17.06.2014

Rozdział 100

Przez cały dzień przez moją salę przewinęło się pełno osób. Gdy jedni wychodzili, to przychodzili inni. Oni jakiś grafik sobie stworzyli, czy co? Teraz siedziałam sobie z Kacprem. Dowiedziałam się, co mnie ominęło na studiach. Zaczęli pracować w ciemni. Kurde, strasznie mnie to zdołowało. Uwielbiałam wywoływać zdjęcia! Woliński uspokoił mnie, że przez najbliższe 3 tygodnie będą zajęcia tylko w ciemni, więc mogłam być spokojna. Pożegnałam się z nim około 16. Wieczorem przyszedł do mnie Michał. Otworzyłam szeroko oczy, widząc co miał na twarzy.
 - Kto ci to zrobił? – zdziwiłam się. Miał pod okiem niemałe limo.
 - To? – spytał głupio, wskazując na fioletowe miejsce. Kiwnęłam twierdząco głową. – Piłką na treningu oberwałem, nic takiego.
 - Czegoś takiego nie ma się od piłki –mruknęłam, krzyżując ręce. Westchnął zrezygnowany i podrapał się po karku.
 - Jak się czujesz? – spytał, chcąc zmienić temat.
 - Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
 - No, bo.. – zmieszał się. – Trochę mi na treningu nie szło i w szatni się z Łasko posprzeczałem.
 - Uważaj, bo ci uwierzę – prychnęłam.
 - Mogłabyś odpuścić? – poprosił.
 - I tak się tego dowiem – odpowiedziałam pewna siebie.
 - Więc jak się czujesz?
 - Coraz lepiej – uśmiechnęłam się lekko. Niech myśli, że odpuściłam. Potem dowiem się od kogoś, kto mu to zrobił i wtedy ten ktoś będzie miał przerąbane. Mówiłam wszystkim wyraźnie żeby go zostawili.
 - A ty jak? – spytałam.
 - Ja? – zdziwił się.
 - Boli? – ręką dotknęłam jego policzka, dokładniej w miejscu pod okiem, gdzie widniał ten fioletowy kolor.
 - Teraz już nie – uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. Zmieszałam się i spuściłam wzrok. – Przyniosłem ci mojego tableta. Posprawdzasz sobie te swoje photoblogi i inne takie.
Podał mi przedmiot.
 - Dzięki wielkie – uśmiechnęłam się promiennie. – Nie wiem, gdzie mam telefon, a przez 2 dni to pewnie sporo nowych zdjęć jest.
Przez następne kilkanaście minut sprawdzałam najnowsze fotografie moich znajomych. Jak zwykle były świetne. Aż mi się głupio robiło, bo moje takie nie są. Ale mówi się trudno i żyje dalej. Z Michałem fantastycznie mi się gadało. Pokazywał mi jakieś śmieszne filmiki w Internecie. Trochę ciężko było mi się śmiać, bo wciąż byłam osłabiona, ale te filmiki były genialne. Robiło się późno. Gdy dowiedziałam się, że jutro przyjmujący ma trening o 9, to wręcz siłą zmusiłam go do wyjścia. Uparty był, ale w końcu mi się udało, bo mu powiedziałam, że bardzo chce mi się spać. Skapitulował i poszedł, wcześniej całując mnie w czoło i mówiąc 2 słowa, które przyprawiły mnie o szybsze bicie serca.
 - Dobranoc, śliczna – uśmiechnął się i wyszedł. Ułożyłam się wygodniej i uśmiechnęłam sama do siebie.

Następnego dnia jako pierwsze odwiedziły mnie moje przyjaciółki wraz z Hubertem. Gadaliśmy jak zwykle o pierdołach, gdy sobie o czymś przypomniałam.
 - Mam do was ważne pytanie – powiedziałam poważnie. – Kto pobił Michała?
Milczeli. Aha, czyli doskonale wiedzieli kto.
 - Kacper – powiedziała Dagmara. Sylwia posłała jej mordercze spojrzenie.
 - Kacper? – zdziwiłam się. Woźniak westchnęła.
 - Michał cię zabije, że wygadałaś – syknęła wściekła.
 - No ale czemu mam ją okłamywać? Rzucił się bez powodu na niego – Dagmara wzruszyła ramionami.
 - Zaraz, zaraz. Co? Jak to bez powodu? – spytałam. Chciałam żeby mi to w końcu wyjaśnili.
 - Może lepiej będzie jak Kacper sam ci wyjaśni, co? – zapytał Hubert.
 - Niech będzie – westchnęłam zrezygnowana. Wzięłam telefon, który wcześniej Kubiak mi przyniósł, bo znajdował się w schowku pielęgniarek i napisałam smsa, prosząc Wolińskiego by wpadł po zajęciach. Zgodził się od razu. Gdy moi przyjaciele wyszli, to pierwszy raz od dawna miałam chwilę spokoju i samotności. Strasznie mnie ciekawiło, o co poszło chłopakom. No i jak to, Kacper rzucił się na Michała bez powodu? Przecież on nie jest taki, musiał to zrobić z konkretnej przyczyny. Tylko czym go siatkarz sprowokował? Obaj mają i tak przerąbane i czeka ich ochrzan.

