23.06.2014

Rozdział 102

O 16 zapakowałyśmy się z dziewczynami do auta Syśki i ruszyłyśmy w stronę Jastrzębia. Na miejscu byłyśmy już po godzinie. Samochód zostawiłyśmy na parkingu i weszłyśmy do hali, w której powoli zaczęli zbierać się kibice. Zajęłyśmy sobie najlepsze miejsca. Gdy zawodnicy wyszli na rozgrzewkę, to zeszłam na chwilę koło band, aby przywitać się z Michałem. Pocałował mnie, gdy podeszłam.
 - Masz wygrać – uśmiechnęłam się.
 - Jak sobie życzysz – wyszczerzył się. W tym momencie zauważyłam w oddali Kamilę. Wpatrywała się w nas. Miała bliżej nieokreśloną minę. Chciałam rozszyfrować z jej twarzy, co myśli, ale to było za trudne. Za duża odległość nas dzieliła. Kubiak zauważył, że czemuś się dziwnie przyglądam. – Nie patrz na nią – szepnął i mnie przytulił.
 - Ona tak dziwnie tu patrzy – powiedziałam.
 - Skarbie – zaczął – nie myśl o niej. Obiecała dać mi już spokój.
 - Po prostu się boję, że znowu mi ciebie zabierze…
 - To się nie bój – ponownie mnie pocałował.
 - Idź się rozgrzewaj – uśmiechnęłam się lekko.
 - A ty kibicuj ładnie swojemu chłopakowi – poruszył zabawnie brwiami.
 - Ja tu przyszłam kibicować Jastrzębskiemu, a nie tylko tobie. Sorry memory – zaśmiałam się, a on wbił mi palec w bok.
 - Wredny rudzielec – mruknął, a po chwili ostatni raz mnie pocałował i poszedł do swoich kolegów, aby się rozgrzać. Wróciłam więc na swoje miejsce, do przyjaciółek.
Mecz się rozpocząć. Tak, jak to było do przewidzenia, to Jastrzębianie grali lepiej. Pierwsze dwa sety wygrane do 21. Niestety tradycji musiało stać się zadość i 3 set, ten po długiej przerwie padł łupem przeciwników. W czwartej partii goście nie mieli jednak już nic do gadania. Udało im się zdobyć zaledwie 14 punktów, więc to Jastrzębie zgarnęli zwycięstwo. Pozostał wybór MVP. Od razu wielki banan zagościł na mojej twarzy, gdy wyczytano Kubiego. W tym momencie przypomniała mi się sytuacja, gdy ostatnio zdobył tą statuetkę. Tym razem nikt go nie zamierzał wygwizdać. I bardzo dobrze! Ale w sumie gdyby nie to, to pewnie byśmy się tak nie poznali. Znaczy poznalibyśmy się, ale w innych okolicznościach, w Spale. Kto wie, czy wtedy byśmy się polubili. Ciekawe, czy by między nami zaiskrzyło? Dobra Blanka, koniec tych rozkmin z cyklu ‘Co by było gdyby’. Czas ruszyć dupę i zejść na dół. Powiedziałam przyjaciółkom, że na noc zostaję u Michała i zeszłam na dół. Dziku rozdał kilka autografów i do mnie podszedł. Od razu rzuciłam mu się na szyję.
 - Gratuluję, Misiek – wręcz mu krzyknęłam do ucha.
 - To dla ciebie – pocałował mnie w skroń i wcisnął do ręki statuetkę. Spojrzałam na niego pytająco.
 - Dla mnie? Dlaczego?
 - Bo dałaś mi drugą szansę – spojrzał w moje oczy. Przytuliłam go mocno.
 - Też mam dla ciebie nagrodę za tą świetną grę – szepnęłam mu do ucha, a następnie przygryzłam zalotnie wargę. Natychmiast się ożywił.
 - To ja lecę do szatni. Zaczekaj na mnie – pocałował mnie przelotnie w usta i poleciał we wspomniane wcześniej miejsce. Zaśmiałam się cicho i skierowałam na korytarz, aby zaczekać na chłopaka. Nudno tam było, wiec wyszłam na zewnątrz, zakładając wcześniej swoją parkę. Chłodne powietrze było bardzo przyjemne, gdy dopiero co wyszło się z hali, w której można by się ugotować. Stanęłam sobie obok barierki na schodkach. Mijali mnie kibice, którzy wychodzili z budynku na samym końcu. Wszyscy byli bardzo podekscytowani meczem. Prawdziwi kibice. Aż uśmiechnęłam się pod nosem, słysząc pozytywne komentarze pod adresem mojego chłopaka.
 - Cześć – usłyszałam za sobą i się wzdrygnęłam. Odwróciłam się w kierunku znienawidzonej ostatnio przeze mnie osoby.
 - Co chcesz? – spytałam.
 - Przeprosić – odparła skruszona. Czyżby jakaś kolejna gierka?
 - Że co proszę? – zdziwiłam się.
 - Michał mi się strasznie spodobał, a ja po prostu nie znoszę nie mieć czegoś, czego bardzo chcę. Dlatego robiłam wszystko żeby się do niego zbliżyć. Bardzo chciałam rozwalić wasz związek – zaczęła opowiadać. Aż mnie mdliło od tego.
 - I udało ci się – mruknęłam.
 - Tak, ale widziałam, że on za tobą tęskni. Myślałam, że uda mi się go w sobie rozkochać, ale na próżno. Dlatego was przepraszam. Ciebie szczególnie – spojrzała mi w oczy.
 - Myślisz, że teraz nagle o wszystkim zapomnę i cię polubię czy coś? – prychnęłam. Denerwowała mnie.
 - Nie, wiem, że nie. Ja po prostu chciałam cię tylko przeprosić i powiedzieć, że nie musisz się już o nic obawiać. Jestem tu chyba najbardziej znienawidzoną osobą, więc złożyłam rezygnacje. Kuzynka załatwiła mi pracę gdzie indziej.
I tu u mnie dziewczyna zapunktowała. Przynajmniej ani ja, ani Michał nie będziemy musieli jej już oglądać. Faktycznie, wtedy będę bardziej spokojna.
 - W takim razie cześć. Szczęścia życzę – uśmiechnęła się lekko i poszła sobie.
 - Cześć – powiedziałam już bardziej do siebie, niż do niej. Muszę przyznać, że mnie zaskoczyła. Przyszła i tak po prostu przeprosiła. Przyznała się do błędu. W dodatku jako dowód zrezygnowała z pracy. W sumie, to nie dziwiłam się jej. Nie mogłabym pracować w miejscu, gdzie wszyscy mnie nie znoszą. Z moich rozmyślań wyrwało mnie szturchnięcie. Odwróciłam się.
 - Co ty taka zamyślona, co? – zapytał Michał ze śmiechem.
 - Rozmawiałam z Kamilą – powiedziałam. Od razu uśmiech zszedł mu z twarzy.
 - O czym?
 - Przeprosiła mnie, opowiedziała, jak to było i powiedziała, że złożyła wypowiedzenie.
 - Wypowiedzenie? – zdziwił się. – To przynajmniej nie będę musiał jej oglądać.
 - Też się z tego cieszę – uśmiechnęłam się. Pocałował mnie w usta. Za sobą w tym momencie usłyszeliśmy gwizdy. Oderwaliśmy się od siebie. To był Damian z Łasko.
 - Znowu się zaczęło – zaśmiał się Michał eŁ.
 - Coś nie pasuje? – spytał Michał Ka.
 - Ależ skąd – atakujący uniósł ręce w geście obronnym.
 - My lecimy, a wy się bawcie dobrze – wyszczerzył się Wojtaszek.
 - Na pewno będziemy – odparł mój chłopak z wielkim bananem na twarzy i obejmując mnie w pasie. Posłałam mu sójkę w bok, a on tylko cmoknął mnie w skroń.
Pojechaliśmy do Żor, do mieszkania przyjmującego. Zaświecił światło w korytarzu. Ściągnęłam swoją kurtkę i buty. Poczułam jego wielkie dłonie na swoich biodrach.
 - Obiło mi się o uszy, że chcesz mi dać jakąś nagrodę – wymruczał mi do ucha.
 - Statuetkę już dostałeś z tego, co widziałam – obróciłam się w jego stronę i objęłam rękami jego kark.
 - Wolałbym coś innego – zaczął całować moją szyję.
 - Nie jesteś przypadkiem zmęczony? – zapytałam, przymykając oczy.
 - Rozpiera mnie energia – zaśmiał się cicho. Zaczął dłońmi błądzić pod moją koszulką, której po chwili już na mnie nie było. Wpił się w moje wargi. Nie pozostałam mu dłużna i ściągnęłam jego górną część garderoby. Oplotłam nogi wokół jego bioder, gdy usadowił mnie na szafce, w której znajdowały się buty. Wplótł palce w moje włosy, rozrywając gumkę, która trzymała mojego koka. Tym sposobem włosy opadły mi na plecy. Podniósł mnie delikatnie i zaniósł do sypialni, gdzie pozbyliśmy się reszty naszych ubrań. Znowu mogłam podziwiać w całej okazałości to jego wręcz idealnie wyrzeźbione ciało. Niemal jak u jakiegoś greckiego boga. Wreszcie poczułam go w sobie. Był blisko, był we mnie. Niesamowita rozkosz jaką mi dawał była nie do opisania. Byłam cholernie szczęśliwa, wiedząc, że to nie jest wytwór mojej wyobraźni, tylko najprawdziwsza rzeczywistość. Znowu mogłam swobodnie kochać się z facetem mojego życia. Nie myślałam o niczym innym, tylko o nim. Seks bez miłości nie dawał żadnych przyjemności, czego niestety doświadczyłam już. Wyrzuty sumienia, które jakiś czas temu mną targały teraz były bez znaczenia. Skupiałam się tylko na tym, co działo się tu i teraz. A co wtedy było? Ja. On. My. Więcej do szczęścia nie było mi potrzebne.

Obudziły mnie promienie słoneczne, które wpadały przez okno do sypialni. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że druga połowa łóżka jest pusta. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Gdzie on polazł? – przeszło mi przez myśl. Byłam naga i trochę mnie to krępowało. Na krześle zauważyłam jakąś koszulkę siatkarza, więc ją na siebie nałożyłam. W tym momencie do pokoju wszedł Kubiak. Trzymał w rękach tacę z jedzeniem. Uśmiechnęłam się na ten widok. Śniadanie do łóżka. Soł romantiko Dziku.
 - A ty gdzie się wybierasz? – oburzył się. – Do łóżka, bo mi efekt psujesz!
 - Jaki nerwowy od rana – zaśmiałam się i posłusznie wróciłam na swoje miejsce. Przyjmujący podał mi tacę.
 - Voilà – wyszczerzył się, a następnie usiadł koło mnie, biorąc sobie jedną kanapkę.
 - Jaki ty romantyczny jesteś. No, no – pochwaliłam go.
 - Zawsze taki byłem – odparł z buzią pełną jedzenia.
 - Weź najpierw połknij, potem mów – skrzywiłam się.
 - Nastrój psujesz –mruknął.
 - Trudno – zaśmiałam się.
 - Jedz lepiej – wystawił mi język.

Siedziałam w domu cały tydzień. Nudziło mi się. Miłą odskocznią były wizyty Michała. Często bywałam też u niego w Żorach. Związek kwitł na nowo. Praktycznie nie było śladu po naszym rozstaniu i bardzo mnie to cieszyło. Któregoś dnia, przeglądając facebooka przypomniałam sobie o piosence, którą Kubiak wrzucił na tablicę. Jako, że siedział obok, to postanowiłam go o to zapytać.
 - Słuchasz rapu?
 - No nie. Przecież wiesz – uśmiechnął się.
 - Więc, co to jest? – spytałam i pokazałam mu piosenkę, którą dodał.
 - Zdołowany byłem i słuchałem typu muzyki, który ty lubisz – wzruszył ramionami. – A ten tekst idealnie pasował. Myślałem, że jakoś skumasz, że za tobą tęsknie i takie tam.
 - Debilu, pół dnia przez to straciłam – uderzyłam go w ramię. – Zastanawiałam się, czy to ma właśnie jakiś ukryty podtekst.
 - Ma – wyszczerzył się i skradł mi całusa.
 - Kretyn – mruknęłam pod nosem.


_____________________________

Wczorajsza przegrana z Brazylią trochę mnie zdołowała, ale to był tylko jeden mecz i lepiej, że słabszy dzień przyszedł wczoraj, niż np w jakimś decydującym momencie.
Następny rozdział w środę, a potem w piątek, tak na zakończenie roku szkolnego ;)

14 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział! :) Wszystko jest takie idealne :)
    fajnie, ze Kamila przeprosila, mam nadzieję, ze więcej się nie pojawi w ich życiu, chcoiaż znając ciebie óżnie może być :D
    Zapraszam do mnie na kolejny rozdział: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo wszystko pięknie i tak ma być :D Tylko mi tego nie psuj, dobra? Jestem bardzo ciekawa następnego rozdziału, ale to jak zwykle ;) Co do porażki z Brazylią - nie od dziś wiadomo, że z formą czy bez potrafią bardzo dobrze grać i wczoraj to pokazali. Porażki się zdarzają, ale nie sądzę aby ta wczorajsza należała do tych najgorszych. Pamiętajmy, że niedługo mecze z Iranem i tam chłopcy na pewno pokażą na co ich stać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Misiaczki <3 Ciesze się,że się układa. Kamila mnie zaskoczyła i mam nadzieję,że więcej się w życiu nie pojawi . Byle do środy :p do nastepnego :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego ja dopiero teraz zauważyłam nowy rozdział skoro gdy go dodałaś to ja błądziłam w twoim archiwum? No po prostu ślepa ja. Rozdział jak zwykle świetny. Lekko mnie zdziwiło, że Kamila się przyznała do wszystkiego i przeprosiła. Dobrze, że odchodzi z klubu bo to tylko wszystkim wyjdzie na dobre. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że Kamila się ogarnęła i przeprosiła Blankę oraz, że złożyłą wypowiedzenie. Przynajmniej już nie będzie im związku rozwalać, który jak widać kwitnie ;D
    Soł romantiko cały czas XD
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny nie spodziewałam się zachowania Kamili,ale dobrze że już wszystko w porządku.Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Gołąbeczki ;* Kamili nareszcie nie ma i mam nadzieję że nie będzie.. ;D
    A co do meczu- nie ma się co przejmować jedną porażką z Iranem będzie lepiej, dużo lepiej. ;3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. No i znowu wszystko zaczyna się układać :D I like it (y)
    Zdziwiło mnie bardzo zachowanie Kamili, ale jednocześnie bardzo cieszę się, że już nie będzie pracować w Jastrzębskim :D
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. JEST !!! TAK TAK TAK TAK :D Dziękuje Ci Boże, że ta suka odchodzi :D. Nienawidziłam jej od początku tak samo jak Kacpra. DZIĘKUJE <3.
    Rozdział jak zwykle świetny :P. Pozdrawiam i czekam na następny Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  11. No to Kamila miała okazję i przeprosiła Blankę za to,że zniszczyła ich związek ale mieli okazję przekonać się, że na prawdę się kochają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co ta Kamila taka miła? :O Teraz do mnie zaszokowała. I dobrze, że odchodzi, niech spada, nie polubiłam jej, dziękuję za uwagę. :D
    I fajnie, że związek Kubiaczków znowu kwitnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że pomiędzy nimi wszystko okej. Dobrze, że tak Kamila złożyła wypowiedzenie, bo gdyby ją Blanka widywała częściej, to mogłaby sobie przypominać te chwile, których chciałaby uniknąć.
    Czekam na następny, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział *,*
    Cieszę się,że pomiędzy nimi jest już wszystko dobrze.Szczerze przyznam,że Kamila mnie zaskoczyła i to pozytywnie!Bardzo dobrze,że złożyła wypowiedzenie.Teraz może być już tylko lepiej.
    Choć znając Ciebie coś wykombinujesz prawda?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń