Byłam w kuchni i z pomocą Olgi przygotowywałam kolację.
Już praktycznie wszystko było gotowe. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi.
Wytarłam ręce w ręcznik i poszłam otworzyć. Od razu zobaczyłam uśmiechniętą
twarz Miśka. Wpuściłam go do środka i pocałowałam na powitanie. Stęskniłam się
za nim, bo od środowego wieczora go nie widziałam.
- Jak droga? –
spytałam.
- W porządku.
Tylko Ksawcio trochę przeszkadzał – zaśmiał się, mając na myśli wiatr, który szalał na zewnątrz. W tym momencie przyszedł mój
tata i przywitał się z siatkarzem. Kazałam im iść do salonu i oznajmiłam, że
zaraz przyniosę kolację. Tam siedzieli już nasi sąsiedzi, czyli zarazem
rodzina. Zjedliśmy w miłej atmosferze. Jednym z tematów był wczorajszy mecz.
Wszyscy gratulowali Kubiemu nagrody i świetnych występów w ostatnim czasie. No
jakbym nie wiedziała, że jest genialny.
- Ale wy mu
słodzicie – wywróciłam oczami. – Jeszcze mu się poprzewraca od tego.
- Ty się skarbie o
nic nie bój – wyszczerzył się przyjmujący.
- W końcu ci
miejsca na półce braknie dla nagród – stwierdziłam, wstając z miejsca. Zaczęłam
zbierać puste talerze w celu odniesienia ich do kuchni. Ciocia zaoferowała
swoją pomoc jak zwykle.
- To przyniosę do
ciebie – odparł.
- Jak się u Blanki
nie zmieszczą, to ja chętnie przygarnę jakieś – wtrąciła Olga z wielkim
bananem. Wszyscy się zaśmiali.
- Masz to jak w
banku – odparł mój chłopak i przybił z brunetką żółwika. Pokręciłam głową i
odniosłam naczynia do kuchni. Włożyłam wszystkie do zmywarki i ustawiłam żeby
się myły.
Siedzieliśmy już dobrą godzinę po kolacji rozmawialiśmy
na różne tematy. Coraz bardziej skręcało mnie w żołądku. Denerwowałam się
strasznie. Wiedziałam, że zbliża się moment, w którym będę musiała powiedzieć
rodzinie o jej powiększeniu się. Michał zauważył, że jestem cała spięta i
splótł swoje palce z moimi.
- Spokojnie –
szepnął mi do ucha, aby mnie podnieść na duchu. Nie wyszło za bardzo.
- Mogę coś
powiedzieć? – spytałam. Rany, ale mi głos zadrżał. Wszyscy spojrzeli na mnie
wyczekująco. Jedynie Daniel wiedział o co chodzi i puścił mi oczko, co miało
znaczyć, że wszystko będzie dobrze. Wzięłam głęboki oddech.
- Spodziewamy się
dziecka – powiedziałam w końcu. Reakcja, tak jak u wszystkich. Bardzo się
zdziwili. Mój tata strasznie pobladł, a ja spojrzałam przestraszona na Michała.
Przytulił mnie mocniej. W końcu ciocia wstała z miejsca i podeszła do mnie.
Mocno mnie przytuliła.
- Gratuluję,
Blaneczko – powiedziała radośnie. Potem usłyszałam gratulacje od wujka i Olgi,
która strasznie się napaliła na bycie ciocią. Jedynie tata siedział, wciąż
milcząc. Spojrzałam na niego.
- Nic nie powiesz?
– zapytałam. Podniósł wzrok na mnie.
- A co mam
powiedzieć? – spytał oschle. Czułam, że nie jest dobrze..
- Cokolwiek –
poprosiłam.
- Jak ty sobie to
teraz wyobrażasz? Masz studia, nie masz stałej pracy. To jest kompletnie
nieodpowiedzialne z waszej strony! – ryknął. Oczy mnie zapiekły.
- Wiem, że to nie
było zaplanowane, ale poradzimy sobie – odparłam pewnie.
- Masz dopiero 22
lata. Razem jesteście bardzo krótko i już dziecko. Myślałem, że jesteś
mądrzejsza, ale jak widać się pomyliłem.
Bolały mnie jego słowa. Mówił to mój kochany tatuś, który
zawsze chciał dla mnie jak najlepiej.
- Karol… - ciocia
spiorunowała go wzrokiem.
- No, co Karol?! –
wybuchnął. – Taka jest prawda. Ona jest kompletnie nieodpowiedzialna.
Oczy mi się zaszkliły.
- Mama by mnie
zrozumiała – powiedziałam cicho.
- Nie wiesz, co
zrobiłaby mama – warknął zdenerwowany.
- Na pewno nie to,
co ty teraz – pierwsze łzy zaczęły mi płynąć po policzku. – Wracam do domu.
Wstałam gwałtownie i szybko wyszłam z salonu. Usłyszałam
jeszcze głos wujka: No i coś ty narobił?! Wytarłam policzki, ale płakałam
dalej.
- Blanka, stój –
za mną wybiegł Michał z Danielem.
- Dajcie mi spokój
– powiedziałam i zaczęłam iść po schodach. Z tego wszystkiego w pewnym momencie
zrobiło mi się strasznie słabo. Chwyciłam się mocno barierki, a obraz mi
zniknął. Po chwili wszystko zaczęło wracać do normy. Czułam, że ktoś trzyma
mnie mocno w pasie.
- Wszystko okej? –
zapytał zmartwiony Kubiak.
- Tak, już tak –
odparłam cicho. Siatkarz usadowił mnie, abym usiadła sobie na schodzie. Wzięłam
głęboki oddech. Pojawił się Ciemny ze szklanką wody. Po chwili już prawie
wszyscy zebrali się na tych schodach. Napiłam się, będąc cały czas obejmowana
przez Miśka. Nadal czułam się dziwnie.
- Blanka, musisz
się położyć. W twoim stanie nie można się denerwować – powiedziała troskliwie ciocia.
- Na pewno teraz
nigdzie nie pojedziesz – dodał Michał, całując mnie w skroń.
- Już ze mną w
porządku. Mogę jechać – odparłam.
- Blanka, nie
dyskutuj – westchnął.
- Nie zamierzam tu zostać ani chwili dłużej –
wyrwałam się siatkarzowi i wstałam. Wtedy cały obraz gdzieś znikł.
- Blanka! – Michał zdążył w porę złapać rudą,
która straciła przytomność. Trzymał ją w swoich ramionach i klepał delikatnie
po policzku. – Skarbie, ocknij się.
Bał się o
nią. I to bardzo. Był zły na jej ojca, że się tak zachował. Nie powinien. To
była przecież jego kochana córka i mimo wszystko powinien zaakceptować tą
sytuację. Jednak teraz dla niego ważniejsza była ta drobna dziewczyna, która
nie odzyskiwała wciąż przytomności.
- Idź ją znieść do łóżka – zarządziła Ciemna.
Siatkarz posłusznie wykonał jej polecenie. Poszedł do pokoju Kamińskiej i
delikatnie położył ją na pościeli.
- To przez ciebie! – krzyknęła zapłakana
jedenastolatka w kierunku Kamińskiego. Do mężczyzny dopiero teraz zaczęło
docierać, co się stało i że to wszystko jego wina. Kochał przecież Blankę, bo
była jego córką. Chciał dla niej jak najlepiej, ale poniosły go zbytnio emocje.
Chciał być dziadkiem, ale nie sądził, że stanie się nim tak szybko.
- Olga, idź do siebie – poprosił starszy
Ciemny.
- Nie pójdę. Niech tata wyjdzie – warknęła i
usiadła na łóżku, obok nieprzytomnej siostry, przy której wciąż czuwał
przyjmujący.
- Zaraz przyjedzie pogotowie – oznajmił
Daniel, wchodząc do pokoju swojej kuzynki. Wszyscy byli bardzo przejęci tą
sytuacją. Najbardziej ojciec rudej, bo wiedział, że to on to spowodował ową sytuację.
Po 5
minutach przyjechała karetka. Sanitariusze przenieśli nieprzytomną dziewczynę
na nosze, a następnie pojechali do szpitala. Wszyscy chcieli od razu za nią
jechać. Olga także, ale nikt jej nie pozwolił. Dziewczynka zaczęła się burzyć.
Ostatecznie starszy Ciemny postanowił z nią zostać. Ubrali kurtki i wyszli na zewnątrz.
- Michał, daj klucze, nie będziesz prowadził w
tym stanie – powiedział Daniel, wystawiając w jego kierunku rękę. Siatkarz
kiwnął twierdząco głową i wyciągnął kluczyki z kieszeni. Wsiadł do swojego
Infiniti, co uczyniła też reszta. Droga dłużyła im się niemiłosiernie. Pierwszy
do szpitala wpadł Michał. Zapytał w recepcji, gdzie jest jego ukochana.
Pielęgniarka wyjaśniła mu, że ma teraz badania i kazała czekać w poczekalni.
Usiadł na krześle i położył sobie ręce na karku.
- Michał, spokojnie, wszystko będzie z nią w
porządku – starała się go pocieszyć ciotka Blanki.
- Ja od początku wiedziałem, że te
zasłabnięcia nie powinny być takie częste – pokręcił głową.
- To normalne w czasie ciąży, a stres to tylko
pogłębia – położyła mu dłoń na ramieniu.
- Jeśli ona straci dziecko, to ja sobie nigdy
tego nie wybaczę – odezwał się Karol.
- Nie mów nawet o czymś takim.
Siedzieli
tak dobrą godzinę. W końcu przyszedł do nich lekarz. Kubiak od razu się zerwał
się z miejsca.
- Co z nimi? – zapytał przejęty.
- A pan jest…?
- Chłopakiem Blanki i ojcem dziecka –
wyjaśnił.
- Zapraszam więc do gabinetu.
- Może pan mówić tutaj. To jest rodzina –
wskazał ręką na resztę.
- Dobrze. A więc stan pani Kamińskiej jest
stabilny, ale nie ukrywam, że w czasie ciąży nie powinna się tak denerwować.
Jest to 9 tydzień, więc istnieje ryzyko poronienia. Zrobiliśmy wszystkie
podstawowe badania, ale nie wyszło nic niepokojącego. Nie ma sensu jej tu
trzymać, więc gdy skończy jej się kroplówka, którą podaliśmy dla wzmocnienia
organizmu, to będzie mogła wyjść. Proszę czekać – uśmiechnął się. Wszystkim
kamień spadł z serca.
- A to pacjentka kazała panu przekazać – podał
siatkarzowi jakieś kartki, a następnie oddalił się. Michał zerknął na ową
rzecz. Były to zdjęcia USG. Nigdy nie mógł się z czegoś takiego wyznać, ale gdy
wiedział, że to są pierwsze zdjęcia jego dziecko, to od razu rozpoznał tą małą
kruszynkę. Uśmiechnął się szeroko.
- Co tam masz? – zaciekawili się wszyscy.
Michał podał im zdjęcia. Nawet starszy Kamiński zachwycał się tą małą fasolką.
W głębi serca to bardzo cieszył się z faktu, że będzie dziadkiem. Musiał tylko
przeprosić swoją córkę za to wszystko.
- No stary, gratuluję – zaśmiał się Daniel,
oddając mu zdjęcia.
- Nie wygląda ci to na chłopca? – wskazał mu
małą kropeczkę na papierze. Ciemny się zaśmiał.
- Nie za wcześnie na takie spekulacje?
- Mi to wygląda na chłopca – stwierdził
zamyślony Kubiak. Brunet poklepał go po plecach.
- Zobaczymy za jakiś czas.
__________________________
Gdy się ocknęłam
w karetce, to czułam się lepiej. Wciąż jednak delikatnie kręciło mi się w
głowie. Sanitariuszka uspokoiła mnie, że wszystko w porządku i mam się nie
denerwować. Lekarz zlecił kilka badań. Musiałam przeżyć też kłucie tą przeklętą
igłą. Gdy miałam robione USG, to w oczach zaszkliły mi się łzy. Łzy szczęścia.
Widziałam na ekranie moją małą kruszynkę. Poprosiłam doktora, aby zdjęcia
przekazał Michałowi. Jeszcze lepsza informacją było to, iż był to 9 tydzień
ciąży, więc hipoteza z ojcostwem Kacpra od razu została odrzucona. Wciąż jednak
martwiła mnie kłótnia z tatą. Bolało mnie to, jak zostałam przez niego
potraktowana. Zupełnie jakbym miała 15 lat i wpadła już po pierwszym razie. Ja
natomiast miałam przecież 22, a prawie 23 lata i miałam kochającego chłopaka.
Nie byłam sama. Poradzę sobie, wiem o tym.
Lekarz pouczył mnie przed wyjściem, że przede wszystkim nie mogę się denerwować. Jakieś zasłabnięcia, czy poranne mdłości były normalne, ale jeszcze bardziej nasilał je stres. Dodatkowo opowiedział jeszcze o ciąży. Mam się zdrowo odżywiać, kategoryczny brak używek i nie powinnam się przemęczać. Obiecał wysłać wszystkie wyniki badań do ośrodka, w którym przyjmowała moja pani ginekolog. Tym samym pierwszą wizytę miałam już za sobą, więc mogłam odwołać umówione spotkanie. Na kontrolę zgłaszać się miałam co miesiąc na razie, a dopiero im bliżej porodu, tym częściej. Dowiedziałam się nawet o przybliżonej dacie porodu. Moje dziecko miało przyjść na świat w lipcu. Martwiło mnie tylko to, że wtedy Misiek będzie na zgrupowaniu. Liczyłam jednak, że tak jak Jaroszowi, jemu trener też pozwoli być ze mną w tym ważnym momencie. A może dzidziuś poczeka, aż dostanie wolne po Lidze Światowej?
Lekarz pouczył mnie przed wyjściem, że przede wszystkim nie mogę się denerwować. Jakieś zasłabnięcia, czy poranne mdłości były normalne, ale jeszcze bardziej nasilał je stres. Dodatkowo opowiedział jeszcze o ciąży. Mam się zdrowo odżywiać, kategoryczny brak używek i nie powinnam się przemęczać. Obiecał wysłać wszystkie wyniki badań do ośrodka, w którym przyjmowała moja pani ginekolog. Tym samym pierwszą wizytę miałam już za sobą, więc mogłam odwołać umówione spotkanie. Na kontrolę zgłaszać się miałam co miesiąc na razie, a dopiero im bliżej porodu, tym częściej. Dowiedziałam się nawet o przybliżonej dacie porodu. Moje dziecko miało przyjść na świat w lipcu. Martwiło mnie tylko to, że wtedy Misiek będzie na zgrupowaniu. Liczyłam jednak, że tak jak Jaroszowi, jemu trener też pozwoli być ze mną w tym ważnym momencie. A może dzidziuś poczeka, aż dostanie wolne po Lidze Światowej?
Zostałam
odłączona od kroplówki. Pielęgniarka pomogła mi założyć kurtkę. Zeszłam na dół.
Moja rodzina podobno czekała w poczekalni.
Zauważyłam ich już z daleka. Michał stał uśmiechnięty, opierając się o ścianę i
wpatrywał się w zdjęcia USG. Daniel mnie zauważył i szturchnął siatkarza.
Kubiak natychmiast podniósł wzrok, który napotkał moje spojrzenie. Podszedł
szybko do mnie i mocno przytulił.
- Już mnie tak nie strasz więcej – wyszeptał w
moje włosy.
- Postaram się – odparłam, a po chwili
poczułam jego miękkie wargi na swoich.
- Kocham was – wymruczał mi do ucha, a ja się
zaśmiałam.
- Mu z kruszyną ciebie też – wtuliłam się w
niego mocniej.
No i znowu trochę wam namieszałam w głowach. Kacper jednak ojcem nie jest ^^
Jaki pozytywny ( wbrew pozorom) rozdział :D :D :*
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że jej ojciec tak zareagował.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
Chłopczyk ? A może dzieczynka ? Zobaczymy :p mam nadzieję,że ojciec Blanki z nią rozmowia, i znów wszystko bedzie ok :p zapraszam do siebie na on zawsze przy mnie byl :p
OdpowiedzUsuńNa początku czytając reakcje taty Blanki, w porównaniu z reszta to pomyślałam ' Boże, znów ta Aga pokomplikuje zycie wszystkim, haha'
OdpowiedzUsuńAkcja potoczylaa się później nie zbyt kolorowo, ale ważne że wszystko jest ok.
Ps. Wierze że to będzie dziewczynka;*
A jednak ojciec nie zaakceptował tego od razu xd choć chciałam żeby ta sytuacja trwała trochę dłużej bylo by według mnie ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńCzułam, że tak zareaguje tata Blanki. Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńfajne jak zwykle
OdpowiedzUsuńekstra jednak to nie jest dziecko Kacpra widziałam że nie jego Lilka
OdpowiedzUsuńMyślałam, że ojciec Blanki trochę dłużej będzie temu przeciwny (powinien, gdyby nie to zasłabnięcie). Ja tam go rozumiem. Też bym się pewnie wkurzyła, gdyby mi córka przyszła i powiedziała, że jest w ciąży w wieku 22 lat, bez stabilnej sytuacji życiowej. : D
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że właśnie tak zareaguje ojciec Blanki :) Dobrze, że nic się strasznego nie stało się jej ani dziecku. Super, że okazało się iż to dziecko jest Miśka
OdpowiedzUsuńJeju płakałam jak Blanka się kłócila z tatą. TAK !!! KACPER NIE JEST OJCEM ! Wiedziałam ! :)Mała kruszynka :) Słodki i zajebisty rozdział :) Pozdrawiam Dooma :)
OdpowiedzUsuńNie Kacper, nie Kacper, nie Kacper! :D
OdpowiedzUsuńTrochę niefajnie się tata Blanki zachował, nie spodziewałam się tego po nim. Mogło się skończyć dużo gorzej. Szkoda, że musiało dojść do czegoś takiego żeby zrozumiał, że przesadził z reakcją.
Raaany, zawał na miejscu! Booże, proszę o reanimację! Jak dobrze, że jednak wszystko ok. Ale ten tata... taki fajny i nie mógł inaczej zareagować? Jakby coś się im stało..
OdpowiedzUsuń:*
Zdziwiła mnie reakcja ojca Blanki. Dovrze, że wszystko fajnie się skończyło ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 22 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com ;)
Pozdrawiam;**
jejku jak się cieszę że ojcem dziecka nie jest Kacper tylko Kubiak . moim zdaniem ojciec Blanki zareagował zbyt gwałtownie przecież ona ma prawie 23 lata a ten robi aferę jakby miała 16 lat . czekam na kolejny i zapraszam na 2 rozdział na nienawiscrodzimilosc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozdział super;)
OdpowiedzUsuńnananana wiedziałam, że on tak zareaguje! Nazywam się jasnowidz! :D
OdpowiedzUsuńKacper <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< Michał, no! Nie będę kochać tego dziecka, jak ojcem nie będzie Michał! Halo, przecież jak Blanka mogłaby mieć dziecko z Kacprem...
dobra, nie ogarniam, zamykam się! XD
http://podziekuj-swiatu.blogspot.com/ - nowy! :)
kurde szkoda, że ojciec Blanki tak zareagował i mogło to się na prawdę źle skończyć:/ na szczęście wszystko dla nich dobrze się skończyło i teraz czas na dziadka żeby w końcu zaakceptował całą sytuację. Przede wszystkim powinien na spokojnie porozmawiać z córką. Najbardziej cieszy mnie to, że ojcem jednak jest Michał:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
zraniona-dusza.blogspot.com
Rozdział jak zawsze zajebisty *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny :D Ojciec Blanki zachował się okropnie!!! Ale jednak mam nadzieję, że się pogodzą :D
OdpowiedzUsuńDzięki ci Panie Boże że to nie jest dziecko Kacpra xD Nie lubię go :D
Pozdrawiam i czekam na następny :**
Jezu ale się przestraszyłam, że coś się stanie... ufff...
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie Kacper jest ojcem ;)
Rozdział cudowny...ucieszyłam sie bardzo z tego że to Misiek jest ojcem a tata Blanki no cuz mam nadzieje że wszystko na spokojnie przemysli przeprosi Blanke i bedzie dobrze pozdrawiam i czekam z utęsknieniem na kolejny :*
OdpowiedzUsuńKieeeeedyyy następnyyyy?? :D
OdpowiedzUsuńZAWAŁ !
OdpowiedzUsuńW sumie nie zdziwiła mnie zbytnio reakcja ojca Blanki, spodziewałam się czegoś takiego. Ale dobrze, ze wszystko zrozumiał :)
No i ojcem jest MICHAŁ :D
Ej, ej.. Dlaczego ja tego rozdziału nie skomentowałam wcześniej skoro go czytałam o_O Mądra ja-,-
OdpowiedzUsuńUff.. Jak dobrze że to Michał jest ojcem a nie Kacper;) Dziwi mnie trochę reakcja ojca Blanki;c
Pozdrawiam i zapraszam wszystkich na mojego bloga ;) jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com