Tak jak mi to przyjaciel obiecał, przyszedł zaraz po zajęciach. Miałam pozdrowienia od wszystkich w grupie i mojego ulubionego profesora Zielińskiego. Uwielbiałam tego gościa. Ale okej, nie zmieniajmy tematu.
 - Wczoraj odwiedził mnie Michał – zaczęłam na razie delikatnie.
 - I jak? – spytał obojętnie.
 - I miał podbite oko. Nie wiesz może dlaczego? – skrzyżowałam ręce na piersi i wbiłam w niego wzrok. Westchnął.
 - Wygadał ci?
 - Nie on. Daga – wyjaśniłam.
 - Mogłem się domyślić, przecież ona mnie nie lubi – uniósł jeden kącik ust do góry.
 - Mogę wiedzieć, o co wam poszło? – zapytałam. – Kacper, mówiłam ci wyraźnie żebyś mu nic nie robił.
 - No wiem, ale jak go zobaczyłem.. – skrzywił się.
 - Powiedział ci coś, czy co?
 - Nie musiał nic mówić. Sam jego widok tutaj mnie zirytował – mruknął.
 - Co złego w tym, że tu siedział? – zdziwiłam się. Inni właśnie go chwalili za to.
 - Dobra, już mam dość tego – jęknął, a potem spojrzał mi w oczy. – Zakochałem się w tobie i po prostu nie trawię Michała. Spieprzył coś, czego ja nigdy bym w życiu nie zniszczył. Wiem, że ty nic do mnie nie czujesz i nie chcę żebyś ze mną była na siłę. Ja po prostu… jestem na niego wściekły, że cię tak skrzywdził i jak go tu zobaczyłem, to nerwy mi puściły. Przepraszam, Blanka.
Zatkało mnie. Tak całkiem. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Miałam na niego nawrzeszczeć, za to że pobił Michała, ale teraz cała ta złość się gdzieś ulotniła. Poczułam się źle. On się we mnie zakochał, a ja nie mogłam odwzajemnić tego uczucia. Boże, czemu to wszystko musi być takie skomplikowane?
 - Jesteś zła? – zapytał niepewnie.
 - Kacper… - zaczęłam, ale w sumie sama nie wiedziałam, co mam powiedzieć, jakich użyć słów, żeby stworzyć jakieś sensowne zdanie. – Nie powinieneś się we mnie zakochiwać, wiesz o tym? Bo ja niestety nie mogę tego odwzajemnić – spuściłam smutna wzrok. Chwycił moją dłoń i kciukiem pogłaskał jej zewnętrzną część.
 - Przecież na to się nie umiera – uśmiechnął się lekko. – Chcę tylko żebyś była szczęśliwa. Nawet jeśli będziesz z Michałem.
 - Ale teraz mi tak i głupio i w ogóle – zaczęłam nerwowo bawić się kawałkiem kołdry. Kacper usiadł koło mnie i przytulił.
 - Przestań – zaśmiał się cicho. – Nie jesteś zła, że uderzyłem Michała?
 - Na początku byłam – przyznałam. – Po prostu obiecaj, że go nie uderzysz już.
 - Jeśli cię znowu skrzywdzi, to ta umowa nie będzie obowiązywać. Jesteście już razem?
 - Nie. I w sumie nie wiem, jak to będzie…
 - Oboje chcecie do siebie wrócić. To widać.
 - Tak myślisz? – popatrzyłam na niego. Kiwnął twierdząco głową. W tym momencie zmieniliśmy temat. Widziałam, że dla Wolińskiego nie było to łatwe. Niestety nie mógł dziś ze mną długo posiedzieć, bo miał sporo zdjęć do obróbki. W weekend był na weselu jako fotograf i musiał zacząć nad nimi pracę, a nie było to łatwe. Powiedziałam mu, że jak chce to może mi parę podesłać, to jakoś obrobię, ale kategorycznie zaprzeczył, mówiąc że ja po wypadku mam się oszczędzać. Ludzie, to tylko obróbka zdjęć, a nie rozładowywanie węgla.

Trochę posmutniałam. Niby domyślałam się, że Woliński może coś do mnie czuć, ale nigdy mi tego nie powiedział wprost. Teraz miałam wyrzuty sumienia, że musiałam go rozczarować. Nie lubiłam tego robić. Bardzo go lubiłam, ale tylko tyle. W moim sercu siedział już kto inny. O wilku mowa – można by powiedzieć. Kubiak właśnie wszedł do mojej sali. To jego limo jakby było już mniejsze. Może do niedzielnego meczu zniknie i nie będzie sensacji w Internecie.
 - Hej – zaczął wesoło. Miał ze sobą siatkę z jakimiś owocami. Jak miło. – Co ty taka smutna?
 - Smutna? Nie, wydaje ci się – uśmiechnęłam się lekko.
 - Znam cię przecież – odparł i położył reklamówkę na szafce obok łóżka. Usiadł na łóżku koło mnie. – To jak? Co jest?
 - Przytulisz mnie? – spytałam, spoglądając na niego.
 - Na jasne.
Przytulił mnie mocno do siebie. Gdy czułam, że jest blisko, to cały mój smutek gdzieś wyparował. Był obok. Czego chcieć więcej? Np. tego żebym znowu miała świadomość, że jest tylko mój.
 - Przepraszam – powiedziałam cicho.
 - Za co ty mnie przepraszasz? – zdziwił się.
 - Uciekłam wtedy, a ty chciałeś porozmawiać – wyjaśniłam.
 - Przestań. Nic się nie stało przecież.
 - Stało. Możemy porozmawiać teraz?
 - A chcesz?
Kiwnęłam twierdząco, spoglądając mu w oczy.
 - Chciałem ci wtedy powiedzieć, że jestem totalnym kretynem. Cholernie żałuję, że się rozstaliśmy, a jeszcze bardziej tego, że byłem z Kamilą. To była jakaś totalna pomyłka. Codziennie myślałem o tobie. Cały czas ją do ciebie porównywałem, nawet to jak poprawiała włosy. To były najgorsze tygodnie w moim życiu, przysięgam. Nie wiem, czemu ja w ogóle mogłem być taki głupi i się tak łatwo omamić. Ona od początku chciała mnie poderwać. Gdy się zgodziłem z nią być, to stała się taka milutka. No rzygać się chciało. Gdy mieliśmy inne zdania, to natychmiast swoje zmieniała i zgadzała się ze mną. To nie to, co ty. Brakowało mi tych sprzeczek, tego twojego obrażania się. Kocham cię, Blanka. Nigdy nie przestałem – spojrzał mi głęboko w oczy. W moich zebrały się łzy, które po chwili wypłynęły. Przyjmujący starł je od razu.
 - Masz rację, jesteś kretynem – powiedziałam. – Ale też cię kocham.
 - Dasz szansę kretynowi? Tym razem jej nie zmarnuję – poprosił.
 - Dam, bo strasznie za tobą tęsknie – szepnęłam.
 - Mogę cię pocałować? – zapytał.
 - Jak chcesz obrać ziemniaka, to też pytasz o pozwolenie?
Zaśmiał się i już po chwili czułam jego ciepłe wargi na swoich. W końcu poczułam ten słodki smak, którego mi tak brakowało. Jego usta idealnie pasowały do moich. Wplotłam palce w jego włosy, a on przyciągnął mnie bliżej siebie. Czułam, jak się uśmiecha. Sama też to zrobiłam. Gdy oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza, to usłyszeliśmy gwizdy i oklaski. Spojrzałam w stronę drzwi. Kogo zobaczyłam? Igłę, Zbyszka, Sylwię, Dagmarę, Huberta i Daniela.
 - No nareszcie – zaśmiał się Libero.
 - Ładnie tak podglądać? – zapytał Kubiak, śmiejąc się.
 - Przechodziliśmy przypadkiem – wyszczerzył się Ciemny.
 - Debile – pokręciłam głową z politowaniem. Wtuliłam się mocniej w siatkarza. Znowu było tak, jak dawniej. Znowu byłam szczęśliwa.


________________

Chcieliście konfrontacji - w pewnym sensie ją macie. Chcieliście pogodzenia? Macie pogodzenie :)
A teraz parę nowych zasad. Najbliższy rozdział będzie w sobotę. Później będę je dodawać co 3 dni. I nie ma, że boli! Muszę zachować trochę silnej woli i samodyscypliny :)
Rozdział dedykowany jest Ani :* Jestem ciekawa, ile komentarzy uzbiera się przez te kilka dni :D
Pewnie zastanawiacie się, gdzie jest zakładka SPAM? Otóż blogspot jest dziwny i zwariował. Widać jedynie 200 komentarzy, a ostatnio tą barierę przełamaliście i nie widziałam nowych aktualności u was. Więc dopóki nowa zakładka się nie pojawi (bo próbuję dziś i próbuję i nie działa) to informujcie mnie o nowościach na asku, albo w komentarzach. Najlepiej zostawiając link od razu :) Przepraszam za kłopot.
Pozdrawiam ;*

23 komentarze:

  1. no po prostu AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW *.*
    nie mam słó, ten rozdział wywowałał u mnie szeroki uśmiech na twarzy :D
    W końcu sa razem, jeju jak się cieszę :3 oby Michał nie zmarnował szansy, oby teraz było już wszystko dobrze ;3
    no po prostu aww *.*
    Pozdrawiam i nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bede-walczyc-do-konca.blogspot.com zapraszam na kolejny :)

      Usuń
  2. Nie no czytałam masę blogów i musze przyznać że ten jest w czołówce *.*
    A rozdział Genialny ;D no jak trzeba to czekam do soboty ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że musze czekać do soboty, ale oplaca sie
    rozdział swietny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jak chcesz obrać ziemniaka, to też pytasz o pozwolenie?"
    Moje ulubione zdanie z tego rozdziału. :)
    Rozumiem Kacpra, mimo że nie pochwalam tego co zrobił. Ale biorąc pod uwagę jego późniejsze wyjaśnienia jego reakcja miała uzasadnienie. Może to nie do końca był powód, ale zakochany człowiek inaczej na to patrzy.:)
    Jak się cieszę, że się pogodzili, to sobie nie wyobrażasz. Kubiaczki mogą być tylko ze sobą, nie ma innej opcji. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, a Kamila niech się wynosi jak najdalej :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W końću!!!! Długo nad tym czekałam ;D Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału;))Pozdrawiam ;** Do soboty ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. No okropnie się cieszę, że się pogodzili :D
    A co do Kacpra to zdziwił mnie trochę tym jak się zachował ;/

    Ale my wolimy jak nie masz tej samodyscypliny dodajesz tak super często :D Trudno jak mus to mus trzeba poczekać aż do soboty ale jestem pewna, że będzie warto ;)
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. No i nareszcie jest pozytywnie! Tak bardzo na to czekałam :D Końcówkę czytałam z szerokim uśmiechem ;D Tak cudownie, że są razem i niech Michał tego nie zepsuje! Już czekam na nową porcję sprzeczek w wykonaniu tej dwójki ;) Bo jak się można domyślać nie trzeba będzie na to długo czekać ;p Jak tak tu weszłam i zobaczyłam, że nowy rozdział to wyłączyłam wszystko cokolwiek mogłoby mi przeszkadzać i zabrałam się za czytanie. Jeszcze trochę i uzależnię się od Twojego bloga, no ale co zrobić skoro ta historia jest tak mega wciągająca :) Przyznam, że czytam kilka opowiadań, ale to jest zdecydowanie najlepsze!
    I tak właściwie to wkurza mnie Kacper, nie lubię gościa od początku. Nie możesz go tam gdzieś wysłać na księżyc albo jeszcze dalej? xd Byłoby tak fajnie :D
    I ja rozumiem, że ostatnio nas rozpieszczałaś i dodawałaś rozdziały często, ale kazać nam czekać aż do soboty? Noo nie da się po prostu ;D Ja i tak będę tu zaglądała codziennie jak to mam w zwyczaju xD
    I tak mnie teraz zastanowiła jak będzie wyglądała konfrontacja Blanki z Kamilą, bo pewnie dziewczyny w którymś momencie się spotkają. To chyba raczej nieuniknione. Gdyby tak Blanka została fotografem Jastrzębskiego to widywałyby się niemal codziennie. Byłoby ciekawie xd
    A Misiek taki kochany, siedział przy Blance cały ten czas i się tak zamartwiał. No skarb po prostu! Jego jedyną wadą jest to, że poleciał na tą pustą lalkę w mini, ale na szczęście się opamiętał i już jest dobrze. Wspominałam już, że go uwielbiam? No i Igła z Zibim przyjechali żeby odwiedzić przyjaciółkę. No oni wszyscy są tacy kochani. Kogo jak kogo, ale przyjaciół to Blanka ma niezastąpionych (oprócz Kacpra, bo jego nie lubię xd) No i rodzinę ma wspaniałą i chłopaka też, ale o tym chyba już wspomniałam ;D
    Dobra bo zaraz ten komentarz będzie dłuższy od moich rozdziałów :D Zdecydowanie tu łatwiej jest coś napisać. Tak więc powtarzam, że czekanie do soboty jest zbyt długie i ja nie wytrzymam, a Blanka z Michałem mają już żyć w zgodzie (no chyba, że chodzi o te ich sprzeczki). No i kiedy pojawią się dzieci!? :D
    Czekam niecierpliwie na następny, który mógłby być wcześniej niż w sobotę np.jutro ;)
    Pozdrawiam ;*
    P.S. Przepraszam jeśli ten komentarz nie ma sensu, co jest całkowicie prawdopodobne, ale musiałam wyrazić może odczucia ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. No i w końcu się pogodzili! I w końcu się uśmiechnęłam czytając rozdział, bo poprzednie nie zachęcały do uśmiechu :)
    W tej sytuacji najbardziej szkoda mi Kacpra... Ale cóż, mam nadzieję, że jeszcze znajdzie dziewczynę, którą pokocha i to z wzajemnością :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Yes :D 2 i 3 punkt zrealizowany ! :D Banana miałam na gębie jak go czytałam .;D Wieszz tak z okazji zbliżających się wakacji możesz dodać coś szybciej ^^ Nikomu to nie będzie przeszkadzało :D
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja przepraszam że nie skomentowalam ostatniego ale miałam dzisiaj bal i nie wyrobiłam się dzisiaj ( zdj z niego będą już niedługo :p) Jak ja się cieszcze że oni są razem znowu :) No cud, miód i malinka hahahah :D Pozdrawiam Serdecznie Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nareszcie pogodzeni i na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i gratulację z setnego rozdziału :)
    Zapraszam do mnie na kolejny :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kubiakowi się należało żeby ktoś dał mu pomiędzy oczy;) ale się cieszę, że się pogodzili i znowu są razem:D szkoda mi Kacpra ale tak w życiu bywa i fajnie, że zrozumiał, że Blanka kocha tylko Kubiaka:) przez kilka rozdziałów nie będę teraz komentować bo nie będzie mnie od piątku w Polsce przez tydzień ale jak tylko wrócę to nadrobię zaległości:))

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
    zraniona-dusza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. bede-walczyc-do-konca.blogspot.com 93 zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział! Bardzo się cieszę, bo się pogodzili :D A Kacper? Co tu dużo mówić. Nie jest mi go w ogóle szkoda xD
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  15. CUDOWNIE ! jak ja się cieszę ,że oni się pogodzili , no lepsze rozpoczęcie długiego weekendu to mogłam sobie tylko wymarzyć :D
    No po prostu super i fajnie ,że Kacper nadal przyjaźni się z Blanką i chce jej szczęścia , jemu też się ono należy , bo to fajny chłopak :)
    A może tak Kacper i siostra Kubiaka już kiedyś o tym pisałam :)
    Pozdrawiam i do soboty :*

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiamcie za ten rozdział. Jest idealny o to mi chodziło ,<3
    nie mogę się doczekać soboty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie spodziewałam się, że ich rozmowa będzie taka spokojna. Jak dobrze, że się pogodzili. Kacper nie musiał bić Miśka. Blanka i Misiek są w końcu szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  18. JEST ! NARESZCIE! Tyle na to czekałam *o*
    Rozdział cudowny,idealny można powiedzieć.
    Kubiakowi się trochę należało.Teraz może być już tylko lepiej ! :D
    Przepraszam,że taki krótki komentarz,ale czasu nie mam.W następnych rozdziale,postaram się rozwinąć xD
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak dobrze że znów są razem ;-). Szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać tego momentu :).
    Zapraszam na reaktywacje mojego bloga, już jutro rozdział ;-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Dedykacja dla mnie? Dziękuję bardzo. A komentarz dopiero dzisiaj bo jestem obrażona. Mogłaś ten rozdział dodać później, a nie że tyle czasu mamy czekać na następny. Ale bardzo się cieszę, że w końcu pogodziłaś Blankę i Michała. Pozdrawiam :*
    P.S. Zakochałam się w piosence. Na prawdę.Świetna jest!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapraszam http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/pietnascie.html :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeeejj *.* Pogodzili się, NARESZCIE :d
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń