12.02.2014

Rozdział 49

Obudziłam się rano. Byłam sama w łóżku. Miejsce obok jednak wskazywało na obecność w nim siatkarza w nocy. Słyszałam szum wody w łazience, który po chwili ustał. Michał musiał brać prysznic. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Zerknęłam do lusterka, jak wyglądałam. Miałam czerwone oczy i rozczochrane włosy. Westchnęłam. Nadal myślałam o wczorajszej nocy. Z tych rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Do pokoju wszedł Kubiak w samych bokserkach wycierający ręcznikiem mokre włosy.
 - O, już wstałaś – stwierdził. Bez słowa go minęłam, nawet nie patrząc na jego twarz. Zamknęłam się w łazience. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Nie widziałam tej samej Blanki, co dzień wcześniej. Czułam się fatalnie. Bałam się spojrzeć na Michała. Miałam takie jakieś cholerne poczucie winy, że to wszystko co się stało sprowokowałam ja. Umyłam się i ubrałam (link). Szorty były takiej długości, że zasłaniały mój ciemno-fioletowy siniak. Te na ramionach były gorsze, ale rękawki bez problemu je zakrywały. Wyszłam z pokoju, kierując się do restauracji na dole w celu skonsumowania śniadania. Michał wyszedł zaraz za mną. Nie wiem, czy wciąż był zły za wczoraj, bo nawet na niego nie patrzyłam.
Podczas jedzenia śniadania wszyscy zauważyli mój dziwny stan. Zwykle przecież nie byłam taka milcząca. Gdy pytali, czy coś mi jest, to ich zbywałam bólem głowy. Nie wiem, czy w to uwierzyli, ale dali mi spokój. Po śniadaniu chcieli iść na plażę. Ja jednak oznajmiłam, że zostanę i się położę, to wtedy przejdzie ta moja dolegliwość. Zgodzili się i wyszli. Położyłam się na łóżku. Przeleżałam tak cały dzień. Tak się dobiłam wszystkimi myślami, że nawet zaczęłam ignorować wszystkich dookoła. Martwili się o mnie, a ja najzwyczajniej w świecie wstydziłam się im przyznać.

Udawałam, że śpię. W pokoju siedział Michał i Zbyszek. Rozmawiali szeptem, jednak doskonale ich słyszałam.
 - Stary, co jej może być? – zapytał zmartwiony Zibi.
 - Bo ja wiem? – odparł Kubiak. – Od naszej kłótni się do mnie nie odezwała.
 - To może w tym tkwi problem. Pogadajcie, przeproś ją i będzie okej. Znasz Blankę, pewnie coś wykombinowała żeby się zemścić.
 - Ale tym razem jest coś nie tak – przyjmujący pokręcił głową. – Czuję to.
 - Myślisz, że coś poważnego? – zaniepokoił się Bartman.
 - Nie wiem – westchnął. – Mam nadzieję, ze nie. Pogadam z nią rano, bo teraz śpi.
 - Ale ty jej nic nie zrobiłeś, tak?
 - Zwariowałeś? Tylko tyle, że się posprzeczaliśmy o tego gogusia.
 - Weź wrzuć na luz, co? To był tylko taniec, nic więcej.
 - Moja wina, że jestem zazdrosny? Jak widzę, jak ktoś się na nią tak gapi, to szału dostaję.
 - To przystopuj trochę, bo ją stracisz, a tego raczej nie chcesz.
 - Masz rację. Nie mogę jej stracić przez jakieś głupstwo.
 - To powodzenia w jutrzejszej rozmowie. Na razie.
 - No cześć.
Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, a po chwili poczułam, jak siatkarz kładzie się obok mnie. Objął mnie jedną ręką w pasie. Wzdrygnęłam się, czując czyjś dotyk na sobie. Po chwili dopiero dotarło do mnie, że tutaj jestem przecież bezpieczna. Kubi chyba to wyczuł, bo przybliżył się do mnie.
 - Malutka, co ci jest? – zapytał troskliwie. Milczałam. Cały czas udawałam, że śpię. Westchnął zrezygnowany i oddalił się kawałek. Słyszałam bicie jego serca i spokojny oddech. To mnie uspokoiło i ukołysało do snu.

Ciemność. 
Ja. 
Ciemność. 
Pusta ulica.
 Ciemność.
 Dźwięk stukających obcasów.
 Ciemność.
 Uciekam, ale nie wiem przed czym. 
Ciemność. 
Panikuję. 
Ciemność. 
Wywracam się na chodniku.
 Ciemność.
 Odwracam się przerażona. 
Ciemność.
 Słyszę czyjś donośny śmiech. 
Ciemność. 
Twarz Juana.

Obudziłam się z głośnym krzykiem. Oblał mnie zimny pot. Byłam zapłakana i roztrzęsiona. Obudziłam tym Michała, który przestraszył się, widząc mnie taką. Przytulił mnie mocno.
 - Spokojnie, to tylko zły sen – szeptał cicho, kołysząc mnie lekko. – Jestem tutaj.
Powoli się uspokajałam. Ułożyłam się ponownie na łóżku, tuląc do torsu przyjmującego. Pocałował mnie czule w czoło i objął mocno. Po niedługim czasie zmorzył mnie sen. Na całe szczęście ten koszmar mi się już nie przyśnił.

Rano, gdy się obudziłam, to Michał był już umyty i ubrany. Siedział na sofie i wpatrywał się we mnie. Przetarłam zaspane oczy.
 - Możemy porozmawiać? – zapytał poważnie. Przełknęłam ślinę.
 - O czym? – spytałam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
 - Przepraszam za tą naszą kłótnię – westchnął skruszony. – Przesadziłem. Faktycznie nic złego przecież nie zrobiłaś, a ja odwalałem jakieś swoje humory.
 - Nie jestem zła – uśmiechnęłam się lekko.
 - Czyli już wrócisz do normalności? – uśmiechnął się.
 - Przecież jestem normalna – wzruszyłam ramionami.
 - Czyli tu jednak nie chodzi o tą kłótnię.
 - Przecież nic mi nie jest – odparłam. Starałam się udawać normalną.
 - Blanka, przede mną nic nie ukryjesz. Mów, o co chodzi – poprosił. Spuściłam wzrok. Milczałam. Nie wiem, jak długo to trwało.
 - Co się stało po naszej kłótni? – dopytywał. Wstałam z miejsca. Chciałam wyjść do łazienki, bo poczułam, że oczy mnie zaczynają piec. Michał mnie jednak przytrzymał, chwytając za nadgarstek. Od razu przed oczami stanął mi Juan, gdy mnie tak mocno trzymał. Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się. Przytulił mnie od razu mocno i zaczął gładzić delikatnie po plecach. Strasznie szlochałam. Wyrzucałam z siebie wszystko, co się we mnie skumulowało w ciągu ostatniej doby. Zmoczyłam chłopakowi całą koszulkę. W końcu płacz powoli ustawał.
 - Słońce, powiedz mi, co się dzieje – poprosił. – Martwię się.
 - Ten Juan.. – zaczęłam, zacinając się. – Chciał mnie zgwałcić.. – dodałam cicho. Kubiakowi napięły się wszystkie mięśnie. Objął mnie mocniej.
 - Zabiję go – wysyczał przez zęby. – Co ci zrobił? Bardzo cie skrzywdził?
 - To było okropne – wybełkotałam, dławiąc się własnymi łzami. – Dotykał mnie wszędzie, całował. Ja nie chciałam, naprawdę nie chciałam..
 - Ciii – uspokajał mnie. – Już jesteś bezpieczna. Jestem przy tobie.
 - Jak mi włożył rękę pod majtki, to.. – ponownie wybuchłam ogromnym płaczem.
 - Dorwę skurwiela – powiedział cicho. – Możesz być pewna.
 - Przepraszam cię – szepnęłam. Popatrzył mi w zapłakane oczy.
 - Za co ty mnie przepraszasz? Zwariowałaś?
 - To wszystko moja wina, sprowokowałam go… - zaczęłam tłumaczyć.
 - Przestań tak mówić, rozumiesz? – potrząsnął moimi ramionami. Syknęłam z bólu, bo w tym miejscu, gdzie miał dłoń, widniał siniak. Zaciekawiony, uniósł rękawek. – Bił cię?
Skinęłam głową.
 - Cholera, czemu ja ci pozwoliłem iść samej – przytulił mnie mocno.
 - Misiek, tak bardzo się bałam – powiedziałam cicho.
 - Przepraszam, że musiałaś tak cierpieć. Teraz nie dam cię już skrzywdzić – pocałował mnie w czoło.
Cały dzień leżałam w pokoju, na łóżku, wtulona w siatkarza. Nie opuszczał mnie nawet na chwilę. Nie mówił nic nikomu. Wiem, że potem to zrobi. Nie miałam mu tego za złe. Przecież to byli nasi przyjaciele. Sylwia przyniosła mi obiad do pokoju. Michał próbował mnie zachęcić żebym coś zjadła, ale kompletnie nie miałam apetytu. Nie miałam ochoty na nic.


Blanka zasnęła. Wyswobodziłem się z jej objęć. Przykryłem ją kocem. Gdy byłem przy drzwiach, to rzuciłem ostatni raz okiem na dziewczynę. Spała spokojnie. Mogłem zatem wyjść na chwilę. Skierowałem się do pokoju Zbyszka i Asi. Tam siedziały również przyjaciółki rudej. Spojrzeli na mnie wyczekująco.
 - Zbyszek, musisz mi pomóc namierzyć tego całego Juana – powiedziałem na wstępie.
 - Ale po co? – zdziwił się atakujący.
 - Co w ogóle z Blanką? No powiedz nam – poprosiła Asia.
 - Ten skurwiel próbował ją zgwałcić – kopnąłem w krzesło, które przewróciło się. Wszyscy zaniemówili.
 - Co próbował? – nie dowierzał Bartman.
 - To co słyszałeś. Zgwałcić. Kurwa mać – warknąłem. – Wiecie w jakim ona jest stanie? Nigdy jej w takim nie widziałem. Wczoraj bała się, gdy chciałem jej dotknąć.
 - Ja pierdole – wyrwało się Sylwii.
 - Ale jak to się stało? – spytała Dagmara.
 - Jak się ze mną pokłóciła, to poszła się napić. Przy barze siedział ten skurwysyn. Kazała mu się odwalić i wyszła. Dogonił ją. Potem się zaczęło. Niewiele zrozumiałem, bo cały czas płakała. Wiem tylko, że cudem udało jej się uciec, zanim doszło do czegoś więcej – opowiedziałem. – Jak go dorwę to go zabiję kurwa. Normalnie gnoja wykastruję i zabiję – nie panowałem nad sobą już. Usiadłem na sofie i złapałem się za głowę. Gotowało się we mnie.
 - Spokojnie, przecież nie możesz go zabić – powiedział Bartman.
 - To mam tu tak siedzieć bezczynnie?! On tam sobie łazi, jak gdyby nigdy nic. Skrzywdził najważniejszą dla mnie osobę. Jestem w stanie, że mogę zrobić wszystko.
 - Musimy załatwić to inaczej – oznajmiła Aśka. Spojrzałem na nią. – Trzeba to zgłosić policji. Oni go znajdą. Tutaj na pewno lepiej to działa, niż w Polsce.
 - Ale wtedy Blanka by musiała złożyć zeznania. Nie będzie w stanie.
 - Nie ma innego wyboru. Na własną rękę nie możemy nic zrobić.
 - Jutro pójdziemy to zgłosić. Ty go widziałeś, więc pomożesz sporządzić portret pamięciowy żeby go łatwiej znaleźli – oznajmił Zbyszek. – Oni wymyślą, co dalej.
 - Nie wiem, czy będę mógł iść. Blanka, nie puszcza mnie nawet na chwilę.
 - Wiem, że to będzie dla niej ciężkie, ale musi iść. Z twoją pomocą złoży te zeznania – powiedziała Zając. Westchnąłem i zgodziłem się. Miałem tylko nadzieję, że nie będą jej na tym komisariacie męczyć. Pożegnałem się przyjaciółmi i wróciłem do pokoju. Blanka na szczęście dalej spała. Szybko się umyłem i przebrałem. Ułożyłem się koło niej i przytuliłem mocno. Była dla mnie najważniejsza na świecie. Cały czas obwiniałem się o to, że jej nie przypilnowałem i przez to ją coś takiego spotkało. Gdybym jej wtedy nie pozwolił pójść, to do niczego by nie doszło. Byłem skończonym kretynem.


Obudziłam się przytulona do Michała. Uśmiechnęłam się lekko na jego widok. Wyswobodziłam się z jego ramion i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i się przebrałam (link). Włosy związałam w luźnego koka. Wyszłam z pokoju. Akurat Kubiak się zaczął budzić. Usiadłam obok niego. Nachyliłam się i pocałowałam lekko. Nie robiłam tego od 2 dni. W końcu jednak przełamałam strach.
 - Wstawaj, śpiochu – zaczęłam.
 - Długo nie śpisz? – zapytał zaspanym głosem, przecierając oczy.
 - Z pół godziny. Idź się ubierz i chodźmy na śniadanie.
 - Cieszę się, że już ci lepiej – uśmiechnął się.

 - Staram się – odparłam. Postanowiłam sobie, ze wezmę się w garść. Zawsze byłam silna, więc tym razem nie mogło być inaczej. 

_____________

Taka wspaniała wiadomośc, Bo JW wygrało, a ja daje taki smutny rozdział ;<
No cóż, takie życie :D
JARAAAAAM SIEEE!!!

Jeśli nie zauwazyliście, to informuję, że w Menu znalazła się zakładka ASK, gdzie możecie pytać mnie o różne sprawy, te dotyczące bloga, jak i inne ;) Serdecznie was do tego zachęcam.

16 komentarzy:

  1. Lubię jak Kubiak mówi do Blanki malutka:) też kibicuje jw ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. no mam nadzieje ze pojda na policje i zlapia tego skurwiela... dobrze ze Blanka nie zamknela sie w sobie....
    tez sie jaraaaaaaaam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest po 2 w nocy, a ja tak jak obiecałam, wpadłam do Ciebie po szkole xd jejciu, obiecałam sobie że położę się wcześniej spać a tu dupa. Tak mnie wciągnął Twój blog że nie mogłam się oderwać! Cudownie piszesz *.* Blanka to szczęściara że ma takiego faceta jak Michał. A ten cały Juan to kawał skurewiela! Boże co to za facet który nie rozumie jak dziewczyna mówi.NIE?! Nie ogarniam -.- na szczęście Blanka może polegać nie tylko na Michale ale też na reszcie. Chwała Panu za taką przyjaźń! ;D Jastrzębie wygrywa, moje serce się raduje ;D teraz pozostaje nam tylko trzymać kciuki za dalsze spotkania ;p.dobra, my tu gadu gadu.. Chociaż nie. Ja tu gadu gadu bo gadam tak troszkę do ciebie xd.. A jutro, tzn dzisiaj trzeba wstać.. Szkoła wzywa -.- więc gdybyś mogła mnie informować, byłabym wdzięczna ;) na którymś z blogów lub na gg - 3774639. Z góry dziękuję ;* czekam na następny i pozdrawiam, Młoda ;* aa i ten, przepraszam za brak interpunkcji i wszelkie błędy... Godzina już nie ta xd także ten, dobranoc <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział :) czekam na następny :D K.

    OdpowiedzUsuń
  5. wow !!! dobrze ze sie dziwczyna wygadała wtedy jest lepiej :DCzekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. się porobilo :o
    ulala:o
    no ale tak czy siak rozdzial jak zawsze wspanialy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. serdecznie zapraszam na Wkręt drugi - http://zycie-to-zwykla-sciemniara.blogspot.com/ i na #9 - http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. wow.. ile się dzieje!
    Mam nadzieję, że złapią tego chama i słono za to zapłaci...
    Oby się Blanka pozbierała, chociaż widać już poprawę w końcówce rozdziału w jej zachowaniu.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale się dzieje ;) Ale przynajmniej wyjaśniło się między Michałem a Blanką, tyle dobrze :) Blanka złoży zeznania i będzie ok :)
    buziaki / Aga

    OdpowiedzUsuń
  10. O.o ale się dzieje dobrze że Blanka powiedziała michałowi bo nie wiadomo co ten Juan naopowiadalby Miskowi :(( w kazdym razie świetny i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zrobiło się naprawdę ciekawie :) ale żeby było happy end!
    no co mogę powiedzieć, bardzo się podoba, bo nie jest nudno! / T.K

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział mega dobrze że Blanka o wszystkim powiedziała Michałowi czekam na kolejny pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jesli cie jeszcze nie zanudzilam to zapraszam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, ale nie miałam czasu ponieważ miałam za dużo na głowie związane ze szkołą :P
    Cieszę się, że powiedziała mu :). Robi się ciekawiej i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :). Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń