W ciszy szliśmy
po parku. Uliczkami spacerowało dużo osób, które chciały skorzystać z ładnej
pogody, która ostatnio niezbyt dopisywała. Dzieci bawiły się na placu zabaw,
starsi po prostu chodzili, miło rozmawiając. Można powiedzieć, ze był to prawdziwy, sielski obrazek. Ja jednak nie byłam wcale spokojna. Denerwowałam się i bałam, że coś pójdzie nie tak.
- Zabrałaś mnie na spacer żeby milczeć? To do
ciebie niepodobne – zaśmiał się lekko.
- Wiesz, że chętnie powiedziałabym dużo, ale
od razu na mnie naskoczysz – wzruszyłam ramionami.
- Blanka, jesteś dla mnie jak siostra, choć
ostatnio nam się nie układa. Zrozum, że ja jestem szczęśliwy. Nie psuj tego.
- Ale to jest tylko pozorne szczęście. Wycofaj
się z tego, póki się za bardzo nie zaangażowałeś – ponowiłam próbę
przekonywania go. Wtedy zauważyłam niedaleko znajome postaci. – Nie chcesz
wierzyć mi, to pogadaj z kimś innym.
Popatrzył na
mnie pytająco. Przyspieszyłam kroku.
- A ona, co tutaj robi? – warknęła Monika.
- Blanka, o co
tu chodzi? – dopytywał mój kuzyn.
- A teraz, Monia powiedz, to co miałaś
powiedzieć – Kubiak skrzyżował ręce na piersi. Widziałam, że przyjmujący
niestety musiał się posunąć do kolejnego planu, żeby ją tu przywieść. Tego,
który mi się nie podobał. Jednak inaczej się pewnie nie dało. Ona była naprawdę strasznie głupia, że tak łatwo połknęła haczyk.
- Ja tu już nic nie rozumiem – Daniel pokręcił
głową.
- Po tym, co powiedział mi Michał, to mogę
spokojnie wszystko między nami zakończyć – rzuciła oschle brunetka. Mojemu
kuzynowi się szeroko oczy otworzyły.
- Że co? Ale co ty bredzisz? Jak to zakończyć?
– nie dowierzał.
- Normalnie. Chyba nie myślisz, że ja się
naprawdę w tobie zakochałam – parsknęłam śmiechem. – Osiągnęłam swój cel, więc nie
jesteś mi już potrzebny.
Była strasznie
pewna siebie. Bolał mnie jednak widok Daniela, który był wręcz załamany. Niestety inaczej się nie dało do niego dotrzeć.
- Jaki cel? – spytał.
- Odzyskałam Michała – odwróciła się z
promiennym uśmiechem w kierunku siatkarza, a on tylko uśmiechnął się cwaniacko
i podszedł do mnie, obejmując w pasie.
- Sama się wkopałaś – pokręciłam głową z
politowaniem. Cała pobladła. Ups, ktoś tu ją przechytrzył.
- Oszukałeś mnie?! – wybuchła. Kubiak pokiwał
spokojnie głową. – Nienawidzę was!
Odwróciła się
napięcie i wkurzona ruszyła przed siebie. Daniel usiadł załamany na ławce.
Zrobiłam to, co on i objęłam go ramieniem, chcąc dodać otuchy. Wiem, że w tej
chwili i tak mu to niewiele da.
- Jak mogłem być tak naiwny – powiedział,
kręcąc głową z niedowierzaniem. – Przecież ty zawsze chciałaś dla mnie, jak
najlepiej. Przepraszam.
- Daj spokój. Ważne, że to się skończyło tak
szybko – oparłam głowę na jego ramieniu.
- Mam tylko nadzieję, że już jej nigdy nie
zobaczę.
- Raczej tutaj się już nie pokaże –
uśmiechnęłam się. – Oby tylko nam w końcu dała spokój – spojrzałam na Kubiego.
Wzruszył ramionami.
- Po niej można się wszystkiego spodziewać –
westchnął, a następnie nachylił się nade mną i pocałował w czubek głowy.
Po powrocie z
parku wstąpiłam z Michałem do mojego domu. Tata by mi chyba głowę urwał, gdybym
go nie odwiedziła. Oczywiście wypytał o powód naszej nagłej wizyty, ale nie
powiedziałam mu wszystkiego, bo znając jego wszystkim by się przejął. Dlatego
po prostu powiedziałam, że mieliśmy do załatwienia pewną sprawę. Nie dopytywał
się, za co byłam mu wdzięczna. Zatrzymał nas na kolację i dopiero potem
mogliśmy pojechać. Poszłam się jeszcze pożegnać z Ciemnym, zostawiając
siatkarza z tatą.
- Przyszłam się pożegnać – powiedziałam,
wchodząc do pokoju kuzyna. Leżał na swoim łóżku i tępo wpatrywał się w sufit. Na
mój widok podniósł się z miejsca. Podeszłam bliżej.
- Jeszcze raz cię przepraszam. Od teraz będę
cię słuchać – przytulił mnie przyjacielsko.
- Przestań. Nie jestem zła. Wiem, że teraz
jest ci ciężko, ale potem byłoby jeszcze gorzej – objęłam go mocniej.
- Wiem, dlatego ci dziękuję – pocałował mnie w
czubek głowy.
- Głowa do góry. Znajdziesz kogoś dużo
lepszego od niej. W sumie o to nie trudno – zaśmiałam się lekko, co i on
zrobił.
- Mam nadzieję, że szybko o niej zapomnę –
uśmiechnął się.
- Na pewno tak będzie – cmoknęłam go w
policzek.
Pożegnałam się z
kuzynem, a następnie ciocią i wujkiem. Wyszłam przed dom, gdzie stojąc przy
samochodzie rozmawiali Michał z moim tatą. Obok również była Olga z Hektorem,
która zaraz miała się z nim wybrać na spacer.
- Kiedy następnym razem przyjedziesz? –
zapytał tata, przytulając mnie na ‘do widzenia’.
- Nie wiem – wzruszyłam ramionami. – Zaraz po
Mistrzostwach zaczynam studia, a wiesz że początek zawsze jest zwariowany.
- Wiem, wiem – westchnął. – Ale żeby nie było
tak, że przyjedziesz dopiero na święta.
Pogroził mi
palcem, a ja cmoknęłam go w policzek.
- Spokojnie. Pojawię się wcześniej na pewno –
uśmiechnęłam się.
- Ty Michał też przyjedź z Blanką – powiedział
mój tata.
- Jeśli znajdę czas, to czemu nie – odparł mój
chłopak. Podeszłam do siostry i przytuliłam ją.
- A ty się ucz, młoda – zaśmiałam się,
czochrając jej włosy, za co się oczywiście oburzyła.
- Ja jestem geniuszem, nauka mi niepotrzebna –
machnęła ręką.
- Ta, też tak mówiłam – wystawiłam jej język.
– Wstydu mi nie przynieś, też chodziłam do tej szkoły.
- To raczej ty mi wstyd przynosiłaś – zaśmiała
się, a ja spiorunowałam ją wzrokiem, lecz po chwili zrobiłam to samo.
W końcu jednak
udało nam się wyjechać z Wielunia. Droga do Spały trwała ponad 2 godziny, bo
trafiliśmy na korek po drodze. Po drodze rozmawialiśmy z Michałem i śpiewaliśmy
(czyt. Darliśmy mordy) hity, które akurat leciały w radiu. Po jakimś czasie
jednak zmorzył mnie sen. No tak, lubiłam spać w czasie podróży. Niestety w większości
wypadków byłam kierowcą, więc nie mogłam tego robić. Tego dnia jednak prowadził
Kubiak, więc mogłam sobie pospać.
- Wstawaj, dojechaliśmy – krzyknął mi wprost
do ucha. Podniosłam się gwałtownie. Michał zaczął się śmiać, jak nienormalny.
Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Mega zabawne, wiesz? – wywróciłam oczami.
- Ale zadziałało – puścił mi oczko. Wyszliśmy
z auta. Na dworze było już ciemno i chłodno. Szybkim krokiem ruszyłam do
ośrodka, gdyż zaczynało kropić. I koniec ładnej pogody drodzy państwo.
Odebraliśmy swoje klucze w recepcji i poszliśmy schodami do góry.
- A ty gdzie? – spytałam przyjmującego, gdy
stał za mną.
- Samemu mi tak smutno w pokoju – wykrzywił
usta w podkówkę i wszedł ze mną do środka.
- Jasne, jasne. Wynocha, Dziku – wystawiłam mu
język i zaśmiałam się.
- Kotek, nie bądź taka – położył mi ręce na
biodrach i przybliżył się. Nosem zaczął jeździć po linii mojej szyi, łaskocząc
mnie przy tym.
- No dobra, możesz zostać – westchnęłam,
teatralnie wywracając oczami, a potem objęłam go za szyję i mocno pocałowałam.
– Ale łapy przy sobie, skarbie – rzuciłam, natychmiast znikając za drzwiami
łazienki.
- Rudy potwór! – krzyknął jeszcze za mną, a ja
tylko się zaśmiałam. Kochałam go dręczyć. Znowu wszystko szło dobrymi torami.
Obudził mnie
budzik, którego tak strasznie nie lubiłam. Ręką znalazłam telefon, który leżał
na półce i go wyłączyłam. Chciałam wstać, ale przeszkadzała mi ciężka ręka
Michała, która mnie przygniatała w pasie. Westchnęłam zrezygnowana i zaczęłam
budzić siatkarza.
- Michał, wstawaj – powiedziałam głośno,
szturchając go. Wymamrotał coś pod nosem i spał dalej. O nie, tak się nie bawimy.
Znalazłam w sobie resztki sił i zepchnęłam go z łóżka. Runął, jak długi na
ziemię.
- Co jest, kurwa? – zaklął, rozmasowując tył
głowy, którym uderzył o nogę krzesła.
- Kurwa, też kobieta – wzruszyłam ramionami i
wstałam z miejsca.
- Nie można było delikatniej, czy coś? –
zapytał.
- Próbowałam, ale nie reagowałeś – wystawiłam
mu język. – Idź do siebie się ogarnąć, bo się spóźnisz na śniadanie.
Nachyliłam się
nad nim i musnęłam jego usta. Potem wyszłam do łazienki, gdzie się umyłam,
poczesałam i ubrałam (link). Kubiaka już w pokoju nie było, gdy wróciłam. Wzięłam
więc komórkę z półki i włożyłam ją do kieszeni. Wyszłam z pokoju, wcześniej
zamykając go na klucz. Skierowałam się do pomieszczenia obok. Usłyszałam
dźwięk, dochodzący z łazienki. Kubiak golił się, podśpiewując jakąś piosenkę.
Zaśmiałam się cicho i weszłam do środka. Przygryzłam lekko wargę, widząc, jak w
skupieniu pozbywa się owłosienia ze swojej twarzy za pomocą maszynki, stojąc w
samych bokserkach. Podeszłam bliżej i przytuliłam się do jego pleców.
- Nie rozpraszaj mnie, bo się zatnę tym
dziadostwem – powiedział.
- Co to za mężczyzna, który się boi odrobiny
krwi na twarzy? – parsknęłam śmiechem, a on spojrzał na moje odbicie w lustrze
spod byka.
- Okej, okej. Zaczekam w pokoju – odparłam i
wyszłam. Usadowiłam się wygodnie na jego łóżku. Z nudów sięgnęłam po jego
laptopa i go włączyłam. Uśmiech mimowolnie wkradł mi się na twarz, gdy
zobaczyłam tapetę, którą było zdjęcie, a dokładniej nasza samojebka, na której
dawałam mu całusa w policzek. Takie nasze urocze mordki. Uruchomiłam
przeglądarkę internetową i zalogowałam się na facebooku, czego dawno nie
robiłam. Przestraszyłam się liczbą powiadomień. Sprawdziłam te najważniejsze.
Dopiero wtedy zauważyłam, że Sylwia z Pawłem oraz Daga z Hubertem oznaczyli
sobie związki. Pokręciłam głową z uśmiechem. Ah ten internetowy świat. Kliknęłam
pod obydwoma statusami ‘Lubię to’. Komentarz uznawałam za zbędny, bo to tylko
Internet. Każdemu z nich powiedziałam już wszystko, co miałam do powiedzenia.
W pewnym
momencie poczułam, jak siatkarz siada koło mnie i obejmuje w pasie, kładąc
głowę na moim ramieniu.
- Co tam robisz? – spytał.
- Przeglądam facebooka – stwierdziłam i
zerknęłam na godzinę u dołu ekranu. Dochodziła 8. Wylogowałam się więc i zamknęłam
komputer.
- Masz fajną tapetę – wyszczerzyłam się w jego
stronę.
- Ja mam wszystko fajne – zaśmiał się.
- Tak, tak – rzuciłam ironicznie, a potem go
pocałowałam. – Chodź na śniadanie, bo umieram z głodu.
- Nic nowego – wstał z miejsca.
- Czy ty coś sugerujesz? – oburzyłam się i
ułożyłam ręce na biodrach.
- Nic nie sugeruję. Żartuję przecież – machnął
ręką.
- Wystarczyło powiedzieć, że jestem gruba –
rzuciłam tonem obrażonej dziewczynki. Kubiak westchnął, kręcąc głową z
politowaniem.
- Kobiety – mruknął i podszedł do mnie.
- Znowu ci się coś nie podoba?
- Czasem się sam sobie dziwię, że z tobą
wytrzymuję – powiedział, a następnie wpił się w moje wargi. Nie mogłam nawet
zaprotestować. Właściwie to nie chciałam tego robić. – Ale to chyba dlatego, ze
cholernie cię kocham.
- Ja ciebie też, mimo że cię nie lubię –
wyszczerzyłam się.
- Nigdy za tobą nie nadążę – zaśmiał się, a
następnie trzymając się za ręce ruszyliśmy na stołówkę.
________________
Spieprzyłam trochę zakończenie sprawy z Moniką ;/
ALEK TRZYMAJ SIĘ!
Nareszcie! ;D ja to juz sama nie rozumiem.. przeciez Monika niby taka przebiegla, a tu prosze, zostala pokonana swoja wlasna bronia ;D
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze wszystko sie wyjasnilo ;p
Znam ten bol, ktorego doznal Alek, wiec rowniez mu wspolczuje..
Czekam na nastepny i pozdrawiam serdecznie ;*
Oj Monika dala się przechytrzyć :D Ale i tak czuje, że jeszcze nie raz się pojawi i będzie mieszała. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
OdpowiedzUsuńBiedny Alek :( Aż mnie ściskało w sercu jak na niego patrzyłam.
Pozdrawiam ;*
A mi się podoba! Mi się podoba!
OdpowiedzUsuńnie ma zbędnego gadania i dobrze :)
wszystko na właściwym miejscu!
tak jest świetnie :)
PS. Alek jesteśmy z Tobą! (mimo, że kibicuję JW) / Aga
Bardzo mi się podoba :) Dobrze, że ta sprawa z Monią już się skończyła. Szkoda mi tylko Daniela.
OdpowiedzUsuńŚwietna ta sprawa z Moniką,tylko szkoda właśnie Daniele,ale ma nadzieje że znajdzie miłość swojego życia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że Monika została "pokonana". Ahhh bohater Blanka -zawsze pomoże :D
Czekam na kolejny, pozdrawiam :*
No i kariera Moniki się zakończyła! Huhuhu, teraz będą dobre dni! A Misiek i Blanka to taka fajna para :D Tu sobie dokuczą a potem już się migdalą :D
OdpowiedzUsuńhttp://zakochana-para.blogspot.com - zapraszam ;))
No w końcu się to wyjaśniło ! :P Michał i Blanka♥ Do następnego :p Zastałaś nominowana ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/ i zapraszam na 14 ;p
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa jak Michałowi uda się nakłonić Monikę żeby z nim tam przyjechała, a ona głupia dała się nabrać na takie nie winne kłamstewko Miśka. Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nowość kedzierzynskie-szczecie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuuuper super super <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;*
mega i nara z moniką xDD uzależniające ;*
Nie, nie spieprzyłaś :). Monika to idiotka, taka głupia blondynka hahha :). Rozdział świetny . Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny !
OdpowiedzUsuńA co do Alka to trzymam za niego kciuki!!! :)
na szczęście plan się udał i ta franca w końcu pokazała jaka jest prawda. Sądzę jednak, że tak łatwo nie odpuści i jeszcze będzie próbować odzyskać Michała. Kubiak przejrzał na oczy i może będzie ostrożniejszy w relacjach z Moniką:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
niedostępni-dla-siebie.blogspot.com
rozdział świetny :) a ja zapraszam do sb na odpierwszegospotkania.blogspot.com dopiero zaczynam i liczę na wsparcie
OdpowiedzUsuń