11.07.2014

Rozdział 110

Resztę czwartkowego popołudnia spędziłam w Żorach, w mieszkaniu Michała. Przygotowaliśmy wspólnie kolację i o dziwo Kubiak robił więcej niż zwykle. Już się nie wykręcał tekstem: ‘Lepiej nie, bo jeszcze zepsuję i się potrujemy’’. Widzę pozytywną zmianę w tym człowieku. Więc oto owocem naszej pracy stała się lasagne. Mmm, wyszła świetnie!
 - Idealny z nas kucharski duet – wyszczerzył się Dziku, kończąc swoją porcję.
 - Jak zwykle ja odwaliłam najwięcej roboty, ale wyjątkowo dziś się nie obijałeś, więc muszę cię pochwalić – puściłam mu oczko.
 - Liczę na nagrodę – poruszył znacząco brwiami.
 - Okej, pozmywam naczynia – wywróciłam oczami. Uwielbiałam się z nim droczyć.
 - Mam zmywarkę przecież – westchnął. – O inną nagrodę mi chodziło.
 - Zobaczymy, czy będziesz grzeczny przez resztę wieczoru – posłałam mu buziaka w powietrzu. Siatkarz już prawie kończył jeść, a ja byłam w połowie. Wow, on to strasznie dużo tego pokarmu wchłania. Tyle, że on spala to na siłowni, a ja? Opieprzając się na kanapie przed telewizorem chyba nie schudnę. Nagle przy kolejnym kęsie dania zrobiło mi się niedobrze. Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam. Michał dobijał się do drzwi, które zdążyłam zatrzasnąć. Spuściłam wodę w toalecie i podeszłam do zlewu żeby się umyć. Zatrułam się, czy co? Wczoraj po winie, dzisiaj po zapiekance. Jak mam jakieś paskudztwo w sobie, czy inne tasiemce to chyba umrę. To okropne mieć jakiegoś robala w brzuchu! Wyszłam z pomieszczenia i od razu zobaczyłam zmartwioną twarz przyjmującego.
 - Co się stało? – zapytał.
 - Po prostu mi się niedobrze zrobiło – wzruszyłam ramionami. Nie zadowoliła go chyba ta odpowiedź.
 - Chora jesteś?
 - Raczej nie – odparłam. – Mam nadzieję, że nie mam jakiegoś robactwa w środku.
 Zaśmiałam się, chcąc rozluźnić atmosferę.
 - Obyś nie miała – uśmiechnął się. Wróciliśmy do salonu. Wzięłam jego pusty talerz i mój prawie pusty, i zaniosłam je do kuchni. Nie miałam już ochoty na jedzenie. W dodatku wolałam nie kusić losu i znowu nie wylądować w łazience. Postanowiłam zignorować incydent sprzed chwili. Najwyżej, jak mi się pogorszy, to wtedy pójdę do lekarza.
 - Jaki film oglądamy? – krzyknął z dużego pomieszczenia mój facet.
 - Jakiś fajny – odpowiedziałam.
 - Dużo mi to pomogło – mruknął. Wróciłam do niego i patrzyłam, jak szpera w laptopie, szukając czegoś dobrego do obejrzenia.
 - To włącz – wskazałam palcem 5 pozycję na liście.
 - ‘’Ted’’? – zamyślił się. – No w sumie może być.
Włączył zatem film, wcześniej podłączając laptopa do telewizora, abyśmy mieli większy i lepszy obraz oraz dźwięk. Usadowiłam się wygodnie na skórzanej kanapie. Po chwili dołączył do mnie przyjmujący i objął mnie ramieniem.
Film był zabawny. Czytałam już jakiś czas temu jego recenzje i dużo osób go chwaliło i polecało. Znalazły się rzecz jasna wyjątki, które wybrzydzały, krytykując z góry do dołu. Mi osobiście się podobał. Miśkowi chyba też, bo co chwilę się śmiał. 2 godziny później na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Przeciągnęłam się, bo trochę zdrętwiałam. Niefortunnie uderzyłam przy tym siatkarza w twarz. Skrzywił się.
 - Bolało – mruknął niezadowolony.
 - Dziwne, jakby nie bolało – wyszczerzyłam się.
 - Daj buziaka, to przestanie – poruszył znacząco brwiami.
 - Wierzysz w takie rzeczy? – parsknęłam śmiechem. Nie odpowiedział, tylko namiętnie mnie pocałował.
 - Od razu mniej boli – zaśmiał się, odrywając na chwilę od moich ust. Pokręciłam tylko głową z politowaniem i zaczęłam dogłębniej badać jego jamę ustną. Całkiem przyzwoicie całował. Co ja gadam, nikt jeszcze nie potrafił tak całować jak on. Przynajmniej ja się z kimś takim nie spotkałam. Po chwili mój sweter wylądował gdzieś na ziemi. Oczywiście ktoś musiał zepsuć tą cudowną chwilę, dzwoniąc na mój telefon. Siatkarz jęknął podirytowany i niechętnie się ode mnie odsunął. Wyjęłam komórkę z kieszeni. Dzwoniła Dagmara, więc odebrałam.
 - Mam nadzieję, że masz bardzo ważną sprawę, bo w innym przypadku Michał cię zabije – zaśmiałam się.
 - Tomek wrzucił do skrzynki list do ciebie – powiedziała, a ja natychmiast spoważniałam.
 - Co w nim jest? – spytałam.
 - Nie wiem, nie otwierałam.
 - To otwórz i mi przeczytaj.
 - Jak chcesz – odparła. Usłyszałam szelest jakiegoś papieru, a potem chrząknięcie dziewczyny. Zaczęła czytać. – Przede mną się nie uchronisz, złotko. Policja, czy ten twój siatkarzyk ci nie pomoże. I tak będziemy razem. Pamiętaj, to ja zrywam z innymi, a nie one ze mną. Twój Tomek.
Zacisnęłam dłonie w pięści.
 - Wyrzuć to – warknęłam. – Albo nie. Spal. Tak będzie lepiej.
 - A może lepiej będzie dać policji? – zaproponowała.
 - Wszystko jedno, byle by tego już u mnie nie było.
 - Mam to zawieźć, czy ty chcesz to zrobić?
 - A mogłabyś sama to zrobić? Dziś już nie wrócę, a potem mogą się burzyć, że za późno przynoszę takie rzeczy – westchnęłam.
 - Jasne, nie ma sprawy.
 - Dzięki. Kochana jesteś – cmoknęłam do słuchawki.
Pożegnałam się z przyjaciółką i odłożyłam telefon na stół. Cybulski coraz bardziej działał mi na nerwy. Robił wszystko, by mnie przestraszyć. Filmów kryminalnych o psychopatach się naoglądał, czy co?
 - Co się dzieje? – zapytał ciekawy Michał.
 - Tomek wrzucił mi list do skrzynki, w którym napisał, że ani ty, ani policja mnie nie ochronią, bo on i tak w końcu będzie ze mną. Niedoczekanie – prychnęłam wkurzona.
 - Znajdę go i zabiję – jego ciało się napięło.
 - Olejmy to. Naprawdę mnie nie interesują te jego zabawne groźby, bo już wczoraj przekonałam się o tym, że wystarczy kilka ostrych słów i od razu się zmyje.
 - Co? Jak to wczoraj? – zdziwił się.
 - Znowu przylazł i pieprzył to, co zwykle. Wkurzyłam się i wygarnęłam mu, co o nim myślę. Zabrakło argumentów, więc się zmył – wzruszyłam ramionami.
 - Czemu mi nie powiedziałaś? – zapytał z wyrzutem.
 - Wyleciało mi z głowy.
 - Blanka, ja naprawdę chcę wiedzieć wszystko, co się dzieje. Wiesz, że się o ciebie martwię.
 - Rozumiem, ale teraz nie gadajmy już o tym. Chodź tu, przystojniaku – uśmiechnęłam się zalotnie i pociągnęłam go za koszulkę by opadł na mnie. Wpiłam się w jego wargi. Nie chciałam, by jakiś głupi Tomek psuł mi ten wieczór. Teraz liczyłam się tylko ja i Michał.

 - Kotek, wstawaj – szturchał mnie siatkarz, bym się obudziła. Podniosłam leniwie powieki. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do światła, to zobaczyłam nad sobą uśmiechniętego Michała, który wyglądał po prostu zabójczo. Od razu przyszła mi ochota na powtórkę z nocy, ale nie było na to czasu niestety. Zawsze rano Kubi miał włosy w takim nieładzie, dzięki czemu wyglądał nadzwyczaj pociągająco i przystojnie.
 - Jeszcze 5 minut – powiedziałam i przytuliłam się do niego. Zaśmiał się cicho.
 - Też mi się dobrze leży, ale nie ma czasu – odparł.
 - Pierdolę poranki – mruknęłam niezadowolona.
 - Ja też, a teraz wstawaj, ślicznotko – pociągnął mnie, a bym się podobał.
 - Ślicznotko? – uniosłam jedną brew. – Człowieku, jest rano. Ja nawet w małym stopniu nie wyglądam w miarę normalnie.
 - Cicho bądź i wstawaj – cmoknął mnie przelotnie w usta i wstał z łóżka, ciągnąc mnie za sobą.

Prosto po zajęciach wróciłam do swojego mieszkania. Sylwia próbowała ugotować obiad, a Dagi jak zwykle nigdzie nie widziałam. Podeszłam do blondynki, która stała przy kuchence.
 - Co tam robisz? – zaciekawiłam się.
 - Zupę – wyszczerzyła się.
 - Jadalną? – uniosłam jedną brew.
 - Za to pytanie nie dostaniesz ani odrobiny – mruknęła.
 - Nie fochaj się. Na pewno będzie dobra – wyszczerzyłam się.
 - Lizus – wystawiła mi język. W tym momencie w korytarzu stanęła druga blondynka. Co dziwne, miała ona w ręce walizkę.
 - A ty gdzie? – spytałam.
 - Do Wielunia – odpowiedziała i zaczęła ubierać kurtkę i buty.
 - Po co?
 - Mama dzwoniła. Jakieś problemy mają z Anką i nie mogą sobie poradzić. Zawsze miałam z nią najlepszy kontakt, więc może coś pomogę – wyjaśniła.
 - Daj znać potem, co się dzieje – powiedziałam, a potem się pożegnałyśmy. Obiecała zadzwonić. Ania była młodszą siostrą Zającównej. Miała 16 lat i zwykle nie było z nią żadnych kłopotów. Uczyła się w miarę dobrze. W tym roku zaczęła naukę w liceum. Tym samym, do którego chodziła nasza trójka. Między siostrami nie było jakiejś ogromnej różnicy wieku, więc dobrze się dogadywały. Anka zawsze mogła na Dagę liczyć. Trochę się zmartwiłam. Miałam nadzieję, że to nic poważnego. Może po prostu młoda Zając ma gorszy okres. W jej wieku to normalne. Boże, gadam jakbym z 50 lat miałam, a przecież niedawno sama miałam 16 lat. Chyba się starzeję.
Zupa przygotowana przez Woźniak była znakomita. Ostatnio moje przyjaciółki jakoś poprawiły się w gotowaniu. Przynajmniej teraz kuchnia nie będzie jedynie na mojej głowie. Zwykle to właśnie ja przygotowywałam nam jedzenie. Może w końcu się to zmieni. Po obiedzie zgrałam na pendrive zdjęcia. Postanowiłam iść je teraz wywołać, póki nie było bardzo ciemno. Lepiej dmuchać na zimne. W razie czego, to w biały dzień Tomek się nie pokaże. Wtedy jest większa szansa, że złapie go policja, a tego to on nie chce. Powiedziałam blondynce jeszcze, że wychodzę i to też zrobiłam. Poszłam do zakładu, gdzie byłam stałą klientką. Miałam poczekać około 20 minut, więc poszłam do sklepu obok żeby popatrzeć na ubrania. Wpadła mi w oko śliczna, zielona sukienka (link). W mojej szafie nie było dużo rzeczy w takim kolorze. W dodatku była przeceniona i kosztowała zaledwie 49 zł. Postanowiłam ją kupić. Wcześniej rzecz jasna przymierzyłam. Leżała jak ulał. Normalnie jakby była na mnie szyta. Dzięki temu miałam strój na zbliżające się andrzejki, które spędził miałam zamiar w klubie z przyjaciółkami i siatkarzami. Taka impreza nam się szykowała.
Wróciłam do zakładu fotograficznego. Musiałam chwilę poczekać na fotografa, który był na zapleczu. Niestety oznajmił, że maszyna chwilowo odmówiła mu posłuszeństwa i dopiero co zaczęła wywoływać zdjęcia. Przeprosił za opóźnienie, a ja wyszłam. Skoro miałam jeszcze czas, to postanowiłam się jeszcze przejść. A nóż wypatrzę coś do tej sukienki? Niestety czas mijał, a ja nic takiego nie znalazłam. W pewnym momencie poczułam, jak ktoś zatyka mi dłonią usta i zaciąga gdzieś do zaułku. Wyrywałam się oprawcy, ale na marne. Pchnął mnie na ścianę. Zobaczyłam Tomka.
 - Wystraszyłem cię? Jak mi przykro – zaśmiał się.
 - Jesteś jakiś chory – warknęłam. Chciałam go wyminąć i tak po prostu sobie pójść, ale chwycił mnie za nadgarstek i znów przygniótł do ściany.
 - A ty gdzie się wybierasz? – zapytał z cwanym uśmieszkiem na twarzy.
 - Daleko od ciebie.
 - A ty dalej swoje – pokręcił głową. – Masz ostatnią szansę. Potem już nie będę taki miły.
 - Odwal się w końcu ode mnie i daj mi święty spokój! Wystarczy, że teraz zacznę krzyczeć, a zlecą się ludzie. Ktoś wezwie policję i znowu trafisz za kratki, ale tym razem nie będziesz miał jak zwiać, bo będą cie bardziej pilnować.
 - Myślisz, że to mnie rusza? – zaśmiał się. – Sama chciałaś, złotko.

Wyciągnął chusteczkę z kieszeni i nalał na nią jakiś płyn. Patrzyłam na niego, jak na świra. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co to może być, jednak było za późno. Widziałam już tylko ciemność..

__________________________

Troszkę akcji, a żeby podnieśc dramaturgię, to mam dla was wyzwanie, bo takie lubicie ^^ A mianowicie: jak bedzie 30 komentarzy to nowy rozdział dodam :D

37 komentarzy:

  1. Wiesz co? Boję się że jeśli Blanka jest w ciąży to może przez tego idiotę stracić maleństwo. Oby tak się nie stało. Żeby ją szybko ktoś odnalazł.
    Pozdrawiam:*
    Mam nadzieję że mój komentarz się doda bo jestem na telefonie i z tym różnie bywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Kinia

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany..... aż się boje co jej może zrobic ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no kurde... Mi też się wydaje, że Blanka jest w ciąży. Jeśli ten Tomek jej coś zrobi to... ukatrupię. Cholerne męskie ego. Biedny Tomeczek nie może się pogodzić z myślą, że to Blanka go rzuciła :O Dawaj szybko kolejny xD
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak koleżanka wyżej myśle że Blanka jest w ciąży i ten zjeb coś jej zrobi... Oby ten Tomek zniknął z życia Rudej, raz na zawsze.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału;) Czytelniczki kochane sprężać swoje cztery litery i komentować ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój boszzz...co to się dzieje, o boszz... Oby Michał ją szybko znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurczaczek, Oby Tomek nic złego Blance nie zrobił...Pozdrawiam do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Tomek to idiota i psychol,mam nadzieję że Blance nic nie zrobi.Dobra też jestem za tym ze Blanka jest w ciąży :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Proooosze dodaj szybko cos nowego bo rozdzial genialny :) jak zwykle zreszta :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Boje sie ze Tomek zrobi cos zlego Blance.Oby Michal i dziewczyny ja szybko znalazly :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaczyna sie ciekawie... Oby ten psychol nic nie zrobił..
    Dodaj jeszcze dzisiaj blagam :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. No ej!!! W takim momencie?

    OdpowiedzUsuń
  13. O jejku!! Rozdział świetny tylko że źle się robi :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny!!!!!!! Następny szybko bo umrę z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  15. Zabiję tego gnoja!!!! Mam nadzieje że nic jej nie zrobi prawda?

    OdpowiedzUsuń
  16. Dlaczego w takim momencie ?????

    OdpowiedzUsuń
  17. SWIETNY ROZDZIAL. TEN TOMEK TO JEST JAKIS CHORY PSYCHICZNIE. A JESZCZE TERAZ TO? BLANKA TO SILNA DZIEWCZYNA ALE CZY WYTRZYMA TO. MAM NADZIEJE ZE MICHAL JA SZYBKO ODNAJDZIE. A TA POLICJA NIECH LEPIEJ BIERZE SIE DO ROBOTY A NIE TYLKO SIEDZI. CZEKAM NA KOLEJNY

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekam szybko na kolejny bo umre z nerwow o Blanke :( a tak w ogole boski rozdzial ( jak zwykle ) :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja pierdziele co ten palant wyprawia:/ oby tylko Blance nic złego się nie stało:( policja mogłaby zacząć w końcu pracować a nie tylko się opierdzielać:/

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
    zraniona-dusza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Michał uratuje Blankę.Ten psychopata nie może jej nic zrobić

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyczuwam kłopoty :( Mam nadzieję, że Michał uratuje Blankę z rąk tego psychola

    OdpowiedzUsuń
  22. Jest dramaturgia, jednak wydaje mi się, ze wszystko skończy się dobrze ;) Chociaż po Tobie możemy się chyba wszystkiego spodziewać i możesz nas po raz kolejny zadziwić ;D Czekam na następny, który mam nadzieję, że będzie jeszcze dzisiaj :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. NO W TAKIM MOMENCIE?!
    Cholera, pojebany tenTomek :<
    Ja nadal twierdzę, że Blanka jest w ciąży, ale... przez Tomka może poronić.
    Takie moje domysły.
    Czekam na następny!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nienawidze cie, po prostu nienawidze! Jak mogłaš coś takiego zrobić?!?! Co teraz z Blanką?Kto ją uratuje? Może sama sobie poradzi? Szlag mnie jasny trafia z ttmi wszystkimi pytaniami!Ale i tak wiesz ze cie uwielbiam tamto to tak tylko ;) Czekam co dalej.
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeżeli ona jest w ciazy, to błagam niech nie straci dziecka!

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak Blanka jest w ciąży to ...
    Lepiej nie myśleć ...
    Mam nadzieję że ktoś znajdzie ją szybko.
    Czekam na kolejny rozdział, w takim momencie musiałaś przerwać ? Serio ? ;_;
    Dodaj jak najszybciej. ;))

    OdpowiedzUsuń
  27. jakbym tego idiotę dorwała, to już dawno wisiałby na jakimś drzewie, powieszony za jaja -.- no co za skurwiel -.- jeszcze jak się okaże, że Blanka była w ciąży i straciła przez niego dziecko..
    zastanawiam się, czemu Blanka nie poprosiła o jakąś ochronę czy coś.. przecież jeden głupi policjant, ubrany po cywilnemu, raczej nie rzucałby się w oczy.. a tak.. ? przeraża mnie wizja następnego rozdziału..
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. SWIETNY ROZDZIAL. MAM NADZIEJE ZE NIE ZROBI KRZYWDE BLANCE CHOC CHYBA TO NIE UNIKNIONE. PRZERAZA MNIE MYSL CO ZROBI MICHAL JAK SIE DOWIE ZE JEGO UKOCHANA PORWAL TEN PSYCHOPATA TOMEK. PRZECIEZ ON Z NIA MOGL WYJECHAC WSZEDZIE. CZEKAM NA NASTEPNY

    OdpowiedzUsuń
  29. o matko co za typiarz :D oby tylko nic jej nie zrobił :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Tego tomka powinni zamknąć w wiezieniu dla czubków...
    Czekam na następny ! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  31. no nie niech w końcu złapią tego idiotę. Oby nic złego nie zrobił Blance :)

    OdpowiedzUsuń
  32. O kurwa! Niech twn idiota zniknie już z życia Blanki., raz na zawsze, oby nic jej sie nie stalo. Do nastepnego :p

    OdpowiedzUsuń
  33. Konczys w takim momencie.? Juestem strasznie ciekawa co dalej;) M.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  35. Niestety ostatnio nie miałam dostępu do komputera i nie mogłam czytać opowiadań , a teraz wchodzę i proszę co tu się wyprawia ! Mam nadzieję że ten zjeb Tomek nic nie zrobi Blance a jeśli ona jest w ciąży to ,że nic nie stanie się z maleństwem. Widzę ,że jest już kolejny rozdział a ja aż boję się czytać :D Oby było dobrze :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń