7.07.2014

Rozdział 108

Wtorek.  Dzień meczu Jastrzębskiego Węgla z Czarnymi Radom. Siedziałam przed laptopem i czytałam relację na żywo z meczu. Nie było kolorowo. Było wręcz tragicznie. Mój entuzjazm gdzieś wyparował. Michał skończył tylko 3 ataki. Było świetne przyjęcie, ale co z tego. Łasko kompletnie nie jest w formie, więc trener sięgnął po Malinowskiego, który jako tako starał się, ale niestety gospodarze byli lepsi. Zamknęłam laptopa i otarłam płynącą po moim policzku łzę. Nie było dobrze. Kolejna porażka. Coraz niżej w tabeli. Nie wiem tylko dlaczego tak się stało. Przecież byli tacy świetni, aż tu nagle jeden, drugi mecz i gdzieś to wyparowało.
Poszłam do kuchni, bo chciałam zrobić sobie jakąś kanapkę. Dziewczyny były poza domem, więc nie miałam nawet z kim pogadać o meczu. Wzięłam talerz z jedzeniem i powędrowałam do salonu. Już miałam włączać telewizor, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je zatem otworzyć. Zamarłam, widząc postać na klatce schodowej. Próbowałam szybko zamknąć drzwi, ale Tomek był szybszy i wślizgnął się do mieszkania. Uśmiechnął się cwaniacko.
 - Cześć, Blanka – przywitał się, a ja cofnęłam przerażona.
 - Powinieneś siedzieć w więzieniu – powiedziałam.
 - Powinienem – odparł. – Ale przyszedłem cię odwiedzić. Nie cieszysz się?
 - A dziwisz się? – prychnęłam.
 - Ja wiem, że było, jak było, ale nadal nie mogę przeboleć tego, że ty ze mną zerwałaś – pokręcił głową, podchodząc bliżej. Poczułam za sobą ścianę.
 - Zdradzałeś mnie – przypomniałam mu.
 - Jeden czy dwa skoki w bok, to przecież nic takiego – wywrócił oczami. – Na jakim ty świecie żyjesz, kochanie? Ten twój siatkarzyk też na pewno nie jedną już w łóżku miał.
Teraz to mnie wkurzył. Nie powinien tego mówić. Uderzyłam go w twarz. Skrzywił się.
 - Nie mów tak o nim – warknęłam.
 - Taka prawda słoneczko – zaśmiał się. – Ty tu teraz siedzisz sama, a on w tym czasie posuwa pewnie jakąś wytapetowaną lalę.
 - Zamknij się – znowu go uderzyłam, ale dopiero po chwili zrozumiałam, że to był błąd. Jeszcze bardziej go rozzłościłam.
 - Nieładnie podnosić na mnie rękę, kochanie – pokręcił głową niezadowolony.
 - Przestań tak do mnie mówić. Od ponad 2 lat nie jestem żadnym twoim kochaniem.
 - Będę mówić do ciebie, jak mi się podoba – zaśmiał się. – A teraz posłuchaj mnie uważnie, złotko.
Zbliżył się bardziej. Jego twarz prawie stykała się z moją. Nie chciałam pokazywać, że się go boję. Położył rękę na moim gardle. Był nieobliczalny.
 - To było tylko malutkie przywitanie. Możesz być pewna, że niedługo znowu złożę ci miłą wizytę – uśmiechnął się. – A teraz liczę na buziaka. Mam nadzieję, że wciąż umiesz całować tak, jak 2 lata temu.
 - Chyba śnisz – prychnęłam. Zbliżył swoje usta, usiłując mnie pocałować, ale plunęłam mu w twarz. Uderzył mnie z całej siły w twarz. Strasznie mnie zapiekło. Syknęłam z bólu.
 - Grabisz sobie, kochanie – przytrzymał mnie za podbródek i wpił się brutalnie w moje wargi. Chciałam się mu wyrwać, ale przyparł mnie mocno do ściany. Próbowałam go odepchnąć, ale był zbyt silny. Bałam się, że zechce czegoś więcej niż tego pocałunku. W końcu jednak odsunął się i oblizał dolną wargę.
 - Nie było idealnie, ale jeszcze nad tym popracujemy – powiedział. – Do zobaczenia, Blanka. Na pewno niedługo się to stanie.
Wyszedł. Ocknęłam się i jak najszybciej zamknęłam drzwi na zasuwkę. Oparłam się o nie i zsunęłam powoli do pozycji siedzącej. Schowałam twarz w dłonie. Nienawidziłam tej bezsilności. Robił ze mną, co chciał, a mój sprzeciw na nic się nie zdał. Znowu czułam się brudna.
Usłyszałam dźwięk swojej komórki. Poszłam do swojego pokoju i wzięłam urządzenie do ręki. Dzwonił Michał. Przełknęłam ślinę i odebrałam. Wolałam mu na razie nic nie mówić, żeby go nie martwić. Miałam nadzieję, że udawanie normalnej nie będzie takie trudne.
 - Hej, śliczna – zaczął przygnębionym głosem. No tak, mecz. Zdążyłam już o tym zapomnieć.
 - Przykro mi z powodu meczu – powiedziałam.
 - Dobrze, że tego nie widziałaś. Nie poznaję nas w ogóle – westchnął. – Mam nadzieję, że w sobotę się odbijemy.
 - Na pewno – uśmiechnęłam się delikatnie. Kurde, głos mi zadrżał przy tym.
 - Blanka, co się dzieje? – zapytał przejęty.
 - Nic. Czemu pytasz? – starałam się mówić w miarę normalnie, ale chyba było słychać, że jestem zdenerwowana.
 - Przecież słyszę. Co się stało? Nie wykręcaj się.
Czemu on musi mnie tak dobrze znać? Nic się przed nim nie ukryje. Usiadłam na łóżku.
 - Tomek tu był – powiedziałam w końcu.
 - Co?! Jak to był?! U ciebie w mieszkaniu?! A dziewczyny? Hubert? – dopytywał nerwowo.
 - Byłam sama. Chciałam zamknąć drzwi, ale był szybszy i wszedł.
 - Kurwa – warknął. – Nic ci nie zrobił?
Zamilkłam.
 - No zajebię go, zajebię kurwa – mówił wkurzony.
 - Jestem cała – powiedziałam.
 - Od razu idę do trenera i wracam do ciebie – oznajmił.
 - Nie – zaprotestowałam natychmiast. – Poradzę sobie. Dziś tu już nie przyjdzie.
 - Nie chcę żebyś była sama, słońce – powiedział troskliwie.
 - Dam radę, naprawdę. Wróć jutro z resztą, proszę – szepnęłam.
 - Skoro tak chcesz – westchnął. – Ale gdyby się coś działo, to mów od razu.
 - Jasne – uśmiechnęłam się lekko. – Misiek, przepraszam cię, ale źle się czuję i chcę się położyć.
 - Kocham cię, kotek.
 - Ja ciebie też. Dobranoc.
Zakończyłam położenie. Nie miałam siły iść się umyć, więc podciągnęłam kolana pod brodę i zamknęłam oczy. Z tych nerwów, to aż mnie brzuch rozbolał. Sen przyszedł dość szybko, za co byłam wdzięczna.

Gdy się obudziłam, to od razu poszłam do łazienki. Ogarnęłam się, a potem zjadłam swoje musli. Wyszłam z mieszkania i szybko zeszłam na dół. Wsiadłam do mojego BMW i rozglądnęłam się dookoła. Było pusto. Odetchnęłam z ulgą i odpaliłam silnik. Pojechałam na uczelnię. Nie mogłam się skupić na zajęciach i przez to nie wyszły mi żadne wywołane zdjęcia. W dodatku gdy wyjmowałam kliszę z aparatu, to zapomniałam ją przewinąć, więc kawałek miał styczność ze światłem. Byłam zła na siebie, bo to były jedne z moich ulubionych ujęć i się zniszczyły.
 - Co się dzieje? – zapytał Kacper, gdy wyszliśmy z ciemni.
 - Nic – wzruszyłam ramionami i zaczęłam ubierać kurtkę.
 - Myślisz, że w to uwierzę? – pokręcił głową. – Masz jakieś problemy? Wiesz, że mi możesz o wszystkim powiedzieć.
 - Wiem, Kacper – uśmiechnęłam się ciepło. – Mój były po prostu wrócił i nie daje mi spokoju. To tyle.
 - Michał go jeszcze nie przegonił? – zaśmiał się, chcąc rozluźnić atmosferę.
 - To trochę bardziej skomplikowane, ale naprawdę nie mam ochoty teraz o tym rozmawiać. Przepraszam.
 - Nie masz za co przepraszać przecież. Wiesz jak coś, gdzie mnie szukać.
 - Wiem, wiem. Dzięki – cmoknęłam go w policzek i ruszyłam do wyjścia. Zauważyłam, że obok mojego BMW stoi znajomy mi samochód. Uśmiechnęłam się, gdy wyszedł jego właściciel. Podeszłam do Michała i mocno do niego przytuliłam. Pocałował mnie czule w czubek głowy.
 - Już jestem, skarbie – powiedział troskliwie.
 - Bardzo się cieszę – odparłam.
Każde z nas wsiadło do swojego auta i pojechaliśmy w kierunku mojego osiedla. Zaparkowaliśmy koło siebie i weszliśmy na odpowiednie piętro. Kubiak poprosił mnie o opowiedzenie wczorajszego wieczora, więc mu to streściłam. Widziałam, jak zaciska pięści z wściekłości.
 - Poinformowałaś policję? – spytał.
 - Zapomniałam – spuściłam głowę.  Michał od razu wziął telefon i zadzwonił do komisarza, który prowadził tą sprawę. Opisał mu zaistniałą sytuację.
 - Trochę był zły, że dopiero teraz dzwonię – powiedział, odkładając przyrząd.
 - Przepraszam – odparłam skruszona. Przytulił mnie mocniej.
 - Nie masz za co przecież – pocałował mnie w czoło. – Przeprowadź się do mnie.
 - Co? – zdziwiłam się i podniosłam do pozycji siedzącej.
 - To, co słyszysz. U mnie cię nie znajdzie.
 - Ale mam studia. Nie wiadomo, ile to potrwa, a nie chcę ich zwalić – zaprotestowałam od razu.
 - Odwoziłbym cię i przywoził. Damy radę.
 - Nie, Michał – pokręciłam głową. – Nie zamierzam stwarzać nowych problemów.
 - Jakich problemów? Co ty gadasz?
 - Czasem moje zajęcia pokrywają się z twoimi treningami. I co wtedy? Nie pójdę? Nie zamierzam pokazywać Tomkowi, że się go boję. To go jeszcze bardziej nakręci. Muszę żyć normalnie – powiedziałam i wstałam z miejsca. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku, plecami w kierunku drzwi. Po chwili usłyszałam kroki siatkarza i poczułam, jak siada obok. Pogładził moje plecy.
 - Ja się po prostu o ciebie boję, skarbie – powiedział skruszony.
 - Też się boję, bo widzę, że Tomek jest nieobliczalny, ale nie chcę tego pokazywać, bo to tylko wszystko pogorszy. Będzie myślał, że wszystko  może – odwróciłam się do niego.
 - Pomyślałem, że jak będę cię miał obok, to będziesz bezpieczniejsza – westchnął.
 - Wtedy policja go nigdy nie znajdzie. Na pewno pokręci się jeszcze gdzieś w okolicy i wtedy jeden telefon załatwi sprawę i znowu będziemy mieć spokój – wyjaśniłam.
 - Podziwiam cię. Nie jedna osoba na twoim miejscu by się załamała – uśmiechnął się i położył koło mnie.
 - Przecież Blanka Kamińska nigdy się nie poddaje i nie okazuje słabości – uśmiechnęłam się delikatnie. Nachylił się nade mną i delikatnie musnął moje wargi swoimi.
 - Co tak słabo, panie Kubiak? – zaśmiałam się, pociągając go za koszulkę bliżej siebie.
 - Chętnie ci pokażę na co mnie stać – wymruczał mi do ucha i zaczął rozpinać guziki od mojej koszuli.
 - A ja chętnie to zobaczę - przegryzłam zalotnie dolną wargę.

____________________

Tak, tak u mnie długo spokoju być nie może :D Tomek wkroczył do akcji. Namiesza?
Szkoda, że to jednak Brazylia awansowała do Final Six. Szczerze, to sądzę, że nam się to należało bardziej, bo Kanarki to się częściej ośmieszali, niż grali. Okej, nam też się parę gorszych meczy zdarzyło, ale to nie zmienia faktu, że graliśmy lepiej, niż oni. Ale jak nie będzie medalu na LŚ, to będzie na MŚ ^^

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

14 komentarzy:

  1. Propozycja Miśka dość zaskakująca, ale myślę, że była by dobrym rozwiązaniem. Tomek na pewno namiesza. Mam nadzieję, że policja szybko go zgarnie.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No i musiał się pojawić Tomek. ;< Blanka to za długo spokoju mieć nie może. Mam tylko nadzieję, że policja złapie go zanim stanie się coś poważnego. A Michaś taki kochany, widać, że bardzo się martwi.

    OdpowiedzUsuń
  3. no wiedziałam! co z kretyn z tego tomka! ( piszę małą, bo nie zasługuje na szacunek xD ) sam sobie szkodzi.. Michał taki kochany i troskliwy *.*
    a co do naszych Chłopców.. oczywiście, że szkoda, bo się im należało, jak nikomu innemu. w końcu większość meczy graliśmy trochę mniej doświadczonym składem, a mimo to potrafili grać na równi z bardziej ogranymi zawodnikami. spoko, Mistrzostwa będą nasze! ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby Tomek aż tak bardzo nie namieszał. Propozycja Michała była dobra, ale Blanka chce pokazać, że się nie boi. Oby policja szybko go złapała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale by było fajnie gdyby Blanka zamieszkała z Michałem ;) czemu ona jest taka uparta? No cóż cały urok Blanki^^ czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Namiesza jak zwykle :P. Boże jak ja go nienawidzę !!! Psuje mi tylko Sielankę w tym opowiadaniu !!!! -.-. I Blaneczka się denerwuje i nie może być małych Kubiaczków !!!. Hhahahaha PRZEPRASZAM ZA NACHALNOŚĆ :D.
    No ja się trochę załamałam tym meczem . I ta świadomość, że już nie zagrają w LŚ :(. Ale jak to mówią ' ogramy ich na MŚ' :D. Tylko szkoda, że tak drogie bilety są :(.
    Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabiłabym gołymi rękami tego Tomka, grr
    Boję się, ze zrobi coś Blance :<
    Michał jest taki kochany :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tomek na pewno namiesza w ich życiu,tylko czy coś zrobi Blance????
    Michał miał dobry pomysł z przeprowadzką,ale Blanka tez miała rację ze studiami.Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Co do Brazylii to masz rację,my się bardziej staraliśmy żeby być we Florencji,ale to co wczoraj Włosi zrobili to była żenada,przegrać tak z drużyną którą się pokonywało tyle razy????Chociaż jak to powiedział Igła na Mistrzostwach to my będziemy rozdawać karty :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, tylko nie Tomek... Obawiam się, że to dopiero początek. Niestety.
    Kurde Blanka mogłaby zamieszkać z Michałem, no ale faktycznie - studia. Mam nadzieje, że wszystko się ułoży.
    Co do Ligi Światowej, też strasznie mi przykro, ale teraz tylko liczy się medal na MŚ i wierzę, że go zdobędziemy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tym Tomkiem to teraz się zacznie.... Mogę się założyć, że jeszcze nieraz będzie nachodził Blankę gdy będzie sama. Propozycja Michała mnie zaskoczyła, ale może faktycznie jeżeli by z nim zamieszkała Cybulski dałby sobie spokój gdyby nie wiedział gdzie mieszka ... nie no co ja piszę! Na pewno szukałby dalej. -.- Mam nadzieję, że policja szybko go zgarnie bo mnie strasznie wkurza -.- Ma być znowu spokój i sielanka i tak dalej! :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ochotę zlać dupę temu Tomkowi ! Namiesza na pewno , znając Ciebie ,wszystko możliwe, Miałam cichą nadzieję ,że zgodzi się z nim zamieszkać , ale ... kolejne zdanie mi to rozwiało ...Mam nadzieję, że w końcu go zamkną i wszystko wróci do normy .! Do następnego ;D Czekam z niecierpliwością .

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak myślałam,że Tomek nie odpuści i będzie nękał Blankę.Oby jednak nic się jej nie stało,a policja szybko go złapała.Szkoda,że się nie zgodziła z nim zamieszkać.Miałam jeszcze przez chwilę taka nadzieję,ale jedno zdanie rozwiało mi ją.W końcu studia itd..
    Pozdrawiam,do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze - przepraszam za opóźnienie, laptop mi szwankował i dopiero dzisiaj wyświetlił mi się nowy rozdział ;)
    Miałam przeczucie, że Tomek będzie miał w planach nachodzić Blankę i zmuszać ją do współżycia. No matko, jak można takiego psychola nie objąć leczeniem? :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. w końcu nadrobiłam zaległości mojej nieobecności i już jestem na bieżąco:D no to współczuję Blance, ja bym się bała jak cholera wiedząc, że czyha na mnie jakiś psychol i tylko czeka aż nadarzy mu się okazja żeby coś zrobić:/ Misiek ma rację z przeprowadzką bo tak miałby ją na oku a na studia mogłaby dojeżdżać ;) no ale jak to Blanka ma zawsze inne zdanie;)

    pozdrawiam niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
    zraniona-dusza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń