Siedziałam na hotelowym balkonie i czytałam książkę. Usłyszałam dźwięk otwieranych, a następnie zamykanych drzwi. Nie oderwałam się jednak od czytania, bo wiedziałam doskonale, że to Michał. Nie pomyliłam się, bo już po chwili czułam jego usta na swoim policzku.
- Nie zimno ci? – zapytał. No tak, od kilku dni narzekam, jak to marznę w tym pokoju i czemu tu takie słabe ogrzewanie. Tego dnia jednak pogoda bardzo dopisywała, a termometr wskazywał prawie 20 stopni, co było czymś niezwykłym w tym miesiącu.
- Nie – wyszczerzyłam się.
- Co tam czytasz? – wziął sobie moją książkę, co wywołało u mnie oburzenie. – ‘’Finale’’. O czym to?
- O upadłym aniele i Nefilce – wyjaśniłam, zabierając mu przedmiot. Zrobił minę, którą opisuje ta buźka: o.O
- Że o kim?
- Nefil, to pół anioł, pół człowiek – wywróciłam oczami.
- Jakie ty głupoty czytasz – pokręcił głową z politowaniem, a ja posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Sam jesteś jedną, wielką i w dodatku chodzącą głupotą – warknęłam i ponownie zatopiłam wzrok w lekturze.
- Może i jestem, ale i tak mnie kochasz – pocałował mnie znienacka. – Idę pod prysznic.
- Mhm – wybełkotałam. Akurat teraz w tej książce zaczynała się większa akcja, więc nawet nie zauważyłam jak zniknął z balkonu. Ba, ja nawet nie spostrzegłam jak on wrócił już umyty. Coś tam gadał, ale go nie słuchałam. W pewnym momencie wyrwał mi książkę.
- Oddawaj mi to! – warknęłam.
- Nie, bo przez tą książkę nie zwracasz na mnie uwagi.
- A co ty, dziecko, że trzeba non stop na ciebie patrzeć? – wywróciłam oczami zażenowana.
- Nie dziecko, ale i tak potrzebuję uwagi – wyszczerzył się.
- No i co tak te zęby suszysz? – rzuciłam i wyrwałam mu książkę. Wstałam z miejsca. – Idę znaleźć sobie inne miejsce, gdzie mogę spokojnie poczytać.
- Ej no weź – jęknął.
- Spadaj, Kubiak – powiedziałam i ruszyłam do wyjścia. Będąc na korytarzu zastanawiałam się, gdzie by tu pójść. Wybór padł na pokój Kurka i Nowakowskiego. Kulturalnie zapukałam, a potem nie czekając na żadną odpowiedź wryłam się do środka. Obaj siatkarze siedzieli na swoich łóżkach. Piotrek gadał na skype ze swoją dziewczyną, a Kurek ze swoją przez telefon. Spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Nie przeszkadzajcie sobie, ja tylko posiedzę trochę na waszym balkonie – machnęłam ręką i już mnie nie było. Zauważyłam jeszcze, jak obaj wzruszyli ramionami i kontynuowali swoje wcześniejsze czynności. Usadowiłam się wygodnie na krześle i otworzyłam lekturę, na skończonej niedawno stronie. Bardzo mnie ta historia wciągnęła, a to niestety była już ostatnia książka z tej sagi. Ta pisarka ma naprawdę talent i głowę do pomysłów. W życiu sama bym czegoś takiego nie napisała. Za tępa jestem.
Przerwało mi szturchnięcie w ramię. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam Kurka.
- Tak? – spytałam, patrząc na niego pytająco.
- Idziesz na obiad? Bo wszyscy są już na dole – powiedział.
- Już? To która jest godzina? – zdziwiłam się.
- Dochodzi 16 – odparł. Kompletnie straciłam poczucie czasu. – Jak czytałaś ta książkę, to wyglądałaś jak w jakimś transie.
- Bo to genialna opowieść jest – uśmiechnęłam się. – Strasznie wciąga.
- Twój facet nam się żalił, że przez to go ignorujesz – zaśmiał się.
- Ma problem - wzruszyłam ramionami. – Chodźmy już na ten obiad. – Wstałam z miejsca.
- Panie przodem – powiedział Kuraś, przepuszczając mnie w drzwiach. Od kiedy on tak dobrze wychowany? Pozytywne zaskoczenie.
Zeszliśmy do restauracji. Cała reprezentacja i sztab już byli w trakcie konsumowania obiadu. Dołączyliśmy do reszty przy naszym stałym stoliku.
- No proszę, kto się zjawił – mruknął Kubiak.
- Wspaniała ja we własnej osobie – wyszczerzyłam się.
- Obiad ważniejszy, niż książka? – jaka złośliwość, ulala. Kogoś tutaj chyba uraziłam.
- Czyżby nasz Dziku był zazdrosny? – zapytał Bartek ze śmiechem. Oczywiście sam zainteresowany się oburzył. Nieudolnie, ale się oburzył.
- Niee? – rzucił, ale powiało kłamstwem na kilometr. Parsknęłam śmiechem.
- Żeby przegrać z książką – pokręcił głową Nowakowski. – Tak się poniżyć.
- Ty się Piter lepiej zajmij swoimi brokułami na talerzu – warknął przyjmujący. Dzięki niemu dobry humor nie opuszczał mnie przez cały posiłek.
Weszłam do pokoju później, niż siatkarz, bo musiałam wrócić do Bartka i Piotrka, żeby zabrać książkę. Michał akurat siedział na łóżku i oglądał telewizję. Leciała właśnie jakaś denna komedia na TVN. Nawet nie rzucił na mnie okiem, gdy weszłam. Odłożyłam książkę do torebki i usiadłam obok Dzika. Wciąż nie reagował. Westchnęłam zrezygnowana i usiadłam mu okrakiem na kolanach.
- Mogłabyś mi nie zasłaniać? – zapytał niemiło. Pokręciłam przecząco głową, mówiąc przy tym ‘’Y-y’’.
- No Miiisieeek – przeciągnęłam słodko zdrobnienie jego imienia i objęłam za szyję.
- Teraz nagle Misiek, tak? – foch trwał nadal.
- No nie mów, że będziesz się złościć o to, że czytałam książkę, zamiast siedzieć z tobą – wywróciłam oczami.
- Ty się możesz obrażać o pierdoły, to ja też mogę – skrzyżował ręce na piersi. Zaraz, zaraz. Co on powiedział?
- Czekaj, co? Ja się wcale nie obrażam o pierdoły! – zbulwersowałam się.
- Jak nie, jak tak?
- No nie. Najnormalniej w świecie – puściłam jego szyję i również skrzyżowałam ręce.
- Niedawno obraziłaś się, że nazwałem cię łamagą. Jeszcze wcześniej o to, że nabijałem się z twojego śmiesznego zdjęcia. Jeszcze wcześniej o to, że nie układam dobrze ubrań w szafie. Chwilę przed tym wściekałaś się, że schowałem przez przypadek twoją ładowarkę do mojej szafki. Mam wymieniać dalej? – uniósł jedną brew do góry.
- To wcale nie pierdoły, tylko poważne rzeczy – rzuciłam tonem obrażonej dziewczynki. Wtedy przynajmniej mi się takowe wydawały.
- Jak mniemam na skalę światową? – mruknął ze śmiechem. Zdenerwowałam się i wstałam z niego.
- Nie lubię cię – warknęłam i skierowałam się do wyjścia.
- Brak argumentów? – prychnął.
- Wal się – rzuciłam na odchodne i wyszłam z pokoju. I oto kolejny popis, jak to z niczego potrafimy się pokłócić. Ot taka z nas dziwna para. Nie sypiemy sobie na okrągłe słodkimi epitetami, ale częściej właśnie kłócimy, czy droczymy. Zwykle to ja się obrażałam, a on mnie przepraszał. Taki już był nasz urok.
__________________
Nie wiem, czemu ten rozdział wyszedł mi taki krótki :O Zajął w Wordzie tylko 2 strony, a zawsze mam 3.
Rozdział dedykowany Gosi, która jako jedyna odpowiedziała na pytania konkursowe. Przepraszam, że dopiero teraz, ale dopiero wczoraj mnie tchnęło żeby sprawdzić, czy ktoś skomentował ten post :) W bodajże dwóch pytaniach chodziło mi o coś innego, ale to nic i tak widać, ze przeczytałaś wszystkie moje wypociny xD Jutro rozdział też for you!
Rozdział dedykowany Gosi, która jako jedyna odpowiedziała na pytania konkursowe. Przepraszam, że dopiero teraz, ale dopiero wczoraj mnie tchnęło żeby sprawdzić, czy ktoś skomentował ten post :) W bodajże dwóch pytaniach chodziło mi o coś innego, ale to nic i tak widać, ze przeczytałaś wszystkie moje wypociny xD Jutro rozdział też for you!
Ehhh Ci bez kłótni nie przetrwają jednego dnia... Ale na pewno zaraz się przeproszą i już będzie ok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Wesołych ;)
aa jaka radocha ;) dziękuje bardzo ;) i nie wypociny tylko fajne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńrozdział może krótki ale w twoim wykonaniu jak zawsze genialny ;)
pozdrawiam
Gosia ;)
No to Kubiaczek się obraził;) słoddcy są w tych swoich docinkach:) jedno bardziej uparte od drugiego;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Rozdział super jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :)
Pozdrawiam <3
Nie było mnie tu długo, miałam dużo na głowie, ale jestem już z powrotem na szczęście :) nadrobiłam zaległości :)
OdpowiedzUsuńZawsze lubię głównych bohaterów, Blankę tez lubiłam. Uwielbiam Twój styl pisania, ale jednak, Blanka bardzo mnie irytuje. Przez swoją głupotę rozwali ten związek. Serio, naprawdę denerwuje mnie jej zachowanie, i to nie jest fakt trudnego charakteru ale dziecinności. Współczuję Michałowi i mam nadzieję, że dziewczyna się zmieni, bo kłótnie w ostatnich rozdziałach są o takie pierdoły, że szkoda gadać. Przepraszam, ale takie jest moje zdanie, wcześniej aż tak się nie kłócili i lepiej mi się czytało, a drobne sprzeczki nadawały uroku.,Teraz są denerwujące, ale opowiadanie nadal czytam i uważam, że masz mega talent :) sama postać mnie tylko wkurza :) /Buziaki! / Aga
Kocham! :D
OdpowiedzUsuńKubiak jaki zazdrosny o tą książkę xD No bo co on sobie wyobraża? Że całymi dniami i nocami Blanka ma z nim siedzieć? :D
Kolejna kłótnia, kolejny foch. Ciekawe co by Dziku zrobił jakby Blanka nie odzywała się do niego tak z tydzień? Pewnie niezła afera by była ;)
Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam :* :*
Świetne. Jak zawsze sprzeczki o byle głupotę, ale taki już ich urok :D
OdpowiedzUsuńJa tu muszę się upomnieć, bo też wysłałam odpowiedzi konkursowe, tylko, że na pocztę ;) Być może nie zauważyłaś :)
Pozdrawiam ;*
O tak, faktycznie. Przepraszam cię bardzo. Następne rozdziały będa dla ciebie :)
UsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńIch urokiem są głupie sprzeczki ale co poradzić,tak już będzie :)
Nie mogę się doczekać następnego :)
Czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
świetne :) jedne bardziej uparte od drugiego :) :D bardzo mi się podobają te ich sprzeczki to ich urok :)
OdpowiedzUsuńJak tu dawno nie było było kłótni :) aż sie za tym stensknilam xd
OdpowiedzUsuńSerio rozdział świetny jak zawsze No ale juz mnie do tego przyzwyczaiłaś ;* w chwili wolnej zapraszam do siebie