8.04.2014

Rozdział 69

Treningi, trening, treningi i jeszcze raz treningi. Tak wyglądał wrzesień w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Nadszedł w końcu dzień, w którym mieliśmy już opuścić to miejsce i przenieść się nad nasz piękny Bałtyk. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Jak zwykle miałam problemy z ich upchnięciem w tej walizce, która była stanowczo za mała. Nie przyjmowałam do wiadomości rzeczy, które usiłował mi wmówić Kubiak.
 - Masz za dużo rzeczy, dlatego się nie mieści – mówił, siłując się z zamkiem torby.
 - To walizka jest za mała – prychnęłam, siadając na niej. Widać nie byłam odpowiednio ciężka, bo Michał wciąż miał kłopot z jej zamknięciem.
 - Ja pierdole, wygrywałem już z tyloma, a przegram z jakimś głupim zamkiem – jęknął. Robił się cały czerwony. Zaczął używać całej swojej siły. I udało mu się! Padł od razu ledwo żywy na łóżko, ciężko oddychając.
 - Mój bohater – cmoknęłam go w policzek.
 - Tylko tyle? – oburzył się. – Kobieto, ja tu płuca zostawiłem, a ty mi marnego buziaka dajesz?
 - Czy ty choć raz nie możesz zrobić czegoś bezinteresownie? – wywróciłam oczami.
 - Nie? Chodź tu i płać – pociągnął mnie za rękę tak, że wylądowałam na nim. Przytrzymał mnie w pasie, żebym się nie ześlizgnęła.
 - Boże, z kim ja jestem – zaśmiałam się, lekko przygryzając wargę. Wiedziałam, że zawsze to na niego działa.
 - Z tego, co kiedyś obiło mi się o uszy, to ze ‘’sfochaną księżniczką’’ – puścił mi oczko.
 - I burakiem – dodałam, następnie czując na swoich usta przyjmującego. W pewnym momencie usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie, więc od razu odkleiliśmy się od siebie.
 - Nie żebym wam przeszkadzał, czy coś, ale już prawie wszyscy są na dole i Andrea mnie wysłał po ostatnie sieroty. To był cytat, żeby nie było – wyjaśnił Piotrek.
 - Dzięki, Piter, że mnie od niego uwalniasz – zaśmiałam się, wstając.
 - Przed chwilą nie narzekałaś – mruknął niezadowolony Dziku. Posłałam mu całusa w powietrzu i sięgnęłam po swoją walizkę. Jakie to cholerstwo było ciężkie!
 - Misiuuuuu – zaczęłam słodko, trzepocząc rzęsami.
 - Jak trwoga, to do Michała, tak? – uniósł jedną brew i skrzyżował ręce na piersi.
 - Bo ja nie mam tyle siły, co ty – wykrzywiłam usta w podkówkę.
 - Co ja z tobą mam – westchnął, kręcąc głową z politowaniem. Wziął swoją i moją walizkę i wyszliśmy z pokoju. Zamknęłam go na klucz. Znowu czułam się jak wtedy, gdy opuszczałam to miejsce przed Ligą Światową. Tyle, że teraz to nie wiadomo, czy tu wrócę. Kto wie, może jeszcze kiedyś dane mi będzie pracować z polską reprezentacją? Bardzo bym chciała, bo to było naprawdę niesamowite przeżycie.
 - Ale ja jadę windą, bo po schodach będę z tym dzień schodził – powiedział Kubiak.
 - Okej, spotkamy się na dole – uśmiechnęłam się lekko.
 - No zjedź ze mną. Naprawdę winda już nie stanie – poprosił. Wiele razy próbował mnie przekonać do zjazdu windą, ale za każdym razem odmawiałam. Bałam się, że znowu dostanę ataku klaustrofobii. Od tamtego incydentu nie wsiadałam do niej nawet z kimś. No dobra, raz wsiadłam, ale zaciągnęli mnie siłą.
 - Wolę się przejść, naprawdę – przyznałam. Westchnął zrezygnowany.
 - Niech ci będzie. Wolę się z tobą nie kłócić znowu – powiedział. Zaczęłam zatem schodzić schodami na dół. Na dole byłam równo z windą. Wyszliśmy z Dzikiem z budynku i wpakowaliśmy rzeczy do bagażnika. Następnie weszliśmy do pojazdu i zajęliśmy swoje miejsca. Od razu sięgnęłam po słuchawki i podłączyłam je do mojego smartfona. Następnie włożyłam je do uszu i odtworzyłam play listę. Ułożyłam wygodnie głowę na Miśkowym ramieniu. Wsłuchując się w dźwięki swoich ulubionych piosenek, zasnęłam.

Obudziło mnie jakieś potrząsanie. Zdjęłam słuchawki z uszu i ziewnęłam głęboko. Przetarłam zaspane oczy. Akurat mijaliśmy tabliczkę z napisem ‘Gdańsk’. Mam po prostu genialne wyczucie! Spojrzałam na bok, a tam co? Kubiak się cały pieklił, bo grał z Damianem w karty i najwidoczniej przegrywał. Kurek się temu dokładnie przeglądał i śmiał cały czas.
 - No kurwa, skąd ty wytrzasnąłeś tego asa?! – denerwował się Michał.
 - Obstawiam, że był w talii razem z innymi? – Wojtaszek był w siódmym niebie i stawał się złośliwy. A to ci heca. Zaczęłam obserwować ich dalsze potyczki. Czyżby była dziedzina, w której wspaniały pan Kubiak nie był dobry? Ale mi się śmiać chciało, gdy go widziałam w takim stanie.
 - Znowu przegrałeś, frajerze – parsknął śmiechem Libero. Bartek zaczął mu bić brawo, a Dzik spiorunował go wzrokiem.
 - No nie wierzę, że ty w coś przegrywasz – wbiłam mu palec w żebro z wielkim bananem na twarzy.
 - Bo on oszukuje – powiedział głosem obrażonego dziecka.
 - Mam dla ciebie radę, Misiu – zaczęłam słodko. – Nie baw się nigdy w hazardzistę, bo skończysz pod mostem.
Siatkarze zaśmiali się, a Michał mruknął kilka niezrozumiałych słów pod nosem. Cmoknęłam go w policzek.
 - Dobrze, że chociaż siatkarzem jesteś dobrym – przyznałam ze śmiechem.

Pod hotel podjechaliśmy około godziny 20. Najpierw wszyscy ruszyliśmy do restauracji, aby zjeść porządną kolację, a dopiero potem zebraliśmy się w recepcji, gdzie Oskar zaczął rozdzielać pokoje. W końcu podszedł do mnie z kluczem.
 - Macie pokój razem, ale mam nadzieję, że będziecie rozsądni przez ten tydzień. Jasne? – zapytał podejrzliwie.
 - Ja jestem. Przypilnuję tego tu – wskazałam palcem na przyjmującego, który uniósł jedną brew do góry.
 - Przepraszam bardzo. Czy ja wyglądam na kogoś nierozsądnego? – zapytał, oburzony.
 - Tak – odparli wszyscy chórem. Spuścił głowę i wziął kluczyk od Oskara.
 - Nie znacie się – wybełkotał pod nosem i wziął do rak nasze walizki.
 - Ufam wam. Żadnych miękkich kolan na treningu – pogroził nam jeszcze raz palcem, a po chwili poszliśmy do góry do swoich pokoi. Hotel był ten sam, co ostatnio. Jednak tym razem dostaliśmy inne piętro. I widok był inny. Szkoda, wolałam tamten, gdy przez okno widziałam morze. Teraz widziałam ulice. No cóż, nie zawsze się ma to, co się chce. Tak, jak zwykle od razu zabrałam się za rozpakowywanie.
 - Moją też rozpakujesz? – zapytał z nadzieją Michał. Spojrzałam na niego spod byka.
 - Czy ja wyglądam, jak służąca?
 - Ja taszczyłem twoją walizkę, a nie wyglądam jak tragarz – dogryzł mi.
 - Ale to ostatni raz – pogroziłam mu palcem.
 - Uwielbiam cię – cmoknął mnie w policzek i zniknął za drzwiami łazienki. Westchnęłam głęboko, kręcąc głową. Co ja z nim miałam. Rozpakowałam zatem swoją torbę, a potem Miśka. Dobrze, że szafa była wielka, bo w innym wypadku bym tego wszystkiego nie upchnęła. Akurat, gdy skończyłam wrócił mój chłopak.
 - Łazienka wolna – uśmiechnął się.
 - W końcu. Marzę tylko o tym, żeby się umyć i iść spać – powiedziałam rozmarzonym tonem, wstając z miejsca.
 - Dlatego w ramach podziękowania za rozpakowanie moich rzeczy przygotowałem ci gorącą kąpiel – wymruczał mi do ucha, obejmując w pasie.
 - Kochany jesteś – musnęłam delikatnie jego usta.
 - Potowarzyszył bym ci, ale niestety muszę być rozsądny – westchnął smutno.
 - Grzeczny Misiu – poczochrałam go po mokrych jeszcze włosach i weszłam do łazienki. Duża wanna była zapełniona wodą. Na wierzchu unosiła się piana, a w powietrzu czuć było różany zapach. Szybko pozbyłam się ubrań i weszłam do niej. Tego było mi trzeba. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, spowodowany zetknięciem z wysoką temperaturą. Oparłam głowę o koniec wanny i przymknęłam oczy. Nie wiem, jak długo tak trwałam, ale wolałam jednak się podnieść, żeby tu nie zasnąć. Powoli się umyłam i wyszłam. Wytarłam się ręcznikiem, którym się następnie owinęłam. Wypuściłam wodę i podeszłam do lustra. Wyjęłam z kosmetyczki grzebień i rozczesałam włosy. Skrzywiłam się, widząc dość spore już odrosty. Obiecałam sobie, że zaraz po Mistrzostwach pójdę do fryzjera. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Wyciągnęłam czystą bieliznę i piżamkę. Następnie to wszystko założyłam. Nie krępowało mnie to, ze Michał cały czas wodził za mną wzrokiem. W końcu widział mnie nago nie raz. Potem wtarłam w ciało swój ulubiony balsam. W końcu byłam gotowa do spania.
 - Wy w tych Katowicach, to macie tylko 1 łazienkę, tak? – zapytał Dzik.
 - No tak, a co?
 - Jak wy się wszystkie wyrabiacie? Jak każda siedzi tyle, co ty, to jak zaczniecie się myć w południe, to nie wiem, czy zdążycie – jego mina mniej więcej wyglądała tak: o.O
 - Nie przesadzaj – wywróciłam oczami. – W domu nie mam czasu na taki relaks. No i nie mam wanny, tylko prysznic.
 - Już się zaczynałem bać. W końcu zaproponowałem ci wspólne mieszkanie – odetchnął z ulgą.
 - Michał, już o tym gadaliśmy – westchnęłam. – Mam studia. Nie uśmiecha mi się tyle dojeżdżać codziennie, 5 razy w tygodniu.
 - Czy ja coś mówię? Przecież rozumiem. Ale ciężko będzie mi tak daleko od ciebie – powiedział, kładąc mi głowę na ramieniu i obejmując w pasie.
 - Ja też się już przyzwyczaiłam, że jesteś blisko, ale będziemy się często widywać – przytuliłam się do niego mocno.
 - No ja myślę – zaśmiał się cicho.
 - Wiesz co? Czasem nie mogę uwierzyć, że jesteśmy razem. Szczególnie jak sobie przypomnę o naszych początkach – pokręciłam głową z niedowierzaniem.
 - Przyznaj, że i tak cię kręciłem, choć mnie nie znosiłaś – wbił mi palec w żebro.
 - Wcale, że nie – wystawiłam mu język.
 - Ja swoje wiem. I tak na mnie leciałaś – wypiął dumnie klatę do przodu, a ja wywróciłam oczami.
 - Jaki narcyz – rzuciłam.
 - Też cię kocham – pocałował mnie namiętnie. Włożył ręką pod moją koszulkę, delikatnie gładząc mnie po plecach. Po chwili zaczął dobierać się do zapięcia mojego stanika. Wtedy go odepchnęłam, patrząc na niego karcącym wzrokiem.
 - Miałeś być rozsądny – ochrzaniłam go. Spuścił głowę. – Dobranoc.
Cmoknęłam go w policzek.

 - Dobranoc, śliczna – pocałował mnie czule w czoło i przeniósł się na swoje łóżko. Czemu zawsze przechodził mnie taki przyjemny dreszcz, gdy to mówił? W dodatku w brzuchu miałam stado motyli. Co ta miłość robi z człowiekiem. 

________________

Rozdział wesoły, a mój humor do dupy. 
3:0? Serio? Wierzę, ze za tydzień Jastrzębie pokażą swoją prawdziwą grę. Tą najlepszą.

Co wy na to żebym zrobiła taki quiz? Pytania oczywiście będą dotyczyły opowiadania :) Nagrodą będą 2 zadedykowane rozdziały (jeżeli zwycięzca będzie chciał, to nawet 2 dni pod rząd mogą się ukazać). Chcecie taką zabawę?

17 komentarzy:

  1. Rozdział akurat na osłodę :)
    Tez wierze, ze wygrają u siebie. Mimo przegranej zdobylam autografy i zdjęcia i nawet chwile rozmawiałam z wojtaszkiem :D
    A co do quizu to czekam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział chyba taki przejściowy po tych ostatnich kłótniach. Tak miło i spokojnie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam te ich przekomarzania :) razem pokój...chyba Misiu nie da rady trzymać rączek przy sobie:p

    pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham, kocham, kocham, kocham! :D Twój blog jest świetny! Czemu mój taki nie morze być? ;)
    #Michał #Taki #Rozsądny xD
    Pozdrawiam i z upragnieniem czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział był taki ... nudny , chyba wole jak się kłócą czy coś bo wtedy jest napięcie , i wgl tak lepiej takie za słodkie .

    Możesz zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak slodko *.*
    Dobrze, ze miedzy nimi jest wszystko w porzadku i mam nadzieje, ze nie chcesz tego zepsuc..
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział na osłodę zwłaszcza dla mnie, bo najpierw przegrała moja kochana Resovia ,a teraz jeszcze Jastrzębski Węgiel ;( Ale trzymam kciuki i wierzę ,że jeszcze te 2 kluby spotkają się w finale. Co do rozdziału to bardzo fajny taki pozytywny;) Tylko szkoda,że już wrzesień, bo niedługo koniec sezonu reprezentacyjnego ,ale pewnie po nim nadal będzie się działo;> A co do quizu to super pomysł ,tylko daj znać kiedy będzie , żebym go nie przegapiła ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. OOo od razu poprawia się humor po przeczytaniu takiego rozdziału :)
    Taka sielaneczka może być już cały czas :D
    Pozdrawiam :*
    No fakt, porażka 3.0 mogła boleć, ale no wiesz. Ja za Bełchatowem, więc nic więcej nie pisze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak widzę nowy rozdział u ciebie to nie mogę się oprzeć i czytam na lekcji :P. Tak było dzisiaj i czytałam na matmie hahha :P. Ooo... Słodziaki <3 Rozdział świetny.
    Jak napisała Karolina G porażka 3:0 boli. Tylko ja całym sercem jestem ze Skrą więc nic nie mówie :) Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny bardzo przyjemny rozdział :) Taki chłopak to skarb :) Porażka boli oby tylko w następnym meczu pokazali swoją siłę. Poprawił mi się humor :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na kolejny rozdział u mnie :***
    Wreszcie coś naskrobałam

    OdpowiedzUsuń
  12. o Boziu, rozdział taki super, konkurs też mi się uśmiecha :D są genialne! czekam na next i na konkurs oczywiście :D takie gorące buziaki, no! serdeczne :D piszę szybko, zaraz muszę spadać i mam mało czasu, potem coś napiszę jeszcze, jak znajdę czas oczywiście / Aga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział,świetnie że mają taki fajny kontakt.Każdy zazdrościłby takiego faceta :) Czekam na kolejny z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział <3 Kocham to opowiadanie :) A quiz to bardzo fajny pomysł :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. zapraszam na 1 rozdział u mnie http://odpierwszegospotkania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń