Całą sobotę
chodziłam podenerwowana. Ręce mi się trzęsły i co chwilę musiałam iść do
toalety. Dziewczyny bardzo niepokoił mój stan, ale gdy dowiedziały się, jaka
jest tego przyczyna, to zaczęły się śmiać. No przepraszam bardzo, nie
codziennie oznajmia się rodzicom swojego chłopaka, że jest się w ciąży. W
dodatku nieplanowanej. Bałam się, że ich reakcja będzie podobna do mojego taty.
Lekarz ostrzegał mnie, że mam takich sytuacji unikać, bo grozi to poronieniem,
ale przecież wielkiego brzucha nie da się ukryć.
Sylwia uparła
się żeby mnie odwieźć do Żor, bo obawiała się, że gdy ja wsiądę za kierownicę,
to mi, albo komuś się coś stanie. W sumie, to byłam jej za to wdzięczna, bo na
bank spowodowałabym jakiś wypadek. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania
przyjmującego, to zaczęłam się rozglądać, czy aby wszędzie jest czysto. O dziwo
było. Jak nigdy dotąd. Potem poszłam do kuchni i zaczęłam z lodówki i szafek
wyciągać najpotrzebniejsze rzeczy. Zamierzałam zrobić aromatycznego kurczaka.
Miałam nadzieję, że mi wyjdzie. Kubiak patrzył na mnie jakoś dziwnie.
- Co się gapisz? – spojrzałam na niego. –
Pomógłbyś.
Ocknął się jakby
i spytał, co ma robić. Tak oto wspólnymi siłami przygotowaliśmy kurczaka, który
miał się piec ponad godzinę. W tym czasie przyrządziłam sałatkę. Miałam
nadzieję, że będzie rodzicom Miśka smakować. W żołądku aż mnie skręcało na samą
myśl o tym spotkaniu.
- Usiądź w końcu – powiedział stanowczo Kubi i
pociągnął mnie tak, że usadowiłam się na krześle. – Zemdlejesz zaraz.
- Bez przesady – wywróciłam oczami. – Cholera,
niedobrze mi.
Wstałam
gwałtownie i szybko pobiegłam do łazienki, gdzie po raz kolejny tego dnia
zwymiotowałam. Gdy została tylko godzina do 19, to zaczęłam się jakoś ogarniać,
bo wyglądałam jak siedem nieszczęść. Umyłam się szybko, a potem przebrałam
(link). Zrobiłam mocniejszy, niż zwykle makijaż, bo byłam blada jak ściana.
Dzięki podkładowi wyglądałam w miarę, jak normalny człowiek. Podkręciłam lekko włosy
prostownicą, dzięki czemu miałam delikatne loki. Odetchnęłam głęboko i wyszłam.
Michał w tym momencie opuścił sypialnię i zapinał swoją koszulę. Spojrzał na
mnie i się uśmiechnął.
- Wyglądasz fenomenalnie – powiedział,
cmokając mnie w czoło.
- A czuję fatalnie – skrzywiłam się.
- Nie bój się – popatrzył mi w oczy.
- Łatwo mówić – mruknęłam. – Boję się, że coś
pójdzie nie tak i twoi rodzice zareagują tak, jak mój tata. A jeśli pomyślą, że
chcę cię złapać na dziecko?
- Możesz przestać pleść takie bzdury? –
westchnął. – Mój tata cię bardzo lubi, a mama wręcz ubóstwia.
- Bo nie wiedzą, że jestem w ciąży.
- Kurwa, Blanka – warknął wkurzony.
- No co, kurwa Blanka? – wkurzyłam się. – Ty
jak zwykle wszystko olewasz. Ostatnio też mnie uspokajałeś, a skończyło się w
szpitalu.
- Dlatego nie możesz się denerwować.
- To mnie nie denerwuj!
Spojrzałam na
niego wściekła, a po chwili skuliłam się lekko, bo poczułam dziwny skurcz.
Przyjmujący natychmiast się przy mnie znalazł.
- Co się dzieje? – spytał przestraszony.
- Już chyba nic – powiedziałam, biorąc głęboki
oddech. Siatkarz zaprowadził mnie do salonu i pomógł usiąść na kanapie.
- Na pewno?
- Po chińsku mówię?
- Spokojnie, nie denerwuj się – pocałował mnie
troskliwie w czoło, a potem pogładził dłonią mój brzuch. – Młody, masz
strasznie nerwową mamusię.
Już miałam coś
odpowiedzieć, ale usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Przełknęłam głośno ślinę.
Chwyciłam szatyna mocno za rękę i poszłam z nim wpuścić gości do środka.
Przywitaliśmy się z państwem Kubiak i zaprosiliśmy ich do salonu. Na całe
szczęście jedzenie im smakowało. Pani Maria bardzo pochwaliła mój talent
kulinarny. W sumie od dziecka się tym interesowałam. Najpierw uczyła mnie mama,
potem ciocia z babcią, a później sama znajdowałam różne przepisy. Gotowanie nie
było dla mnie jakieś wybitnie trudne.
- Musisz mi dać, Blanka, przepis na tą sałatkę
– powiedziała kobieta, uśmiechając się szczerze. Już miałam wstać żeby zanieść
brudne naczynia do kuchni, ale ubiegł mnie Michał, każąc siedzieć spokojnie na
tyłku. Posłuchałam go niechętnie, bo już nie mogłam wysiedzieć na miejscu.
Wiedziałam, że moment prawdy się zbliża. Żołądek podchodził mi do gardła i w
pewnym momencie musiałam przeprosić towarzyszy i udać się do łazienki żeby
zwymiotować. Zrobiłam to najbardziej naturalnie, jak tylko umiałam, a będąc w
łazience puściłam wodę z kranu, aby nic nie było słychać. Cała roztrzęsiona
wróciłam do salonu. Kubi posłał mi wzrok, który pytał, czy wszystko w porządku.
Skinęłam tylko głową i usiadłam. Pani Maria spojrzała na mnie dziwnie.
- Wszystko w porządku, kochanie? Jakoś dziwnie
blada jesteś – spytała zmartwiona.
- Tak, tak. Wszystko okej – odparłam z lekkim
uśmiechem, a potem skierowałam się do Michała. – Możesz uchylić okno? Strasznie
tu duszno.
- Jasne – powiedział i posłusznie spełnił moją
prośbę.
- Może ty chora jesteś? – dopytywała
Kubiakowa.
- Marysiu, daj jej w końcu spokój – westchnął
pan Jarosław.
- Po prostu się martwię – mruknęła. Poczułam w
tym momencie, że Dziku ściska moją dłoń. Czyli to był ten moment. Daję słowo,
nigdy się niczym aż tak nie denerwowałam. Obraz zaczął mi się zamazywać przed
oczami, a dźwięk był jakby stłumiony. Zobaczyłam jednak, że wszyscy patrzą na
mnie przestraszeni.
- Blanka, spokojnie, błagam cię – mówił
Michał, delikatnie klepiąc mnie po policzku.
- Jarek, dzwoń po karetkę! – mówiła przerażona
pani Kubiak. Pan Jarosław już zaczął wyciągać telefon z kieszeni, ale go
powstrzymałam.
- Nie trzeba – pokręciłam głową. – To
normalne.
- Po prostu – zaczął Kubiak. – Musimy wam o
czymś powiedzieć i Blanka boi się waszej reakcji.
- Jesteś w ciąży? – bardziej stwierdziła, niż
spytała kobieta. Kiwnęłam nieśmiało głową. Wyczekiwałam reakcji, ale takiej się
nie spodziewałam. Mama Michała wstała, podeszła do mnie i mocno mnie
przytuliła.
- Nie masz się czego bać, kochanie. Bardzo się
cieszę z tego, ze będziecie mieć dziecko – powiedziała, a ja po tym poczułam
się lepiej. Wtuliłam się w jej ramiona. Pan Jarosław również nam pogratulował i
nie ukrywał, że jest dumny z syna. Zawroty głowy przeszły, jak ręką odjął.
- Ale dlaczego tak się bałaś? Naprawdę nie ma
się czym stresować – powiedziała brunetka.
- Mój tata niezbyt miło przyjął tą wiadomość i
bałam się, że państwo jeszcze gorzej zareagują – spuściłam wzrok.
- Dziecko drogie, ile ty się musiałaś strachu
najeść!
- Od rana do łazienki biega – pokręcił głową
Michał, a ja spojrzałam na niego groźnie.
- A tak w ogóle, to który to tydzień?
- 10 – wyjaśniałam. Michał podszedł wtedy do
szafki i wyjął coś z niej.
- A to nasz maluch – uśmiechnął się i podał
rodzicom zdjęcie USG. Byli zachwyceni. Byłam pozytywnie zaskoczona. Miałam
nadzieję, że nauczy mnie to, ze nie trzeba się niepotrzebnie wszystkim
przejmować. Nadzieja matka głupich, jak to mawiają, a każda matka kocha swoje
dzieci.
Około 22 rodzice
Michała pojechali do siebie. Zmęczona ściągnęłam szpilki z nóg i poszłam usiąść
na kanapie. Zaraz obok mnie zjawił się Michał. Objął mnie mocno.
- Warto się było denerwować? – zapytał z
uśmiechem.
- Teraz się będziesz nabijać? – mruknęłam.
- Nie będę wyjątkowo – cmoknął mnie w czoło.
- Spać mi się chce – dla efektu ziewnęłam i
przymknęłam powieki.
- Bardzo? – skrzywił się.
- Mhm – wybełkotałam, wtulając się w jego
klatkę piersiową.
- Ale na pewno? – pytał, całując moją szyję.
- Na pewno – odparłam, doskonale wiedząc o co
mu chodzi.
- Ale jak bardzo śpiąca jesteś? – Zaczął
schodzić z pocałunkami coraz niżej.
- Kubiak, tobie to tylko seks w głowie.
- Nie tylko seks! Seks z tobą już tak –
wyszczerzył się i wpił w moje wargi. I co ja biedna mogłam zrobić? On taki duży
i silny, a ja taka drobna i malutka (jeszcze). Uległam mu, choć w sumie długo
mnie przekonywać nie musiał. Takim oto sposobem znowu wylądowaliśmy w łóżku.
Michał zawiózł
mnie następnego dnia do Katowic. Musiał wracać na trening, więc niedzielę
spędzimy osobno. Szykował się mecz Jastrzębskiego Węgla, więc chłopcy muszą
więcej trenować. Na klatce schodowej minęłam się z Sylwią, która miała napisać
relację z jakiegoś meczu, który odbywał się w Katowicach. Weszłam więc do
mieszkania, myśląc, że jest ono puste. Zdziwiłam się, zastając tam Dagę.
Spojrzałam na nią zdziwiona.
- A ty nie w mieszkaniu obok? – uśmiechnęłam
się. Popatrzyła na mnie jakoś dziwnie.
- Chyba będę musiała zerwać z Hubertem –
westchnęła i podciągnęła kolana pod brodę. Usiadłam natychmiast koło niej.
- Nie wygłupiaj się, Dagmara. Nie masz powodów
i w dodatku go kochasz.
- Ale on mnie już nie – oczy jej się
zaszkliły.
- Powiedział ci to, przepraszam bardzo? –
wbiłam w nią wzrok, a ona się zmieszała.
- No nie… - powiedziała cicho. – Ale mnie
zdradza.
- Dowody masz? – skrzyżowałam ręce na piersi.
- Widziałam go z tą dziewczyną kiedyś przed blokiem
– przypomniała, a ja wywróciłam oczami.
- Tylko się przytulali. To nic nie znaczy. Ja
też go nie raz przytulam i zazdrosna nie jesteś.
- Bo ty masz Michała.
- A może ta dziewczyna tez kogoś ma? Może
miała jakiś problem i on jej pomagał? Rany, dziewczyno, jest tyle różnych
możliwości, a ty się uparłaś, że mają romans!
- Dlaczego ty mi to wszystko mówisz, co?
- Bo nie chcę zebyś przez głupie
przypuszczenia kończyła taki wspaniały związek.
- Jak nie ja, to on to skończy – wzruszyła
ramionami. – Umówił się ze mną na wieczór. Był taki tajemniczy i inny, więc na
100 % wszystko skończy.
- Posłuchaj go, okej? I sama nie wyskakuj od
razu z tą rzekomą zdradę.
- No dobra – westchnęła.
Czyli to dziś miała stać się najszczęśliwszym stworzeniem na ziemi. Musiałam nieźle ze sobą walczyć żeby jej nie wygadać. Od razu nabrałaby dziwnych podejrzeń i zabiłaby mnie za to, że rozmawiałam na ten temat z Hubertem. Na szczęście wieczorem jej humor miał ulec polepszeniu i nie będzie taka przybita, jak do tej pory.
__________________
Mistrzostwa Świata zakodowane. To jakiś żart -.- Aż szkoda słów. nie chcę się niepotrzebnie denerwować.
Pozdrawiam ;*
Pozdrawiam ;*
Bałam się ,że Blance i dziecku może coś się stać z tych nerwów..
OdpowiedzUsuńFajnie , że rodzice Kubiaka zareagowali tak miło :)
Biedna Daga musi być cholernie przybita , ale już niedługo Hubert jej wszystko wynagrodzi:)
Rozdział genialny jak każdy tylko chłopaków mi już brakuje ( Zibi , Igła , Pit , Bartek) :>
A co do zakodowania Mistrzostw to po prostu jakaś kpina. Ja mogę być spokojna , bo jestem szczęśliwą posiadaczką Cyfrowego Polsatu , ale co mają zrobić ta dużo większa część kibiców ,która nie ma tego dekodera. Nie każdego stać na płacenie za mecze.To irytujące,że MŚ w piłce nożnej pokazano ,mimo że nawet nie grali tam Polacy ,a Mistrzostwa Świata w siatkówce w NASZYM kraju , z udziałem NASZYCH wspaniałych i mogących powalczyć o medal siatkarzy obejrzy niestety nie każdy kibic.
Dobrze, że rodzice Michała tak zareagowali. Dzięki temu Blanka nie musi się już dłużej martwić. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Hubert w końcu poprosi Dagę o rękę. Jestem ciekawa jak to opiszesz. :)
Co do Mistrzostw, ja się nie wypowiem, bo ja nie mam Cyfrowego Polsatu i nigdy nie sądziłam, że to będzie tak wiele znaczyło.
Kochana specjalnie czekałam na rozdział zanim poszłam spać. A teraz go ładnie skomentuje.
OdpowiedzUsuńI po co ta Blanka tak się denerwowała? Ale bardzo się cieszę, że rodzice Miśka tak dobrze przyjęli tą informację.
Ach ta biedna Daga. Dobrze, że to wszystko się już wyjaśni bo widać, że strasznie cierpi.
Pozdrawiam :*
Generalnie, to myślałam, że Blanka wyląduje w szpitalu z tych nerwów, że coś się z dzieckiem stanie, a tu na szczęście nic się nie stało. Było się denerwować? Nie było! Mama Michała to taka oaza spokoju, przecież nie zareagowałaby wybuchowo.
OdpowiedzUsuńJak Daga zostawi Huberta to trochę się zdziwię, przecież z rozmowy Huberta z Blanką wynikało, że nie chce jej zostawić.
Buziaki! :*
(jeśli nie skomentuję jakiegoś rozdziału, to znaczy, że nie mam internetu, ponieważ wyjeżdżam.:)
Super rozdział! Świetnie piszesz nooooo :D
OdpowiedzUsuńAle jak dla mnie mogło by się coś wydarzyć, bo nie lubię jak tam słodko jest ciągle hahahahaha zołza ze mnie XDDDD
Czy ty chcesz by Kubiakątko umarło ?! Niech ona się tak nie stresuje !!!! Ja rozumiem, że bała się reakcji teściów, ale bez przesady. Nie każdy człowiek reaguje tak samo :D. Rozdział zajebisty :*. A co do transmitowania MŚ to brak słów. Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńDobrze, że Blance z tych nerów nic się nie stało. :)
OdpowiedzUsuńBiedna Blanka tak się stresowała, ale wszystko dobrze :)
OdpowiedzUsuńOby nie poroniła...
Dodaj szybko kolejny! :)
A jednak nie poszło po mojej myśli i rodzice dobrze zareagowali ;)
OdpowiedzUsuńCo za niespodZiankę wymyślił Hubert ;*
Hubert dobrze wymyślił pomysł z zaręczynami, może on zaproponuje wspólne mieszkanie ?
OdpowiedzUsuńBlanka nie potrzebnie się tak denerwowała.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział po miesiącu :
http://zawsze-byles-w-mym-sercu.blogspot.com
Jestem pozytywnie zaskoczona reakcją rodziców Michała. Cieszę się, że Blanka już nie musi się denerwować...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
WRÓCIŁAM :) Ojj się zadziało :P Blanka w ciąży, świetnie, że to Misiu tatą będzie a nie Kacper :/ a reakcja rodziców, bardzo pozytywna :) pozdrawiam i zapraszam do siebie na 52 rozdział www.odpierwszegospotkania.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJuż nie długo mały pan / pani Kubiak :p nie moge się doczegać:p rodzice Michała bardzo pozytywnie to przyjęli i Blaneczka nie musi się denerwować :p do następnego :p
OdpowiedzUsuńBlanka na szczęscie nie potrzebnie się denerwowała , cieszę się ,że zgodziła się przeprowadzić do michała . mam nadzieje że daga nie wyskoczy od razu z tą zdradą i hubert będzie się mógł jej spokojnie oświadczyć xD co do mistrzostw to jestem strasznie wkurwiona ! mama w maju oddała dekoder bo stwierdziła że normalnie i tak jest dużo kanałów . czemu umowa z cyfrowym polsatem nie skończyła się w pażdzierniku ? japierdole ale i tak to będę oglądać , pojadę do babci , która jest straszną fanką siatkówki i będę z nią kibicować naszym <3 jak dobrze że ma cyfrowy polsat , ale faktycznie w tej telewizji czy gdzie to tam się ustala to jakieś debile robią , pokazują transmisje meczy Mistrzostw Swiata i po chuj ? jak tam i tak Polaków nie ma , a w siakówke to nasi umieją grać więc ja tego kurwa osobiście nie ogarniam
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Blanka nie potrzebnie się denerwowała ;)
OdpowiedzUsuńCzytam od samego początku lecz nie zawssze komentowałam :( Blog na serio jest świetny! Kocham go czytać.Blanka nie powinna się w takim stanie denerwować.Nie mogę się doczekać oświadczyn Huberta :D I dziecka Blanki i Michała :D Czekam na nastepny i pozdrawiam :* <3 /A.
OdpowiedzUsuńJejku najlepszy blog pod słońcem :D Jestem bardzo ciekawa oświadczyn Huberta. :D
OdpowiedzUsuńNie mam słów na Polsat.Na pewno stracą oglądalność..Rozdział świetny jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że z anonima ale jestem na telefonie.:) Przepraszam że nie komentowałam wcześniej ale byłam na obozie a tam nie było dostępu do internetu ale na szczęście nadrobiłam ponad 15 rozdziałów :D Blanka w ciąży z Michałem ale się cieszę :D Ehh te podejrzenia Dagi.Przecież Hubert ją kocha :) Uwielbiam tego bloga.Mam nadzieje że nastepny pojawi sie szybko :) Zapraszam do siebie :) http://volleyballforever66.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))))) /volleyballforeverx6