22.07.2014

Rozdział 117

Byłam w kuchni i z pomocą Olgi przygotowywałam kolację. Już praktycznie wszystko było gotowe. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi. Wytarłam ręce w ręcznik i poszłam otworzyć. Od razu zobaczyłam uśmiechniętą twarz Miśka. Wpuściłam go do środka i pocałowałam na powitanie. Stęskniłam się za nim, bo od środowego wieczora go nie widziałam.
 - Jak droga? – spytałam.
 - W porządku. Tylko Ksawcio trochę przeszkadzał – zaśmiał się, mając na myśli wiatr, który szalał na zewnątrz. W tym momencie przyszedł mój tata i przywitał się z siatkarzem. Kazałam im iść do salonu i oznajmiłam, że zaraz przyniosę kolację. Tam siedzieli już nasi sąsiedzi, czyli zarazem rodzina. Zjedliśmy w miłej atmosferze. Jednym z tematów był wczorajszy mecz. Wszyscy gratulowali Kubiemu nagrody i świetnych występów w ostatnim czasie. No jakbym nie wiedziała, że jest genialny.
 - Ale wy mu słodzicie – wywróciłam oczami. – Jeszcze mu się poprzewraca od tego.
 - Ty się skarbie o nic nie bój – wyszczerzył się przyjmujący.
 - W końcu ci miejsca na półce braknie dla nagród – stwierdziłam, wstając z miejsca. Zaczęłam zbierać puste talerze w celu odniesienia ich do kuchni. Ciocia zaoferowała swoją pomoc jak zwykle.
 - To przyniosę do ciebie – odparł.
 - Jak się u Blanki nie zmieszczą, to ja chętnie przygarnę jakieś – wtrąciła Olga z wielkim bananem. Wszyscy się zaśmiali.
 - Masz to jak w banku – odparł mój chłopak i przybił z brunetką żółwika. Pokręciłam głową i odniosłam naczynia do kuchni. Włożyłam wszystkie do zmywarki i ustawiłam żeby się myły.

Siedzieliśmy już dobrą godzinę po kolacji rozmawialiśmy na różne tematy. Coraz bardziej skręcało mnie w żołądku. Denerwowałam się strasznie. Wiedziałam, że zbliża się moment, w którym będę musiała powiedzieć rodzinie o jej powiększeniu się. Michał zauważył, że jestem cała spięta i splótł swoje palce z moimi.
 - Spokojnie – szepnął mi do ucha, aby mnie podnieść na duchu. Nie wyszło za bardzo.
 - Mogę coś powiedzieć? – spytałam. Rany, ale mi głos zadrżał. Wszyscy spojrzeli na mnie wyczekująco. Jedynie Daniel wiedział o co chodzi i puścił mi oczko, co miało znaczyć, że wszystko będzie dobrze. Wzięłam głęboki oddech.
 - Spodziewamy się dziecka – powiedziałam w końcu. Reakcja, tak jak u wszystkich. Bardzo się zdziwili. Mój tata strasznie pobladł, a ja spojrzałam przestraszona na Michała. Przytulił mnie mocniej. W końcu ciocia wstała z miejsca i podeszła do mnie. Mocno mnie przytuliła.
 - Gratuluję, Blaneczko – powiedziała radośnie. Potem usłyszałam gratulacje od wujka i Olgi, która strasznie się napaliła na bycie ciocią. Jedynie tata siedział, wciąż milcząc. Spojrzałam na niego.
 - Nic nie powiesz? – zapytałam. Podniósł wzrok na mnie.
 - A co mam powiedzieć? – spytał oschle. Czułam, że nie jest dobrze..
 - Cokolwiek – poprosiłam.
 - Jak ty sobie to teraz wyobrażasz? Masz studia, nie masz stałej pracy. To jest kompletnie nieodpowiedzialne z waszej strony! – ryknął. Oczy mnie zapiekły.
 - Wiem, że to nie było zaplanowane, ale poradzimy sobie – odparłam pewnie.
 - Masz dopiero 22 lata. Razem jesteście bardzo krótko i już dziecko. Myślałem, że jesteś mądrzejsza, ale jak widać się pomyliłem.
Bolały mnie jego słowa. Mówił to mój kochany tatuś, który zawsze chciał dla mnie jak najlepiej.
 - Karol… - ciocia spiorunowała go wzrokiem.
 - No, co Karol?! – wybuchnął. – Taka jest prawda. Ona jest kompletnie nieodpowiedzialna.
Oczy mi się zaszkliły.
 - Mama by mnie zrozumiała – powiedziałam cicho.
 - Nie wiesz, co zrobiłaby mama – warknął zdenerwowany.
 - Na pewno nie to, co ty teraz – pierwsze łzy zaczęły mi płynąć po policzku. – Wracam do domu.
Wstałam gwałtownie i szybko wyszłam z salonu. Usłyszałam jeszcze głos wujka: No i coś ty narobił?! Wytarłam policzki, ale płakałam dalej.
 - Blanka, stój – za mną wybiegł Michał z Danielem.
 - Dajcie mi spokój – powiedziałam i zaczęłam iść po schodach. Z tego wszystkiego w pewnym momencie zrobiło mi się strasznie słabo. Chwyciłam się mocno barierki, a obraz mi zniknął. Po chwili wszystko zaczęło wracać do normy. Czułam, że ktoś trzyma mnie mocno w pasie.
 - Wszystko okej? – zapytał zmartwiony Kubiak.
 - Tak, już tak – odparłam cicho. Siatkarz usadowił mnie, abym usiadła sobie na schodzie. Wzięłam głęboki oddech. Pojawił się Ciemny ze szklanką wody. Po chwili już prawie wszyscy zebrali się na tych schodach. Napiłam się, będąc cały czas obejmowana przez Miśka. Nadal czułam się dziwnie.
 - Blanka, musisz się położyć. W twoim stanie nie można się denerwować – powiedziała troskliwie ciocia.
 - Na pewno teraz nigdzie nie pojedziesz – dodał Michał, całując mnie w skroń.
 - Już ze mną w porządku. Mogę jechać – odparłam.
 - Blanka, nie dyskutuj – westchnął.
 - Nie zamierzam tu zostać ani chwili dłużej – wyrwałam się siatkarzowi i wstałam. Wtedy cały obraz gdzieś znikł.

_______________________

 - Blanka! – Michał zdążył w porę złapać rudą, która straciła przytomność. Trzymał ją w swoich ramionach i klepał delikatnie po policzku. – Skarbie, ocknij się.
Bał się o nią. I to bardzo. Był zły na jej ojca, że się tak zachował. Nie powinien. To była przecież jego kochana córka i mimo wszystko powinien zaakceptować tą sytuację. Jednak teraz dla niego ważniejsza była ta drobna dziewczyna, która nie odzyskiwała wciąż przytomności.
 - Idź ją znieść do łóżka – zarządziła Ciemna. Siatkarz posłusznie wykonał jej polecenie. Poszedł do pokoju Kamińskiej i delikatnie położył ją na pościeli.
 - To przez ciebie! – krzyknęła zapłakana jedenastolatka w kierunku Kamińskiego. Do mężczyzny dopiero teraz zaczęło docierać, co się stało i że to wszystko jego wina. Kochał przecież Blankę, bo była jego córką. Chciał dla niej jak najlepiej, ale poniosły go zbytnio emocje. Chciał być dziadkiem, ale nie sądził, że stanie się nim tak szybko.
 - Olga, idź do siebie – poprosił starszy Ciemny.
 - Nie pójdę. Niech tata wyjdzie – warknęła i usiadła na łóżku, obok nieprzytomnej siostry, przy której wciąż czuwał przyjmujący.
 - Zaraz przyjedzie pogotowie – oznajmił Daniel, wchodząc do pokoju swojej kuzynki. Wszyscy byli bardzo przejęci tą sytuacją. Najbardziej ojciec rudej, bo wiedział, że to on to spowodował ową sytuację.
Po 5 minutach przyjechała karetka. Sanitariusze przenieśli nieprzytomną dziewczynę na nosze, a następnie pojechali do szpitala. Wszyscy chcieli od razu za nią jechać. Olga także, ale nikt jej nie pozwolił. Dziewczynka zaczęła się burzyć. Ostatecznie starszy Ciemny postanowił z nią zostać. Ubrali kurtki i wyszli na zewnątrz.
 - Michał, daj klucze, nie będziesz prowadził w tym stanie – powiedział Daniel, wystawiając w jego kierunku rękę. Siatkarz kiwnął twierdząco głową i wyciągnął kluczyki z kieszeni. Wsiadł do swojego Infiniti, co uczyniła też reszta. Droga dłużyła im się niemiłosiernie. Pierwszy do szpitala wpadł Michał. Zapytał w recepcji, gdzie jest jego ukochana. Pielęgniarka wyjaśniła mu, że ma teraz badania i kazała czekać w poczekalni. Usiadł na krześle i położył sobie ręce na karku.
 - Michał, spokojnie, wszystko będzie z nią w porządku – starała się go pocieszyć ciotka Blanki.
 - Ja od początku wiedziałem, że te zasłabnięcia nie powinny być takie częste – pokręcił głową.
 - To normalne w czasie ciąży, a stres to tylko pogłębia – położyła mu dłoń na ramieniu.
 - Jeśli ona straci dziecko, to ja sobie nigdy tego nie wybaczę – odezwał się Karol.
 - Nie mów nawet o czymś takim.
Siedzieli tak dobrą godzinę. W końcu przyszedł do nich lekarz. Kubiak od razu się zerwał się z miejsca.
 - Co z nimi? – zapytał przejęty.
 - A pan jest…?
 - Chłopakiem Blanki i ojcem dziecka – wyjaśnił.
 - Zapraszam więc do gabinetu.
 - Może pan mówić tutaj. To jest rodzina – wskazał ręką na resztę.
 - Dobrze. A więc stan pani Kamińskiej jest stabilny, ale nie ukrywam, że w czasie ciąży nie powinna się tak denerwować. Jest to 9 tydzień, więc istnieje ryzyko poronienia. Zrobiliśmy wszystkie podstawowe badania, ale nie wyszło nic niepokojącego. Nie ma sensu jej tu trzymać, więc gdy skończy jej się kroplówka, którą podaliśmy dla wzmocnienia organizmu, to będzie mogła wyjść. Proszę czekać – uśmiechnął się. Wszystkim kamień spadł z serca.
 - A to pacjentka kazała panu przekazać – podał siatkarzowi jakieś kartki, a następnie oddalił się. Michał zerknął na ową rzecz. Były to zdjęcia USG. Nigdy nie mógł się z czegoś takiego wyznać, ale gdy wiedział, że to są pierwsze zdjęcia jego dziecko, to od razu rozpoznał tą małą kruszynkę. Uśmiechnął się szeroko.
 - Co tam masz? – zaciekawili się wszyscy. Michał podał im zdjęcia. Nawet starszy Kamiński zachwycał się tą małą fasolką. W głębi serca to bardzo cieszył się z faktu, że będzie dziadkiem. Musiał tylko przeprosić swoją córkę za to wszystko.
 - No stary, gratuluję – zaśmiał się Daniel, oddając mu zdjęcia.
 - Nie wygląda ci to na chłopca? – wskazał mu małą kropeczkę na papierze. Ciemny się zaśmiał.
 - Nie za wcześnie na takie spekulacje?
 - Mi to wygląda na chłopca – stwierdził zamyślony Kubiak. Brunet poklepał go po plecach.
 - Zobaczymy za jakiś czas.

 __________________________

Gdy się ocknęłam w karetce, to czułam się lepiej. Wciąż jednak delikatnie kręciło mi się w głowie. Sanitariuszka uspokoiła mnie, że wszystko w porządku i mam się nie denerwować. Lekarz zlecił kilka badań. Musiałam przeżyć też kłucie tą przeklętą igłą. Gdy miałam robione USG, to w oczach zaszkliły mi się łzy. Łzy szczęścia. Widziałam na ekranie moją małą kruszynkę. Poprosiłam doktora, aby zdjęcia przekazał Michałowi. Jeszcze lepsza informacją było to, iż był to 9 tydzień ciąży, więc hipoteza z ojcostwem Kacpra od razu została odrzucona. Wciąż jednak martwiła mnie kłótnia z tatą. Bolało mnie to, jak zostałam przez niego potraktowana. Zupełnie jakbym miała 15 lat i wpadła już po pierwszym razie. Ja natomiast miałam przecież 22, a prawie 23 lata i miałam kochającego chłopaka. Nie byłam sama. Poradzę sobie, wiem o tym.
Lekarz pouczył mnie przed wyjściem, że przede wszystkim nie mogę się denerwować. Jakieś zasłabnięcia, czy poranne mdłości były normalne, ale jeszcze bardziej nasilał je stres. Dodatkowo opowiedział jeszcze o ciąży. Mam się zdrowo odżywiać, kategoryczny brak używek i nie powinnam się przemęczać. Obiecał wysłać wszystkie wyniki badań do ośrodka, w którym przyjmowała moja pani ginekolog. Tym samym pierwszą wizytę miałam już za sobą, więc mogłam odwołać umówione spotkanie. Na kontrolę zgłaszać się miałam co miesiąc na razie, a dopiero im bliżej porodu, tym częściej. Dowiedziałam się nawet o przybliżonej dacie porodu. Moje dziecko miało przyjść na świat w lipcu. Martwiło mnie tylko to, że wtedy Misiek będzie na zgrupowaniu. Liczyłam jednak, że tak jak Jaroszowi, jemu trener też pozwoli być ze mną w tym ważnym momencie. A może dzidziuś poczeka, aż dostanie wolne po Lidze Światowej?
Zostałam odłączona od kroplówki. Pielęgniarka pomogła mi założyć kurtkę. Zeszłam na dół. Moja rodzina podobno czekała w poczekalni. Zauważyłam ich już z daleka. Michał stał uśmiechnięty, opierając się o ścianę i wpatrywał się w zdjęcia USG. Daniel mnie zauważył i szturchnął siatkarza. Kubiak natychmiast podniósł wzrok, który napotkał moje spojrzenie. Podszedł szybko do mnie i mocno przytulił.
 - Już mnie tak nie strasz więcej – wyszeptał w moje włosy.
 - Postaram się – odparłam, a po chwili poczułam jego miękkie wargi na swoich.
 - Kocham was – wymruczał mi do ucha, a ja się zaśmiałam.
 - Mu z kruszyną ciebie też – wtuliłam się w niego mocniej.


______________________

Trochę adrenaliny :D Mam nadzieję, że podniosło wam ciśnienie i nikt nie zasnął :D
No i znowu trochę wam namieszałam w głowach. Kacper jednak ojcem nie jest ^^
Zapraszam was na mojego kolejnego już bloga. Przeczytajcie notkę pod prologiem, bo nie chce mi się tego wszystkiego tu powtarzać. Link u góry :) [''Czemu ze wszystkich...'']

25 komentarzy:

  1. Jaki pozytywny ( wbrew pozorom) rozdział :D :D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda tylko że jej ojciec tak zareagował.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Chłopczyk ? A może dzieczynka ? Zobaczymy :p mam nadzieję,że ojciec Blanki z nią rozmowia, i znów wszystko bedzie ok :p zapraszam do siebie na on zawsze przy mnie byl :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku czytając reakcje taty Blanki, w porównaniu z reszta to pomyślałam ' Boże, znów ta Aga pokomplikuje zycie wszystkim, haha'
    Akcja potoczylaa się później nie zbyt kolorowo, ale ważne że wszystko jest ok.
    Ps. Wierze że to będzie dziewczynka;*

    OdpowiedzUsuń
  5. A jednak ojciec nie zaakceptował tego od razu xd choć chciałam żeby ta sytuacja trwała trochę dłużej bylo by według mnie ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czułam, że tak zareaguje tata Blanki. Świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ekstra jednak to nie jest dziecko Kacpra widziałam że nie jego Lilka

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam, że ojciec Blanki trochę dłużej będzie temu przeciwny (powinien, gdyby nie to zasłabnięcie). Ja tam go rozumiem. Też bym się pewnie wkurzyła, gdyby mi córka przyszła i powiedziała, że jest w ciąży w wieku 22 lat, bez stabilnej sytuacji życiowej. : D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie sądziłam, że właśnie tak zareaguje ojciec Blanki :) Dobrze, że nic się strasznego nie stało się jej ani dziecku. Super, że okazało się iż to dziecko jest Miśka

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju płakałam jak Blanka się kłócila z tatą. TAK !!! KACPER NIE JEST OJCEM ! Wiedziałam ! :)Mała kruszynka :) Słodki i zajebisty rozdział :) Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie Kacper, nie Kacper, nie Kacper! :D
    Trochę niefajnie się tata Blanki zachował, nie spodziewałam się tego po nim. Mogło się skończyć dużo gorzej. Szkoda, że musiało dojść do czegoś takiego żeby zrozumiał, że przesadził z reakcją.

    OdpowiedzUsuń
  12. Raaany, zawał na miejscu! Booże, proszę o reanimację! Jak dobrze, że jednak wszystko ok. Ale ten tata... taki fajny i nie mógł inaczej zareagować? Jakby coś się im stało..
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdziwiła mnie reakcja ojca Blanki. Dovrze, że wszystko fajnie się skończyło ;)
    Zapraszam na 22 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com ;)
    Pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  14. jejku jak się cieszę że ojcem dziecka nie jest Kacper tylko Kubiak . moim zdaniem ojciec Blanki zareagował zbyt gwałtownie przecież ona ma prawie 23 lata a ten robi aferę jakby miała 16 lat . czekam na kolejny i zapraszam na 2 rozdział na nienawiscrodzimilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział super;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nananana wiedziałam, że on tak zareaguje! Nazywam się jasnowidz! :D
    Kacper <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< Michał, no! Nie będę kochać tego dziecka, jak ojcem nie będzie Michał! Halo, przecież jak Blanka mogłaby mieć dziecko z Kacprem...
    dobra, nie ogarniam, zamykam się! XD
    http://podziekuj-swiatu.blogspot.com/ - nowy! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. kurde szkoda, że ojciec Blanki tak zareagował i mogło to się na prawdę źle skończyć:/ na szczęście wszystko dla nich dobrze się skończyło i teraz czas na dziadka żeby w końcu zaakceptował całą sytuację. Przede wszystkim powinien na spokojnie porozmawiać z córką. Najbardziej cieszy mnie to, że ojcem jednak jest Michał:D

    pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
    zraniona-dusza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jak zawsze zajebisty *-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny :D Ojciec Blanki zachował się okropnie!!! Ale jednak mam nadzieję, że się pogodzą :D
    Dzięki ci Panie Boże że to nie jest dziecko Kacpra xD Nie lubię go :D
    Pozdrawiam i czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  20. Jezu ale się przestraszyłam, że coś się stanie... ufff...
    Dobrze, że nie Kacper jest ojcem ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział cudowny...ucieszyłam sie bardzo z tego że to Misiek jest ojcem a tata Blanki no cuz mam nadzieje że wszystko na spokojnie przemysli przeprosi Blanke i bedzie dobrze pozdrawiam i czekam z utęsknieniem na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Kieeeeedyyy następnyyyy?? :D

    OdpowiedzUsuń
  23. ZAWAŁ !
    W sumie nie zdziwiła mnie zbytnio reakcja ojca Blanki, spodziewałam się czegoś takiego. Ale dobrze, ze wszystko zrozumiał :)
    No i ojcem jest MICHAŁ :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ej, ej.. Dlaczego ja tego rozdziału nie skomentowałam wcześniej skoro go czytałam o_O Mądra ja-,-
    Uff.. Jak dobrze że to Michał jest ojcem a nie Kacper;) Dziwi mnie trochę reakcja ojca Blanki;c
    Pozdrawiam i zapraszam wszystkich na mojego bloga ;) jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń