Opróżniliśmy we dwójkę całą butelkę i gadaliśmy
praktycznie o wszystkim. Dowiedziałam się o nim dość sporo. Całe życie spędził
w Krakowie, ale tak jak mówił mi już kiedyś zawsze go ciągnęło do Katowic. Mnie
w sumie tak samo, dlatego między innymi dlatego to tutaj wyjechałam na studia. Poza
tym dowiedziałam się, że jest jedynakiem, ale zawsze chciał mieć rodzeństwo.
Kocha fotografię, tak jak ja. No i siatkówkę bardzo lubi. Jego ulubiony kolor
to fioletowy, a jak był mały to miał złotą rybkę i myślał, że ona naprawdę
spełnia jego życzenia. Tak, przy drugiej butelce bardzo się otworzyliśmy i
pletliśmy trzy po trzy. Dlatego też zaczęłam się żalić i powiedziałam mu, jak
wygląda naprawdę sprawa z Michałem.
- Ja rozumiem, że
ona jest ładniejsza i w ogóle – bełkotałam – ale ja też mam kurwa uczucia, a on
mnie ciągle oszukuje.
- Przestań –
pokręcił głową. – Jesteś śliczna, mądra i wspaniała, a on to kretyn skoro tego
nie docenia.
- Doceniał dopóki
nie zjawiła się Kamilka – prychnęłam i upiłam łyk wina.
- Jak chcesz, to
ja mu mogę powiedzieć to i owo.
- Daj spokój –
machnęłam ręką. – Jak sam nie skuma, to nie ma szans.
I w tym momencie włączyła mi się faza na płakanie. Kacper
objął mnie ramieniem i pozwolił się wypłakać. Głaskał delikatnie po plecach.
Mimo wypitego alkoholu, to trzymał się dość dobrze. Nie to, co ja.
- Cieplutki jesteś
– stwierdziłam, wycierając łzy. – I wygodny.
- Dziękuję.
Pierwszy raz to słyszę – wyszczerzył się.
- Ładne masz oczy
– spojrzałam na niego. W sumie to na nich, bo obraz nie był wyraźny i Kacper
dwoił mi się przed oczami.
- Ty też –
uśmiechnął się i nachylił nade mną. Przełknęłam ślinę. Musnął delikatnie moje
wargi. Coś mi mówiło żeby się od razu odsunąć, ale zamiast tego odwzajemniłam
pocałunek, który Woliński od razu pogłębił. Rozchyliłam wargi, wpuszczając jego
język do środka. Dałam mu tym przyzwolenie. Pokazałam, że chcę więcej, choć
moje serce krzyczało: Blanka, co ty wyprawiasz?! Przecież kochasz
Michała! Mimo to brnęłam w to dalej. Kacper pozbył się mojego swetra.
Jęknęłam cicho, gdy przygryzł moją wargę.
- Kacper –
szepnęłam. – Nie możemy.
Nie odpowiedział tylko włożył mi rękę pod bluzkę,
szukając zapięcia od stanika. Zaświecił mi się alarm, ale jakoś nie mogłam zareagować. Zamiast tego moje ręce pozbawiły go koszulki. Pchnął mnie na kanapę. Widziałam w jego oczach pożądanie. Nie wiem, czemu to kontynuowałam. Może brakowało mi tej bliskości? W końcu ostatnio mój kontakt z Michałem był bardzo ubogi. Nie zorientowałam się nawet, kiedy nie miałam na sobie bluzki. Wylądowała gdzieś na kanapie. W końcu jednak odnalazłam w sobie jakąś siłę. Odepchnęłam go.
- Nie - odparłam stanowczo, zaczynając się ubierać. Miałam przerażenie w oczach, które się powoli szkliły. Kacper też był przestraszony tym, do czego mogło dojść przed chwilą.
- Przepraszam –
spuścił głowę. – Nie wiem, co mnie napadło.
- Lepiej będzie,
jak już pójdę – wstałam z miejsca i się zachwiałam. Za dużo wypitego wina.
- Przecież nie
pojedziesz po alkoholu – ożywił się.
- Zadzwonię po
przyjaciółkę. Cześć – skierowałam się do wyjścia, ale chwycił mnie za rękę.
- Proszę cię,
niech to nie zmieni naszych relacji – poprosił.
- Też nie chcę
żeby to coś zmieniło – uśmiechnęłam się lekko.
Wyszłam z mieszkania, a następnie z budynku. Nie znosiłam
po alkoholu schodzić po schodach, ale musiałam to przetrwać. Świeże powietrze
od razu mnie trochę pobudziło. Wyciągnęłam komórkę i wykręciłam numer do Dagi.
- Daguś, mogłabyś
po mnie przyjechać? – spytałam z nadzieją.
- No tak, ale dlaczego? Coś się stało? –
zmartwiła się.
- Po prostu
wypiłam za dużo i nie pojadę w takim stanie. Ulica Słoneczna 15.
- Okej, to czekaj tam na mnie.
Rozłączyła się. Po 10 minutach zobaczyłam samochód
Huberta. Wstałam ze schodka, przytrzymując się ściany. Blondynka wyszła po mnie
i pomogła dojść do auta, po czym usiadła ze mną z tyłu. Ułożyłam wygodnie głowę
na jej ramieniu.
- On coś ci
zrobił? – zapytała zmartwiona. Hubert spojrzał na nas w lusterku. Miał takie
troskliwe spojrzenie. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo w tym stanie, to ja
niewiele widziałam.
Pokręciłam przecząco głową.
- To ja zrobiłam –
powiedziałam. – Całowaliśmy się.
- Co? Jak to? Ja
ci mówiłam żebyś uważała..
- Wiem, dlatego
poszłam – westchnęłam cicho. – Myślisz, że Michał też miał takie wyrzuty
sumienia, jak ja, gdy się przespał tą Kamilą?
- Przestań, nie przespał
się z nią.
- On mnie już nie
kocha – wtuliłam się w nią. – Hubercik, zatrzymaj się w monopolowym. Chcę sobie
kupić pół litra.
- Nie ma mowy –
pokręcił głową. – To ci nie pomoże.
- Gówno wiesz, bo
jesteś szczęśliwy – warknęłam. – To nie ciebie chłopak zdradza i ty też prawie
tego przed chwilą nie zrobiłeś.
- Blanka, uspokój
się. Hubert ma rację – Zając pogładziła mnie po włosach.
- To tak boli –
powiedziałam płaczliwym głosem.
- Ubzdurałaś
sobie, że cię zdradza, ale przecież nie masz pewności – starała się mnie
pocieszyć.
- Oglądałaś może
dzisiaj mecz? – podniosłam głowę. Kiwnęła twierdząco. – A widziałaś do kogo od
razu podszedł, gdy inni poszli się rozgrzewać po meczu? Do Kamilki. Szczerzył
się do niej, jak dziwka na widok przystojnego klienta.
Nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Dagmara nie miała
pojęcia jak mnie uspokoić. Do tej pory byłam po prostu zła, ale teraz wyszły na
jaw moje prawdziwe emocje. Bałam się, że wraca to samo, co było z Tomkiem.
Nagle w moich drzwiach stanie Kamila i oznajmi, ze jest z Kubiakiem w ciąży.
Drugi raz tego samego nie przeżyję.
Hubert wziął mnie na ręce, bo nie byłam w stanie wyjść
sama z samochodu. Zaniósł mnie na górę. Daga otwierała nam drzwi. Położył mnie
w moim łóżku i pomógł mojej przyjaciółce ściągnąć mi buty. Potem Zającówna
wyciągnęła mi telefon z kieszeni. Podniosłam się gwałtownie i od razu tego
pożałowałam, bo cały pokój zaczął wirować.
- Co ty robisz? –
spytałam, mrużąc oczy. Chciałam ją zlokalizować. No tak, stała przede mną, a ja
jej nie widziałam, bo za dużo wypiłam.
- Zabieram ci
telefon żebyś nie zrobiła żadnej głupoty.
- Ale ja chcę do
niego zadzwonić i mu wszystko wygarnąć. Że go kocham i nienawidzę jednocześnie
– rzuciłam. Radosz pchnął mnie delikatnie żebym opadła na poduszkę i przykrył
kołdrą.
- Śpij, Blanka –
rozkazała Dagmara i wyszła ze swoim chłopakiem z pomieszczenia. Niemal od razu
zasnęłam.
Ból głowy. To moja pierwsza myśl po przebudzeniu. Słońce
raziło niemiłosiernie. Nie wiem, jak ale wstałam i doczłapałam do łazienki.
Wyglądałam jak potwór. Zaczerwienione i podkrążone oczy, włosy w nieładzie,
rozmazany makijaż. Przemyłam twarz wodą i starałam się ujarzmić moją rudą
czuprynę. Poszłam do kuchni, gdzie siedziała Dagmara z Hubertem. Jedli
śniadanie. Przywitałam się z nimi cicho i od razu sięgnęłam po butelkę wody,
która stała i jakby specjalnie na mnie czekała.
- Jak się czujesz?
– spytała blondynka, gdy usiadłam koło niej.
- Do dupy –
westchnęłam i położyłam ręce na stole, a następnie na nich głowę.
- Pamiętasz
wszystko? – zapytał Hubert.
- Pamiętam.
Niestety. Oprócz normalnego kaca mam jeszcze moralnego. Jezu, dobrze, że
poszłam, bo mogło z tego wyjść coś gorszego.
- Na szczęście się
opamiętałaś w porę – uśmiechnęła się delikatnie.
- Chwała Bogu –
odetchnęłam. – Masz mój telefon?
- Tak, proszę –
podała mi go. Zauważyłam godzinę 12. Nieźle pospałam. – Michał do ciebie
dzwonił.
- Tak? Co chciał?
– zdziwiłam się.
- Żebyś do niego
oddzwoniła, bo chce pogadać.
- Nie mam ochoty
na rozmowę z nim – odłożyłam komórkę na blat stołu.
- Przyda wam się
rozmowa. Spotkaj się z nim.
- Boję się –
szepnęłam.
- Czego? – zdziwił
się Radosz.
- Że wrócę z tego
spotkania jako singielka.
- Przestań, głupia
– wkurzyła się moja przyjaciółka. – Pogadacie, pogodzicie się. Tylko to musi
być szczera rozmowa. Możecie się nawet wydzierać, bo wy spokojnie nie umiecie
gadać, ale jak powiesz mu, o co masz żal, on też wszystko wyjaśni, to
zobaczysz, że będzie lepiej.
- Tak myślisz? –
spytałam z nadzieją.
- Tak właśnie
myślę – uśmiechnęła się szeroko. Cmoknęłam ją w policzek i wybiegłam, biorąc
telefon. Od razu zadzwoniłam do siatkarza. Odebrał dość szybko, co ostatnio
było dla niego dziwne. Umówiliśmy się, że przyjadę do Żor wieczorem. Czyżby
liczył na upojną noc na przeprosiny? To by tylko ten wieczór umiliło, ale
najważniejsze żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili. Gotowa byłam nawet przyznać się
do tego wczorajszego incydentu. No właśnie, Kacper. Był naprawdę świetnym
kolegą, a nawet przyjacielem. Ale tylko nim. Wczoraj nas poniosło. Wypiliśmy za
dużo i po prostu zrobił się taki nastrój. Potrzebowaliśmy bliskości i stało
się. Na szczęście w porę włączyły mi się hamulce i wyszłam. Nie chciałam żeby
przez to coś się między nami zmieniło. W końcu widywaliśmy się niemal
codziennie.
Gdy już trochę moje dolegliwości przeszły, to weszłam na
facebooka. Zauważyłam, że Woliński jest dostępny, więc od razu do niego
napisałam.
Ja: Cześć J
Jak tam? Mam nadzieję, że nadal jesteśmy przyjaciółmi.
Kacper: Tak, tak. Jasne, że tak J
Rany, jak mnie łeb napierdziela.
Ja: Mam to samo, He He. Lepiej będzie,
jak zapomnimy o wczorajszym wieczorze.
Kacper: Uważam dokładnie to samo. Zapomnijmy i
zachowujmy się jak dawniej.
Ja: Cieszę się, że to sobie wyjaśniliśmy.
Kacper: Ja też. Dotarłaś jakoś do domu?
Ja: Tak, tak. Przyjaciółka po mnie
przyjechała. Jestem cała J
Kacper: To się cieszę, bo się martwiłem, ze
jeszcze coś ci się stanie i będę obwiniać siebie.
Ja: Spokojnie, dałam radę. Ledwo, bo ledwo,
ale dałam.
Kacper: A jak się w ogóle trzymasz? Bo trochę w
rozsypce byłaś...
Ja: Jest okej, jak na razie. Zobaczymy, co
będzie potem.
Kacper: Moja propozycja jest wciąż aktualna. Mogę
mu obić tą siatkarską twarz.
Ja: Raczej nie będzie takiej potrzeby, ale
dziękuję :*
I tak sobie jeszcze rozmawialiśmy jakiś czas. Cieszyłam
się, że wszystko jest okej. Mogłam być spokojna. Uśmiechnęłam się sama do
siebie, odkładając laptopa. Zobaczyłam na zegarze, że dochodzi 16. Michał miał
być dopiero na 19 w Jastrzębiu. Postanowiłam, że pojadę wcześniej i pochodzę po
mieście, bo czułam że zwariuje w mieszkaniu. Choć rano nie chciałam go widzieć,
to teraz strasznie chciałam już z nim porozmawiać, przytulić, pocałować.
Poszłam więc pod prysznic. Potem się ubrałam i poczesałam. Wzięłam swoją
komórkę i rzuciłam przyjaciołom, że wychodzę. Autobusem musiałam jeszcze
dojechać na Słoneczną, bo tam stało moje BMW.
__________________
Taki prezent na Dzień Dziecka. Chyba nie bardzo radosny...
Wiedziałam... Ale całe szczęście, że nie dosżło do niczego wiecej... Wciąż jestem zdania, że Michał jej nie zdradził... Ale mam nadzieję, że wyjaśnia sobie wszystko i będą szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, oby pojawił się dość szybko :)
Podrawiam :)
A jutro też bedZie prezent? ;)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że to się tak skończy. -.- dobrze, że Blanka mimo wypitego alkoholu, potrafiła się postawić..
OdpowiedzUsuńdlaczego kończysz w takim momencie ? liczyłam na rozmowę między nimi jeszcze w tym rozdziale :D ale no okej, jakoś muszę wytrzymać do następnego ;c
proszę Cię, niech się już nie kłócą, bo mnie szlag jasny trafi..
pozdrawiam ;*
Wiedziałam, że tak będzie... Na szczęście Blanka zebrała siły i wyszła, bo inaczej byłoby jeszcze gorzej. Wydaje mi się, że Michał jej nie zdradził, ale nie wiadomo jak zareaguje na to, że Blanka z Kacprem się całowali. Mimo wszystko liczę, że się pogodzą :D Czekam na następny, na który mam nadzieję nie karzesz nam długo czekać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Moja pierwsza reakcja jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział to było przekleństwo. Na szczęście Blanka się opamiętała. Ciekawe czy Misiek coś wywinął. Proszę cię dodaj szybko nowy rozdział, bo jestem strasznie ciekawa ich rozmowy. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńUfff .. dobrze ,że Blanka się opanowała , nie darowałabym ! Ciekawie co wyniknie z ich rozmowy . Mam nadzieję,że się pogodzą i kryzys minie. Kiedy nowy ? Dodasz coś szybko ? Pliss :D Pozdrawiam :* Do następnego :p
OdpowiedzUsuńDobrze że Blance włączyły się hamulce bo.nie wiadomo co by z tego było. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać ich rozmowa ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam serdeczmie ; **
Oj sobie lanka zaszalała ale dobrze że się opamiętała.Powinni z Michałem sobie wszystko wyjaśnić jeżeli Kamila nie namieszała w głowie Michała.Czekam na kolejny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
no nieeeeeeeee :'(
OdpowiedzUsuńczekam aż sobie wszystko wyjaśnią, bo tak nie może być!
taki obrót sytuacji mi się NIE NIE NIE NIE podoba
do następnego, całuuski :) / Aga
Dobrze, że Blanka się powstrzymała. Mam nadzieję, że wyjaśnią sobie wszystko i będzie dobrze. Tylko żeby Kamila nie namieszała w głowie Miśka.
OdpowiedzUsuńOdetchnęłam z ulgą,gdy Blanka się opamiętała.
OdpowiedzUsuńOby porozmawiała z Michałem i wszystko sobie wyjaśnili.
Nie wierzę,że Kubiak mógłby zdradzić Blankę,ale po prostu nie wyobrażam sobie tego.
Oni muszą się wreszcie pogodzić :D
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
SWIETNY ROZDZIAL :) MAM NADZIEJE ZE MIEDZY BLANKA I MICHALEM WSZYSTKO SIE ULOZY. CHOCIAZ MOJA GLOWA UKLADA KILKA SCENARIUSZY JUZ TEGO SPOTKANIA. I BOJE SIE ZE MOZE SPRAWDZIC SIE NAJGORSZA. :P DOBRZE ZE BLANKA SIE OPANOWALA W ODPOWIEDNIM MOMENCIE BO JESLI BY DO CZEGOS DOSZLO TO TRUDNO BYLO BY JEJ ODZYSKAC MICHALA. NIECH TAK KAMILA SIE ODWALI OD KUBIAKA BO TYLKO MIESZA TAM GDZIE NIE TRZEBA. POZDRAWIAM I CZEKAM NA NASTEPNY
OdpowiedzUsuńKubiak jak skrzywdzi BLANKE to bd mial bardzo przechlapane. Jak sie dowie o tym zibi i igla to takie mu kazanie strzela ze sie opamieta chlopak. :p ale mam nadzieje ze podejrzenia blanki sie nie sprawdza i wszystko sie ulozy ale jak bd sie ukladac to wtedy bd sie zblizac do konca a tego to nie chce bo bardzo spodobal mi sie ten blog i tym wiecej rozdzialow tym lepiej dla nas. :p wiec sie dzieje duzo ale dobrych rzeczy :p blanka powina pokazac tej kamili gdzie jej miejsce bo jesli nie to straci michala a kubiak odkryje prawdziwa twarz kamili a wtedy chyba juz by bylo za pozno. Ale nie ma co gdybac do przodu. Musimy teraz tylko czekac do spotkaniaaa. Chyba za bardzo sie rozpisalam..za bledy przepraszam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że Blanka się w porę opamiętała. Potem przez to mogłaby mieć niemałe kłopoty. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu wszystko sobie wyjaśnią i będzie jak dawniej. Będzie dobrze. Musi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
o matko:O co ta Blanka wyprawia?:/ na szczęście potrafiła przerwać z Kacprem ale czy chciałaby żeby Kubiak zrobił to samo z Kamilą? Alkohol to żadne wytłumaczenie:/ Mam jednak nadzieję, że się jakoś dogadają...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
http://zraniona-dusza.blogspot.com/
Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/jedenascie.html
Zapraszam na 21. :)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się to :/ Ciekawe jak przyjmie to Michał
OdpowiedzUsuń