PIOSENKA (polecam kliknąć)
Michał
dostał opieprz za to, że opuścił trening. Dopiero, gdy wyjaśnił całą sytuację,
to Lorenzo przystopował. Polubił Blankę i zmartwił się stanem jej zdrowia.
Kubiak starał się skupić jak najlepiej na treningu, żeby Bernardi nie kazał mu
zostać dłużej za karę. W końcu te 3 godziny minęły, więc jako pierwszy pobiegł
do szatni. Wziął szybko prysznic i się przebrał. Koledzy pytali go, co z
Kamińską. Tłumaczył, że niby w porządku, ale wciąż jest w śpiączce. Od razu po
wyjściu z hali skierował swoje Infiniti do Katowic. Około 19 był już w
szpitalu. Na korytarzu spotkał Daniela oraz Ignaczaka. Przywitał się z nimi i
standardowo spytał o stan zdrowia rudej. Uśmiechnął się lekko na wieść, że już
z nią lepiej.
- Słyszałem, że spędziłeś tu całą noc –
stwierdził Krzysiek. Kubiak przytaknął głową. Odkąd rozstał się z Blanką, to
jego kontakt z Libero się ochłodził. Igła nie mógł kumplowi wybaczyć tego, że
postanowił zostawić tak wspaniałą dziewczynę dla jakiejś blondyny w mini.
- Słuchajcie, będę się zbierał na chwilę, bo
mama chce żebym po nią pojechał. Olga też chce przyjechać – oznajmił Ciemny.
Pożegnał się z siatkarzami, którzy teraz zostali sami. Przez chwilę panowała
cisza. W końcu postanowili ją przerwać.
- Chcesz mi obić mordę, co? – zapytał Michał.
- Chcę, ale obiecałem Blance, że tego nie
zrobię – Igła wzruszył ramionami.
- Ja wiem, że zawaliłem, ale serio chcę ją
teraz odzyskać – westchnął.
- Nie mów tego mi, tylko jej – głową wskazał
na śpiącą dziewczynę za szybą.
- Chętnie bym się znalazł na jej miejscu. Jak
sobie pomyślę, jak wyglądał ten wypadek, skoro tamten kierowca zginął, to… -
pokręcił głową. – W pierwszej chwili bałem się, że ją stracę już na zawsze.
Chyba bym się wtedy sam zabił.
- Na szczęście już z nią w porządku.
- Ale nie odzyskała przytomności.
- To jest tylko kwestia czasu. Po takich
wypadkach, to i tak cud, że ma tak mało obrażeń.
- Właśnie wiem. Choć taka dobra wiadomość –
uśmiechnął się lekko.
Ignaczak
zatrzymał się na noc w hotelu. Próbował wysłać do domu również Michała, ale ten
uparł się, że znowu będzie tu siedział, bo jutro ma trening później. Więc
przyjmujący został sam. Siedział sobie na krześle i wpatrywał się w spokojnie
śpiącą Blanką. Przynajmniej wiedział, że nic ją nie boli, skoro tak śpi.
- A pan znowu tu siedzi – usłyszał czyjś głos
obok. Odwrócił się i ujrzał lekarza prowadzącego Blanki. – Niech pan do niej
wejdzie.
- Mogę? – przyjmujący się zdziwił.
- Zwykle na to nie pozwalamy, ale tym razem
zrobię wyjątek. Proszę iść, bo się rozmyślę – zaśmiał się.
- Dziękuję bardzo, doktorze – Michał
uśmiechnął się szeroko i wszedł do sali. Cicho usiadł na krześle obok łóżka,
jakby bał się, że ją obudzi. Chwycił rudą za ręką, a następnie przytulił jej
dłoń do swojego policzka. Pocałował jej zewnętrzną część.
- Kocham cię, malutka – szepnął. – Mam
nadzieję, że mi wybaczysz w końcu.
Otworzyłam
powoli oczy. Trochę mi to zajęło, bo światło strasznie mnie raziło. W dodatku
głowa mnie bolała i czułam się tak dziwnie. Nie rozpoznawałam pomieszczenia, w
którym się znajdowałam. Początkowo się trochę przestraszyłam, ale po chwili zaczęły
docierać do mnie jakieś strzępy wydarzeń, które zapewne rozegrały się przed
moim pobytem tutaj. Stwierdziłam, że ten rozpędzony kierowca musiał we mnie
wjechać. Nie pamiętam dokładnie całego wypadku, ale to pewnie normalne.
Poczułam coś twardego na swoich nogach. Skierowałam wzrok w to miejsce.
Uśmiechnęłam się delikatnie, ale i lekko zdziwiłam. Zobaczyłam Kubiaka, który
spał z głową na moim łóżku. Przejechałam dłonią po jego włosach, a następnie
szorstkim policzku. Był tutaj. Całą noc czuwał. Poczułam takie ciepło w środku.
Martwił się. Czyżby mu na mnie wciąż zależało? Zaczął się powoli przebudzać.
Wymamrotał coś pod nosem i podniósł powieki. Oczy mu się rozszerzyły i
przypominały pięciozłotówki.
- Obudziłaś się! – stwierdził ucieszony. –
Lecę po lekarza!
Podniósł się
gwałtownie i z tego wszystkiego spadł z krzesła. Zaśmiałam się lekko, bo jakiś
dziwny ból w klatce piersiowej na więcej mi nie pozwalał.
- Długo spałam? – zapytałam zachrypniętym
głosem.
- 2 dni mniej więcej – powiedział, gdy już się
podniósł do pozycji siedzącej. – Pójdę po lekarza. Musi cię zbadać.
Uśmiechnął się
jeszcze i wyszedł. Ciekawe przeżycie. Budzę się po dwóch dniach, a przy mnie
czuwa właśnie On. Muszę z nim w końcu porozmawiać. Wciąż mi było głupio, że
wtedy uciekłam sprzed tej hali.
Przyszedł
lekarz. Zbadał mnie i opowiedział, co mi dokładnie było i co jest teraz.
Początkowo trochę nie fajnie było, ale teraz dużo lepiej. Niestety dobry
tydzień musiałam zostać w szpitalu. Taki wypadek, to nie przelewki. W każdej
chwili coś się mogło pogorszyć. Fajnie.
Doktor wyszedł,
a po chwili nieśmiało wychylił się Michał.
- Mogę? – spytał.
- No jasne – kiwnęłam twierdząco głową.
- Jak się czujesz? – zapytał troskliwie i usiadł
na krześle.
- Nie jest źle – uśmiechnęłam się. – Ale
podobno zbyt kolorowo ze mną nie było.
- Nawet nie wiesz, jak się wszyscy baliśmy.
Nawet Igła przyjechał, a Bartman jest w drodze.
- Serio? – zdziwiłam się. – Kurde, będę miała
wyrzuty sumienia, że przeze mnie opuszczą treningi.
Skrzywiłam się.
- Daj spokój. Ty też byś przyjechała, gdyby
któremuś z nich coś się stało.
- W sumie racja.
Pogadaliśmy
jeszcze trochę. Tak o niczym. Nie poruszaliśmy niebezpiecznych dla mnie
tematów, co mi bardzo odpowiadało. Niestety w końcu siatkarz musiał się zbierać
na trening. Smutno mi się zrobiło, gdy poszedł, ale nie dałam tego po sobie
poznać. W drzwiach minął się z moim tatą, Sylwią, Dagą, Hubertem i Igłą. Matko
jedyna, więcej ich matka nie miała. Wszyscy mnie wyściskali. Zostałam
zbombardowana masą pytań na temat, jak się czuje, czy na pewno wszystko w
porządku i inne takie. Jak dowiedziałam się, że moi przyjaciele ominęli wczoraj
zajęcia, to natychmiast wysłałam ich na uczelnię. Obiecali wpaść po zajęciach. Zostałam
więc z tatą i Krzyśkiem.
- Tak koło południa powinien tu przyjechać
Daniel z ciocią i Olgą – oznajmił mój rodziciel. Spojrzałam na niego spod byka.
- Zaraz się dowiem, że wujek Darek z Florydy
tu przyleci – mruknęłam.
- Już nie ironizuj – zaśmiał się.
- Wszyscy się po prostu martwią – wtrącił
Igła.
- Nawet ciebie biednego z Rzeszowa ściągnęli.
- Nikt mnie nie ściągał, sam przyjechałem –
wyszczerzył się. W tym momencie zadzwonił jego telefon. Przeprosił nas na
chwilę i wyszedł na korytarz odebrać. Potem wrócił na chwile oznajmić, że idzie
coś załatwić i będzie za pół godziny. Porozmawiałam więc z tatą. Dowiedziałam
się, że mam bardzo kochającego chłopaka, który siedział tu niemal cały czas.
Raz tylko zdołali go odesłać do domu. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Był tu
prawie cały czas. Znowu zaczęłam za nim tęsknić. Tak cholernie chciałam znowu
mieć tą świadomość, że jest tylko i wyłącznie mój. Chciałam go przytulić,
pocałować, usłyszeć, że mnie kocha. Kurde, znowu mnie zaczynały piec oczy, ale
przy tacie się nie rozpłaczę przecież.
W końcu wrócił Ignaczak. Miał wielkiego banana na twarzy. Spojrzałam na niego, jak na nienormalnego. Po chwili już wiedziałam, czemu on się tak szczerzył. Sama szeroko się uśmiechnęłam na widok Bartmana.
W końcu wrócił Ignaczak. Miał wielkiego banana na twarzy. Spojrzałam na niego, jak na nienormalnego. Po chwili już wiedziałam, czemu on się tak szczerzył. Sama szeroko się uśmiechnęłam na widok Bartmana.
- Zibi! – pisnęłam uradowana.
- No hej, rudzielcu – zaśmiał się i cmoknął
mnie w policzek. Przywitał się jeszcze z moim ojcem, który postanowił zostawić
nas na trochę samych i poszedł do bufetu coś przegryźć. – Znowu jak cię
spotykam, to ty nie możesz wstać z łóżka.
No komiczne – pomyślałam. Chodziło mu tu o sytuację z
Mistrzostw Europy, kiedy to stłukłam sobie kolano i napierdzielała mnie cała
noga.
- Jaki ty pamiętliwy jesteś – mruknęłam,
krzyżując ręce na piersi.
- Widzę, że z tobą to już lepiej. Jak dostałem
telefon, to nawet chwilę się nie zastanawiałem i wsiadłem w samolot. Asia też
tu dziś będzie – powiedział atakujący.
- Serio mam wrażenie, że pół Polski się do
mnie zjedzie – jęknęłam. – Nic mi nie jest jak widać.
- Zdrowych w szpitalu nie trzymają –
stwierdził wspaniałomyślny Igła.
- Ja się pod tamten samochód nie pakowałam.
- A tak właściwie to gdzie ty młoda damo o tak
późnej porze jeździsz? – Zbyszek uniósł jedną brew do góry.
- Załatwiałam jedną sprawę żeby mieć w końcu w
miarę czyste sumienie – wzruszyłam ramionami. Dopytywali, jaka to sprawa, więc
opowiedziałam im, jak to było z Kacprem.
- I czemu ja się dowiaduję teraz?! Przecież od
razu bym ci nagadał, że tak nie można – oburzył się Ignaczak.
- Teraz będziesz mi kazania prawił? –
powiedziałam z wyrzutem.
- No dobra, ale nie trudno się domyślić, co o
tym myślę.
- Wiem, wiem, Krzysiu – uśmiechnęłam się
lekko. – Ale wszystko wyjaśniłam i znowu mam kumpla, który potrafi mnie
rozbawić do łez, prawie tak samo jak wy.
- Dobrze, że dorzuciłaś słowo ‘prawie’ –
odparł Zibi. – My jesteśmy najzabawniejsi!
- Ale wciąż jestem zły, że mi nie powiedziałaś
od razu – mruknął niezadowolony Libero.
- Wolisz nie wiedzieć w jakim byłam stanie.
Miałam takie cholerne wyrzuty sumienia, że go oszukuję – pokręciłam głową. Nie
chciałam tego wspominać.
- A co z Michałem w takim razie?
- Nie wiem. A co ma być?
- Pogadaj z nim, serio. Ostatnio nie byłem do
niego nastawiony zbyt optymistycznie, ale widziałem, jak się zachowywał, gdy tu
siedział.
- Jak się zachowywał? – zaciekawiłam się.
Wiedziałam już od taty, ale chciałam też usłyszeć perspektywę Igły.
- Siedział tu cały czas. Raz go tylko udało
się odesłać do domu żeby się przespał, a potem poszedł na trening. Od razu
przyjechał tu. Lekarz go wpuścił wieczorem do ciebie. W dodatku rozmawiałem z
nim. On naprawdę żałuje, że się z tobą rozstał.
- Tęsknię za nim – westchnęłam smutna.
- Kubiak to kretyn, ale czasem jednak warto
dać mu szansę – uśmiechnął się Zbyszek.
- A mogę was o coś spytać?
- No jasne, wal śmiało – wyszczerzył się
Krzysiek.
- Czy jestem ładniejsza od Kamili? – zapytałam
trochę nieśmiało. Atakujący zaśmiał się cicho i objął mnie ramieniem.
- Ale ty się głupio pytasz – pokręcił głową z
niedowierzaniem. – Jesteś tysiąc razy od niej ładniejsza.
- I fajniejsza, i mądrzejsza – wyliczał
Krzysiek. Przytuliłam siatkarzy.
- Uwielbiam was, chłopcy – uśmiechnęłam się.
__________________________
Jak ja dawno nie dodawałam rozdziału zaraz po północy :O
Dedyk dla Incredlible. Mam nadzieję, ze to cię trochę zmotywuje do pisania :* Pamiętaj, że ja dalej czekam!
O kurde, nawet nie zauważyłam jak wiele mam wyświetleń. No i obserwujących! Wow, dziękuję wam :* Dobijecie teraz do 30 komentarzy? ^^
Dlaczego ona nie pogada z Michałem? Wrrrr.... xd ale mam nadzieję że się wkrótce wszystko wyjaśni ;)
OdpowiedzUsuńLubie takie poranki gdy się budzę i jest rozdział u ciebie. Michał takie słodki. Ale chyba najwyższy czas szczerze porozmawiać. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCudowny. Nie wiem dlaczego, głupia ja ale łezka mi poleciała czytając to haha . Czekam na następny ;) Pozdrawiam ;***
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńMmmm Nie mogę doczekać się kolejnej części ;c
Do następnego <3
Uffff jak dobrze, że Blanka już się wybudziła:) teraz musi załatwić sprawę z Kubiakiem. Nie może tak być, że dwoje kochających się ludzi jest osobno! Tacy przyjaciele jakich ma Blanka to skarb. Na pewno szybko wydobrzeje i wyjdzie ze szpitala:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
zraniona-dusza.blogspot.com
Dobrze, że Blanka już się wybudziła :) Powinna porozmawiać z Miśkiem i sobie wszystko wyjaśnić. Za bardzo się kochają aby być osobno.
OdpowiedzUsuńno i wspaniale :)
OdpowiedzUsuńświetnie, że Blanka się wybudziła :)
Misiek w sumie też się świetnie zachował :)
do następnego :*
Świetny rodział . Czekam do następnego ;D
OdpowiedzUsuńDO 30 ? Damyy radę :D Ale wiesz nie za darmo ^^
OdpowiedzUsuńNareszcie się wybudziła :D Teraz musi tylko pogadać z Kubiakiem i wyjaśnić wszystko ;D Muszą do siebie wrócić :D Do następnego :*
jak nie jak tak;) rozdział świetny ;) gwarantuje ci ze będzie 30;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, genialny!!! :D
OdpowiedzUsuńOhh, :) Brak mi słów, rozdzaił jest po prostu genialny :)
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że następny to będzie już 100 :) Ale zleciało, niedawno był 40 :D
Blanka i Michał wreszcie się dogadają (mam nadzieję! :)
Do następnego :) / Aga
Dobrze, że Blanka w końcu się wybudziła z tej śpiączki. A Kubiak jak anioł stróż cały czas przy niej czuwał. Mam nadzieję, że się zejdą ;)
OdpowiedzUsuńZibi przyjechał! Fajnie :D
Pozdrawiam i czekam na następny :*
idąc cała drogę do szkoły czytałam ten rodział i musiałam wyglądac jak debil, bo cały czas się uśmiechałam :D no cóż. mam nadzieję, że teraz wszystko będzie lepiej, jednak wciąż czekam na rozmowę Michała z Kacprem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
cudo
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńSuper ;P DO następnego ;p
OdpowiedzUsuńJejuuuu idealny <3 Właśnie na coś takiego czekałam, tylko teraz boję się sceny Kubiak- Kacper... Ale nareszcie trochę wraca do normy, tylko niech oni ze sobą pogadają no...
OdpowiedzUsuńCzekam jak zawsze na następny :)
taktaktak!:D no doczekałam się!:D
OdpowiedzUsuńcoś czuję że zejdą się szybciej niż myślałam.. ;>
Świetny czekam na następne !!! :)
OdpowiedzUsuńOMG *.*
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział :D dobrze że Blanka nie ma poważnych obrażeń po tym wypadku :D
OdpowiedzUsuńteraz tylko czekamy na poważną rozmowę Michała z Blanką i mam nadzieję że po niej już bd razem
czekam na następny
Dobrze, że Blanka wybudziła się ze śpiączki i nie ma poważniejszych obrażeń. :) Michał dzięki temu, że był przy niej cały czas znów zyskał w moich oczach to co stracił w ostatnim czasie. Mam nadzieję, że Blanka w końcu poważnie z nim porozmawia. Może w końcu wyjaśnią sobie wszystko i może da mu kolejną szansę? Mimo wszystko chciałabym, bo to świetna para. Widać, że się kochają i dobrze, że Kubiak zrozumiał co stracił i próbuje odzyskać Blankę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Krótko i zwieźle:
OdpowiedzUsuńto jest genialne:-P
kocham to opowiadanie!<3
OdpowiedzUsuńJej czyżby zbliżał się moment pogodzenia Blanki i Michała?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że tak :)
Jak ja się cieszę ,że z nią wszystko dobrze , że znów jest Igła i Bartman , czyli chodź część ekipy ze Spały ,a przede wszystkim ,że Michał i Blanka porozmawiali niby o niczym ,ale jak dawniej :)
PS: Jak ten czas leci kolejny rozdział będzie setny , a opowiadanie wciąga coraz bardziej !
Pozdrawiam i do kolejnego :*
Jak on ją kocha <3
OdpowiedzUsuńGenialne ;)
OdpowiedzUsuńSuper że Blanka się obudziła,i powinni się wreszcie pogodzić bo tak mi ich żal po prostu.Czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
WSPANIALE !!!!!!!!
OdpowiedzUsuń30 komentarz, czyli czekam jutro na nowy rozdział ;*
Wiadomo, ze dobijemy do 30 komentarzy :D
OdpowiedzUsuńJeny, jak się ciesze, że Blanka się wybudziła :D A Michał sobie tak w ogóle to u mnie zapunktował tym siedzeniem w szpitalu i wgl :)
Mam nadzieję, że wreszcie szczerze porozmawiają i do siebie wrócą. Czekam z niecierpliwością na następny.
Pozdrawiam ;***
No to teraz czekam już tylko na rozmowę Blanki z Michałem :D Dobrze, że dostrzegła jak przyjmującemu na niej zależy :) I liczę, że teraz się wszystko już ułoży.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
Pozdrawiam ;*