27.03.2014

Rozdział 65

Obudziłam się rano i zauważyłam, że jestem we wczorajszym ubraniu. Musiałam zasnąć przy snuciu tych moich hipotez. Podniosłam się leniwie z łóżka. Zegar na ścianie w kształcie piłki do siatkówki (link) wskazywał 10 rano. Wyszłam z pokoju i ruszyłam pod prysznic. Umyłam włosy, a następnie je wysuszyłam. Owinięta ręcznikiem wróciłam do pokoju i się przebrałam (link). Na dole spotkałam tatę, który zapinał smycz Hektorowi.
 - O, wstałaś już – stwierdził z uśmiechem.
 - Idziesz na spacer z Hektorem? Mogę ja iść? – spytałam.
 - Jasne. Zrobisz przy okazji zakupy?
 - Zrobię. Tylko wezmę telefon i idę – powiedziałam i skoczyłam do swojego pokoju po komórkę. Na ekranie ukazało mi się 5 nieodebranych połączeń od Miśka. Wróciłam na dół i wzięłam smycz psa.
 - Kup coś na obiad. Tylko coś prostego, bo wiesz, że mistrzem w kuchni nie jestem – zaśmiał się, wręczając mi pieniądze.
 - Spokojnie, dziś ja coś upichcę – odparłam z lekkim uśmiechem.
 - Uff, wreszcie zjemy coś porządnego – odetchnął z ulgą, wywołując u mnie śmiech. Pokręciłam tylko głową i wyszłam z domu. Od razu po wyjściu wykręciłam numer do Michała. Odebrał niemal od razu.
 - No w końcu – zaczął. – Już się martwić zaczynałem.
 - Przypominam, że to ty nie odbierałeś wczoraj –mruknęłam, przypominając sobie wczorajszy, niezbyt miły wieczór.
 - Zostawiłem telefon w walizce, a siedziałem na dole – wyjaśnił.
 - No okej, rozumiem.
 - Chciałaś coś ważnego, czy po prostu się stęskniłaś? – zaśmiał się.
 - Coś ważnego i wcale do śmiechu mi nie jest – westchnęłam i kopnęłam jakiś kamyk.
 - Co się stało?
 - Mój kuzyn ma nową dziewczynę i nie zgadniesz, kim ona jest.
 - Skoro nie zgadnę, to mi powiedz, a nie rób podchody.
 - Monika – oznajmiłam.
 - Jaka Monika? – zdziwił się. No ludzie, zaraz mu coś zrobię. Pierwszy przypadek pobicia na odległość.
 - A ile znasz Monik?
 - Czyli to jednak ta, o której myślę – westchnął.
 - Ta sama. Musiałam spędzić w jej towarzystwie cały wieczór. Czy ona się nigdy nie odczepi? – jęknęłam. – Co ona kombinuje?
 - Nie wiem – odparł. – A może faktycznie czuje coś do twojego kuzyna? Może w końcu dała sobie spokój ze mną.
 - Pomyśl logicznie, okej? Jeszcze niedawno usilnie chciała do ciebie wrócić, a teraz nagle zakochana – prychnęłam.
 - Sama dobrze wiesz, że akurat nad takim uczuciem nie zapanujesz.
 - Ale to nie może być zbieg okoliczności! – podniosłam głos.
 - Wszędzie musisz się doszukiwać teorii spiskowych?
 - Odnoszę wrażenie, że tobie jest to na rękę.
 - Bo jest. W końcu będziemy mieć spokój.
 - Kosztem mojego kuzyna? – oburzyłam się.
 - Rany, Blanka. Jeśli są szczęśliwi, to po co to psuć?
 - Słyszysz się w ogóle? Mam wrażenie, ze mówimy o zupełnie dwóch różnych osobach. Przecież ona robi to specjalnie. Jakimś cudem dowiedziała się, że Daniel to mój kuzyn i to bezczelnie wykorzystuje.
 - I niby co z tym zyska, co? Dobrze wie, że ja jestem z tobą i jej starania nic nie dadzą.
 - Daniel jej sporo opowiadał o mnie. Nie ominął też faktu, że jesteśmy niemal jak rodzeństwo. Wykombinowała sobie, że jak zrani jego, to też mnie to zaboli.
 - Nadawałabyś się do policji, albo na prokuratora – westchnął. Denerwował mnie i to mocno. Zacisnęłam mocniej dłoń na komórce.
 - Michał, może i ciebie to bawi, ale ja od wczoraj jestem cała nabuzowana – warknęłam.
 - To wyluzuj i nie doszukuj się problemów tam, gdzie ich nie ma.
 - Wiesz, co? Myślałam, że mnie zrozumiesz, że będziemy mogli o tym pogadać. Ale się pomyliłam. Nie zamierzam jednak patrzyć , jak ona rujnuje życie Danielowi.
Wkurzona rozłączyłam się. Poczułam po chwili wibrowanie. Kubiak chciał się do mnie dodzwonić. Po paru próbach wyłączyłam telefon. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Nie spodziewałam się, że tak do tej sprawy podejdzie. Czuć na kilometr było, że to nie jest żaden przypadek, ale oczywiście ja jestem histeryczką i wszystko wyolbrzymiam. Nie chciałam się jednak boleśnie przekonać, że miałam rację. Wolałam całą sprawę zdusić w zarodku.

Siedziałam w salonie i oglądałam powtórkę meczu Polska – Rosja z Memoriału. Po chwili usłyszałam, jak ktoś wchodzi do domu. Pomyślałam, że to Olga wraca ze szkoły, albo tata od cioci. Był to jednak Daniel. W sumie lepiej. Musiałam z nim poważnie porozmawiać.
 - Hej, Blanka – przywitał się. – Sorry, że to tak wyszło. Nie miałem kiedy ci powiedzieć, że mam dziewczynę.
Powiedział skruszony, siadając obok mnie na kanapie.
 - Co do Moniki, to musimy pogadać – powiedziałam, obracając się w jej stronę.
 - Wspaniała jest, co nie? – zachwycał się.
 - No właśnie chodzi o to, że nie – powiedziałam, a on spojrzał na mnie pytająco. – Znam ją niestety.
 - Znasz? To czemu nic nie powiedziałyście wczoraj? – zdziwił się.
 - Bo twoja Monisia nie ma się czym chwalić – prychnęłam. – To była dziewczyna Michała.
 - Kubiaka? – zapytał dla pewności. Kiwnęłam głową. – Trochę głupio, ale trudno. Każdy kogoś kiedyś miał, co nie?
 - Tylko, że ona do niedawna chciała za wszelką cenę do niego wrócić. Prosto w oczy mi powiedziała, że długo z nim nie będę, bo i tak go zdobędzie.
 - Coś ci się musiało pomylić – pokręcił głową z niedowierzaniem. – Ona taka nie jest.
 - Bo udaje. Jak ją widziałam wczoraj taką sztuczną, to aż mi się niedobrze robiło.
 - Dlaczego mi to wszystko mówisz? Nie chcesz żebym był szczęśliwy? – spytał z wyrzutem i niemal wbił mnie w kanapę.
 - Co? Dobrze wiesz, że chcę dla ciebie jak najlepiej.
 - To przestań wymyślać jakieś głupoty. Ja rozumiem, że ciężko ci dlatego, że Monika była kiedyś z twoim Michałem, ale nie możesz się kierować tylko zazdrością.
 - Daniel, ale ja nie kłamię!
 - Monika mówiła mi, że odnosi wrażenie, że jej nie lubisz, ale to zbagatelizowałem. Teraz wiem, o co chodzi. Jesteś zazdrosna – wstał z kanapy.
 - Co ona ci takiego zrobiła, że wierzysz jej, a nie mi? – nie poznawałam swojego kuzyna.
 - Ty też byś w takiej sytuacji broniła Michała. A teraz sorry, ale jestem umówiony z Monią.
Wyszedł. Tak po prostu. Zajebiście. Monika powoli osiągała zamierzone cele. Pokłóciłam się z Michałem, a teraz Danielem. Wkurzona rzuciłam poduszką przed siebie, a ona strąciła szklankę ze stolika. Naczynie stłukło się, robiąc przy tym hałas. Westchnęłam i kucnęłam. Zaczęłam zbierać szkło i oczywiście musiałam sobie przeciąć palec. Krew tak się lała, że musiałam iść i zakleić ranę plastrem. Potem wróciłam i dokończyłam sprzątanie. Następnie padłam zrezygnowana na kanapę. Przytuliłam się do poduszki i zaczęłam sobie truć, że mogłam to jakoś inaczej rozegrać. Bałam się, że straciłam kuzyna. Nie mogłam jednak pozwolić przecież żeby ta małpa go krzywdziła.

Następnego dnia wstałam wcześniej, ponieważ jedyny autobus, jadący przez Spałę był o 8. Spakowałam wyciągnięte wcześniej rzeczy i zniosłam walizkę na dół. Zjadłam śniadanie w towarzystwie taty i Olgi. Następnie włożyłam naczynia do zmywarki i pożegnałam się z Olą, która szła już do szkoły, bo miała być wcześniej żeby pogadać z nauczycielem WF w sprawie najbliższych zawodów. Po chwili wróciła jednak z powrotem.
 - Ej, ty mówiłaś, że jedziesz autobusem? – spytała.
 - No tak, a co? – zdziwiłam się.
 - Bo przed domem czeka Michał – wyjaśniła. Spojrzałam przez okno. Faktycznie jego Infiniti stało na chodniku. Zaklęłam cicho pod nosem.
 - No i po co ten baran przyjeżdżał – mruknęłam.
 - Pokłóceni? -  zapytał tata.
 - Mówiłam, że lekko nie ma.
Pożegnałam się z tatą i wyszłam na dwór. Zignorowałam jednak Michała i z zamiarem pójścia na przystanek ruszyłam przed siebie.
 - O nie, nie, nie. Tym razem to ja wygram. Wsiadaj – oznajmił stanowczo. Prychnęłam.
 - Śnisz.
Chciałam go wyminąć, ale wziął mój bagaż i włożył do bagażnika.
 - Okej, walizka jedzie z tobą, a ja idę na autobus – stwierdziłam, wzruszając ramionami. Michał jednak nie dał za wygraną i położył dłonie na moich biodrach, kierując potem w stronę samochodu, do którego mnie wręcz wsadził i zapiął pas. Szybko znalazł się po drugiej stronie, gdzie zajął miejsce kierowcy. Miałam ochotę wyjść, ale ruszył z piskiem opon. To jest najnormalniej w świecie uprowadzenie! Za to się idzie do więzienia!
 - Po co przyjechałeś? – mruknęłam niezadowolona.
 - Bo obiecałem, że przyjadę i dotrzymałem słowa, chociaż od wczoraj nie odbierasz ode mnie telefonów – wyjaśnił.
 - Wyłączyłam telefon, bo już cię dość miałam.
W tym momencie postanowiłam jednak włączyć urządzenie. Na wyświetlaczu najpierw pojawił się wygaszacz, a po wpisaniu PINu ujrzałam swą tapetę. Przyszło mi powiadomienie o 98 nieodebranych połączeniach od Michała. Cholera, dużo. A co, niech się chłopak czasem pomartwi, czy mnie przypadkiem kosmici, albo Monika (w sumie wychodzi na to samo) nie zjedli.
 - O faktycznie, dzwoniłeś – stwierdziłam, chowając komórkę z powrotem do kieszeni.
 - Nawet ze 100 razy.
 - 98 – sprostowałam, a on westchnął. Wciąż byłam na niego zła. – Długo będziesz jeszcze miała te swoje fochy?
 - Aha, czyli o to chodziło. Przyjechałeś, bo myślałeś, że tym mnie jakoś przekupisz i że z wdzięczności wpadnę ci w ramiona. Przeliczyłeś się, kotku – warknęłam, krzyżując ręce na piersi.
 - Ja się czasem naprawdę dziwię sam sobie, że z tobą wytrzymuję – jęknął.
 - A może jednak przyjechałeś z innego powodu, co? – brnęłam dalej. – Liczyłeś, że spotkasz się z Moniką, ale niestety, przykro mi. Jest u siebie razem z moim kuzynem.
 - Tak, przyjechałem tu dla Moniki, bo się za nią strasznie stęskniłem – zironizował.
 - Już bez sarkazmów – wywróciłam oczami. – Albo faktycznie przyjechałeś dla niej, co?
 - Blanka, weź się uspokój, okej? Mam cię już naprawdę dość. Jak jesteś w złym humorze, to naprawdę się ciężko z tobą dogadać – powiedział z wyrzutem.
 - Doskonale wiesz, dlaczego jestem w takim humorze – warknęłam.
 - Czy ty naprawdę nie możesz raz pomyśleć pozytywniej? A jeśli ona faktycznie polubiła tego Daniela? A ty wszędzie węszysz jakiś podstęp. Gorzej, niż FBI! – sam już powoli nie wytrzymywał.
 - Nie byłeś na tej kolacji. Nie widziałeś tego, jak ona na mnie patrzyła. Miała wzrok jakby wygrała milion w totka, a ja byłam największą przegraną.
 - Nie wiem, czy ci wierzyć, bo ty lubisz przesadzać w takich sprawach – jego słowa mnie naprawdę mocno zraniły. Odwróciłam głowę w drugą stronę i wpatrywałam się na rzeczy za szybą.

 - To ze mną zerwij. Droga wolna – mruknęłam cicho, ale nic na to nie odpowiedział. Milczał. 

_______________

uwielbiam u nich mieszać :3 powrót Moniki ciąg dalszy. Jak myślicie, rozwali związek Michała i Blanki?

12 komentarzy:

  1. O cholera... wiedzialam, ze sie beda o to klocic, ale ze az tak ? ; o
    Prosze Cie, tylko ich nie rozdzielaj!
    Do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam jeżeli nie komentowałam poprzednich rozdziałów, ale spokojnie jestem na bieżąco :). Tak ostatnio było słodko u nich, że czasem warto, tak brzydko powiem" rozpierdolić". Ja oczywiście nie chce by coś się stało :P u nich bo bardzo ich kocham, ale fajnie byłoby przeczytać choć TROSZKĘ tragedii. Już w głowie sobie wyobrażam dalsze ich losy :P ciekawe czy część z nich się tutaj pojawią. hahahahahah Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to Monice się udaje ale mam nadzieję, że do rozpadu związku tych dwoje jednak nie dojdzie...

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. BOŻE CO ZA ROZDIZAŁ !
    ONI MAJĄ BYĆ RAZEM I NIC MNIE NIE INTERESUJE!
    MONKA COŚ KNUJE ALE NIE OGARNIAM CZEMU MICHAŁ Z DANIELEM TEGO NIE WIDZĄ?! ŻAL... XD
    JUTRO MA BYĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ BO CHYBA UMRĘ !

    OdpowiedzUsuń
  5. będzie próbowąła rozpierdolić, ale mam nadzieję, że tak sie nie stanie, no przecież oni się kochają ! mają się pogodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie to nie może być tak,przez taką sprawę nie mogą zerwać :( Ta Monika coś knuje i na pewno namiesza w ich życiu,Daniela już oślepiła tą swoją udawaną słodkością.Mam nadzieje że będą razem i Michał jej uwierzy :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. O nie nie ! NIe może się jej to udać.! Wredna małpa;D Czekam :D Do następnego ;* Zapraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/2014/03/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezuuuu!!! Monika zawsze się musi wpieprzać! Mam jej dość. Powoli niszczy relacje Blanki i Daniela, no a przede wszystkim Blanki i Michała, ale mam nadzieję, że jakoś sobie poradzą i wyjdą z tego bagna...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O nie ! NIe zgadzam się na to by Blanka i Michał się rozstali. Monika niech da sobie już spokój. Nie może jej się to udać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm. Nie wytrzymam do kolejnego rozdziału!! Ja chce go dziś... I mają być razem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Michał i Blanka mają być razem !
    Kocham twojego bloga *o*
    zapraszam do siebie
    http://volleyball333.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuu widzę dużo się tu dzieje :D
    No Monika z pewnością namiesza jeszcze nie raz, ale myślę, że Michał i Blanka to przetrwają razem :)
    Cudowne opowiadanie :3
    Zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń