2.04.2014

Rozdział 67

Tak, jak Michał obiecał, zaraz po treningu przyszedł do mnie, lecz wcześniej wziął prysznic. Z takim spoconym mamutem siedzieć nie zamierzam. Usiadł obok mnie na łóżku i wybrał odpowiedni numer w kontaktach. Włączył tryb głośnomówiący żebym wszystko słyszała.
 - No nie wierzę, że ty do mnie dzwonisz – zaczęła piskliwym głosikiem. Już mi się zbierało na wymioty.
 - Mam sprawę. To tylko dlatego – odparł stanowczo Kubiak.
 - Słucham uważnie.
 - Dlaczego jesteś z Danielem? – zapytał prosto z mostu. I dobrze. Najlepiej od razu przejść do sedna, a nie owijać w bawełnę. Po co tracić pieniądze z konta na rozmowy z kimś takim?
 - Bo coś do niego czuję? – zironizowała. Przyjmujący spojrzał na mnie wzrokiem typu ‘a nie mówiłem’, ale ja zgromiłam go swoim morderczym spojrzeniem. Wywrócił oczami i kontynuował jednak. Czemu on był taki naiwny? Boże, z kim ja żyję.
 - Na pewno? Bo jakoś jeszcze niedawno chciałaś za wszelką cenę do mnie wrócić.
 - No chyba nie myślisz, Misiu, że mogłabym polecieć na kogoś takiego, jak Daniel? Do pięt ci nie dorównuje.
Zacisnęłam wściekła pięści. Michała tok myślenia został właśnie zaburzony. Widziałam po jego twarzy, że się zdziwił.
 - To dlaczego to robisz?
 - Nie domyśliłeś się? Ani ta twoja Baśka, czy jak jej tam?
 - Blanka – poprawił ją, lekko podirytowanym tonem. – Chcę to usłyszeć od ciebie.
 - Skoro ja nie mogę mieć ciebie, to zabawię się jej kuzynem. Przekaż jej pozdrowienia ode mnie. A teraz wybacz, ale jestem umówiona z tym Danielem. Ciao, Misiu – zaśmiała się na końcu i rozłączyła. Wkurzona wstałam i kopnęłam w krzesło, które się przy tym wywróciło. Co za szmata! Jak mogła tak bawić się uczuciami jakiegoś człowieka i nie czuć żadnych wyrzutów sumienia? To jakiś potwór, a nie człowiek.
 - Miałaś rację – przyznał siatkarz.  Teraz to się może wypchać. Mi jakoś nie wierzył. Potrzebował dowodów. Czy to jest zaufanie? Wątpię.
 - Ekstra, ale jak widzisz jakoś się z tego powodu nie cieszę – warknęłam i usiadłam z powrotem. Michał próbował mnie objąć ramieniem, ale go odtrąciłam.
 - Przepraszam. Naprawdę cię przepraszam – mówił skruszony.
 - Sądzisz, że ja nie mam uczuć, czy co?! – wybuchłam. – Zarzuciłeś mi tyle rzeczy, bo ślepo wierzyłeś w tą całą Monikę. Dopiero kiedy to od niej usłyszałeś, to przyznałeś mi rację. Myślisz, że to jest w porządku?
 - Wiem, zawaliłem – westchnął, opierając czoło na moim ramieniu. – Po prostu pomyślałem, że tak się wkurzyłaś, że stałaś się ciut przewrażliwiona.
 - Czyli teraz nie będziesz mi nigdy wierzył, bo jestem przewrażliwiona, tak? – prychnęłam. Kubiak chwycił mnie za podbródek, obracając tak, abym spojrzała mu w oczy.
 - To nie tak.. – zaczął. Chciałam odwrócić wzrok, ale mnie przytrzymał. Gdy tak mu patrzyłam w oczy, to cała ta moja twarda powłoka się łamała. Poczułam, że oczy mnie zaczynają piec, a po policzkach po chwili spływają łzy.
 - Ja też mam uczucia, wiesz? – pociągnęłam nosem. – Myślałam, że chociaż ty mi uwierzysz, bo Daniel jest tak w nią zapatrzony, że uznał, że jestem zazdrosna i od tamtej pory się nie odezwał.
 - Kotek, naprawdę jest mi strasznie głupio. Wiem, że ty masz te tłumaczenia gdzieś, ale naprawdę żałuję.
 - Masz rację – kiwnęłam głową. – Mam gdzieś te tłumaczenia.
Michał przytulił mnie, choć się opierałam. W końcu jednak dałam za wygraną i wtuliłam siew niego mocniej.
 - Ja tylko chcę odzyskać kuzyna. On się zakochał. Później będzie cierpiał jeszcze bardziej.
 - Więc trzeba coś wymyślić żeby zobaczył, jaka ona jest naprawdę - westchnął Dziku, gładząc mnie po plecach. Niestety tą atmosferę musiał ktoś popsuć, wchodząc do mojego pokoju.
 - Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Sokal chciał żebyś do niego wpadł po tą maść – powiedział Bartek i już po chwili zniknął za drzwiami. Krótko, treściwie i na temat. Że też inni tak nie potrafili przekazywać informacji. Paweł, jak wchodził, to siedział godzinę, a potem i tak zapominał po co przyszedł.
 - Jaką maść? – zaciekawiłam się, podnosząc do pozycji siedzącej. Otarłam wilgotne policzki.
 - Nic poważnego –machnął ręką. – Trochę dziś przesadziłem na siłowni i to mi ma pomóc.
 - Na pewno, to nic poważnego?
 - Na pewno – uśmiechnął się lekko. – A ty się rozchmurz. Zaraz wrócę, to wrócimy do tematu.
Pocałował mnie w czoło i wyszedł z pomieszczenia. Westchnęłam głęboko. Z Michałem zaczynało się układać. Ale czy Daniel w końcu zrozumie, że chcę dla niego jak najlepiej?

Z Michałem wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie jeśli złożymy wizytę Danielowi. Dokładniej, to ja pojadę do niego, a Kubi do Moniki. Potem spotkamy się w czwórkę. Przyciśniemy tą małpę i wszystko wygada. Oby wszystko poszło tak, jak to było w planach.
Siatkarz podwiózł mnie pod sam dom. Z racji niedzieli wszyscy mieli wolne od treningów, więc mogliśmy sobie pozwolić na taki wyjazd.
 - Tylko masz ją po prostu przywieźć tutaj, jasne? Jeśli tylko zacznie coś kombinować, to.. – przerwał mój wywód pocałunkiem.
 - Przestaniesz, zazdrośnico? – zaśmiał się lekko.
 - Michał, to jest poważna sprawa – jęknęłam.
 - Więc miej do mnie trochę zaufania, co? – westchnął.
 - Do ciebie mam. Do niej niekoniecznie.
 - Możesz być o mnie spokojna. Do zobaczenia – pocałował mnie na pożegnanie. Wyszłam z samochodu. Skierowałam się od razu do domu, który znajdował się obok tego mojego rodzinnego. Miałam świadomość, że jeśli spotkam ciocię, czy tatę to szybko nie odpuszczą i będą wypytywać czemu przyjechałam tak niezapowiedzianie. Miałam jednak szczęście, gdyż był otwarty garaż, a w nim przy samochodzie szperał Daniel. Odetchnęłam głęboko i weszłam do pomieszczenia.
 - Hej – zaczęłam. Zdziwił się moim widokiem.
 - Cześć? – jakby zapytał. – Co ty tu robisz?
 - Przyjechałam pogadać. Sorry, ale nie mogę tak tego zostawić.
 - Jeśli znowu chodzi ci o Monikę, to nie mam zamiaru z tobą rozmawiać – odparł natychmiastowo.
 - Proszę cię. Porozmawiaj ze mną – poprosiłam.
 - No i po co? - prychnął. Nie poznawałam go.
 - Zachowujesz się, jak nie ty. Jeszcze niedawno byłam dla ciebie jak siostra, a teraz co? Monika cię omotała i dlatego się ode mnie odwracasz – powiedziałam z wyrzutem.
 - Bo jesteś dla mnie, jak siostra, ale teraz się tak nie zachowujesz. Dlaczego nie pozwalasz mi być szczęśliwym?
 - Ja chcę żebyś był szczęśliwy, ale  z nią nie będziesz. Uwierz mi – poprosiłam. Parsknął śmiechem.
 - No nie, ty serio jesteś strasznie zazdrosna – pokręcił głową, rozbawiony. – Nie tolerujesz jej, bo to była twojego Michała.
 - Tu nie o to chodzi. Choć w pewnym sensie w sumie tak. Musisz mnie wysłuchać.
 - Nic nie muszę – warknął. Był, jak nie on.
 - Blanka? A co ty tu robisz, kochana? – usłyszałam zza siebie. Przełknęłam głośno ślinę i odwróciłam się twarzą do cioci.
 - Muszę załatwić pewną sprawę z Danielem – powiedziałam.
 - A to w takim razie nie będę wam przeszkadzać. Wpadnij potem na herbatę. No nieźle mnie zaskoczyłaś tą wizytą – zaśmiała się.
 - Właściwie, to tą sprawę już załatwiłyśmy, więc możesz zaprosić Blankę na herbatę – uśmiechnął się złośliwie Daniel. Cioci nic więcej nie trzeba było. Wiedział, co robi. Od razu pociągnęła mnie do środka, usadowiła w salonie i zrobiła herbatę. No i wszystko się komplikuje.
 - Tobie chodzi o Monikę, prawda? – zapytała prosto z mostu. Aż zakrztusiłam się napojem. – Czyli dobrze myślałam.
 - Ale jak się domyśliłaś? – spytałam zdziwiona.
 - Widziałam, to już jak na nią zareagowałaś na tej kolacji. Mi też się ona nie podoba. Myślałam, że Daniela stać na więcej. Ale skoro jest szczęśliwy..
 - Może teraz jest, ale ona go oszukuje, ciociu – przerwałam jej.
 - Skąd to wiesz? – zaciekawiła się.
 - Bo ją znam – westchnęłam. – To była dziewczyna Michała.
 - Twojego Michała?
Kiwnęłam twierdząco głową.
 - Ona chce do niego wrócić, ale Michał cały czas jej mówi, ze kocha mnie i nic tego nie zmieni. Więc teraz się mści. Jakoś dowiedziała się, że Daniel jest dla mnie bardzo ważny i wie, że jak skrzywdzi jego, to i mnie – opowiedziałam smutno.
Na twarzy cioci malowało się niedowierzanie i zdziwienie. Chwilę myślała nad moimi słowami i dopiero po minucie się odezwała.
 - Jak można być tak zepsutym?
 - Sama chciałabym wiedzieć. Co gorsza tak omamiła Daniela, że się całkiem ode mnie odwrócił.
 - Pogadałabym z nim, ale wiem, że mnie tym bardziej nie posłucha. Zawsze to ty byłaś jego największym autorytetem, choć jesteś starsza tylko 2 lata.
 - I dlatego mnie to boli, bo w ogóle go nie poznaję – westchnęłam zrezygnowana. Kobieta objęła mnie ramieniem.
 - Znając ciebie, to masz jakiś plan.
 - No mam, ale teraz to już nie wiem, czy wypali.
Opowiedziałam cioci o tym, co wykombinowaliśmy z Dzikiem. Daniel cały czas majstrował przy aucie w garażu, a ja niecierpliwie czekałam na telefon od Michała. Drażniła mnie myśl, że on sobie jedzie, a na miejscu obok siedzi ta wywłoka. Czas dłużył mi się niemiłosiernie. Mijały kolejne minuty, godziny. W końcu jednak moje komórka się rozdzwoniła. Odczytałam SMSa: Dojeżdżamy. Przyprowadź Daniela do parku. P.S. Bądź spokojna, Monika mnie nie zgwałciła:P Wywróciłam oczami, czytając końcówkę. Ja tu się denerwuję, a tego się wciąż żarty trzymają. Pożegnałam się z ciocią. Teraz pozostawała trudniejsza część. Jak zaprowadzić Daniela do parku? Ruszyłam powoli do garażu.
 - Przejdziesz się ze mną do parku? – spytałam na wstępie. Podniósł na mnie wzrok.
 - Jestem zajęty, jak widzisz – odparł chłodno.
 - Zwykle miałeś czas, kiedy proponowałam ci spacer.
 - Jak widać, dziś go nie mam – wrócił do szperania w tym aucie. Ludzie, jak długo można naprawiać samochód, który w sumie i tak był sprawny?!
 - Jeden spacer i mnie nie ma. Proszę cię – powiedziałam, patrząc na niego z nadzieją. Westchnął zrezygnowany.

 - Poczekaj, umyję się i możemy iść – odparł i wszedł do domu. Uśmiechnęłam się lekko w duchu. Pierwsza część załatwiona. Teraz mogło być ciężej.

_____________

Rozdział przeprosinowy ;) Jak widzicie nie rozdzieliłam na długo Blankę i Michała. Kłótnie w związku to normalka, a miedzy takimi charakterami to niemal codzienność, więc nie przejmujcie się tak każdą sprzeczką :)

12 komentarzy:

  1. W takim momecie przerywać? No wiesz co?! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze, czemu Daniel jest taki naiwny ? Zeby zakichac sie w takim pustaku... ; o nie ogarniam, aczkolwiek boje sie, co moze wydarzyc sie w tym parku..
    Pozdrawiam i dziekuje za namonacje ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawi mnie ten pomysł z parkiem,ciekawe czy pójdzie po ich myśli? Czekam na kolejny z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No to ciekawie :) Zapatrzony w Monikę i nikogo nie chce słuchać oby udałó się Blance i Miśkowi go przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Libster Award przez http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja uwielbiam tego bloga <3 to zdecydowanie mój ulubiony! Mogłabym czytać i czytać... rozdział super , mam nadzieję ,że wszystko się uda i daniel zobaczy jaka jest Monika:) Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;*'
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. O jacie, ciekawe jak rozmowa tej czwórki się potoczy. Daniel jest kompletnie zaślepiony Moniką. Ehhh no zobaczymy.
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :*
    +dziękuje za nominacje :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział i już nie mogę doczekać się następnego :) Coś czuję, że będzie się działo ;D
    Zapraszam też do mnie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa jak bedzie ygladała ta rozmowa ;D Do nastepnego :P zapraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby ten plan wypalił i żeby Daniel przejrzał na oczy. Jednak ta suka postanowiła tak zagrać:/ oby to się jej nie udało!

    Pozdrawiam i jeżeli masz ochotę to zapraszam do siebie na nowy rozdzial:)
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Daniel.. przejrzyj na oczy... ;/ Jestem bardzo ciekawa dalszego rozwoju. :)
    Pewnie nie mnie nie znasz. ;) Czytam Twojego bloga od początku, choć wcale nie komentuję, jednak jako bloggerka wiem, jak bardzo motywujący jest każdy komentarz i tak oto jestem. :)
    Zostałaś nominowana do Libster Award. :)
    http://zakochaniwsiatkowce.blogspot.com/
    Pozdrawiam i czekam na kolejny. :)
    PS. PIOSENKA W TLE... <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czy to już wcześniej pisałam, ale troch rozwala mnie, że Daniel nie chce posłuchać kuzynki z którą ma taki dobry kontakt od zawsze. Przecież dobrze zna Blankę, chyba wie jaki ma charakter i jak go traktuje. Ja rozumiem, że się zakochał, ale ja na miejscu Blanki chyba poczułabym się trochę urażona, że ten bezkompromisowo ją skreślił, oskarżając dziewczynę o kłamstwa. Gdybym była Danielem, chyba jednak pozwoliłabym dojść Blance do głosu, mimo, że to byłoby bolesne. Ciekawa jestem jednak jak Michał i Blanka chcą niby zmusić Monikę do powiedzenia prawdy. Gdyby puścili nagranie z ich rozmowy, to jeszcze ok, ale nie wierzę, że Monika się tak dobrowolnie przyzna, że chciała Daniela tylko i wyłącznie wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń