25.07.2014

Rozdział 118

Przyjechaliśmy do domu już w lepszych humorach. Tata był wciąż milczący. Byłam pewna, że ja pierwsza ręki nie wystawię, bo to on ma mnie przepraszać. Od razu, gdy tylko przekroczyłam próg, to przybiegła Olga. Ucieszyła się na mój widok i mocno we mnie wtuliła.
 - Wszystko dobrze? – spytała zmartwiona.
 - Jak najbardziej – uśmiechnęłam się.
 - Patrz na swojego siostrzeńca – powiedział dumnie Kubiak i podał dziewczynce zdjęcia USG.
 - Albo siostrzenice – spojrzałam na niego wymownie. Pokręcił tylko głową i cmoknął mnie w skroń.
 - Ale tu nic nie widać – brunetka podrapała się po głowie.
 - Jak nie? – oburzył się mój chłopak. Pokazał jej naszą małą kruszynkę. – No tutaj jest!
 - Przecież to nie przypomina dziecka…
 - Ola, bo ono ma dopiero 9 tygodni – zaśmiał się Daniel. – A teraz do spania idź.
 - Okej – westchnęła. Cmoknęła mnie jeszcze w policzek i pobiegła na górę.
 - Ty Blanka, też idź się połóż – poleciła ciocia.
 - Dobry pomysł – odparłam. – Zmęczona jestem.
Pożegnałam się z rodziną i ruszyłam schodami do góry. Zanim weszłam do pokoju, to odwróciłam się, bo ktoś położył mi rękę na ramieniu.
 - Przepraszam, córeczko – powiedział tata. Widziałam ból i smutek w jego oczach. Nic nie odpowiedziałam, tylko mocno się do niego przytuliłam.
 - Poniosło mnie. Cieszę się, że będziecie rodzicami. Będziesz świetną matką, Blanuś – pocałował mnie w czubek głowy.
 - Nie jestem już zła – przyznałam.
 - Bałem się, że coś będzie nie tak z dzieckiem, a wtedy byś mnie znienawidziła – westchnął.
 - Nie mogłabym cię znienawidzić. Jesteś moim kochanym tatą – spojrzałam w jego oczy. Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Pożegnałam się z ojcem i poszłam położyć się spać. Gdy już powoli zasypiałam, to poczułam, jak łóżko się ugina. Do mojego nosa dotarł znajomy zapach. Michał położył się obok, obejmując mnie w pasie, a dłoń położył sobie na moim brzuchu.
 - Dobranoc, śliczna – wymruczał mi do ucha, a potem wtulił twarz w moje włosy. Uśmiechnęłam się na wpół przytomna.
 - Dobranoc, Misiu – odpowiedziałam, a po chwili zmorzył mnie sen.

Obudziłam się w tej samej pozycji, co zasnęłam. Odwróciłam się delikatnie twarzą w stronę przyjmującego. Wyglądał mega uroczo i zabawnie, jak spał. Przejechałam ręką po jego włosach, które były w nieładzie. Poruszył się i otworzył leniwie oczy. Cmoknęłam go przelotnie w usta.
 - Mmm, jak miło – wymruczał.
 - Głodna jestem – mruknęłam.
 - I budzisz mnie po to żeby mi to oznajmić? – uniósł jedną brew. Wyszczerzyłam się i pokiwałam głową.
 - Zrób mi kanapkę – poprosiłam.
 - Czekaj, zaraz wstanę, zejdziemy oboje – odparł, zamykając oczy.
 - Ale ja chcę teraz – wykrzywiłam usta w podkówkę. Westchnął zrezygnowany.
 - Z czym? – pytał.
 - Z Nutellą.
 - Zaraz wracam – musnął moje usta i wstał z łóżka.
 - I plasterki ogórka możesz położyć – powiedziałam, jak wychodził.
 - Ogórka? – zdziwił się.
 - Nie kłóć się z kobietą w ciąży.
Pokręcił głową i wyszedł. Wrócił po kilku minutach z talerzem, na którym były dwie kanapki z Nutellą i ogórkiem. Podziękowałam promiennym uśmiechem i zaczęłam jeść. Kubiak cały czas mi się dziwnie przyglądał.
 - No co? – spytałam w końcu.
 - Nie rozumiem, jak to można jeść… - skrzywił się.
 - Jeszcze niedawno też bym tak powiedziała – wzruszyłam ramionami. – Wpisz sobie w Google ‘ciąża’ i wyskoczą ci, co i jak. Dziwne zachcianki żywieniowe też są na tej liście.
 - To ty sobie jedz, a ja się ubiorę i jakoś ogarnę.
Wziął swoje ubrania i wyszedł do łazienki. Ja skończyłam jeść pyszne kanapki. Gdy odłożyłam talerz na stolik, to poczułam dziwne skręcanie w żołądku. Wybiegłam jak strzała z pokoju. Na korytarzu omal nie potrąciłam wracającego Michała. Zamknęłam się w łazience i zwymiotowałam. Ah, te uroki ciąży. Umyłam się i wyszłam. Czekał na mnie Kubi.
 - W porządku?
 - Mhm – odparłam. – Idę się ubrać.
Cmoknęłam go w policzek i wróciłam do siebie żeby się ubrać. Wyciągnęłam ubrania z torby (link) i je na siebie włożyłam. Zeszłam na dół. W salonie siedział mój tata i rozmawiał z Michałem o samochodach. Olga natomiast bawiła się z psami.
 - Cześć – przywitałam się z rodziną i usiadłam koło siatkarza.
 - Chcesz śniadanie? – zapytał z uśmiechem mój ojciec. Pokręciłam przecząco głową.
 - Już jadłam – odparłam.
 - Blanka, a ty naprawdę musisz dziś wracać? – spytała moja siostra.
 - No muszę, młoda – westchnęłam. – Mam studia.
 - Właśnie, studia. Dokończysz ten rok, czy przerwiesz? – zapytał tata.
 - Dokończę semestr, a potem biorę dziekankę – wyjaśniłam. – O której się zbieramy? – pytanie skierowałam do przyjmującego. Wzruszył ramionami.
 - To zależy od ciebie – odpowiedział.
 - A o której jutro masz samolot?
 - Coś koło 13.
 - To musisz być wcześniej żeby się spakować, wyspać i w ogóle.
 - Ty się mną nie przejmuj – zaśmiał się. – Z wszystkim się wyrobię.
 - To pojedziemy po obiedzie – zarządziłam.


Dojechaliśmy do Katowic około 18. Każde z nas było swoim samochodem, bo przyjechaliśmy oddzielnie. Michał jednak jechał cały czas ze mną, bo wolał być pewny, że dotrę cała. Jak on ma być taki przewrażliwiony cały czas, to ja zwariuję.
 - Kiedy wracacie? – spytałam, gdy staliśmy pod moim blokiem.
 - W środę wieczorem będę – odparł.
 - Długo – spuściłam wzrok.
 - Będę tęsknić – powiedział, delikatnie muskając moje wargi swoimi.
 - Ja też – przytuliłam się do niego. – Kiedy mniej więcej będziecie na lotnisku?
 - Nie wiem. Jakoś pewnie godzinę przed odlotem. A co?
 - Tak pytam – wzruszyłam ramionami. Naprawdę to chciałam zrobić mu niespodziankę i przyjechać się pożegnać.
 - To pa, śliczna – pocałował mnie na pożegnanie. – Uważaj na siebie.
 - Będę, spokojnie – uśmiechnęłam się.
Patrzyłam, jak siatkarz wsiada do swojego Infiniti, a następnie odjeżdża. Wyszłam schodami do góry i przekroczyłam próg swojego mieszkania.
 - Wróciłam! – krzyknęłam. Nikt mi nie odpowiedział, ale słyszałam jakieś odgłosy z salonu. Poszłam więc tam po ściągnięciu butów i kurtki. Zastałam miziających się Huberta z Dagą. Chrząknęłam znacząco. Oderwali się niechętnie.
 - Demoralizujecie mnie – skrzywiłam się. Parsknęli śmiechem.
 - No ja nie powiem, kto tu kogo demoralizuje – stwierdziła Daga.
Przypomniałam sobie o czymś. Podeszłam do swojej torby i wyciągnęłam z niej jedno zdjęcie USG. Uśmiechnęłam się na jego widok, następnie wróciłam do salonu i podałam blondynce.
 - Spójrz – poleciłam. Od razu pojawił jej się banan na twarzy.
 - Rany, jaka kruszynka – rozczuliła się.
 - Czyja? – spytał Hubert.
 - Nie powiedziałaś mu? – zapytałam przyjaciółki.
 - No nie, myślałam, że możesz być zła – wytłumaczyła.
 - To Huberciku, jest moja dzidzia – powiedziałam i położyłam sobie dla efektu rękę na brzuchu. Popatrzył wpierw na mnie, potem na brzuch, a potem na zdjęcie. I tak kilka razy. No tak, on musiał dokładnie przeanalizować żeby skumać.
 - O ja cię nie mogę – wydusił w końcu, otwierając szeroko oczy. – Naprawdę jesteś w ciąży?
 - No jestem, jestem – zaśmiałam się.
 - No to Blanka, gratulacje! – podszedł i mnie przytulił.
 - Dzięki – zaśmiałam się.
 - Kiedy będzie wiadomo, jaka płeć? – zapytała Zając.
 - Dopiero jakoś w 4-5 miesiącu – wyjaśniłam. – Ale Kubiak jest przekonany, ze to chłopak.
 - Przecież na tym zdjęciu nie widać – zdziwił się Radosz.
 - Jemu to mów – machnęłam ręką. – Ja i tak wiem swoje. Co nie, kruszyna?
Pogłaskałam swój brzuch. Nagle o czymś sobie przypomniałam.
 - O cholera – wyrwało mi się.
 - Nie przy dziecku – jęknął Hubert. Zgromiłam go spojrzeniem.
 - Co się dzieje? – pytała Dagmara.
 - Zapomniałam powiedzieć Zibiemu i Igle. Zabiją mnie!
Dziewczyna parsknęła śmiechem. Uderzyłam ją lekko w ramię. Chciała zrobić to, co zwykle i mi oddać ale się zawahała.
 - Kurde, jak jesteś w ciąży, to nie mogę cię bić – skrzywiła się.
 - O tak, punkt dla mnie – wyszczerzyłam się. – A teraz pogruchajcie tu sobie, a ja wykonam pewien telefon.

Poszłam do swojego pokoju i zadzwoniłam do Michała. Opowiedziałam mu, co i jak, a on się tylko zaśmiał. Powiedział, że jak chcę to mogę im sama powiedzieć. Postanowiłam to zatem zrobić.

_____________________

Rany, jakie flaki z olejem o.O Nie lubię przejściówek...
ZB9 znowu w Jastrzębiu. Cieszycie się? Bo ja tak, choć zdania są podzielone. Dużo osób, z którymi gadałam nie jest zadowolona. E tam, co się będę nimi przejmować :D 
Wpadajcie na mój nowy blog, bo mało was tam na razie :C Wystartuję tam jednak w niedzielę, więc wtedy spodziewajcie się pierwszego rozdziału ;) Komentować można także bez zalogowania w google, więc nie krępujcie się, jestem ciekawa waszych opinii :)
Pozdrawiam ;*

18 komentarzy:

  1. Nie jest nudny ;) Ciekawa jestem jak zareagują chłopacy? Ja tam się cieszę, że Zibi będzie grał w JW.
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że tata przeprosił Blankę;) Dobrze że Michałowi i Kamińskiej się układa;) I dobrze że Zibi powrócił do PlusLigi;) Ciekawiej teraz będzie;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że tata Blanki zrozumiał swój błąd i ją przeprosił. :)
    Jestem ciekawa reakcji Igły i Zbyszka jak dowiedzą się o ciąży. Nie mogę się doczekać. :)
    Co do Zbyszka w JW, mam mieszane uczucia. Zobaczymy jak będzie, może przyjęcie będzie mu służyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja aż spadłam z krzesła jak go zobaczyłam w koszulce JW. Ale to był pozytywny szok xd

    OdpowiedzUsuń
  5. na szczęście ojciec Blanki przejrzał na oczy:) teraz już musi być tylko lepiej:) ciekawa jestem jak chłopaki zareagują na tą nowinę:)

    pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
    zraniona-dusza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojciec Blanki zrozumiał swój błąd i przeprosił. Jestem ciekawa reakcji Igły i Zbyszka :) Chciałabym zobaczyć ich reakcje na to :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z przejściówki też można zrobić zajebisty rozdzial i ty to robisz :). Cieszę się ze Blaneczce nic nie jest bo jakby się coś stało to bym Ci tego niewybaczyla hahahah :* Co do Zbycha to kiedyś miałam nadzieję że zagra w JW z Miskiem, ale potoczylo się jak widać. Czy Zbyszek będzie na przyjęciu czy na ataku to i tak moim zdaniem będzie bardzo dobrym zawodnikiem :) Ja jestem szczesliwa że znowu jest w Polsce i zagra w jednym z moich ulubionych klubów :) Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe co wymyslisz w następnym;) ale mam nadzieje ze to będą same dobre zeczy;) M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha już sobie wyobrażam reakcje Zbysia i Igły :D nie marudź, w Twoim wykonaniu nawet przejściówki są zajebiste!! Ja tam się cieszę z powrotu ZB9, brakowało Go w Polsce :(( i już mam dość tego całego hejtu na Zbyszka....

    OdpowiedzUsuń
  10. No ja też się cieszę że Zibi jest w Jastrzębiu :)
    Rozdział genialny,ciekaw jestem reakcji Zibiego i Igły???
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszy blog ever! :D Świetnie piszesz, masz tyle pomysłów i ogólnie bardzo dobrze się to czyta! Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Trzymaj się, pozdrowienia! :) x

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział, świetne opowiadanie :)
    czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajne jak zwykle :) lilka

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział :)
    Ciekawe jak chłopaki zareagują :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Suuper :) Ej, skończysz bloga jak się urodzi dziecko? :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział <3
    Dobrze, że Blanka pogodziła się z tatą. Jestem ciekawa reakcji Igły na wieść o ciąży.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Blog jest zajebisty :D Najlepszy z jakich czytałam :D ^^
    Mi się wydaje, że chyba jeden rozdział usunęłaś, bo czytałam 119 a teraz go nie ma ? Albo mi się coś pomyliło :D Kiedy następny ? Pozdrawiam :D :*

    OdpowiedzUsuń