Poniedziałek rano. Oczywiście musiałam zaspać, bo do
późna gadałam z siatkarzami. Starali się mnie rozweselić i opowiadali jakieś
śmieszne historie, które przydarzyły im się ostatnio w klubach. Nieźle się
uśmiałam. Niby dorośli, a jak dzieci. Nie tylko na zgrupowaniach są takimi
jajcarzami. Oczywiście na koniec rozmowy musieli dodać, że wystarczy moje jedno
słowo, a przyjadą i nie będą patrzeć na to, czy Michał jest ich przyjacielem,
czy nie i obiją mu mordę. Kochani są, ale z tym to przesadzili.
W szybkim tempie wzięłam prysznic i jako tako
doprowadziłam się do stanu używalności. Chwila moment, a bym się jednak ubrać
zapomniała. Wyjęłam więc z szafy coś, co nie było zmięte i na siebie narzuciłam
(link). Chwyciłam kluczyki oraz torbę i wyszłam z mieszkania. Jak na złość
musiałam utkwić w korku 2 ulice przed uczelnią. Zerknęłam nerwowo na zegarek. Cholera, spóźnię się – pomyślałam. Było
16 po ósmej, gdy zaparkowałam na parkingu. Szybko pobiegłam korytarzem i
wpadłam jak burza do sali. Pan Zieliński tylko pokręcił głową i kazał usiąść na
miejscu. Cała zdyszana byłam.
- Zaspałaś? –
zaśmiał się cicho Kacper.
- Noo – wręcz
wysapałam. – W dodatku w korku utkwiłam.
- Sierota –
pokręcił głową.
Zajęcia wyjątkowo mnie zaciekawiły, bo ostatnio mieliśmy
same nudne fakty z historii fotografii, a dzisiejszy temat o wybitnych
fotografach XX wieku był dużo lepszy. Zrobiłam w cholerę notatek, co było do
mnie niepodobne.
- Jaka pilna
uczennica z ciebie – stwierdził Woliński, gdy wyszliśmy z budynku.
- Raz mi się
zdarzyło – wystawiłam mu język.
- Dasz się namówić
na kawę i szarlotkę, niestety nie tak dobrą, jak twoja, czy jesteś już umówiona
z chłopakiem? – zapytał.
- Nie mam chłopaka
– wzruszyłam ramionami i ruszyłam przed siebie. Dogonił mnie.
- Co? Jak to?
Przepraszam, nie wiedziałem – tłumaczył się.
- Uznaliśmy, że to
nie ma sensu po prostu – wyjaśniłam. – A na kawę się wybiorę, jeśli nie
będziemy poruszać tego tematu.
- Jasna sprawa –
uśmiechnął się promiennie.
Tak minął mi najbliższy tydzień. Codziennie po zajęciach
czas spędzałam z Kacprem. Stał się moim świetnym przyjacielem. O nic nie
wypytywał, tylko po prostu był. Nie nudziłam się przy nim i dobrze bawiłam. Te
chwile dużo mi dawały, bo gdy wracałam do mieszkania, to nie byłam już
zdołowana. Wręcz przeciwnie. Znowu śmiałam się z moimi przyjaciółkami z byle
czego i szczerze się uśmiechałam. Aż dziwne, że taka przemiana we mnie
nastąpiła w ciągu zaledwie 5 dni. Kogoś takiego, jak Kacper potrzebowałam 2
lata temu, gdy zerwałam z Tomkiem. Mój depresyjny humor nie trwałby wtedy tylu
tygodni, tylko kilka dni, tak jak teraz.
W tak dobrym humorze, to nawet nie odczuwałam żadnej
presji, wybierając się na mecz. Ubrałam swoją starą koszulkę Jastrzębskiego. Ta
Kubiaka była już dawno schowana gdzieś na dnie szafy. Dziewczyny jechały na
mecz autem Syśki, a ja swoim, bo miałam wrócić później. W końcu umówiłam się z
Krzyśkiem, że pójdziemy i pogadamy po meczu.
W hali jak zwykle było pełno ludzi. W dodatku był to hit
kolejki. Jastrzębski Węgiel podejmował u siebie Resovię Rzeszów, czyli Mistrza
Polski. Pierwszy set był pokazem błędów z jednej, jak i drugiej strony.
Profesjonalni i bardzo doświadczeni zawodnicy mylili się w ataku, jak i
zagrywce. Jastrzębski radził sobie lepiej. Jedynie zagrywka nie chciała im
siąść. Udało im się jednak wygrać. Druga partia także do nich należała. Po
długiej, 10-minutowej przerwie role się odwróciły i Resovia złapała wiatr w
żagle. Widać, że taki dłuższy odpoczynek rozkojarzył pomarańczowych. Zaciskałam
mocno kciuki, ale 3:0 było już niemożliwe. W 4 secie blisko było, a to goście
by wygrali. Udało się jednak nie doprowadzić do tie-breaka i 3 punkty na
koncie. Poczekałam aż się przerzedziło i zeszłam na dół. Pożegnałam się z
przyjaciółkami i musiałam czekać na rzeszowskiego Libero. Podszedł do mnie od
razu, gdy pojawiłam się przy bandach. Przytulił mnie na powitanie i cmoknął w
policzek.
- Ale ja się
stęskniłem – wyszczerzył się.
- Ja też, Krzysiu
– odwzajemniłam gest.
- Poczekaj,
porozciągam się, ogarnę i idziemy.
- Jasne, poczekam
tu sobie.
Ignaczak oddalił się w kierunku swoich kolegów z drużyny.
W tym momencie zaczepił mnie Bartek. Pogadaliśmy dłuższą chwilę. Pytał, co tam
u mnie słychać, jak studia. Narzekał też na fotografa, mówiąc, że ze mną
pracuje się dużo przyjemniej. Nie poruszył tematu Michała, za co byłam mu
wdzięczna. Raczej wszyscy już wiedzieli o naszym rozstaniu. Było to widać. Gdy
skończyliśmy rozmawiać, to moje spojrzenie spotkało się ze wzrokiem Kubiaka.
Patrzył na mnie tak jakoś dziwnie. Tak, jakby chciał mi coś powiedzieć. Zrobił
krok w moją stronę, ale wtedy podbiegła do niego Kamila. Rzuciła mu się na
szyję i wpiła w jego wargi. W tamtym momencie cała powłoka, którą budowałam w
ostatnim czasie kompletnie się rozwaliła. Serce znowu rozsypało się miliony
kawałeczków. Wszystkimi siłami, które posiadałam starałam się nie rozpłakać. Poczułam,
jak ktoś szarpie mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam zatroskaną twarz
Igły.
- Chodź, bo zaraz
nie wytrzymam i mu przyjebię – wycedził wkurzony. Kiwnęłam głową, zgadzając
się. Objął mnie ramieniem i wyprowadził z budynku. Poszliśmy do kawiarni, która
była niedaleko hali. Zajęliśmy stolik gdzieś w rogu. Wyciągnęłam chusteczkę i
wysmarkałam nos.
- Myślałam, że
jest okej, ale jak ich zobaczyłam… - zaczęłam i łza spłynęła mi po policzku. Od
razu ją wytarłam.
- Mam ochotę iść i
mu coś zrobić. Ostrzegaliśmy go przecież – warknął.
- Przecież to nie
jego wina, że przestał mnie kochać – pociągnęłam nosem.
- Co mu strzeliło
do głowy żeby zostawić ciebie dla kogoś takiego? Kto normalny na mecz
przychodzi w szpilkach po sam sufit i mini, która ledwo tyłek zasłania –
bulwersował się rzeszowianin.
- Może to we mnie
było coś nie tak – wzruszyłam ramionami. – Za bardzo się z nim kłóciłam, często
byłam nie do wytrzymania, jakbym miała okres całe życie.
- Przestań. Jak
słyszę takie bzdury, to się aż we mnie gotuje – zacisnął dłonie w pięści.
Żałowałem dziś, że na mojej pozycji nie można atakować, ani serwować, bo Michał
już dawno by leżał na parkiecie.
- Dotarło do mnie,
że przecież ja go kocham. I to dlatego tak cholernie boli – westchnęłam.
- Ostatnio byłaś w
tak dobrym humorze, że Zbyszek aż zrezygnował z pomysłu żeby tu przylecieć.
- Co chciał
zrobić? – zdziwiłam się.
- On naprawdę ma
wielką ochotę mu wtłuc. Ja w sumie tak samo – przytulił mnie.
- Nie róbcie tego,
proszę – spojrzałam na niego.
- Okej, jak chcesz
– westchnął zrezygnowany.
Porozmawialiśmy jeszcze dobrą godzinę i musiałam się z
Libero pożegnać, bo trener mu suszył głowę, że ma być w hotelu. Przytulił mnie
mocno na pożegnanie i szepnął, że będzie dobrze. Chciałam w to wierzyć. Ba, ja
w to wierzyłam jeszcze kilka godzin wcześniej. Jeden widok wystarczył, by
wszystko co budowałam runęło. Wróciłam do Katowic. Nie miałam jednak ochoty
jechać od razu do siebie. Potrzebowałam
czegoś, co poprawi mi humor. Skierowałam się więc na Słoneczną. Po drodze
wstąpiłam do monopolowego i kupiłam wino. Jedną butelkę tylko. Nie chciałam się
opić, tylko jakoś rozluźnić. Zapukałam do mieszkania nr 8.
- Mogę? – spytałam
z delikatnym uśmiechem.
- No pewnie –
otworzył mi szerzej drzwi. – Jak tam po meczu? Spotkałaś się z tym
przyjacielem?
- Tak, stęskniłam
się za Krzyśkiem. Tylko pewien incydent zjebał mi humor, więc wybrałam 2
warianty, które mi go poprawiają – uśmiechnęłam się. – Ciebie i dobre wino.
- W takim razie
wezmę kieliszki i do salonu – zaśmiał się. Usiedliśmy na jego bardzo wygodnej
sofie.
- Jaki incydent
sprawił, że zniknął ten śliczny uśmieszek z twojej twarzy? – zapytał
troskliwie.
- Michał –
westchnęłam. – Jest jednak z tą Kamilą. W dodatku musieli się miziać niemal na
środku boiska.
- Biedna moja –
objął mnie ramieniem i pocałował w skroń. – Mogłaś jednak nie iść na ten mecz…
- Mam zrezygnować
z miłości do siatkówki przez Michała? – oburzyłam się od razu.
- Nie mówię, że
zrezygnować. Po prostu się odciąć, dopóki ci się nie polepszy – sprostował.
- To nie ma sensu
– jęknęłam. – Przecież było już dobrze. Wystarczył ich widok i od razu po
wszystkim.
- Chcę ci pomóc,
ale nie wiem jak.
- Po prostu bądź i
rób to, co do tej pory. Jesteś takim moim osobistym poprawiaczem humoru –
uśmiechnęłam się.
- Jaki mnie
zaszczyt kopnął – wyszczerzył się.
W niedzielę także spotkałam się z Igłą. Ubłagał trenera żeby mógł na trochę
skoczyć do Katowic. Wytłumaczył to fatalnym stanem psychicznym jego przyjaciółki.
Przesadził, bo przecież aż tak źle nie było. Ale przynajmniej ten bajer
zadziałał. Wybuchłam śmiechem, gdy dowiedziałam się, że Kowal ostrzegł go
słowami: ‘’Krzysiek, ale ty pamiętaj, że
masz w Rzeszowie żonę i dwójkę małych dzieci’’. No padnę, daję słowo. Nic
mnie tak tego dnia nie rozśmieszyło, jak ten tekst. Nawet przestałam myśleć o
Michale. Niestety, gdy wróciłam do domu, to od razu wszystkie myśli wróciły.
Sylwia była w Bełchatowie, Daga drzwi obok, więc ja zostałam sama. Nie chciałam
się jednak dołować, więc zrobiłam sobie mini zapiekankę ziemniaczaną.
Podłączyłam laptopa do telewizora i włączyłam najśmieszniejsze komedie, jakie
tylko znalazłam. Poskutkowało, bo aż brzuch mnie bolał ze śmiechu. Koniec
dołowania. Teraz będzie tylko zabawa. Muszę się tylko uodpornić na widok
Michała z Kamilą. Nie będzie łatwo, ale Blanka Kamińska się nie poddaje. Ja bym
nie dała rady? Podobno lekiem na złamane serce jest nowa miłość. Tylko, że nie
tak łatwo przestać kochać jedną osobę, a tym uczuciem obdarzyć kogo innego. Od
dawna wiedziałam, że miłość boli i jest tylko problemem, ale głupia pozwoliłam
by moje serce zaczęło szybciej bić na widok tego nieznośnego przyjmującego,
którego przecież tak nienawidziłam.
Poniedziałek oznaczał początek nowego tygodnia. Wstałam
tym razem punktualnie. W spokoju wykonałam poranną toaletę. Nawet zaczęłam
śpiewać pod prysznicem. Dokładnie tak, jak robił to Kubiak… Nie! Wyrzucam to z
głowy! Oh, Blanka, ogarnij się. Ubrałam się (link) i byłam gotowa na uczelnię. Tam
jak zwykle dużo teorii na zajęciach. Zbliżało się kolokwium, a po nim w końcu
miały być zajęcia praktyczne i więcej prac zaliczeniowych. Bo jak do tej pory
była tylko jedna.
Zauważyłam też, że kiedy w życiu Blanki są jakieś diametralne zmiany, to jest więcej komentarzy. Może częściej powinnam takie tricki stosować, co wy na to? :>
I bardzo dziękuję za słowa pod ostatnim rozdziałem. Uwielbiam czytać takie długie wypowiedzi ^^ tak, wiem, Michał to debil... ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz? :P
Pozdrawiam ;*
Kocham Igle xd nie ogarniam Kacpra ale chyba go lubie. a tam debil pogubił sie chlopak ale strasznie mi to przypomina sytuacje w ktorej sama jestem :/ ps. Milka dobra na wszystko :* wspominalam ze nie lubie KAmili?
OdpowiedzUsuń1. Jak będziesz za często zrobiła zmiany w życiu Blanki, to ja zejdę tu na zawał, słowo daję!
OdpowiedzUsuń2. Moim zdaniem Michał nie jest z tą dziunią, bo to ona wiesza się na nim. A on nie do końca wie, co ma robić, co bardzo mnie smuci, bo powtarzam po raz kolejny, że trzymam za niego kciuki.
3. Musze to napisać. Blanka trochę zawaliła. Ciągle miała humorki, myślała, że Michał będzie przy niej zawsze i nie odejdzie - no bo przecież jak? Są razem, nie ma takiej możliwości.. a Tu bum! Nie wierzę, że go to nie irytowało czasami.
4. Jeśli Kacper będzie wykorzystywał to, że Blanka jest wolna to się pogniewam. nie wiem czemu, nie lubię go. Po prostu go nie lubię. Nie ma konkretnego, sprecyzowanego powodu.
5. Cały czas liczę, że Blanka się ogranie, a Misiek zrozumie, że bez tej małej wredotki nie potrafi normalnie żyć i że się zejdą z powrotem. Będę cały czas miała nadzieję, że się to tak rozwiąże.
PS. Jak znajdę trochę czasu to zaspamuję Ci aska. Muszę tylko znaleźć czas :)
PS 2. Michał nie jest aż takim debilem, Blanka przecież wcale nie jest taka bez skazy
Nie bijcie, to tylko moje zdanie :) Buziaki, do następnego / Aga
Zgadzam się w 100%!
Usuń*ogarnie, sorki za literówki :) / Aga
OdpowiedzUsuńIgła jest super przyjacielem i myślę, że z jego pomocą oraz Zbyszka, Kacpra i dziewczyn Blanka szybko się pozbiera ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam ;***
Wiesz co ci powiem? Ze nawet nie mam za bardzo ochoty komentować ten rozdział. Zrobiło mi się tak cholernie smutno, że nie wiem co mam pisać. Jak była wzmianka o Kamili i Kubiaku to łzy mi napłynęły do oczu :/ Jedynie Igła mi trochę humor polepszył, ale i tak nie za dużo... Mam nadzieję, że jednak jeszcze będą razem... Fajnie by było jakby jednak Zibi przyleciał do Polski, albo Blanka do niego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pełna smutku ;(
Rozdział świetny popimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńNo ja czuję to w kościach, że to jakiś spisek jest to całe zerwanie! Michał przecież kocha Blankę ja to wiem! Zerwał z nią bo chciał ją chronić! Ja to czuję :D
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :)
Pozdrawiam :)
Mam nadzieję ,że ta Kamila zrobiła to specjalnie i tak na prawdę nie jest z Michałem tylko tak to wyglądało.... Bo jeśli nie to Kubiak to jest jakiś debil! Smutno ,szkoda mi Blanki ,ale przeczuwam ,że Kacper zaczyna się do niej zbliżać.... kurcze no ,ale nie Blanka i Kubiak muszą być razem no bo jak to tak ? Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Oh gdybym spotkała kiedyś taką Kamilę wybiłabym jej zęby.Michał to kretyn,ale w końcu oni muszą się zejść.Smutno mi jak czytam takie rozdziały ale za to wkręca mnie w niecierpliwość do następnego.No i co tu jeszcze aha Kacper penie spróbuje się zbliżyć do Blanki,ale to tylko moje przeczucia.Także czekam na kolejny z wielką niecierpliwością.No i do następnego :)
OdpowiedzUsuńP.s Także zejdę na zawał z takimi zmianami i obrotami spraw :)
Pozdrawiam ;*
Zapraszam na 43 :)
UsuńNowy rozdział na: http://volleyball-my-life.blogspot.com. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńNo nie źle :D Może Michał w końcu zrozumie, że brakuje mu Blanki i wróci do niej. Kamila pewnie się cieszy, że udało jej się rozbić związek Miśka
OdpowiedzUsuńKurde nie spodziewałam się takiego obrotu spraw po meczu:/ po cichu liczyłam, że Kubiak zachowa się inaczej, będzie chciał pogadać lub coś w tym stylu a on zamiast tego mizia się z tą cizią publicznie. Ba nie tyle co publicznie, co na oczach Blanki:/ nie mogę uwierzyć, że wybrał Kamilę:/ coś mi nie pasuje w tej układance:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
zraniona-dusza.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za dedyk.Szykuj się na kolejny spam;*
OdpowiedzUsuńCo by tu napisać.Rozdział smutny.
Nie ogarniam trochę Kubiaka.Tak nagle przestał kochać Blankę i rzucił się w ramiona Kamili?Nie wierzę.
Chłopak się pogubił,ale żeby aż tak.To na kilometr widać,że ta dziunia się mu narzuca.Nie obraziłabym się,gdyby Zibi i Igła trochę mu dogadali,bo najwidoczniej zabrakło mu 5 klepki.Zawsze trzymałam kciuki za Michała,ale w tej sytuacji ma u mnie wieeelki minus.
Z drugiej strony Blanka też nie jest bez winy.Prawdą jest,że miała często te swoje humorki.Ale przecież na tym polegał ich związek.Obydwoje mieli trudne charaktery,ale nie potrafili bez siebie żyć,kochali się.
Kacper..Niby spoko typ,ale ja go jakoś nie lubię.Nie podoba mi się po prostu.Przeczuwam,że będzie chciał wykorzystać okazję,że Blanka jest wolna.Ale niech lepiej trzyma łapy przy sobie,bo nie ręczę za siebie!
Igła i Zbysiu to chyba najlepsi przyjaciele,jakich mogłabym sobie wymarzyć.Nie to,że pomogą,powspierają to jeszcze humor poprawią!I jak tu ich nie kochać?No nie da się :D
Ale ja mam taką nadzieję,iskierkę w tunelu,że Blanka i Michał i tak się pogodzą.Oni są dla siebie stworzeni i w końcu każdy z nich to zrozumie.
Pozdrawiam i ściskam mocno ;*
świetny rozdział ♥]
OdpowiedzUsuńtak coś czułam, że Michał będzie z Kamilą
mam nadzieję, że wszystko sie ułoży
Michał z Kamilą? O boszzz...
OdpowiedzUsuńDobrze, że Blanka ma wsparcie Igły, a teraz jeszcze Kacpra. Mieć takich przyjaciół to skarb! Nie mam pojęcia, jak to się ułoży, ale nich Blanka będzie szczęśliwa. Nie ważne z kim.
Pozdrawiam :*
W końcu ktoś kto lubi Kacpra! <3
UsuńHmm no co by tu napisać... Świetny rozdział . Donbrze ,że ma takich przyjaciół a jak przeczytał to zdanie myślałam ze zejdę ! Dosłownie ;pKrzysiek, ale ty pamiętaj, że masz w Rzeszowie żonę i dwójkę małych dzieci’’. Mam nadzieję ,że Blanka będzie w końcu szczęśliwa ;p Do następnego ;p
OdpowiedzUsuńTa Kamila to mi działa na nerwy.. Już dawno ją z tego klubu powinni wywalić! Misiek jest idiotą, że nie poznał się na niej;/ Jestem tym zasmucona;/ Dobrze, że Blanka ma takich przyjaciół i Kacpra. Może to z nim będzie właśnie szczęśliwa, bo nie będzie jej ranił tak jak Michał:) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńJak dla mnie może być tylko jedna zmiana w życiu Blanki a mianowicie powrót do Kubiaka. Ta suka (sorry, ale inaczej nie mogę o niej napisać) tak jak przewidywałam zrobiła to specjalnie. Szkoda tylko, że Kubiak tego nie przerwał, a Igła nie obił mu tej mordy. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńa ja tam lubię jak coś się dzieje ;) ale w granicach rozsądku oczywiście a i ja nawet lubię Kacpra dla mnie jest spoko czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńchciałabym coś przeczytać z perspektywy Michała co czuje itp. ;)
OdpowiedzUsuńTy mi chyba będziesz zamawiać kardiologa na te "tragiczne " rozdziały. Ma być sielanka do końca i niech wrócą do siebie, bo mi smutno bez tych kłótni
OdpowiedzUsuń:(. Jak Kapi zostanie przyjacielem Blanki to jest okej, ale na więcej nie pozwolę :P. Pozdrawiam i czekam na następny. Dooma :) :***
Zapraszam na nowy rozdział na kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWłaśnie! też chciałabym przeczytać o tym co czuję Michał ;)
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieje że Blanka nie będzie już z miśkiem
Tylko niech ułoży jej sie z Kacprem trzymam kciuki <3
Mam ogromną nadzieje że Blanka będzie z Kacprem <3
OdpowiedzUsuńA niech misiek żałuję swojej decyzji i niech się przejedzie na Kamili
Ale Blanka ma być szczęśliwa z Kacprem i żeby już nie była z Michałem bo jak to mówią ; Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki!
POzdrawiam i czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział!
dziś przeczytałam zaległe rozdziały i jestem trochę w szoku , jak on mógł ją zostawić?O.,o Smuteczek ;/ No ale jego szansa już minęła i no <3
No to trzymaj się! Do następnego Pa! / Nattalia