Przepraszam, nie
wyrwę się dziś jednak. Mamy dodatkowy trening przed wyjazdem. Przeczytałam
wiadomość, gdy akurat kończyły mi się wykłady. Westchnęłam zrezygnowana. Który
to już raz w tym tygodniu? Odkąd wróciliśmy z Wielunia nie spotkaliśmy się ani
raz. Wiecznie, gdy się umawialiśmy, to jemu nagle coś wypadało. Zwykle
zasłaniał się treningiem. Tylko 2 razy gdy go przycisnęłam, to wyznał, ze raz
Kamili zepsuł się samochód, a akurat była gdzieś za miastem i nie miała
bidulka, jak wrócić, a drugi raz coś jej się w domu zepsuło, a on do pomocy
oczywiście pierwszy. Jakiś czas temu nie mówiłam mu, co o tym myślę, bo nie
chciałam wywoływać kłótni, ale w ostatnim czasie się to zmieniło. A co on wtedy
robił? Wytykał mi, że spotykam się z Kacprem. Ludzie, on jest naprawdę głupi.
Ciekawe jak mam się z nim nie spotykać, skoro studiujemy razem? Brakowało mu
argumentów, więc zasłaniał czym się da żeby tylko zmienić temat. Zaczynał znowu
przypominać tego samego Michała, którego tak bardzo nie znosiłam.
Gdy wyszłam to próbowałam jeszcze do przyjmującego zadzwonić,
ale na marne. Pomyślałam, że pewnie tym razem serio ma ten trening. Coś mnie
jednak tknęło i wykręciłam numer do Wojtaszka. Ten odebrał po drugim sygnale.
- Hej, Blanka –
zaczął wesoło.
- Cześć – mi już
tak do śmiechu nie było. – Mam do ciebie jedno pytanie.
- Wal śmiało.
- Macie teraz
przed wyjazdem jakiś trening?
Przełknęłam ślinę i czekałam na jego odpowiedź.
- Nie no, co ty.
Pół godziny temu skończyliśmy. Mega wyczerpujący, a Lorenzo nie jest taki głupi
i dał nam odpocząć. Jak przyjedziemy do Częstochowy to mamy krótki rozruch. A
co?
- Nie, nic. Tak
pytam – chciałam wypaść jak najnaturalniej, ale kiepska ze mnie aktorka.
- Coś się stało? –
spytał zmartwiony.
- Nic, naprawdę.
- Znam cię trochę.
Co Michał znowu zrobił?
- Michał… -
mruknęłam sama do siebie. – Powiedz mu, że do ciebie dzwoniłam i że
powiedziałeś mi o tym treningu. Bardzo cię proszę.
- Jasne, nie ma
sprawy. Jak on przegnie, to powiedz mi od razu. Dostanie porządne lanie.
- Dzięki, Damian –
uśmiechnęłam się lekko. – Powodzenia jutro na meczu.
Pożegnałam się z Libero i schowałam telefon do kieszeni.
Westchnęłam zrezygnowana. Coś przyszło mi do głowy. Szybko wybiegłam przed
budynek. Skoro on się tak bawi, to i ja mogę grać tak, jak on.
- Kacper –
zawołałam kolegę, który właśnie wsiadał do swojego auta.
- Tak? – zaciekawił
się.
- Czy twoje
zaproszenie do kina jest wciąż aktualne? – zapytałam.
- Jasne, że tak –
uśmiechnął się szeroko. – Chcesz ze mną iść?
- Chcę – odparłam
z uśmiechem.
- Będę po ciebie o
17.
- Dzięki – dałam
mu buziaka w policzek na ‘do widzenia’.
Przygotowywałam się do popołudniowego spotkania z
Kacprem. Wzięłam jakieś ubrania z szafy i je wyprasowałam. Potem udałam się do
łazienki, gdzie je założyłam (link) i zrobiłam sobie lekki makijaż. Włosy
zostawiłam rozpuszczone, ale je wyprostowałam. Wychodząc z pomieszczenia
usłyszałam swoją komórkę, więc podeszłam odebrać połączenie. Michał dzwonił.
Wow, jakie szaleństwo.
- Tak? – zaczęłam
oschle.
- Ja ci to wytłumaczę, naprawdę – zaczął
od razu. – Przepraszam, że skłamałem, ale
byłem wykończony po tym treningu, a nie chciałem ci powiedzieć po prostu, że mi
się nie chce.
- A czy to twoje
zmęczenie miało na imię Kamila? – prychnęłam.
- Co? Nie. O co ci chodzi? – od razu
zmienił ton głosu.
- O co MI chodzi?
– zaakcentowałam przedostatnie słowo. – Za każdym razem wykręcałeś się
treningiem, a potem okazywało się, że to Kamilka miała jakieś kłopoty, a ty
lubisz się bawić w Matkę Teresę, jak chodzi o nią.
- Blanka, nie wyolbrzymiaj. Tylko ze 2 razy
tak było i wtedy Kamila naprawdę mnie bardzo prosiła o pomoc. Wiesz dobrze, że
ona nie zna nikogo w Jastrzębiu.
- Pamiętasz, jak
byłeś zły, gdy pomagałam Zatiemu i Sylwii? Byłeś zły, bo nie poświęcam ci tyle
czasu, ile chcesz. A teraz co robisz? Kompletnie o mnie zapomniałeś, a w
dodatku kłamiesz na każdym kroku – czułam, że oczy zaczynają mnie piec.
- Ja nie wiedziałem, że to tak wygląda…
- Bo ty ostatnio o
mnie w ogóle nie myślisz.
- Nie mów tak – przerwał mi gwałtownie.
- Ale taka jest
prawda. A teraz przepraszam, ale się spieszę.
- Gdzie?
Jaki ciekawski. Skoro chce, to mu odpowiem. Bardzo
chętnie.
- Idę z Kacprem do
kina. Nie mam czasu na rozmowę z tobą. Cześć.
Nie czekając na odpowiedź, rozłączyłam się. Przetarłam
oczy delikatnie żeby nie zniszczyć makijażu. Nie będę płakać przez takiego
kretyna. Pójdę i będę się znakomicie bawić, nie myśląc o Michale. Taki plan na
to popołudnie.
Kacper punktualnie o 17 przyjechał pod mój blok.
Pojechaliśmy do katowickiego Heliosa. Oglądnęliśmy jakąś komedię. Od razu
poprawił mi się humor. Film był mega zabawny, a komentarze Wolińskiego jeszcze
lepsze. Wiedziałam już, że to wyjście jak najbardziej wyszło mi na dobre. Po
seansie poszliśmy do kawiarni, która była obok. Zamówiliśmy sobie po kawałku
szarlotki i gorącej czekoladzie. Miło nam się rozmawiało.
- To jest
najlepsza szarlotka jaką w życiu jadłem – zachwycał się Kacper.
- Bo nie jadłeś
mojej – wyszczerzyłam się.
- Skoro twoja jest
lepsza, to ja ją muszę spróbować – aż mu się oczy zaświeciły.
- Specjalnie dla
ciebie upiekę – wpakowałam sobie do ust kawałek ciasta.
- Będę ci o tym co
chwilę przypominał – pogroził mi palcem.
- To muszę szybko
to zrobić –zaśmiałam się.
- Mogę zadać ci
pytanie? – spytał po chwili.
- Nie pytaj, tylko
mów – wzruszyłam ramionami.
- Dlaczego jednak
zgodziłaś się ze mną spotkać? Mówiłaś, że już masz jakieś plany.
- Po prostu moje
plany się zmieniły. Skoro ja miałabym siedzieć w domu i ty miałbyś siedzieć, to
po co mamy się oboje nudzić?
- Świetny tok
myślenia – uśmiechnął się. – Sorry za wścibskość, ale to chłopak nawalił, tak?
- Nie gadajmy o
Michale, bo od razu ten wieczór staje się mniej miły – skrzywiłam się.
- Jak sobie
życzysz.
Następnego dnia Kubiak nie raczył do mnie zadzwonić, więc
postanowiłam znowu umówić się z Kacprem. Sylwia jechała do Pawła na mecz, Daga jak
zwykle w mieszkaniu naszego sąsiada, a ja nie miałam zamiaru siedzieć w domu
sama. Tym razem Kacper zaprosił mnie do siebie. Postanowiłam upiec dla niego tą
szarlotkę, więc od razu, gdy wróciłam z zajęć, to zabrałam się za robotę. W
całej kuchni i w ogóle mieszkaniu unosił się zapach jabłek i cynamonu.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Co cię na
pieczenie wzięło? – zaciekawiła się Daga, odwieszając kurtkę na wieszaku.
- Obiecałam
koledze, że mu zrobię, bo się pochwaliłam, że robię świetną – wyjaśniłam,
sprawdzając co tam u mojej szarlotki w piekarniku.
- To ten Kacper, z
którym się wczoraj spotkałaś?
- Yhym – kiwnęłam
głową.
- Czyli znowu się
z nim spotykasz dziś? – mówiąc, to wyczułam jakby mi jakieś wyrzuty robiła.
- Nie mogę? –
wbiłam w nią wzrok.
- Nie zrób nic
głupiego – ostrzegła.
- Ja to nie Michał
– warknęłam. – Skoro on może cały swój wolny czas spędzać z tą Kamilą, więc ja
mogę się spotkać z kolegą z uczelni, zamiast siedzieć jak ostatnia sierota sama
w mieszkaniu.
- Z wami jest aż
tak źle? – zmartwiła się. Usiadłam przy stole.
- Cały czas mnie
okłamuje. Ja już nie wiem, co robić. On chyba nie chce ze mną być – szepnęłam,
chowając twarz w dłoniach. Przyjaciółka mnie objęła.
- Przestań. Michał
cię kocha – powiedziała.
- Ostatnio
zaczynam w to wątpić – westchnęłam.
- Pogadajcie ze
sobą i spróbujcie to naprawić. Przecież nie możecie tak tego skończyć.
- Ale do tego to
właśnie dąży – przetarłam oczy, bo czułam, że w kącikach zaczynają mi się
zbierać łzy. – Wczoraj jak siedziałam z Kacprem, to się naprawdę świetnie
bawiłam. Zapomniałam przez chwilę o swoich kłopotach.
- Ale uważaj,
okej? Bo wasz związek da się jeszcze uratować, a jeśli…
- Nie zdradzę go –
przerwałam jej natychmiast. – Ale sama mam wątpliwości, czy on się przypadkiem
z tą Kamilą nie przespał.
Wstałam z miejsca i podeszłam do piekarnika. Jeszcze
chwila i szarlotka będzie gotowa.
- Nie mów tak –
powiedziała blondynka. – Na pewno by cię nie zdradził.
- Jeszcze miesiąc
temu też bym tak pomyślała, bo pamiętam, jak o mnie walczył, gdy się obrażałam,
gdy się pokłóciliśmy. Ale teraz?
- Blanuś – zaczęła
i mnie przytuliła. – Nie przejmuj się. Wszystko się ułoży.
- Oby –
powiedziałam cicho.
Zapakowałam szarlotkę do pudełka, żeby się nie
zniszczyła. Potem poszłam się przebrać, bo w dresie przecież nie pójdę. Ubrałam
się jakoś ładnie (link). Nie chciałam się zbyt stroić żeby sobie czegoś nie
pomyślał. Włosy związałam w kłosa. Wzięłam ciasto i wyszłam z mieszkania.
Starałam się jechać ostrożnie, bo bałam się, że pudełko wyleci i po szarlotce.
Udało mi się jednak dotrzeć cało. Wyszłam schodami do góry i zadzwoniłam
dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzył mi już Woliński, uśmiechając się
szeroko. Cmoknęłam go na powitanie w policzek.
- Oo, pamiętałaś –
ucieszył się i wziął ode mnie pudełko.
- Zawsze pamiętam,
co mam zrobić.
- Zaraz zacznie
się mecz Jastrzębskiego. Chcesz oglądnąć? – zapytał ciut nieśmiało.
- To, że jestem
zła na Michała, to nie znaczy, że mam nie oglądać swojej ulubionej drużyny –
puściłam mu oczko.
- W takim razie
zapraszam do salonu – gestem wskazał drzwi po lewej stronie. – Rozgość się, a
ja ukroję nam ciasta.
Weszłam do salonu. Był urządzony nowocześnie i z dobrym
gustem. (link) Ciekawa byłam, czy sam się tym zajął, czy jednak ktoś mu pomagał.
Po chwili przyszedł do mnie z kawałkami mojego wypieku na talerzykach. Położył
je na stoliku i włączył telewizor. Akurat zaczynała się transmisja na Polsat
Sport. Zdążyliśmy idealnie. Znowu mnie ścisnęło za serce, gdy zobaczyłam na
ekranie Michała. Nie chciałam jednak dać tego po sobie poznać. Kacprowi
opowiedziałam tylko, że to debil i że się pokłóciliśmy. Byłoby dziwne, gdybym
się tu nagle rozryczała. Już po niedługim czasie czułam inne emocje. Złość.
Zauważyłam w oddali Kamilę. Miała oczywiście na sobie krótką sukienkę i wielkie
szpilki. Ludzie, kto się tak ubiera na mecz? No tak, przecież musiała się
spodobać Kubiaczkowi, a on jako prawdziwy samiec na pewno powiedział jej masę
komplementów.
Mecz był dobry. Widać, że Jastrzębianie poprawili te elementy,
które nie działały poprzednio. Tylko Kubiak mnie wkurzał, bo zagrywka mu nie
mogła wejść. Irytował mnie strasznie. MVP zasłużenie trafiło do Michała
Masnego. Nasz nowy rozgrywający jest po prostu świetny. Tyle razy, ile w tym
meczu grał przez środek to ciężko zliczyć. Cały czas gubił blok. No rewelacja!
- To co? Wypijemy
za wygraną? Mam świetne wino – Kacper poruszył brwiami. Zgodziłam się, bo
miałam ochotę się czegoś napić.
_____________________
Rozdział miał byc w niedzielę, bo tak zaplanowałam sobie, ale no musiałam dodać dziś! taka szczęśliwa jestem! ^^ A wszystko dzięki naszym wspaniałym siatkarzom, którzy mimo rezerwowego składu pokonali Brazylię 3:0 <3
Błagam niech tylko Blanka nie zrobi czegoś głupiego....
OdpowiedzUsuńKurde kłótnia kłótnią. Niby nie wiadomo co tam pomiędzy Michałem a Kamilą, ale zaczynam się bać, że Blanka zrobi coś głupiego. Tym bardziej czytając końcówkę...
OdpowiedzUsuńTeż jestem meeega dumna z Naszych <333
Pozdrawiam i zapraszam na epilog:
http://oplaca-sie-walczyc.blogspot.com/
Żeby tylko Blanka nie przegięła teraz po tym winie.
OdpowiedzUsuńNie w takim momencie nie zakańczaj proszę :)
Pozdrawiam i do następnego ;*
Powinnam cie teraz ukatrupić,za tą końcówkę i za ten rozdział.
OdpowiedzUsuńOgółem był,jak zwykle świetny,ale czy ty przypadkiem nie chcesz zepsuć związku Blanki i Michała.
Bo jeśli tak,to wybij to sobie z głowy.Ty chcesz,żebym ja się załamała?
Oni nie mają prawa się rozstać,bo cie znajdę.Ja tu na poważnie.
Ta Kamila działa mi na nerwy niech zabiera swoje szpileczki i sukieneczki,i odwala się od Michała.
Oby tylko Blanka nie zrobiła niczego głupiego,sami wiemy jaka jest po alkoholu.
Błagam tylko o to,żeby byli razem ;c
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
Kurde... ciężko mi coś napisać... Wydaje mi się, że Michał jej nie zdradził... Co nie zmnienia faktu, że ta cała kamila mnie wku*wia! Może Michał szykuje jakąś niespodziankę dla Blanki?
OdpowiedzUsuńEhh.. a Blanka? Co ona odwala z tym Kacprem... Coś podejrzewam, że może zdradzić Michała, ale niekoniecznie z własnej woli?! No nic, czekam na rozwój wydarzeń :)
Pozdrawiam :)
No to nie ciekawie :) Tylko nie zepsuj Ich związku :) Oby Blanka nie zrobi czegoś głupiego :) A cała Kamila niech spada na drzewo.
OdpowiedzUsuńja pier do le! -.- wybacz, musiałam -.-
OdpowiedzUsuńco on sobie wyobraża? że będzie miał Blankę głęboko w poważaniu, a ona przy pierwszym lepszym spotkaniu wskoczy mu w ramiona? jeśli tak, to coś mi się wydaje, że może się bardzo przeliczyć. no cholera jasna -.- mam tylko nadzieję, że Blanka nie zrobi nic głupiego, bo przecież po alkoholu wszystko jest możliwe.. nie mniej jednak wierzę, że nie jest aż tak głupia :D tzn nie mówię, że jest, ale każdemu przecież czasem coś odbija.. :D
Kamila? temat rzeka! jak bym jej pieprznęła jedną z jej szpilek, to by się dziewczynka od razu odwaliła od zajętych facetów. -.- no, bo co to ma wgl być? generalnie to nie ogarniam takich lasek. -.-
a Kacper? nie podoba mi się ta znajomość.. ja tam bym go spiknęła z tą całą Kamilą, Blanka by się z Michałem pogodziła i wszystko byłoby idealnie :D ale co ja tam mogę wiedzieć :D
dobra, bo się rozpisałam jakbym miała wypracowanie pisać xD
z niecierpliwością czekam na następny i pozdrawiam ;*
Boje się tak cholernie się boje. Że któreś z nich wywinie jakiś numer. Myślę, że Blanka może się opamiętać. Ale Michał? No nie wiem. Mam takie przeczucie, że ta lafirynda go pocałuje. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńno niedobrze się dzieje, boję się,że Blanka po winku zrobi coś głupiego, ale obym się myliła... Nie psuj ich związku, proooooooooooszę :) zapraszam do mnie na 25 ;)
OdpowiedzUsuńKurde nie było mnie tu trochę, a tyle się dzieje :D Coś czuję, że się może popsuć między Blanką, a Michałem jeszcze bardziej, a tego bym nie chciała ;) Więc mam nadzieję, że oboje będą grzeczni i zawalczą o swój związek.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 20.
Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na następny ;*
OMG! Kubiak troszkę przesadza. Powinien każdą wolną chwilę spędzać z Blanką, a nie z tą lalunią. Co on sobie wyobraża? Mam nadzieję, że jej nie zdradził ani nie zdradzi... Ten Kacper też zaczyna mnie troche denerwować. Wydaje mi się, że przystawia się do Blanki, a teraz tym winem chce ją upić... Mam nadzieję, że jednak moje myśli są mylne..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny :*
Ejj kurde co ten Kubiak wyprawia?! Ma dziewczynę i to nią się powinien zająć , a nie jakąś paniennką w spódniczce . Mam nadzieję ,żę zmieni swoje zachowanie.Boję się o Blankę ,mam nadzieję ,że nie zrobi nic głupiego.! (Zamorduję Cię jak zrobi !) Zobaczymy co z tego wyniknie.. ;p DO następnego :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/chyba-zwariowaam.html
Pozdrawiam ;**
Ktoś wyżej napisał, że Blanka może się opamiętać, ale Michał nie?
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała na odwrót... ale nie wiem
dodaj dzisiaj kolejny bo umrę z niewiedzy :)
90 rozdziałów w kilka godzin, tak mnie wciągnęło to opowiadanie:) Szczerze żałuję, że dopiero teraz trafiłam tutaj, ale lepiej późno niż w cale:) Aj oni są nieokiełznani! Oby żadne z nich nie zrobiło nic głupiego, bo Blanka i alkohol to nie do końca dobre połączenie:/ Ale czekam na rozwój wypadków!:) Pozdrawiam i będę wpadała:) Mam nadzieję, że to opowiadanie jeszcze nie zmierza ku końcowi:)
OdpowiedzUsuń