go pokazywali to się z niej śmiałam bo dowiedziała się o tym dopiero rok temu na weselu w rodzinie ;p w ogole Winiar, Kubiak, Igła, Łukasz <3 a rodział jak zawsze wyszedł ci zajebiście i już sporo czytam to opowiadanie i za każdym razem jestem zachwycona... Masz talent do pisania na prawdę. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xx
Paulina :)
Miałam tak samo jak ty na tym filmie... To aż masakra była :) byłam w kinie z koleżanką która jest rodziną ze Zbysławem B. I co go pokazywali to się z niej śmiałam bo dowiedziała się o tym dopiero rok temu na weselu w rodzinie ;p w ogole Winiar, Kubiak, Igła, Łukasz <3 a rodział jak zawsze wyszedł ci zajebiście i już sporo czytam to opowiadanie i za każdym razem jestem zachwycona... Masz talent do pisania na prawdę. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xx
Paulina :)
Słodkooo
OdpowiedzUsuń<3
No to ktoś musiał przywieźć tego zazdrośnika :) Sam to by pewnie dupy nie ruszył. A jak się godzą to słodko wyglądają.
OdpowiedzUsuńKocham jak się kłócą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
A podasz link? :)
UsuńPrzepraszam że ostatnio nie komentowalam ale nie było mnie w domu . Rozdział świetny ! Ach te ich kłótnie <3 czekam na nowy . U mnie drużyna dopiero od 18 sierpnia ale na pewno pójdę :*
OdpowiedzUsuńKłótnie najlepsze :) super <3
OdpowiedzUsuńJak ja lubię kiedy Misiek jest zazdrosny, chociaż teraz akurat przegiął :C Dobrze, że nasze zakochańce się pogodziły.
OdpowiedzUsuńAhhh te ich kłótnie - standard.
OdpowiedzUsuńA Seba nadal coś czuje do Blanki...
Co do "Drużyny" - cudowny film. Szczególnie jak były fragmenty z meczów albo hymn , to miałam ochotę śpiewać, klaskać i wgl. :D Ciary też były :D
A ja nie poszłam na Drużynę, tyle przegrać. No nic, muszę obejrzeć w internecie :(
OdpowiedzUsuńChwała Bogu, że Zibi wziął tego kretyna z Żor, bo ten by się ruszył za ruski rok!
Oni się tak szybko, słodko kłócą, aż się uśmiech wkrada na usta :)
Buziaki :*
no i chwała Panu za to, że się pogodzili :D ludzie, przecież oni się za bardzo kochają, żeby się kłócić o takie głupoty :D tak ogólnie, to w dalszym ciągu nie podoba mi się ten cały Sebastian.. -.- nie zdziwiłabym się, gdyby znowu namieszał i to dość mocno..
OdpowiedzUsuńjejku, gdybym spotkała chłopaka z takim charakterem jak Dziku to byłabym chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie :D
a co do filmu.. miałam tą przyjemność odwiedzić dzisiaj piotrkowskiego Heliosa :D powiem szczerze, że mogłabym oglądać ten film milion razy i wątpię, żeby mi się znudził.. :D łzy w oczach, ciary na plecach.. coś niesamowitego.. *.*
mimo wszystko Winiar ostatnim tekstem z tamponami wygrał cały film :D
lecę pisać rozdział u siebie :D
pozdrawiam serdecznie <3
Lubię tą zazdrość Michała
OdpowiedzUsuńsłodko :) Mają oboje charaktery i ciekawe czy wytrzymają ze sobą pod jednym dachem.Znając ciebie to na pewno ciekawie będzie. czekam na następny i liczę że bedzie dzisiaj
OdpowiedzUsuńŚWIETNY :) /volleyballforeverx6
OdpowiedzUsuńZapraszam na dajszanszansemilosci.blogspot.com i na opowiadania o siatkarzach :
OdpowiedzUsuńnaszahistoriamilosci.blogspot.com i
nienawiscrodzimilosc.blogspot.com :*
jednak Sebastian miał jeszcze nadzieję...dobrze, że dowiedział się o ciąży to może w końcu odpuści:) oj Misiu jaki zazdrosny, oby tylko nie przesadził!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*