30.05.2014

Rozdział 90

Przepraszam, nie wyrwę się dziś jednak. Mamy dodatkowy trening przed wyjazdem. Przeczytałam wiadomość, gdy akurat kończyły mi się wykłady. Westchnęłam zrezygnowana. Który to już raz w tym tygodniu? Odkąd wróciliśmy z Wielunia nie spotkaliśmy się ani raz. Wiecznie, gdy się umawialiśmy, to jemu nagle coś wypadało. Zwykle zasłaniał się treningiem. Tylko 2 razy gdy go przycisnęłam, to wyznał, ze raz Kamili zepsuł się samochód, a akurat była gdzieś za miastem i nie miała bidulka, jak wrócić, a drugi raz coś jej się w domu zepsuło, a on do pomocy oczywiście pierwszy. Jakiś czas temu nie mówiłam mu, co o tym myślę, bo nie chciałam wywoływać kłótni, ale w ostatnim czasie się to zmieniło. A co on wtedy robił? Wytykał mi, że spotykam się z Kacprem. Ludzie, on jest naprawdę głupi. Ciekawe jak mam się z nim nie spotykać, skoro studiujemy razem? Brakowało mu argumentów, więc zasłaniał czym się da żeby tylko zmienić temat. Zaczynał znowu przypominać tego samego Michała, którego tak bardzo nie znosiłam.
Gdy wyszłam to próbowałam jeszcze do przyjmującego zadzwonić, ale na marne. Pomyślałam, że pewnie tym razem serio ma ten trening. Coś mnie jednak tknęło i wykręciłam numer do Wojtaszka. Ten odebrał po drugim sygnale.
 - Hej, Blanka – zaczął wesoło.
 - Cześć – mi już tak do śmiechu nie było. – Mam do ciebie jedno pytanie.
 - Wal śmiało.
 - Macie teraz przed wyjazdem jakiś trening?
Przełknęłam ślinę i czekałam na jego odpowiedź.
 - Nie no, co ty. Pół godziny temu skończyliśmy. Mega wyczerpujący, a Lorenzo nie jest taki głupi i dał nam odpocząć. Jak przyjedziemy do Częstochowy to mamy krótki rozruch. A co?
 - Nie, nic. Tak pytam – chciałam wypaść jak najnaturalniej, ale kiepska ze mnie aktorka.
 - Coś się stało? – spytał zmartwiony.
 - Nic, naprawdę.
 - Znam cię trochę. Co Michał znowu zrobił?
 - Michał… - mruknęłam sama do siebie. – Powiedz mu, że do ciebie dzwoniłam i że powiedziałeś mi o tym treningu. Bardzo cię proszę.
 - Jasne, nie ma sprawy. Jak on przegnie, to powiedz mi od razu. Dostanie porządne lanie.
 - Dzięki, Damian – uśmiechnęłam się lekko. – Powodzenia jutro na meczu.
Pożegnałam się z Libero i schowałam telefon do kieszeni. Westchnęłam zrezygnowana. Coś przyszło mi do głowy. Szybko wybiegłam przed budynek. Skoro on się tak bawi, to i ja mogę grać tak, jak on.
 - Kacper – zawołałam kolegę, który właśnie wsiadał do swojego auta.
 - Tak? – zaciekawił się.
 - Czy twoje zaproszenie do kina jest wciąż aktualne? – zapytałam.
 - Jasne, że tak – uśmiechnął się szeroko. – Chcesz ze mną iść?
 - Chcę – odparłam z uśmiechem.
 - Będę po ciebie o 17.
 - Dzięki – dałam mu buziaka w policzek na ‘do widzenia’.

Przygotowywałam się do popołudniowego spotkania z Kacprem. Wzięłam jakieś ubrania z szafy i je wyprasowałam. Potem udałam się do łazienki, gdzie je założyłam (link) i zrobiłam sobie lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale je wyprostowałam. Wychodząc z pomieszczenia usłyszałam swoją komórkę, więc podeszłam odebrać połączenie. Michał dzwonił. Wow, jakie szaleństwo.
 - Tak? – zaczęłam oschle.
 - Ja ci to wytłumaczę, naprawdę – zaczął od razu. – Przepraszam, że skłamałem, ale byłem wykończony po tym treningu, a nie chciałem ci powiedzieć po prostu, że mi się nie chce.
 - A czy to twoje zmęczenie miało na imię Kamila? – prychnęłam.
 - Co? Nie. O co ci chodzi? – od razu zmienił ton głosu.
 - O co MI chodzi? – zaakcentowałam przedostatnie słowo. – Za każdym razem wykręcałeś się treningiem, a potem okazywało się, że to Kamilka miała jakieś kłopoty, a ty lubisz się bawić w Matkę Teresę, jak chodzi o nią.
 - Blanka, nie wyolbrzymiaj. Tylko ze 2 razy tak było i wtedy Kamila naprawdę mnie bardzo prosiła o pomoc. Wiesz dobrze, że ona nie zna nikogo w Jastrzębiu.
 - Pamiętasz, jak byłeś zły, gdy pomagałam Zatiemu i Sylwii? Byłeś zły, bo nie poświęcam ci tyle czasu, ile chcesz. A teraz co robisz? Kompletnie o mnie zapomniałeś, a w dodatku kłamiesz na każdym kroku – czułam, że oczy zaczynają mnie piec.
 - Ja nie wiedziałem, że to tak wygląda
 - Bo ty ostatnio o mnie w ogóle nie myślisz.
 - Nie mów tak – przerwał mi gwałtownie.
 - Ale taka jest prawda. A teraz przepraszam, ale się spieszę.
 - Gdzie?
Jaki ciekawski. Skoro chce, to mu odpowiem. Bardzo chętnie.
 - Idę z Kacprem do kina. Nie mam czasu na rozmowę z tobą. Cześć.
Nie czekając na odpowiedź, rozłączyłam się. Przetarłam oczy delikatnie żeby nie zniszczyć makijażu. Nie będę płakać przez takiego kretyna. Pójdę i będę się znakomicie bawić, nie myśląc o Michale. Taki plan na to popołudnie.

Kacper punktualnie o 17 przyjechał pod mój blok. Pojechaliśmy do katowickiego Heliosa. Oglądnęliśmy jakąś komedię. Od razu poprawił mi się humor. Film był mega zabawny, a komentarze Wolińskiego jeszcze lepsze. Wiedziałam już, że to wyjście jak najbardziej wyszło mi na dobre. Po seansie poszliśmy do kawiarni, która była obok. Zamówiliśmy sobie po kawałku szarlotki i gorącej czekoladzie. Miło nam się rozmawiało.
 - To jest najlepsza szarlotka jaką w życiu jadłem – zachwycał się Kacper.
 - Bo nie jadłeś mojej – wyszczerzyłam się.
 - Skoro twoja jest lepsza, to ja ją muszę spróbować – aż mu się oczy zaświeciły.
 - Specjalnie dla ciebie upiekę – wpakowałam sobie do ust kawałek ciasta.
 - Będę ci o tym co chwilę przypominał – pogroził mi palcem.
 - To muszę szybko to zrobić –zaśmiałam się.
 - Mogę zadać ci pytanie? – spytał po chwili.
 - Nie pytaj, tylko mów – wzruszyłam ramionami.
 - Dlaczego jednak zgodziłaś się ze mną spotkać? Mówiłaś, że już masz jakieś plany.
 - Po prostu moje plany się zmieniły. Skoro ja miałabym siedzieć w domu i ty miałbyś siedzieć, to po co mamy się oboje nudzić?
 - Świetny tok myślenia – uśmiechnął się. – Sorry za wścibskość, ale to chłopak nawalił, tak?
 - Nie gadajmy o Michale, bo od razu ten wieczór staje się mniej miły – skrzywiłam się.
 - Jak sobie życzysz.


Następnego dnia Kubiak nie raczył do mnie zadzwonić, więc postanowiłam znowu umówić się z Kacprem. Sylwia jechała do Pawła na mecz, Daga jak zwykle w mieszkaniu naszego sąsiada, a ja nie miałam zamiaru siedzieć w domu sama. Tym razem Kacper zaprosił mnie do siebie. Postanowiłam upiec dla niego tą szarlotkę, więc od razu, gdy wróciłam z zajęć, to zabrałam się za robotę. W całej kuchni i w ogóle mieszkaniu unosił się zapach jabłek i cynamonu.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
 - Co cię na pieczenie wzięło? – zaciekawiła się Daga, odwieszając kurtkę na wieszaku.
 - Obiecałam koledze, że mu zrobię, bo się pochwaliłam, że robię świetną – wyjaśniłam, sprawdzając co tam u mojej szarlotki w piekarniku.
 - To ten Kacper, z którym się wczoraj spotkałaś?
 - Yhym – kiwnęłam głową.
 - Czyli znowu się z nim spotykasz dziś? – mówiąc, to wyczułam jakby mi jakieś wyrzuty robiła.
 - Nie mogę? – wbiłam w nią wzrok.
 - Nie zrób nic głupiego – ostrzegła.
 - Ja to nie Michał – warknęłam. – Skoro on może cały swój wolny czas spędzać z tą Kamilą, więc ja mogę się spotkać z kolegą z uczelni, zamiast siedzieć jak ostatnia sierota sama w mieszkaniu.
 - Z wami jest aż tak źle? – zmartwiła się. Usiadłam przy stole.
 - Cały czas mnie okłamuje. Ja już nie wiem, co robić. On chyba nie chce ze mną być – szepnęłam, chowając twarz w dłoniach. Przyjaciółka mnie objęła.
 - Przestań. Michał cię kocha – powiedziała.
 - Ostatnio zaczynam w to wątpić – westchnęłam.
 - Pogadajcie ze sobą i spróbujcie to naprawić. Przecież nie możecie tak tego skończyć.
 - Ale do tego to właśnie dąży – przetarłam oczy, bo czułam, że w kącikach zaczynają mi się zbierać łzy. – Wczoraj jak siedziałam z Kacprem, to się naprawdę świetnie bawiłam. Zapomniałam przez chwilę o swoich kłopotach.
 - Ale uważaj, okej? Bo wasz związek da się jeszcze uratować, a jeśli…
 - Nie zdradzę go – przerwałam jej natychmiast. – Ale sama mam wątpliwości, czy on się przypadkiem z tą Kamilą nie przespał.
Wstałam z miejsca i podeszłam do piekarnika. Jeszcze chwila i szarlotka będzie gotowa.
 - Nie mów tak – powiedziała blondynka. – Na pewno by cię nie zdradził.
 - Jeszcze miesiąc temu też bym tak pomyślała, bo pamiętam, jak o mnie walczył, gdy się obrażałam, gdy się pokłóciliśmy. Ale teraz?
 - Blanuś – zaczęła i mnie przytuliła. – Nie przejmuj się. Wszystko się ułoży.
 - Oby – powiedziałam cicho.

Zapakowałam szarlotkę do pudełka, żeby się nie zniszczyła. Potem poszłam się przebrać, bo w dresie przecież nie pójdę. Ubrałam się jakoś ładnie (link). Nie chciałam się zbyt stroić żeby sobie czegoś nie pomyślał. Włosy związałam w kłosa. Wzięłam ciasto i wyszłam z mieszkania. Starałam się jechać ostrożnie, bo bałam się, że pudełko wyleci i po szarlotce. Udało mi się jednak dotrzeć cało. Wyszłam schodami do góry i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzył mi już Woliński, uśmiechając się szeroko. Cmoknęłam go na powitanie w policzek.
 - Oo, pamiętałaś – ucieszył się i wziął ode mnie pudełko.
 - Zawsze pamiętam, co mam zrobić.
 - Zaraz zacznie się mecz Jastrzębskiego. Chcesz oglądnąć? – zapytał ciut nieśmiało.
 - To, że jestem zła na Michała, to nie znaczy, że mam nie oglądać swojej ulubionej drużyny – puściłam mu oczko.
 - W takim razie zapraszam do salonu – gestem wskazał drzwi po lewej stronie. – Rozgość się, a ja ukroję nam ciasta.
Weszłam do salonu. Był urządzony nowocześnie i z dobrym gustem. (link) Ciekawa byłam, czy sam się tym zajął, czy jednak ktoś mu pomagał. Po chwili przyszedł do mnie z kawałkami mojego wypieku na talerzykach. Położył je na stoliku i włączył telewizor. Akurat zaczynała się transmisja na Polsat Sport. Zdążyliśmy idealnie. Znowu mnie ścisnęło za serce, gdy zobaczyłam na ekranie Michała. Nie chciałam jednak dać tego po sobie poznać. Kacprowi opowiedziałam tylko, że to debil i że się pokłóciliśmy. Byłoby dziwne, gdybym się tu nagle rozryczała. Już po niedługim czasie czułam inne emocje. Złość. Zauważyłam w oddali Kamilę. Miała oczywiście na sobie krótką sukienkę i wielkie szpilki. Ludzie, kto się tak ubiera na mecz? No tak, przecież musiała się spodobać Kubiaczkowi, a on jako prawdziwy samiec na pewno powiedział jej masę komplementów.
Mecz był dobry. Widać, że Jastrzębianie poprawili te elementy, które nie działały poprzednio. Tylko Kubiak mnie wkurzał, bo zagrywka mu nie mogła wejść. Irytował mnie strasznie. MVP zasłużenie trafiło do Michała Masnego. Nasz nowy rozgrywający jest po prostu świetny. Tyle razy, ile w tym meczu grał przez środek to ciężko zliczyć. Cały czas gubił blok. No rewelacja!

 - To co? Wypijemy za wygraną? Mam świetne wino – Kacper poruszył brwiami. Zgodziłam się, bo miałam ochotę się czegoś napić. 

_____________________

Rozdział miał byc w niedzielę, bo tak zaplanowałam sobie, ale no musiałam dodać dziś! taka szczęśliwa jestem! ^^ A wszystko dzięki naszym wspaniałym siatkarzom, którzy mimo rezerwowego składu pokonali Brazylię 3:0 <3 

15 komentarzy:

  1. Błagam niech tylko Blanka nie zrobi czegoś głupiego....

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde kłótnia kłótnią. Niby nie wiadomo co tam pomiędzy Michałem a Kamilą, ale zaczynam się bać, że Blanka zrobi coś głupiego. Tym bardziej czytając końcówkę...
    Też jestem meeega dumna z Naszych <333
    Pozdrawiam i zapraszam na epilog:
    http://oplaca-sie-walczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Żeby tylko Blanka nie przegięła teraz po tym winie.
    Nie w takim momencie nie zakańczaj proszę :)
    Pozdrawiam i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinnam cie teraz ukatrupić,za tą końcówkę i za ten rozdział.
    Ogółem był,jak zwykle świetny,ale czy ty przypadkiem nie chcesz zepsuć związku Blanki i Michała.
    Bo jeśli tak,to wybij to sobie z głowy.Ty chcesz,żebym ja się załamała?
    Oni nie mają prawa się rozstać,bo cie znajdę.Ja tu na poważnie.
    Ta Kamila działa mi na nerwy niech zabiera swoje szpileczki i sukieneczki,i odwala się od Michała.
    Oby tylko Blanka nie zrobiła niczego głupiego,sami wiemy jaka jest po alkoholu.
    Błagam tylko o to,żeby byli razem ;c
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde... ciężko mi coś napisać... Wydaje mi się, że Michał jej nie zdradził... Co nie zmnienia faktu, że ta cała kamila mnie wku*wia! Może Michał szykuje jakąś niespodziankę dla Blanki?
    Ehh.. a Blanka? Co ona odwala z tym Kacprem... Coś podejrzewam, że może zdradzić Michała, ale niekoniecznie z własnej woli?! No nic, czekam na rozwój wydarzeń :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to nie ciekawie :) Tylko nie zepsuj Ich związku :) Oby Blanka nie zrobi czegoś głupiego :) A cała Kamila niech spada na drzewo.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja pier do le! -.- wybacz, musiałam -.-
    co on sobie wyobraża? że będzie miał Blankę głęboko w poważaniu, a ona przy pierwszym lepszym spotkaniu wskoczy mu w ramiona? jeśli tak, to coś mi się wydaje, że może się bardzo przeliczyć. no cholera jasna -.- mam tylko nadzieję, że Blanka nie zrobi nic głupiego, bo przecież po alkoholu wszystko jest możliwe.. nie mniej jednak wierzę, że nie jest aż tak głupia :D tzn nie mówię, że jest, ale każdemu przecież czasem coś odbija.. :D
    Kamila? temat rzeka! jak bym jej pieprznęła jedną z jej szpilek, to by się dziewczynka od razu odwaliła od zajętych facetów. -.- no, bo co to ma wgl być? generalnie to nie ogarniam takich lasek. -.-
    a Kacper? nie podoba mi się ta znajomość.. ja tam bym go spiknęła z tą całą Kamilą, Blanka by się z Michałem pogodziła i wszystko byłoby idealnie :D ale co ja tam mogę wiedzieć :D
    dobra, bo się rozpisałam jakbym miała wypracowanie pisać xD
    z niecierpliwością czekam na następny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Boje się tak cholernie się boje. Że któreś z nich wywinie jakiś numer. Myślę, że Blanka może się opamiętać. Ale Michał? No nie wiem. Mam takie przeczucie, że ta lafirynda go pocałuje. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. no niedobrze się dzieje, boję się,że Blanka po winku zrobi coś głupiego, ale obym się myliła... Nie psuj ich związku, proooooooooooszę :) zapraszam do mnie na 25 ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde nie było mnie tu trochę, a tyle się dzieje :D Coś czuję, że się może popsuć między Blanką, a Michałem jeszcze bardziej, a tego bym nie chciała ;) Więc mam nadzieję, że oboje będą grzeczni i zawalczą o swój związek.
    Zapraszam do mnie na 20.
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG! Kubiak troszkę przesadza. Powinien każdą wolną chwilę spędzać z Blanką, a nie z tą lalunią. Co on sobie wyobraża? Mam nadzieję, że jej nie zdradził ani nie zdradzi... Ten Kacper też zaczyna mnie troche denerwować. Wydaje mi się, że przystawia się do Blanki, a teraz tym winem chce ją upić... Mam nadzieję, że jednak moje myśli są mylne..
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ejj kurde co ten Kubiak wyprawia?! Ma dziewczynę i to nią się powinien zająć , a nie jakąś paniennką w spódniczce . Mam nadzieję ,żę zmieni swoje zachowanie.Boję się o Blankę ,mam nadzieję ,że nie zrobi nic głupiego.! (Zamorduję Cię jak zrobi !) Zobaczymy co z tego wyniknie.. ;p DO następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na nową notkę ;)
    http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/chyba-zwariowaam.html
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Ktoś wyżej napisał, że Blanka może się opamiętać, ale Michał nie?
    Ja bym powiedziała na odwrót... ale nie wiem
    dodaj dzisiaj kolejny bo umrę z niewiedzy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. 90 rozdziałów w kilka godzin, tak mnie wciągnęło to opowiadanie:) Szczerze żałuję, że dopiero teraz trafiłam tutaj, ale lepiej późno niż w cale:) Aj oni są nieokiełznani! Oby żadne z nich nie zrobiło nic głupiego, bo Blanka i alkohol to nie do końca dobre połączenie:/ Ale czekam na rozwój wypadków!:) Pozdrawiam i będę wpadała:) Mam nadzieję, że to opowiadanie jeszcze nie zmierza ku końcowi:)

    OdpowiedzUsuń