1.06.2014

Rozdział 91

Opróżniliśmy we dwójkę całą butelkę i gadaliśmy praktycznie o wszystkim. Dowiedziałam się o nim dość sporo. Całe życie spędził w Krakowie, ale tak jak mówił mi już kiedyś zawsze go ciągnęło do Katowic. Mnie w sumie tak samo, dlatego między innymi dlatego to tutaj wyjechałam na studia. Poza tym dowiedziałam się, że jest jedynakiem, ale zawsze chciał mieć rodzeństwo. Kocha fotografię, tak jak ja. No i siatkówkę bardzo lubi. Jego ulubiony kolor to fioletowy, a jak był mały to miał złotą rybkę i myślał, że ona naprawdę spełnia jego życzenia. Tak, przy drugiej butelce bardzo się otworzyliśmy i pletliśmy trzy po trzy. Dlatego też zaczęłam się żalić i powiedziałam mu, jak wygląda naprawdę sprawa z Michałem.
 - Ja rozumiem, że ona jest ładniejsza i w ogóle – bełkotałam – ale ja też mam kurwa uczucia, a on mnie ciągle oszukuje.
 - Przestań – pokręcił głową. – Jesteś śliczna, mądra i wspaniała, a on to kretyn skoro tego nie docenia.
 - Doceniał dopóki nie zjawiła się Kamilka – prychnęłam i upiłam łyk wina.
 - Jak chcesz, to ja mu mogę powiedzieć to i owo.
 - Daj spokój – machnęłam ręką. – Jak sam nie skuma, to nie ma szans.
I w tym momencie włączyła mi się faza na płakanie. Kacper objął mnie ramieniem i pozwolił się wypłakać. Głaskał delikatnie po plecach. Mimo wypitego alkoholu, to trzymał się dość dobrze. Nie to, co ja.
 - Cieplutki jesteś – stwierdziłam, wycierając łzy. – I wygodny.
 - Dziękuję. Pierwszy raz to słyszę – wyszczerzył się.
 - Ładne masz oczy – spojrzałam na niego. W sumie to na nich, bo obraz nie był wyraźny i Kacper dwoił mi się przed oczami.
 - Ty też – uśmiechnął się i nachylił nade mną. Przełknęłam ślinę. Musnął delikatnie moje wargi. Coś mi mówiło żeby się od razu odsunąć, ale zamiast tego odwzajemniłam pocałunek, który Woliński od razu pogłębił. Rozchyliłam wargi, wpuszczając jego język do środka. Dałam mu tym przyzwolenie. Pokazałam, że chcę więcej, choć moje serce krzyczało:  Blanka, co ty wyprawiasz?! Przecież kochasz Michała! Mimo to brnęłam w to dalej. Kacper pozbył się mojego swetra. Jęknęłam cicho, gdy przygryzł moją wargę.
 - Kacper – szepnęłam. – Nie możemy.
Nie odpowiedział tylko włożył mi rękę pod bluzkę, szukając zapięcia od stanika. Zaświecił mi się alarm, ale jakoś nie mogłam zareagować. Zamiast tego moje ręce pozbawiły go koszulki. Pchnął mnie na kanapę. Widziałam w jego oczach pożądanie. Nie wiem, czemu to kontynuowałam. Może brakowało mi tej bliskości? W końcu ostatnio mój kontakt z Michałem był bardzo ubogi. Nie zorientowałam się nawet, kiedy nie miałam na sobie bluzki. Wylądowała gdzieś na kanapie. W końcu jednak odnalazłam w sobie jakąś siłę. Odepchnęłam go.
 - Nie - odparłam stanowczo, zaczynając się ubierać. Miałam przerażenie w oczach, które się powoli szkliły. Kacper też był przestraszony tym, do czego mogło dojść przed chwilą.
 - Przepraszam – spuścił głowę. – Nie wiem, co mnie napadło.
 - Lepiej będzie, jak już pójdę – wstałam z miejsca i się zachwiałam. Za dużo wypitego wina.
 - Przecież nie pojedziesz po alkoholu – ożywił się.
 - Zadzwonię po przyjaciółkę. Cześć – skierowałam się do wyjścia, ale chwycił mnie za rękę.
 - Proszę cię, niech to nie zmieni naszych relacji – poprosił.
 - Też nie chcę żeby to coś zmieniło – uśmiechnęłam się lekko.
Wyszłam z mieszkania, a następnie z budynku. Nie znosiłam po alkoholu schodzić po schodach, ale musiałam to przetrwać. Świeże powietrze od razu mnie trochę pobudziło. Wyciągnęłam komórkę i wykręciłam numer do Dagi.
 - Daguś, mogłabyś po mnie przyjechać? – spytałam z nadzieją.
 - No tak, ale dlaczego? Coś się stało? – zmartwiła się.
 - Po prostu wypiłam za dużo i nie pojadę w takim stanie. Ulica Słoneczna 15.
 - Okej, to czekaj tam na mnie.
Rozłączyła się. Po 10 minutach zobaczyłam samochód Huberta. Wstałam ze schodka, przytrzymując się ściany. Blondynka wyszła po mnie i pomogła dojść do auta, po czym usiadła ze mną z tyłu. Ułożyłam wygodnie głowę na jej ramieniu.
 - On coś ci zrobił? – zapytała zmartwiona. Hubert spojrzał na nas w lusterku. Miał takie troskliwe spojrzenie. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo w tym stanie, to ja niewiele widziałam.
Pokręciłam przecząco głową.
 - To ja zrobiłam – powiedziałam. – Całowaliśmy się.
 - Co? Jak to? Ja ci mówiłam żebyś uważała..
 - Wiem, dlatego poszłam – westchnęłam cicho. – Myślisz, że Michał też miał takie wyrzuty sumienia, jak ja, gdy się przespał tą Kamilą?
 - Przestań, nie przespał się z nią.
 - On mnie już nie kocha – wtuliłam się w nią. – Hubercik, zatrzymaj się w monopolowym. Chcę sobie kupić pół litra.
 - Nie ma mowy – pokręcił głową. – To ci nie pomoże.
 - Gówno wiesz, bo jesteś szczęśliwy – warknęłam. – To nie ciebie chłopak zdradza i ty też prawie tego przed chwilą nie zrobiłeś.
 - Blanka, uspokój się. Hubert ma rację – Zając pogładziła mnie po włosach.
 - To tak boli – powiedziałam płaczliwym głosem.
 - Ubzdurałaś sobie, że cię zdradza, ale przecież nie masz pewności – starała się mnie pocieszyć.
 - Oglądałaś może dzisiaj mecz? – podniosłam głowę. Kiwnęła twierdząco. – A widziałaś do kogo od razu podszedł, gdy inni poszli się rozgrzewać po meczu? Do Kamilki. Szczerzył się do niej, jak dziwka na widok przystojnego klienta.
Nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Dagmara nie miała pojęcia jak mnie uspokoić. Do tej pory byłam po prostu zła, ale teraz wyszły na jaw moje prawdziwe emocje. Bałam się, że wraca to samo, co było z Tomkiem. Nagle w moich drzwiach stanie Kamila i oznajmi, ze jest z Kubiakiem w ciąży. Drugi raz tego samego nie przeżyję.
Hubert wziął mnie na ręce, bo nie byłam w stanie wyjść sama z samochodu. Zaniósł mnie na górę. Daga otwierała nam drzwi. Położył mnie w moim łóżku i pomógł mojej przyjaciółce ściągnąć mi buty. Potem Zającówna wyciągnęła mi telefon z kieszeni. Podniosłam się gwałtownie i od razu tego pożałowałam, bo cały pokój zaczął wirować.
 - Co ty robisz? – spytałam, mrużąc oczy. Chciałam ją zlokalizować. No tak, stała przede mną, a ja jej nie widziałam, bo za dużo wypiłam.
 - Zabieram ci telefon żebyś nie zrobiła żadnej głupoty.
 - Ale ja chcę do niego zadzwonić i mu wszystko wygarnąć. Że go kocham i nienawidzę jednocześnie – rzuciłam. Radosz pchnął mnie delikatnie żebym opadła na poduszkę i przykrył kołdrą.
 - Śpij, Blanka – rozkazała Dagmara i wyszła ze swoim chłopakiem z pomieszczenia. Niemal od razu zasnęłam.

Ból głowy. To moja pierwsza myśl po przebudzeniu. Słońce raziło niemiłosiernie. Nie wiem, jak ale wstałam i doczłapałam do łazienki. Wyglądałam jak potwór. Zaczerwienione i podkrążone oczy, włosy w nieładzie, rozmazany makijaż. Przemyłam twarz wodą i starałam się ujarzmić moją rudą czuprynę. Poszłam do kuchni, gdzie siedziała Dagmara z Hubertem. Jedli śniadanie. Przywitałam się z nimi cicho i od razu sięgnęłam po butelkę wody, która stała i jakby specjalnie na mnie czekała.
 - Jak się czujesz? – spytała blondynka, gdy usiadłam koło niej.
 - Do dupy – westchnęłam i położyłam ręce na stole, a następnie na nich głowę.
 - Pamiętasz wszystko? – zapytał Hubert.
 - Pamiętam. Niestety. Oprócz normalnego kaca mam jeszcze moralnego. Jezu, dobrze, że poszłam, bo mogło z tego wyjść coś gorszego.
 - Na szczęście się opamiętałaś w porę – uśmiechnęła się delikatnie.
 - Chwała Bogu – odetchnęłam. – Masz mój telefon?
 - Tak, proszę – podała mi go. Zauważyłam godzinę 12. Nieźle pospałam. – Michał do ciebie dzwonił.
 - Tak? Co chciał? – zdziwiłam się.
 - Żebyś do niego oddzwoniła, bo chce pogadać.
 - Nie mam ochoty na rozmowę z nim – odłożyłam komórkę na blat stołu.
 - Przyda wam się rozmowa. Spotkaj się z nim.
 - Boję się – szepnęłam.
 - Czego? – zdziwił się Radosz.
 - Że wrócę z tego spotkania jako singielka.
 - Przestań, głupia – wkurzyła się moja przyjaciółka. – Pogadacie, pogodzicie się. Tylko to musi być szczera rozmowa. Możecie się nawet wydzierać, bo wy spokojnie nie umiecie gadać, ale jak powiesz mu, o co masz żal, on też wszystko wyjaśni, to zobaczysz, że będzie lepiej.
 - Tak myślisz? – spytałam z nadzieją.
 - Tak właśnie myślę – uśmiechnęła się szeroko. Cmoknęłam ją w policzek i wybiegłam, biorąc telefon. Od razu zadzwoniłam do siatkarza. Odebrał dość szybko, co ostatnio było dla niego dziwne. Umówiliśmy się, że przyjadę do Żor wieczorem. Czyżby liczył na upojną noc na przeprosiny? To by tylko ten wieczór umiliło, ale najważniejsze żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili. Gotowa byłam nawet przyznać się do tego wczorajszego incydentu. No właśnie, Kacper. Był naprawdę świetnym kolegą, a nawet przyjacielem. Ale tylko nim. Wczoraj nas poniosło. Wypiliśmy za dużo i po prostu zrobił się taki nastrój. Potrzebowaliśmy bliskości i stało się. Na szczęście w porę włączyły mi się hamulce i wyszłam. Nie chciałam żeby przez to coś się między nami zmieniło. W końcu widywaliśmy się niemal codziennie.

Gdy już trochę moje dolegliwości przeszły, to weszłam na facebooka. Zauważyłam, że Woliński jest dostępny, więc od razu do niego napisałam.

Ja: Cześć J Jak tam? Mam nadzieję, że nadal jesteśmy przyjaciółmi.
Kacper: Tak, tak. Jasne, że tak J Rany, jak mnie łeb napierdziela.
 Ja: Mam to samo, He He. Lepiej będzie, jak zapomnimy o wczorajszym wieczorze.
Kacper: Uważam dokładnie to samo. Zapomnijmy i zachowujmy się jak dawniej.
Ja: Cieszę się, że to sobie wyjaśniliśmy.
Kacper: Ja też. Dotarłaś jakoś do domu?
Ja: Tak, tak. Przyjaciółka po mnie przyjechała. Jestem cała J
Kacper: To się cieszę, bo się martwiłem, ze jeszcze coś ci się stanie i będę obwiniać siebie.
Ja: Spokojnie, dałam radę. Ledwo, bo ledwo, ale dałam.
Kacper: A jak się w ogóle trzymasz? Bo trochę w rozsypce byłaś...
Ja: Jest okej, jak na razie. Zobaczymy, co będzie potem.
Kacper: Moja propozycja jest wciąż aktualna. Mogę mu obić tą siatkarską twarz.
Ja: Raczej nie będzie takiej potrzeby, ale dziękuję :*


I tak sobie jeszcze rozmawialiśmy jakiś czas. Cieszyłam się, że wszystko jest okej. Mogłam być spokojna. Uśmiechnęłam się sama do siebie, odkładając laptopa. Zobaczyłam na zegarze, że dochodzi 16. Michał miał być dopiero na 19 w Jastrzębiu. Postanowiłam, że pojadę wcześniej i pochodzę po mieście, bo czułam że zwariuje w mieszkaniu. Choć rano nie chciałam go widzieć, to teraz strasznie chciałam już z nim porozmawiać, przytulić, pocałować. Poszłam więc pod prysznic. Potem się ubrałam i poczesałam. Wzięłam swoją komórkę i rzuciłam przyjaciołom, że wychodzę. Autobusem musiałam jeszcze dojechać na Słoneczną, bo tam stało moje BMW.

__________________

Taki prezent na Dzień Dziecka. Chyba nie bardzo radosny...

18 komentarzy:

  1. Wiedziałam... Ale całe szczęście, że nie dosżło do niczego wiecej... Wciąż jestem zdania, że Michał jej nie zdradził... Ale mam nadzieję, że wyjaśnia sobie wszystko i będą szczęśliwi :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, oby pojawił się dość szybko :)
    Podrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A jutro też bedZie prezent? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiedziałam, że to się tak skończy. -.- dobrze, że Blanka mimo wypitego alkoholu, potrafiła się postawić..
    dlaczego kończysz w takim momencie ? liczyłam na rozmowę między nimi jeszcze w tym rozdziale :D ale no okej, jakoś muszę wytrzymać do następnego ;c
    proszę Cię, niech się już nie kłócą, bo mnie szlag jasny trafi..
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że tak będzie... Na szczęście Blanka zebrała siły i wyszła, bo inaczej byłoby jeszcze gorzej. Wydaje mi się, że Michał jej nie zdradził, ale nie wiadomo jak zareaguje na to, że Blanka z Kacprem się całowali. Mimo wszystko liczę, że się pogodzą :D Czekam na następny, na który mam nadzieję nie karzesz nam długo czekać ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja pierwsza reakcja jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział to było przekleństwo. Na szczęście Blanka się opamiętała. Ciekawe czy Misiek coś wywinął. Proszę cię dodaj szybko nowy rozdział, bo jestem strasznie ciekawa ich rozmowy. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ufff .. dobrze ,że Blanka się opanowała , nie darowałabym ! Ciekawie co wyniknie z ich rozmowy . Mam nadzieję,że się pogodzą i kryzys minie. Kiedy nowy ? Dodasz coś szybko ? Pliss :D Pozdrawiam :* Do następnego :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze że Blance włączyły się hamulce bo.nie wiadomo co by z tego było. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać ich rozmowa ; )
    Czekam na następny i pozdrawiam serdeczmie ; **

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj sobie lanka zaszalała ale dobrze że się opamiętała.Powinni z Michałem sobie wszystko wyjaśnić jeżeli Kamila nie namieszała w głowie Michała.Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. no nieeeeeeeee :'(
    czekam aż sobie wszystko wyjaśnią, bo tak nie może być!
    taki obrót sytuacji mi się NIE NIE NIE NIE podoba
    do następnego, całuuski :) / Aga

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że Blanka się powstrzymała. Mam nadzieję, że wyjaśnią sobie wszystko i będzie dobrze. Tylko żeby Kamila nie namieszała w głowie Miśka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Odetchnęłam z ulgą,gdy Blanka się opamiętała.
    Oby porozmawiała z Michałem i wszystko sobie wyjaśnili.
    Nie wierzę,że Kubiak mógłby zdradzić Blankę,ale po prostu nie wyobrażam sobie tego.
    Oni muszą się wreszcie pogodzić :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. SWIETNY ROZDZIAL :) MAM NADZIEJE ZE MIEDZY BLANKA I MICHALEM WSZYSTKO SIE ULOZY. CHOCIAZ MOJA GLOWA UKLADA KILKA SCENARIUSZY JUZ TEGO SPOTKANIA. I BOJE SIE ZE MOZE SPRAWDZIC SIE NAJGORSZA. :P DOBRZE ZE BLANKA SIE OPANOWALA W ODPOWIEDNIM MOMENCIE BO JESLI BY DO CZEGOS DOSZLO TO TRUDNO BYLO BY JEJ ODZYSKAC MICHALA. NIECH TAK KAMILA SIE ODWALI OD KUBIAKA BO TYLKO MIESZA TAM GDZIE NIE TRZEBA. POZDRAWIAM I CZEKAM NA NASTEPNY

    OdpowiedzUsuń
  13. Kubiak jak skrzywdzi BLANKE to bd mial bardzo przechlapane. Jak sie dowie o tym zibi i igla to takie mu kazanie strzela ze sie opamieta chlopak. :p ale mam nadzieje ze podejrzenia blanki sie nie sprawdza i wszystko sie ulozy ale jak bd sie ukladac to wtedy bd sie zblizac do konca a tego to nie chce bo bardzo spodobal mi sie ten blog i tym wiecej rozdzialow tym lepiej dla nas. :p wiec sie dzieje duzo ale dobrych rzeczy :p blanka powina pokazac tej kamili gdzie jej miejsce bo jesli nie to straci michala a kubiak odkryje prawdziwa twarz kamili a wtedy chyba juz by bylo za pozno. Ale nie ma co gdybac do przodu. Musimy teraz tylko czekac do spotkaniaaa. Chyba za bardzo sie rozpisalam..za bledy przepraszam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że Blanka się w porę opamiętała. Potem przez to mogłaby mieć niemałe kłopoty. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu wszystko sobie wyjaśnią i będzie jak dawniej. Będzie dobrze. Musi.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. o matko:O co ta Blanka wyprawia?:/ na szczęście potrafiła przerwać z Kacprem ale czy chciałaby żeby Kubiak zrobił to samo z Kamilą? Alkohol to żadne wytłumaczenie:/ Mam jednak nadzieję, że się jakoś dogadają...

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
    http://zraniona-dusza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam :)
    http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/jedenascie.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie podoba mi się to :/ Ciekawe jak przyjmie to Michał

    OdpowiedzUsuń