31.03.2014

Rozdział 66

Do końca jazdy nikt się nie odezwał nawet słowem. Nie wiem, co tam sobie myślał Kubiak, ale wiem, co ja myślałam. Kompletnie mnie rozczarował i zranił. Dlaczego nikt mi nie wierzył? Przecież sam znał Monikę. Wiedział, że jeszcze niedawno usilnie chciała do niego wrócić, a teraz nagle jest z MOIM kuzynem, którego traktuję, jak brata. Takie przypadki się w życiu nie zdarzają, ale co ja głupia mogę wiedzieć? Przecież ja tylko ciągle wyolbrzymiam.
Wysiadłam z samochodu i wzięłam swój bagaż. Nawet okiem nie rzuciłam na siatkarza. Ruszyłam do hotelu. W recepcji odebrałam swój klucz i schodami skierowałam się do góry. Trochę ciężko mi szło wnoszenie tej ciężkiej walizki. Michał, gdy mnie mijał, próbował ją ode mnie wziąć, ale spiorunowałam go wzrokiem. Pokręcił tylko głową i ruszył przed siebie. W końcu znalazłam się w swoim pokoju. Odetchnęłam głęboko i usiadłam na łóżku. Schowałam twarz w dłoniach. Nic nie było tak, jak powinno.

Na kolacji byli już wszyscy. Cały dzień siedziałam tylko u siebie. Traktowałam Dzika, jak powietrze. On też jakoś specjalnie nie kwapił się do jakieś rozmowy, czy przeprosin. Przy stoliku usiadł gdzie indziej. I bardzo dobrze. Nie będę rezygnowała z posiłku w gronie osób, które lubię, przez tego buraka.
 - Ciche dni? – zapytał Nowakowski z pełną buzią.
 - Można tak to nazwać – mruknęłam pod nosem. Wzięłam bułkę iż zaczęłam ją smarować masłem.
 - O co poszło? – zaciekawił się Bartek.
 - O coś – rzuciłam, kładąc na kromce plasterek żółtego sera.
 - Bartman mianował mnie twoim nowym osobistym psychologiem, więc muszę dobrze sprawować tą funkcję, a ty mi to utrudniasz.
 - Możemy w spokoju zjeść kolacje, czy nie? – spojrzałam na nich wymownie. Westchnęli zrezygnowani. Nowy, osobisty psycholog. Też wymyślił.

Gdy wyszłam z łazienki po wieczornym prysznicu zauważyłam u siebie w pokoju siatkarza. Nie, nie był to Michał, tylko Kurek. Spojrzałam na niego zdziwiona.
 - A ty tu po co? – spytałam.
 - Pogadać. Myślałaś, że to tak zostawię?
 - Niby co?
 - O co ci z Kubiakiem poszło?
 - Rany, wy nie macie innych tematów? – jęknęłam. – Przecież my się co chwile kłócimy.
 - Ale zwykle od razu się godzicie, a dziś jest zupełnie inaczej – skrzyżował ręce na piersi. – Dzwoniłem do Zbyszka.. – prychnęłam. - No co?
 - Czy wszyscy muszą wiedzieć o moim życiu prywatnym? – zapytałam z wyrzutem.
 - Czyli nie masz zamiaru mi powiedzieć, o co się pokłóciłaś z Michałem, tak?
 - Sorry, Bartuś, ale nie mam ochoty na jakieś rozmowy. Marzę tylko o tym żeby iść spać.
 - Jak już chcesz – westchnął. – Dobranoc w takim razie.
Pocałował mnie w policzek i wyszedł z mojego pokoju. Westchnęłam zrezygnowana i położyłam się na łóżku. Długo nie mogłam zasnąć. Z upływem dnia moja złość na Michała nie przeszła. Zranił mnie i to cholernie. Zarzucił, że wyolbrzymiam. W dodatku dodał, że ‘’jak zawsze’’. Miałam ochotę mu wtedy zrobić krzywdę.

Obudziłam się rano po 7. Przeciągnęłam się i leniwie zwlekłam z łóżka. Jakoś się doprowadziłam do porządku w łazience. Ubrałam się (link). Niestety moje włosy nie chciały współpracować z grzebieniem. Westchnęłam zrezygnowana i związałam je w jakiegoś luźnego koka. Niestety wtedy jakieś kosmyki z niego brzydko wyłaziły. Warknęłam sama do siebie. Upchałam je tam jakoś i spryskałam lakierem. Teraz przynajmniej siedziały na swoim miejscu. Uśmiechnęłam się tryumfalnie do swojego odbicia i wyszłam z pomieszczenia.
O dziwo na śniadanie zeszłam jako ostatnia. Coś nowego. Skierowałam się do swojego stałego miejsca. Niestety dziś Michał już usiadł przy tym stoliku. Przywitałam się ze wszystkimi, jego ignorując. Posłał mi wymowne spojrzenie, ale również je zignorowałam. Jeśli miał plan się teraz do mnie przymilać, to ma pecha. Ja się łatwo nie dam.
 - Miałem dzisiaj okropny sen – zaczął się żalić Nowakowski.
 - Jaki? – zaciekawił się Jarosz.
 - Byłem wielkim pomidorem i moja własna babcia chciała ze mnie zrobić zupę – jęknął, wciąż przestraszony. Atakujący uderzył się otwartą dłonią w czoło.
 - Piter i jego problemy – westchnął.
 - Przepraszam bardzo, ty rozumiem zachowywałbyś się normalnie, gdyby ktoś chciał cię ugotować, tak? – oburzył się środkowy.
 - Ja przynajmniej mam normalne sny.
 - Moja wina, co mi się śni?!
 - Piotrek, ale nie musisz nam od razu o tym opowiadać. Przeżyłbym również bez informacji o tobie, jako wielkim pomidorze – wtrącił Kubiak.
 - No tak, ty nie lubisz wysłuchiwać ludzi i ich problemów – mruknęłam, wbijając w niego wzrok. – Spoko, Piotruś, mi zawsze możesz się wyżalić.
 - Dzięk.. – zaczął Nowakowski, lecz przerwał mu Michał.
 - Ja wysłuchuję innych, ale niektórzy po prostu przesadzają i doszukują się dziury w całym.
 - No tak, bo przecież wspaniały i przegenialny Michał pozjadał wszystkie rozumy i wie wszystko dokładnie, choć wcale nie był przy niektórych sytuacjach – dogryzłam mu.
 - Bo niektórzy wyolbrzymiają te niektóre rzeczy i nie mogą przyjąć do faktu niektórych informacji.
 - Może od razu nazwij mnie histeryczką, co?! – zaczynałam się denerwować.
 - Tego nie powiedziałem.
 - Jeszcze mi powiedz, że tak o mnie nie myślisz? – prychnęłam.
 - Tak, jesteś histeryczką – warknął już zdenerwowany. Nie wytrzymałam. Wstałam gwałtownie z miejsca.
 - Przegiąłeś – wycedziłam przez zęby i wyszłam ze stołówki, nie zważając na spojrzenia innych. Byłam cała nabuzowana. Jak on mnie strasznie irytował! Gdy byłam już na korytarzu u góry poczułam, jak ktoś mnie łapie za ramię. Odwróciłam się wściekła.
 - Strasznie szybko chodzisz – stwierdził Kubiak. No i po co on za mną polazł?
 - Czego jeszcze chcesz? – warknęłam.
 - Możemy normalnie porozmawiać, a nie robić sceny przy innych? – zapytał spokojniejszym tonem, niż na dole.
 - Niby po co? Dowiedziałam się już i tak za dużo.
 - Od dwóch dni zachowujemy się tak, jak dawniej. Naprawdę nie chcę żeby ten związek teraz tak wyglądał – przyznał.
 - Nie wiem czy wiesz, ale każdy prawdziwy związek opiera się na zaufaniu – wbiłam mu palec w klatkę piersiową.
 - Przecież wiesz, że ci ufam.
 - Tak? Jakoś tego nie okazujesz. Nazywasz mnie histeryczką, zamiast pomyśleć logicznie. A może ciebie też ta Monika omotała, co?
 - Nikt mnie nie omotał. Ale ty też pomyśl logicznie, kto normalny tak by kombinował, tylko po to żeby ci dopiec?
 - No właśnie nikt normalny nie – skrzyżowałam ręce na piersi.
 - Z tego, co się orientuję, to ona nie jest wariatką.
 - Proszę, jeszcze jej bronisz. Wiesz co? Zejdź mi z oczu.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Przyjmujący jednak złapał mnie za rękę, zmuszając bym na niego popatrzyła.
 - Odwal się – wysyczałam przez zęby.
 - Możemy sprawdzić, czy twoje przypuszczenia są słuszne – powiedział.
 - Niby jak, co?
 - Spotkam się z nią.
 - No pewnie, spotkanie z Monisią. Zapewne już nie możesz się doczekać.
 - Blanka, już naprawdę mam dość tych twoich humorków.
 - Postaw się na moim miejscu. To nie tobie ktoś próbuje zranić jedną z najważniejszych osób.
 - Ale powiedz mi, co jej da jeśli go skrzywdzi? Jeśli próbowałaby coś robić, to chciałaby mnie odzyskać.
 - Już to robi. Nie widzisz? Zachowujesz się, jak Daniel. Tak samo ślepy. Pokłóciłam się już z nim i z tobą. Powoli osiąga swój cel. A teraz daj mi spokój – powiedziałam z wyrzutem i szybko przemieściłam się do siebie. Oparłam się o drzwi i przymknęłam oczy.
 - Blanka, pogadajmy jeszcze, proszę – powiedział.
 - Już porozmawialiśmy. Idź się szykować na trening.
Usłyszałam tylko głośne westchnięcie, a potem trzask drzwiami. Według niego zachowywałam się, jak histeryczka, ale co ja poradzę na to, ze ta Monika wszystko sobie świetnie wykombinowała? Nikt mi nie wierzy. Daniel myśli, że ona go kocha, a Michał sądzi, że dała sobie już  z nim spokój. Ja jednak byłam pewna, że tak nie było. Nie miałam jednak pojęcia, jak znaleźć dowody. Chociaż w sumie… To co zamierzałam zrobić było dziwne, ale miałam nadzieję, że poskutkuje. Musiałam tylko zaczekać, aż siatkarze pójdą na trening. Trochę tak sobie pod tymi drzwiami posterczałam. Jednak, gdy nadeszła 9 wszyscy byli już na siłowni. Wyszłam więc ze swojego pokoju i poszłam naprzeciwko. Zaklęłam pod nosem po pociągnięciu za klamkę. Michał zamknął drzwi. Wyjęłam więc wsuwkę z włosów, sprawiając przy tym, że moja grzywka spadła mi na twarz, zasłaniając oko. Mruknęłam niezadowolona, a po chwili zaczęłam szperać w zamku. Nieudolnie mi to szło. Nie byłam dobra w te klocki. Minęło 10 minut, a ja wciąż bawiłam się w małego włamywacza.
 - Może spróbujesz tym? – usłyszałam, a przed moimi oczami ujrzałam czyjąś rękę z kluczem w ręku. Przełknęłam ślinę i się odwróciłam.
 - Na pewno będzie łatwiej – odparłam.
 - Wystarczyło powiedzieć, to bym ci przecież dał ten klucz – westchnął. – Ale co ty chcesz znaleźć u mnie?
 - Nie powiem ci – mruknęłam i powoli skierowałam się do moich drzwi. Pociągnął mnie jednak za rękę i przybliżył do siebie.
 - Powiedz – poprosił delikatnie, ale zarazem stanowczym tonem. Pokręciłam przecząco głową. Niecierpliwił się.
 - A właściwie, to co ty tu robisz? Powinieneś być na siłowni – powiedziałam.
 - Zapomniałem koszulki. A teraz ty grzecznie mi powiedz, co chciałaś z mojego pokoju.
 - Telefon.
 - Po co? – dopytywał dalej.
 - Żeby napisać do Moniki. Jakbym się podała za ciebie, to wszystko by wygadała od razu – wyjaśniłam.
 - Sama chcesz pisać, ale jak ja powiedziałem, ze mogę się z nią spotkać, to nie – wywrócił oczami.
 - Bo ja nie chcę żebyś się z nią spotykał!
Zaśmiał się cicho, widząc moją reakcję. Po chwili tonęłam już w jego ramionach. Od razu było lepiej. Ale wciąż byłam na niego zła.
 - Jak wrócę z treningu, to zadzwonię do niej. Przy tobie. Może być?
Pokiwałam twierdząco głową. Uśmiechnął się lekko i delikatnie musnął moje wargi swoimi.
 - Nie bądź już na mnie zła, okej?

 - Zastanowię się – mruknęłam i weszłam do swojego pokoju. O nie, tak łatwo się nie dam. Najpierw wyzywa mnie od histeryczek, a teraz myśli, ze kilka słodkich spojrzeń i buziaków mnie zmiękczy. Z Blanką Kamińską tak nie ma. To ja tutaj ustalam zasady.

_________________

Kłótni ciąg dalszy. To jeden z moich ulubionych rozdziałów, głównie przez tą akcję z Blanką - włamywaczem :D A wy co o nim sądzicie?

10 komentarzy:

  1. Blanka rozwala system ;D uwielbiam ja po prostu ;D
    Ciekawe, co Monika nagada Michalowi..
    Czekam na nastepny i.pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni się tak śmiesznie kłócą xd :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Te humorki, obrażanie się za nic, bycie głuchym na argumenty i ośli upór pasują do Blanki. To kwintesencja jej charakteru, ale szczerze przyznaję, że dziewczyna mnie strasznie irytuje w takich momentach (a może po prostu nie lubię jak ona i Kubiak zaczynają się kłócić :D). Ja czułam, że z tą dziewczyną Daniela wyjdzie jakiś kwas, ale zaskoczyłaś mnie pojawieniem się Moniki. I zgadzam się z Blanką, że ona coś kombinuje. Oczywiście to nie jest do końca normalne i nie zdziwiłabym się gdyby Monika miała jakieś problemy psychiczne (albo po prostu jest suką). Jestem ciekawa o co dokładnie jej chodzi - czy chce tylko wrócić do Michała czy może też skrzywdzić Blankę. Mam nadzieję, że jej plany się nie spełnią! Jakiekolwiek one są.

    OdpowiedzUsuń
  4. Blanka jest super,chociaż moje kłótnie z chłopakiem są podobne :)
    Monika coś kombinuje i mam nadzieje że ten pomysł Michała wypali.
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiadomo, że to tylko fikcja, ale smutny jest fakt, że takie baby jak Blanka naprawdę istnieją. No jak można tak przeginać, te histeryzowanie i obrażanie się.. Jak taka słodka idiotka.. Eh, liczę, że kiedyś nadejdzie odcinek, w którym będzie trochę normalniejsza. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No Blanka uparta jest :) Ale w sumie pasuje to do niej :) Czasem denerwuje mnie ona takim zachowanie ale cóż. Jestem ciekawa co Monika może nagadać Miśkowi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale jak to dopiero 4 nowy rozdział?? Ja nie wytrzymam bo ten rozdział bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahahahhahahahah wsuwką się próbowała włamać hahahahaahhah leżę i nie wstaję :D Akcja ze włamaniem pobija wszystko :D. Tak na prawdę to nie wiem co mam myśleć. Czy Blanka przesadza czy ma rację ? Czy Misiek powinien jej ufać czy on ma racje ? Ja już nie wiem. Czekam na następne rozdziały by się wszystkiego dowiedzieć :) Pozdrawiam i dziękuje za życzenia Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Blanka za dużo się naoglądała filmów i z tą wsuwką wylatuje! hahha :D
    To chyba też jeden z moich ulubionych rozdziałów :) ahhh te ich kłótnie :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no zajebiaszczy ;D Ach ta Blanka i jej pomysły ^^ Do nastepnego ;D Zapraszam do siebie :D http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń