Treningi,
trening, treningi i jeszcze raz treningi. Tak wyglądał wrzesień w Centralnym
Ośrodku Sportu w Spale. Nadszedł w końcu dzień, w którym mieliśmy już opuścić
to miejsce i przenieść się nad nasz piękny Bałtyk. Spakowałam wszystkie swoje
rzeczy. Jak zwykle miałam problemy z ich upchnięciem w tej walizce, która była
stanowczo za mała. Nie przyjmowałam do wiadomości rzeczy, które usiłował mi
wmówić Kubiak.
- Masz za dużo rzeczy, dlatego się nie mieści
– mówił, siłując się z zamkiem torby.
- To walizka jest za mała – prychnęłam,
siadając na niej. Widać nie byłam odpowiednio ciężka, bo Michał wciąż miał
kłopot z jej zamknięciem.
- Ja pierdole, wygrywałem już z tyloma, a
przegram z jakimś głupim zamkiem – jęknął. Robił się cały czerwony. Zaczął
używać całej swojej siły. I udało mu się! Padł od razu ledwo żywy na łóżko,
ciężko oddychając.
- Mój bohater – cmoknęłam go w policzek.
- Tylko tyle? – oburzył się. – Kobieto, ja tu
płuca zostawiłem, a ty mi marnego buziaka dajesz?
- Czy ty choć raz nie możesz zrobić czegoś
bezinteresownie? – wywróciłam oczami.
- Nie? Chodź tu i płać – pociągnął mnie za
rękę tak, że wylądowałam na nim. Przytrzymał mnie w pasie, żebym się nie
ześlizgnęła.
- Boże, z kim ja jestem – zaśmiałam się, lekko
przygryzając wargę. Wiedziałam, że zawsze to na niego działa.
- Z tego, co kiedyś obiło mi się o uszy, to ze
‘’sfochaną księżniczką’’ – puścił mi oczko.
- I burakiem – dodałam, następnie czując na
swoich usta przyjmującego. W pewnym momencie usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie,
więc od razu odkleiliśmy się od siebie.
- Nie żebym wam przeszkadzał, czy coś, ale już
prawie wszyscy są na dole i Andrea mnie wysłał po ostatnie sieroty. To był
cytat, żeby nie było – wyjaśnił Piotrek.
- Dzięki, Piter, że mnie od niego uwalniasz –
zaśmiałam się, wstając.
- Przed chwilą nie narzekałaś – mruknął
niezadowolony Dziku. Posłałam mu całusa w powietrzu i sięgnęłam po swoją
walizkę. Jakie to cholerstwo było ciężkie!
- Misiuuuuu – zaczęłam słodko, trzepocząc
rzęsami.
- Jak trwoga, to do Michała, tak? – uniósł
jedną brew i skrzyżował ręce na piersi.
- Bo ja nie mam tyle siły, co ty – wykrzywiłam
usta w podkówkę.
- Co ja z tobą mam – westchnął, kręcąc głową z
politowaniem. Wziął swoją i moją walizkę i wyszliśmy z pokoju. Zamknęłam go na
klucz. Znowu czułam się jak wtedy, gdy opuszczałam to miejsce przed Ligą
Światową. Tyle, że teraz to nie wiadomo, czy tu wrócę. Kto wie, może jeszcze
kiedyś dane mi będzie pracować z polską reprezentacją? Bardzo bym chciała, bo
to było naprawdę niesamowite przeżycie.
- Ale ja jadę windą, bo po schodach będę z tym
dzień schodził – powiedział Kubiak.
- Okej, spotkamy się na dole – uśmiechnęłam
się lekko.
- No zjedź ze mną. Naprawdę winda już nie
stanie – poprosił. Wiele razy próbował mnie przekonać do zjazdu windą, ale za
każdym razem odmawiałam. Bałam się, że znowu dostanę ataku klaustrofobii. Od
tamtego incydentu nie wsiadałam do niej nawet z kimś. No dobra, raz wsiadłam,
ale zaciągnęli mnie siłą.
- Wolę się przejść, naprawdę – przyznałam.
Westchnął zrezygnowany.
- Niech ci będzie. Wolę się z tobą nie kłócić
znowu – powiedział. Zaczęłam zatem schodzić schodami na dół. Na dole byłam
równo z windą. Wyszliśmy z Dzikiem z budynku i wpakowaliśmy rzeczy do
bagażnika. Następnie weszliśmy do pojazdu i zajęliśmy swoje miejsca. Od razu
sięgnęłam po słuchawki i podłączyłam je do mojego smartfona. Następnie włożyłam
je do uszu i odtworzyłam play listę. Ułożyłam wygodnie głowę na Miśkowym
ramieniu. Wsłuchując się w dźwięki swoich ulubionych piosenek, zasnęłam.
Obudziło mnie
jakieś potrząsanie. Zdjęłam słuchawki z uszu i ziewnęłam głęboko. Przetarłam
zaspane oczy. Akurat mijaliśmy tabliczkę z napisem ‘Gdańsk’. Mam po prostu
genialne wyczucie! Spojrzałam na bok, a tam co? Kubiak się cały pieklił, bo
grał z Damianem w karty i najwidoczniej przegrywał. Kurek się temu dokładnie
przeglądał i śmiał cały czas.
- No kurwa, skąd ty wytrzasnąłeś tego asa?! –
denerwował się Michał.
- Obstawiam, że był w talii razem z innymi? –
Wojtaszek był w siódmym niebie i stawał się złośliwy. A to ci heca. Zaczęłam
obserwować ich dalsze potyczki. Czyżby była dziedzina, w której wspaniały pan
Kubiak nie był dobry? Ale mi się śmiać chciało, gdy go widziałam w takim
stanie.
- Znowu przegrałeś, frajerze – parsknął
śmiechem Libero. Bartek zaczął mu bić brawo, a Dzik spiorunował go wzrokiem.
- No nie wierzę, że ty w coś przegrywasz –
wbiłam mu palec w żebro z wielkim bananem na twarzy.
- Bo on oszukuje – powiedział głosem
obrażonego dziecka.
- Mam dla ciebie radę, Misiu – zaczęłam
słodko. – Nie baw się nigdy w hazardzistę, bo skończysz pod mostem.
Siatkarze
zaśmiali się, a Michał mruknął kilka niezrozumiałych słów pod nosem. Cmoknęłam
go w policzek.
- Dobrze, że chociaż siatkarzem jesteś dobrym
– przyznałam ze śmiechem.
Pod hotel
podjechaliśmy około godziny 20. Najpierw wszyscy ruszyliśmy do restauracji, aby
zjeść porządną kolację, a dopiero potem zebraliśmy się w recepcji, gdzie Oskar
zaczął rozdzielać pokoje. W końcu podszedł do mnie z kluczem.
- Macie pokój razem, ale mam nadzieję, że
będziecie rozsądni przez ten tydzień. Jasne? – zapytał podejrzliwie.
- Ja jestem. Przypilnuję tego tu – wskazałam
palcem na przyjmującego, który uniósł jedną brew do góry.
- Przepraszam bardzo. Czy ja wyglądam na kogoś
nierozsądnego? – zapytał, oburzony.
- Tak – odparli wszyscy chórem. Spuścił głowę
i wziął kluczyk od Oskara.
- Nie znacie się – wybełkotał pod nosem i
wziął do rak nasze walizki.
- Ufam wam. Żadnych miękkich kolan na treningu
– pogroził nam jeszcze raz palcem, a po chwili poszliśmy do góry do swoich
pokoi. Hotel był ten sam, co ostatnio. Jednak tym razem dostaliśmy inne piętro.
I widok był inny. Szkoda, wolałam tamten, gdy przez okno widziałam morze. Teraz
widziałam ulice. No cóż, nie zawsze się ma to, co się chce. Tak, jak zwykle od
razu zabrałam się za rozpakowywanie.
- Moją też rozpakujesz? – zapytał z nadzieją
Michał. Spojrzałam na niego spod byka.
- Czy ja wyglądam, jak służąca?
- Ja taszczyłem twoją walizkę, a nie wyglądam
jak tragarz – dogryzł mi.
- Ale to ostatni raz – pogroziłam mu palcem.
- Uwielbiam cię – cmoknął mnie w policzek i
zniknął za drzwiami łazienki. Westchnęłam głęboko, kręcąc głową. Co ja z nim
miałam. Rozpakowałam zatem swoją torbę, a potem Miśka. Dobrze, że szafa była
wielka, bo w innym wypadku bym tego wszystkiego nie upchnęła. Akurat, gdy
skończyłam wrócił mój chłopak.
- Łazienka wolna – uśmiechnął się.
- W końcu. Marzę tylko o tym, żeby się umyć i
iść spać – powiedziałam rozmarzonym tonem, wstając z miejsca.
- Dlatego w ramach podziękowania za
rozpakowanie moich rzeczy przygotowałem ci gorącą kąpiel – wymruczał mi do
ucha, obejmując w pasie.
- Kochany jesteś – musnęłam delikatnie jego
usta.
- Potowarzyszył bym ci, ale niestety muszę być
rozsądny – westchnął smutno.
- Grzeczny Misiu – poczochrałam go po mokrych
jeszcze włosach i weszłam do łazienki. Duża wanna była zapełniona wodą. Na
wierzchu unosiła się piana, a w powietrzu czuć było różany zapach. Szybko
pozbyłam się ubrań i weszłam do niej. Tego było mi trzeba. Przeszedł mnie
przyjemny dreszcz, spowodowany zetknięciem z wysoką temperaturą. Oparłam głowę
o koniec wanny i przymknęłam oczy. Nie wiem, jak długo tak trwałam, ale wolałam
jednak się podnieść, żeby tu nie zasnąć. Powoli się umyłam i wyszłam. Wytarłam
się ręcznikiem, którym się następnie owinęłam. Wypuściłam wodę i podeszłam do
lustra. Wyjęłam z kosmetyczki grzebień i rozczesałam włosy. Skrzywiłam się,
widząc dość spore już odrosty. Obiecałam sobie, że zaraz po Mistrzostwach pójdę
do fryzjera. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Wyciągnęłam czystą bieliznę
i piżamkę. Następnie to wszystko założyłam. Nie krępowało mnie to, ze Michał
cały czas wodził za mną wzrokiem. W końcu widział mnie nago nie raz. Potem
wtarłam w ciało swój ulubiony balsam. W końcu byłam gotowa do spania.
- Wy w tych Katowicach, to macie tylko 1
łazienkę, tak? – zapytał Dzik.
- No tak, a co?
- Jak wy się wszystkie wyrabiacie? Jak każda
siedzi tyle, co ty, to jak zaczniecie się myć w południe, to nie wiem, czy
zdążycie – jego mina mniej więcej wyglądała tak: o.O
- Nie przesadzaj – wywróciłam oczami. – W domu
nie mam czasu na taki relaks. No i nie mam wanny, tylko prysznic.
- Już się zaczynałem bać. W końcu
zaproponowałem ci wspólne mieszkanie – odetchnął z ulgą.
- Michał, już o tym gadaliśmy – westchnęłam. –
Mam studia. Nie uśmiecha mi się tyle dojeżdżać codziennie, 5 razy w tygodniu.
- Czy ja coś mówię? Przecież rozumiem. Ale
ciężko będzie mi tak daleko od ciebie – powiedział, kładąc mi głowę na ramieniu
i obejmując w pasie.
- Ja też się już przyzwyczaiłam, że jesteś
blisko, ale będziemy się często widywać – przytuliłam się do niego mocno.
- No ja myślę – zaśmiał się cicho.
- Wiesz co? Czasem nie mogę uwierzyć, że
jesteśmy razem. Szczególnie jak sobie przypomnę o naszych początkach –
pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Przyznaj, że i tak cię kręciłem, choć mnie
nie znosiłaś – wbił mi palec w żebro.
- Wcale, że nie – wystawiłam mu język.
- Ja swoje wiem. I tak na mnie leciałaś –
wypiął dumnie klatę do przodu, a ja wywróciłam oczami.
- Jaki narcyz – rzuciłam.
- Też cię kocham – pocałował mnie namiętnie. Włożył
ręką pod moją koszulkę, delikatnie gładząc mnie po plecach. Po chwili zaczął
dobierać się do zapięcia mojego stanika. Wtedy go odepchnęłam, patrząc na niego
karcącym wzrokiem.
- Miałeś być rozsądny – ochrzaniłam go.
Spuścił głowę. – Dobranoc.
Cmoknęłam go w
policzek.
- Dobranoc, śliczna – pocałował mnie czule w
czoło i przeniósł się na swoje łóżko. Czemu zawsze przechodził mnie taki
przyjemny dreszcz, gdy to mówił? W dodatku w brzuchu miałam stado motyli. Co ta
miłość robi z człowiekiem.
________________
Rozdział wesoły, a mój humor do dupy.
3:0? Serio? Wierzę, ze za tydzień Jastrzębie pokażą swoją prawdziwą grę. Tą najlepszą.
Co wy na to żebym zrobiła taki quiz? Pytania oczywiście będą dotyczyły opowiadania :) Nagrodą będą 2 zadedykowane rozdziały (jeżeli zwycięzca będzie chciał, to nawet 2 dni pod rząd mogą się ukazać). Chcecie taką zabawę?
Chcecie!!
OdpowiedzUsuńRozdział akurat na osłodę :)
OdpowiedzUsuńTez wierze, ze wygrają u siebie. Mimo przegranej zdobylam autografy i zdjęcia i nawet chwile rozmawiałam z wojtaszkiem :D
A co do quizu to czekam
no pewka że chcemy quiz :)
OdpowiedzUsuńRozdział chyba taki przejściowy po tych ostatnich kłótniach. Tak miło i spokojnie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńuwielbiam te ich przekomarzania :) razem pokój...chyba Misiu nie da rady trzymać rączek przy sobie:p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Kocham, kocham, kocham, kocham! :D Twój blog jest świetny! Czemu mój taki nie morze być? ;)
OdpowiedzUsuń#Michał #Taki #Rozsądny xD
Pozdrawiam i z upragnieniem czekam na następny :D
Ten rozdział był taki ... nudny , chyba wole jak się kłócą czy coś bo wtedy jest napięcie , i wgl tak lepiej takie za słodkie .
OdpowiedzUsuńMożesz zrobić :)
Jak slodko *.*
OdpowiedzUsuńDobrze, ze miedzy nimi jest wszystko w porzadku i mam nadzieje, ze nie chcesz tego zepsuc..
Pozdrawiam ;*
Rozdział na osłodę zwłaszcza dla mnie, bo najpierw przegrała moja kochana Resovia ,a teraz jeszcze Jastrzębski Węgiel ;( Ale trzymam kciuki i wierzę ,że jeszcze te 2 kluby spotkają się w finale. Co do rozdziału to bardzo fajny taki pozytywny;) Tylko szkoda,że już wrzesień, bo niedługo koniec sezonu reprezentacyjnego ,ale pewnie po nim nadal będzie się działo;> A co do quizu to super pomysł ,tylko daj znać kiedy będzie , żebym go nie przegapiła ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
OOo od razu poprawia się humor po przeczytaniu takiego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńTaka sielaneczka może być już cały czas :D
Pozdrawiam :*
No fakt, porażka 3.0 mogła boleć, ale no wiesz. Ja za Bełchatowem, więc nic więcej nie pisze :)
Jak widzę nowy rozdział u ciebie to nie mogę się oprzeć i czytam na lekcji :P. Tak było dzisiaj i czytałam na matmie hahha :P. Ooo... Słodziaki <3 Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńJak napisała Karolina G porażka 3:0 boli. Tylko ja całym sercem jestem ze Skrą więc nic nie mówie :) Pozdrawiam Dooma :).
Świetny bardzo przyjemny rozdział :) Taki chłopak to skarb :) Porażka boli oby tylko w następnym meczu pokazali swoją siłę. Poprawił mi się humor :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział u mnie :***
OdpowiedzUsuńWreszcie coś naskrobałam
o Boziu, rozdział taki super, konkurs też mi się uśmiecha :D są genialne! czekam na next i na konkurs oczywiście :D takie gorące buziaki, no! serdeczne :D piszę szybko, zaraz muszę spadać i mam mało czasu, potem coś napiszę jeszcze, jak znajdę czas oczywiście / Aga.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział,świetnie że mają taki fajny kontakt.Każdy zazdrościłby takiego faceta :) Czekam na kolejny z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Świetny rozdział <3 Kocham to opowiadanie :) A quiz to bardzo fajny pomysł :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
zapraszam na 1 rozdział u mnie http://odpierwszegospotkania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń