5.04.2014

Rozdział 68

W ciszy szliśmy po parku. Uliczkami spacerowało dużo osób, które chciały skorzystać z ładnej pogody, która ostatnio niezbyt dopisywała. Dzieci bawiły się na placu zabaw, starsi po prostu chodzili, miło rozmawiając. Można powiedzieć, ze był to prawdziwy, sielski obrazek. Ja jednak nie byłam wcale spokojna. Denerwowałam się i bałam, że coś pójdzie nie tak. 
 - Zabrałaś mnie na spacer żeby milczeć? To do ciebie niepodobne – zaśmiał się lekko.
 - Wiesz, że chętnie powiedziałabym dużo, ale od razu na mnie naskoczysz – wzruszyłam ramionami.
 - Blanka, jesteś dla mnie jak siostra, choć ostatnio nam się nie układa. Zrozum, że ja jestem szczęśliwy. Nie psuj tego.
 - Ale to jest tylko pozorne szczęście. Wycofaj się z tego, póki się za bardzo nie zaangażowałeś – ponowiłam próbę przekonywania go. Wtedy zauważyłam niedaleko znajome postaci. – Nie chcesz wierzyć mi, to pogadaj z kimś innym.
Popatrzył na mnie pytająco. Przyspieszyłam kroku.
 - A ona, co tutaj robi? – warknęła Monika.
 - Blanka, o co  tu chodzi? – dopytywał mój kuzyn.
 - A teraz, Monia powiedz, to co miałaś powiedzieć – Kubiak skrzyżował ręce na piersi. Widziałam, że przyjmujący niestety musiał się posunąć do kolejnego planu, żeby ją tu przywieść. Tego, który mi się nie podobał. Jednak inaczej się pewnie nie dało. Ona była naprawdę strasznie głupia, że tak łatwo połknęła haczyk.
 - Ja tu już nic nie rozumiem – Daniel pokręcił głową.
 - Po tym, co powiedział mi Michał, to mogę spokojnie wszystko między nami zakończyć – rzuciła oschle brunetka. Mojemu kuzynowi się szeroko oczy otworzyły.
 - Że co? Ale co ty bredzisz? Jak to zakończyć? – nie dowierzał.
 - Normalnie. Chyba nie myślisz, że ja się naprawdę w tobie zakochałam – parsknęłam śmiechem. – Osiągnęłam swój cel, więc nie jesteś mi już potrzebny.
Była strasznie pewna siebie. Bolał mnie jednak widok Daniela, który był wręcz załamany. Niestety inaczej się nie dało do niego dotrzeć.
 - Jaki cel? – spytał.
 - Odzyskałam Michała – odwróciła się z promiennym uśmiechem w kierunku siatkarza, a on tylko uśmiechnął się cwaniacko i podszedł do mnie, obejmując w pasie.
 - Sama się wkopałaś – pokręciłam głową z politowaniem. Cała pobladła. Ups, ktoś tu ją przechytrzył.
 - Oszukałeś mnie?! – wybuchła. Kubiak pokiwał spokojnie głową. – Nienawidzę was!
Odwróciła się napięcie i wkurzona ruszyła przed siebie. Daniel usiadł załamany na ławce. Zrobiłam to, co on i objęłam go ramieniem, chcąc dodać otuchy. Wiem, że w tej chwili i tak mu to niewiele da.
 - Jak mogłem być tak naiwny – powiedział, kręcąc głową z niedowierzaniem. – Przecież ty zawsze chciałaś dla mnie, jak najlepiej. Przepraszam.
 - Daj spokój. Ważne, że to się skończyło tak szybko – oparłam głowę na jego ramieniu.
 - Mam tylko nadzieję, że już jej nigdy nie zobaczę.
 - Raczej tutaj się już nie pokaże – uśmiechnęłam się. – Oby tylko nam w końcu dała spokój – spojrzałam na Kubiego. Wzruszył ramionami.
 - Po niej można się wszystkiego spodziewać – westchnął, a następnie nachylił się nade mną i pocałował w czubek głowy.

Po powrocie z parku wstąpiłam z Michałem do mojego domu. Tata by mi chyba głowę urwał, gdybym go nie odwiedziła. Oczywiście wypytał o powód naszej nagłej wizyty, ale nie powiedziałam mu wszystkiego, bo znając jego wszystkim by się przejął. Dlatego po prostu powiedziałam, że mieliśmy do załatwienia pewną sprawę. Nie dopytywał się, za co byłam mu wdzięczna. Zatrzymał nas na kolację i dopiero potem mogliśmy pojechać. Poszłam się jeszcze pożegnać z Ciemnym, zostawiając siatkarza z tatą.
 - Przyszłam się pożegnać – powiedziałam, wchodząc do pokoju kuzyna. Leżał na swoim łóżku i tępo wpatrywał się w sufit. Na mój widok podniósł się z miejsca. Podeszłam bliżej.
 - Jeszcze raz cię przepraszam. Od teraz będę cię słuchać – przytulił mnie przyjacielsko.
 - Przestań. Nie jestem zła. Wiem, że teraz jest ci ciężko, ale potem byłoby jeszcze gorzej – objęłam go mocniej.
 - Wiem, dlatego ci dziękuję – pocałował mnie w czubek głowy.
 - Głowa do góry. Znajdziesz kogoś dużo lepszego od niej. W sumie o to nie trudno – zaśmiałam się lekko, co i on zrobił.
 - Mam nadzieję, że szybko o niej zapomnę – uśmiechnął się.
 - Na pewno tak będzie – cmoknęłam go w policzek.
Pożegnałam się z kuzynem, a następnie ciocią i wujkiem. Wyszłam przed dom, gdzie stojąc przy samochodzie rozmawiali Michał z moim tatą. Obok również była Olga z Hektorem, która zaraz miała się z nim wybrać na spacer.
 - Kiedy następnym razem przyjedziesz? – zapytał tata, przytulając mnie na ‘do widzenia’.
 - Nie wiem – wzruszyłam ramionami. – Zaraz po Mistrzostwach zaczynam studia, a wiesz że początek zawsze jest zwariowany.
 - Wiem, wiem – westchnął. – Ale żeby nie było tak, że przyjedziesz dopiero na święta.
Pogroził mi palcem, a ja cmoknęłam go w policzek.
 - Spokojnie. Pojawię się wcześniej na pewno – uśmiechnęłam się.
 - Ty Michał też przyjedź z Blanką – powiedział mój tata.
 - Jeśli znajdę czas, to czemu nie – odparł mój chłopak. Podeszłam do siostry i przytuliłam ją.
 - A ty się ucz, młoda – zaśmiałam się, czochrając jej włosy, za co się oczywiście oburzyła.
 - Ja jestem geniuszem, nauka mi niepotrzebna – machnęła ręką.
 - Ta, też tak mówiłam – wystawiłam jej język. – Wstydu mi nie przynieś, też chodziłam do tej szkoły.
 - To raczej ty mi wstyd przynosiłaś – zaśmiała się, a ja spiorunowałam ją wzrokiem, lecz po chwili zrobiłam to samo.

W końcu jednak udało nam się wyjechać z Wielunia. Droga do Spały trwała ponad 2 godziny, bo trafiliśmy na korek po drodze. Po drodze rozmawialiśmy z Michałem i śpiewaliśmy (czyt. Darliśmy mordy) hity, które akurat leciały w radiu. Po jakimś czasie jednak zmorzył mnie sen. No tak, lubiłam spać w czasie podróży. Niestety w większości wypadków byłam kierowcą, więc nie mogłam tego robić. Tego dnia jednak prowadził Kubiak, więc mogłam sobie pospać.
 - Wstawaj, dojechaliśmy – krzyknął mi wprost do ucha. Podniosłam się gwałtownie. Michał zaczął się śmiać, jak nienormalny. Posłałam mu mordercze spojrzenie.
 - Mega zabawne, wiesz? – wywróciłam oczami.
 - Ale zadziałało – puścił mi oczko. Wyszliśmy z auta. Na dworze było już ciemno i chłodno. Szybkim krokiem ruszyłam do ośrodka, gdyż zaczynało kropić. I koniec ładnej pogody drodzy państwo. Odebraliśmy swoje klucze w recepcji i poszliśmy schodami do góry.
 - A ty gdzie? – spytałam przyjmującego, gdy stał za mną.
 - Samemu mi tak smutno w pokoju – wykrzywił usta w podkówkę i wszedł ze mną do środka.
 - Jasne, jasne. Wynocha, Dziku – wystawiłam mu język i zaśmiałam się.
 - Kotek, nie bądź taka – położył mi ręce na biodrach i przybliżył się. Nosem zaczął jeździć po linii mojej szyi, łaskocząc mnie przy tym.
 - No dobra, możesz zostać – westchnęłam, teatralnie wywracając oczami, a potem objęłam go za szyję i mocno pocałowałam. – Ale łapy przy sobie, skarbie – rzuciłam, natychmiast znikając za drzwiami łazienki.
 - Rudy potwór! – krzyknął jeszcze za mną, a ja tylko się zaśmiałam. Kochałam go dręczyć. Znowu wszystko szło dobrymi torami.

Obudził mnie budzik, którego tak strasznie nie lubiłam. Ręką znalazłam telefon, który leżał na półce i go wyłączyłam. Chciałam wstać, ale przeszkadzała mi ciężka ręka Michała, która mnie przygniatała w pasie. Westchnęłam zrezygnowana i zaczęłam budzić siatkarza.
 - Michał, wstawaj – powiedziałam głośno, szturchając go. Wymamrotał coś pod nosem i spał dalej. O nie, tak się nie bawimy. Znalazłam w sobie resztki sił i zepchnęłam go z łóżka. Runął, jak długi na ziemię.
 - Co jest, kurwa? – zaklął, rozmasowując tył głowy, którym uderzył o nogę krzesła.
 - Kurwa, też kobieta – wzruszyłam ramionami i wstałam z miejsca.
 - Nie można było delikatniej, czy coś? – zapytał.
 - Próbowałam, ale nie reagowałeś – wystawiłam mu język. – Idź do siebie się ogarnąć, bo się spóźnisz na śniadanie.
Nachyliłam się nad nim i musnęłam jego usta. Potem wyszłam do łazienki, gdzie się umyłam, poczesałam i ubrałam (link). Kubiaka już w pokoju nie było, gdy wróciłam. Wzięłam więc komórkę z półki i włożyłam ją do kieszeni. Wyszłam z pokoju, wcześniej zamykając go na klucz. Skierowałam się do pomieszczenia obok. Usłyszałam dźwięk, dochodzący z łazienki. Kubiak golił się, podśpiewując jakąś piosenkę. Zaśmiałam się cicho i weszłam do środka. Przygryzłam lekko wargę, widząc, jak w skupieniu pozbywa się owłosienia ze swojej twarzy za pomocą maszynki, stojąc w samych bokserkach. Podeszłam bliżej i przytuliłam się do jego pleców.
 - Nie rozpraszaj mnie, bo się zatnę tym dziadostwem – powiedział.
 - Co to za mężczyzna, który się boi odrobiny krwi na twarzy? – parsknęłam śmiechem, a on spojrzał na moje odbicie w lustrze spod byka.
 - Okej, okej. Zaczekam w pokoju – odparłam i wyszłam. Usadowiłam się wygodnie na jego łóżku. Z nudów sięgnęłam po jego laptopa i go włączyłam. Uśmiech mimowolnie wkradł mi się na twarz, gdy zobaczyłam tapetę, którą było zdjęcie, a dokładniej nasza samojebka, na której dawałam mu całusa w policzek. Takie nasze urocze mordki. Uruchomiłam przeglądarkę internetową i zalogowałam się na facebooku, czego dawno nie robiłam. Przestraszyłam się liczbą powiadomień. Sprawdziłam te najważniejsze. Dopiero wtedy zauważyłam, że Sylwia z Pawłem oraz Daga z Hubertem oznaczyli sobie związki. Pokręciłam głową z uśmiechem. Ah ten internetowy świat. Kliknęłam pod obydwoma statusami ‘Lubię to’. Komentarz uznawałam za zbędny, bo to tylko Internet. Każdemu z nich powiedziałam już wszystko, co miałam do powiedzenia.
W pewnym momencie poczułam, jak siatkarz siada koło mnie i obejmuje w pasie, kładąc głowę na moim ramieniu.
 - Co tam robisz? – spytał.
 - Przeglądam facebooka – stwierdziłam i zerknęłam na godzinę u dołu ekranu. Dochodziła 8. Wylogowałam się więc i zamknęłam komputer.
 - Masz fajną tapetę – wyszczerzyłam się w jego stronę.
 - Ja mam wszystko fajne – zaśmiał się.
 - Tak, tak – rzuciłam ironicznie, a potem go pocałowałam. – Chodź na śniadanie, bo umieram z głodu.
 - Nic nowego – wstał z miejsca.
 - Czy ty coś sugerujesz? – oburzyłam się i ułożyłam ręce na biodrach.
 - Nic nie sugeruję. Żartuję przecież – machnął ręką.
 - Wystarczyło powiedzieć, że jestem gruba – rzuciłam tonem obrażonej dziewczynki. Kubiak westchnął, kręcąc głową z politowaniem.
 - Kobiety – mruknął i podszedł do mnie.
 - Znowu ci się coś nie podoba?
 - Czasem się sam sobie dziwię, że z tobą wytrzymuję – powiedział, a następnie wpił się w moje wargi. Nie mogłam nawet zaprotestować. Właściwie to nie chciałam tego robić. – Ale to chyba dlatego, ze cholernie cię kocham.
 - Ja ciebie też, mimo że cię nie lubię – wyszczerzyłam się.

 - Nigdy za tobą nie nadążę – zaśmiał się, a następnie trzymając się za ręce ruszyliśmy na stołówkę. 

________________

Spieprzyłam trochę zakończenie sprawy z Moniką ;/
ALEK TRZYMAJ SIĘ!

14 komentarzy:

  1. Nareszcie! ;D ja to juz sama nie rozumiem.. przeciez Monika niby taka przebiegla, a tu prosze, zostala pokonana swoja wlasna bronia ;D
    Ciesze sie, ze wszystko sie wyjasnilo ;p
    Znam ten bol, ktorego doznal Alek, wiec rowniez mu wspolczuje..
    Czekam na nastepny i pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Monika dala się przechytrzyć :D Ale i tak czuje, że jeszcze nie raz się pojawi i będzie mieszała. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
    Biedny Alek :( Aż mnie ściskało w sercu jak na niego patrzyłam.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się podoba! Mi się podoba!
    nie ma zbędnego gadania i dobrze :)
    wszystko na właściwym miejscu!
    tak jest świetnie :)
    PS. Alek jesteśmy z Tobą! (mimo, że kibicuję JW) / Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba :) Dobrze, że ta sprawa z Monią już się skończyła. Szkoda mi tylko Daniela.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna ta sprawa z Moniką,tylko szkoda właśnie Daniele,ale ma nadzieje że znajdzie miłość swojego życia :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :)
    I bardzo dobrze, że Monika została "pokonana". Ahhh bohater Blanka -zawsze pomoże :D
    Czekam na kolejny, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. No i kariera Moniki się zakończyła! Huhuhu, teraz będą dobre dni! A Misiek i Blanka to taka fajna para :D Tu sobie dokuczą a potem już się migdalą :D

    http://zakochana-para.blogspot.com - zapraszam ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. No w końcu się to wyjaśniło ! :P Michał i Blanka♥ Do następnego :p Zastałaś nominowana ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/ i zapraszam na 14 ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam ciekawa jak Michałowi uda się nakłonić Monikę żeby z nim tam przyjechała, a ona głupia dała się nabrać na takie nie winne kłamstewko Miśka. Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nowość kedzierzynskie-szczecie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuuper super super <3
    czekam na kolejny ;*

    mega i nara z moniką xDD uzależniające ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie, nie spieprzyłaś :). Monika to idiotka, taka głupia blondynka hahha :). Rozdział świetny . Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jak zwykle świetny !
    A co do Alka to trzymam za niego kciuki!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. na szczęście plan się udał i ta franca w końcu pokazała jaka jest prawda. Sądzę jednak, że tak łatwo nie odpuści i jeszcze będzie próbować odzyskać Michała. Kubiak przejrzał na oczy i może będzie ostrożniejszy w relacjach z Moniką:)

    pozdrawiam
    niedostępni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział świetny :) a ja zapraszam do sb na odpierwszegospotkania.blogspot.com dopiero zaczynam i liczę na wsparcie

    OdpowiedzUsuń