1.02.2014

Rozdział 44

Wróciliśmy do hotelu, gdy już było ciemno. Rozeszliśmy się do siebie. Tylko Michał gdzieś na chwilę się zawieruszył. Wzruszyłam tylko ramionami i weszłam do naszego pokoju. Widziałam ten błysk w oku Zbyszka. Wiedziałam, o co chodzi. Ruszyliśmy biegiem do łazienki, ale niestety on z dłuższymi nogami był szybszy. Uderzyłam pięścią w drzwi.
 - Otwieraj! Ja idę pierwsza! – krzyknęłam, a w odpowiedzi usłyszałam tylko jego śmiech. – Bartman, ty debilu!
 - Kto się przezywa, ten się tak sam nazywa – odparł rozbawiony. Wywróciłam oczami i wkurzona wróciłam na miejsce. Po chwili do pomieszczenia wrócił Michał. Uśmiechnął się cwaniacko i pomachał jakimiś kluczami, które trzymał w ręku. Spojrzałam na niego pytająco.
 - Co to? – zapytałam.
 - No klucze – odparł głupio. Jakbym nie widziała.
 - Ale do czego te klucze?
 - Do drzwi, które prowadzą na dach – wyszczerzył się i pociągnął mnie za rękę. Wyszliśmy na korytarz, a następni zaczęliśmy się kierować do góry.
 - Ale jak ty je zdobyłeś? – spytałam zdezorientowana.
 - Ma się swoje sposoby – puścił mi oczko.
 - Pewnie flirtowałeś z recepcjonistką – zmarszczyłam brwi. Zaśmiał się.
 - Akurat teraz był recepcjonista i wystarczył autograf i zdjęcie – odpowiedział, otwierając drzwi kluczem. – W dodatku Polak, to się łatwo dogadałem.
 - Walnięty jesteś – zaśmiałam się. Wyszliśmy na dach. Panorama była piękna. Tak, jak wszędzie. Widok na szumiące morze, a drugiej strony oświetlone miasto był naprawdę niesamowity. Michał stanął za mną i objął w pasie, przytulając się do moich pleców.
 - Uwielbiam takie miejsca – przyznałam.
 - Zdążyłem zauważyć – uśmiechnął się.
Usiedliśmy wygodnie na ziemi.
 - Andrea dał nam wolne do 2 sierpnia. Mamy się wtedy z powrotem stawić w Spale – oznajmił po chwili.
 - Czyli szykuje się 3 tygodnie wolnego – uśmiechnęłam się lekko.
 - Spędzimy je razem? – zapytał.
 - Bardzo chętnie – odpowiedziałam wesoło.
 - Mam jechać ze Zbyszkiem i Aśką do Hiszpanii. Jedź z nami – pocałował mnie delikatnie w ramię. Zamyśliłam się.
 - Chciałam spędzić też trochę czasu z dziewczynami. Stęskniłam się za nimi – westchnęłam.
 - Co to za problem. Niech też pojadą – wzruszył ramionami.
 - Naprawdę?
 - No jasne – uśmiechnął się. – Zadzwoń do nich jutro i się spytaj.
 - Zrobię tak – cmoknęłam go przelotnie w usta. – Michał, mam takie pytanie.
 - Wal śmiało.
 - Mam jechać do Wielunia na parę dni. Pojechałbyś ze mną? – poprosiłam. Widziałam, że trochę się zmieszał i analizował w głowie wszystkie za i przeciw.
 - Nie wiem, czy to dobry pomysł – odparł.
 - Czemu? Poznasz mojego tatę, siostrę. Spędzimy razem trochę czasu – nalegałam.
 - Na pewno chcesz? – dopytywał.
 - No jasne – uśmiechnęłam się promiennie. – Tata mi nie da żyć, dopóki cię nie pozna.
 - Już zaczynam się go bać – zaśmiał się.
 - Spokojnie. On jest miły – poruszyłam brwiami.
 - Zawsze mówisz tylko o tacie. Co z twoją mamą?
Posmutniałam i spuściłam wzrok. Ten temat nawet po tylu latach był dla mnie bolesny. Jednak Michałowi należały się wyjaśnienia, skoro jesteśmy razem.
 - Moja mama nie żyje – odpowiedziałam. Zmieszał się.
 - Przepraszam, nie wiedziałem.
 - Opowiedzieć ci o niej? – zapytałam.
 - Jeśli jest to dla ciebie ciężkie, to nie naciskam – odparł natychmiast. Pokiwałam przecząco głową.
 - Chcę ci opowiedzieć – przyznałam.
 - W takim razie słucham uważnie – objął mnie mocniej.
 - To było 11 lat temu. Mama była w ciąży. Strasznie się cieszyłam, że w końcu będę miała rodzeństwo. Niestety mama nie czuła się dobrze. Ciąża była zagrożona, więc często bywała w szpitalu. W końcu zaczął się poród. Za wcześnie. Lekarze starali się jakoś to powstrzymać, bo to był 7 miesiąc dopiero. Niestety mojej siostrze strasznie się spieszyło. Poród był strasznie długi i męczący. Na końcu wystąpiły komplikacje. Mamy nie dało się uratować – pociągnęłam nosem. Poczułam, że oczy zaczynają mnie piec, ale kontynuowałam. – O wszystko obwiniałam Olgę. Byłam dzieckiem, straciłam matkę. Pierwszy rok był najgorszy. Szczególnie tata miał trudno. Opieka nad dwójką dzieci, w tym jedno to niemowlę nie było łatwe. Ja w dodatku byłam nieznośna. Całymi dniami płakałam, miałam pretensje o wszystko. Gdy Olga zaczynała płakać to wpadałam w szał. W końcu jednak zaciągnęli mnie do psychologa. Przez kilka pierwszych wizyt siedziałam tam, nie odzywając się ani słowem. Traktowałam to jako karę. W końcu się otworzyłam. Dużo mi to pomogło. Ogarnęłam się i uspokoiłam. Przeprosiłam wszystkich. Dopiero wtedy zaczęłam się cieszyć z tego, że mam rodzeństwo.  Tak bardzo tęsknie za mamą – nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Michał przytulił mnie mocno. Gładził delikatnie po plecach. Nic nie mówił, za co byłam mu wdzięczna. W końcu jednak się uspokoiłam i otarłam mokre policzki.
 - Blanka… - zaczął – nie wiem, co powiedzieć.
 - Nic nie mów. Cieszę się, że jesteś – wtuliłam się jeszcze mocniej.
Pocałował mnie czule w czubek głowy. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu. W końcu jednak zaczęłam mówić.
 - Moja mama byłą fotografem. To ona mnie zaraziła tą pasją. Miała nawet swój zakład, ale po jej śmierci tata musiał go sprzedać. Planuję w przyszłości go kupić i założyć tam własny.
 - Świetny pomysł – uśmiechnął się.
 - Bo mój – zaśmiałam się.
 - Jaka skromna – rzucił ironicznie, a po chwili cmoknął mnie w usta.
 - Ależ oczywiście – uśmiechnęłam się i pocałowałam go czule. Przyciągnął mnie bliżej i pogłębił pocałunek. Jęknęłam cicho, gdy lekko przegryzł moją wargę. Uwielbiałam smak jego ust. Zatracałam się w każdym jego pocałunku.
 - Kocham cię – wyszeptał, gdy zrobiliśmy chwilę przerwy na zaczerpnięcie powietrza. Zdyszana uśmiechnęłam się promiennie i ponownie wpiłam w jego usta, sprawiając tym samym, ze opadliśmy na podłogę.

 - Przepraszam – powiedziałam skruszona, poprawiając biustonosz, a następnie zakładając bluzkę. Michał siedział zdyszany obok mnie. Jego koszulka leżała gdzieś obok. Trochę nas poniosło.
 - To nie jest odpowiednie miejsce. W dodatku jutro grasz mecz – zaczęłam tłumaczyć. Pogładził mnie czule po policzku i ucałował w czoło.
 - Rozumiem. Zapędziliśmy się.
 - Będziemy mieć całe 3 tygodnie na to – zaśmiałam się.
 - Już się nie mogę doczekać – wymruczał, skradając mi całusa. Następnie ubrał z powrotem swój T-shirt i pomógł mi wstać. Zeszliśmy z dachu, zamykając na dole drzwi na klucz. Michał odprowadził mnie do pokoju, a sam miał iść odnieść klucze do recepcji.
 - Ale na pewno tam nie ma żadnej recepcjonistki? – spytałam podejrzliwie. Zaśmiał się.
 - Oczywiście, że jest. I to nie sama. Wzięła ze sobą masę napalonych koleżanek.
 - Debil – uderzyłam go w ramię.
 - Zaraz wrócę, spokojnie – puścił mi oczko i ruszył przed siebie. Ja w tym czasie zajęłam łazienkę. Zbyszek spał, jak zabity. Nie obudził go nawet hałas, spowodowany upadkiem mojego telefonu na ziemię.

Następnego dnia chłopaki mieli tylko jeden, dość długi trening. Potem był czas na relaks i odpoczynek przed ostatnim już meczem. Szkoda było się żegnać z Ligą Światową, jednak to pożegnanie musiało mieć kopa! Teraz liczyła się walka o punkty w rankingu. Na razie Polska była na 4 miejscu i miałam ogromną nadzieję, że niżej nie spadnie. W końcu nadszedł moment wyjścia na halę. Chłopaki przebierali się w szatni, a ja zajęłam miejsce obok Wojtka. Jakoś nie chciało mi się siedzieć na trybunach wśród tych wszystkich bułgarskich kibiców. Dlatego na tym meczu również robiłam zdjęcia. Polacy zaczęli wychodzić na rozgrzewkę. Zostali przywitani gwizdami. Zacisnęłam dłonie w pięści. Oni jednak to zignorowali i poszli się rozgrzewać. W końcu jednak miała odbyć się prezentacja pierwszych szóstek. Michał miał w niej wyjść. Podbiegł najpierw do mnie.
 - Trzymaj kciuki – powiedział, składając mi całusa.
 - Trzymam – odparłam z uśmiechem, wracając na swoje miejsce obok fotografa.
 - Naprawdę mi się wierzyć nie chce, jak na was patrzę – Skowron pokręcił głową.
 - Czemu? – spytałam zdziwiona. Byłam ciekawa, o co mu chodzi, bo zbyt pozytywnie, to nie zabrzmiało.
 - Jeszcze niedawno warczeliście na siebie przy każdym spotkaniu, a teraz jesteście parą.
 - Wszyscy się dziwią – zaśmiałam się. – Ale w sumie ja też byłam zaskoczona takim obrotem spraw.
 - W takim razie życzę wam szczęścia – uśmiechnął się szczerze. – Michał, to naprawdę świetny facet.
 - Wiem – odparłam, unosząc kąciki ust w górę.
Rozpoczął się mecz. Wszystko układało się wspaniale dla nas. 2 pierwsze sety wygraliśmy bez większych przeszkód. Niestety 3 padł łupem Bułgarów. 4 tak samo. Prowadziliśmy 2:0, a przeciwnikom udało się doprowadzić do tie-breaka. W sumie, gdy graliśmy drugi mecz z Brazylią, to tego samego dokonaliśmy my. Miałam nadzieję, że jednak uda nam się zdobyć te 2 punkty. W końcówce jednak większość zaczynała tracić nadzieję. 14:9 dla gospodarzy. Zaciskałam mocno kciuki, trzymając je pod nosem. Powtarzałam niczym mantrę: Dacie radę. Zdobyli 10 punkt. Na zagrywkę ruszył Bartek. Wyprostował rękę, odetchnął głęboko i podrzucił piłkę do góry. Następnie uderzył ją mocno otwartą dłonią. Nie wierzyłam własnym oczom. Dzięki asom Kurka na tablicy z wynikami ukazało się 14:14. Teraz wystarczyło zdobyć 2 punkty z rzędu i mamy zwycięstwo. Niestety było trudno. Raz my zdobyliśmy punkt, raz Bułgarzy. Niestety ostatecznie przegraliśmy 19:17 w tej partii. Jednak byłam z nich cholernie dumna, że walczyli do samego końca. W sytuacji beznadziejnej wykrzesali w sobie resztkę energii i odrobili tak ogromną przewagę. Schowałam aparat do torby i ruszyłam na boisko w kierunku siatkarzy. Tym razem byłam w lepszym humorze, niż w piątek. Owszem, nie wygraliśmy, jednak ta wola walki była niesamowita.
 - Zagraliście naprawdę bardzo dobrze – powiedziałam, gdy się przy nich znalazłam.
 - Ale znowu się nie udało – odparł Zbyszek.
 - Ważne, ze walczyliście – uśmiechnęłam się.
 - Na sam koniec chociaż staraliśmy się dać z siebie wszystko – Igła uśmiechnął się.

 - Dla mnie jesteście najlepsi – przyznałam. 

_____________

Za bardzo mnie rozpieściliście jakiś czas temu z tymi komentarzami, bo teraz gdy zobaczyłam tylko 14 to mi się zrobiło smutno :( Zwykle jest tak, że im lepsze opowiadanie, tym więcej komentarzy, a im gorsze, tym mniej, logicznie rzecz biorąc ;/

32 komentarze:

  1. a tam głupoty gadasz :D to opowiadanie jest świetne :) czekam na kolejny rozdział :) K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział czekam na ich wspólne wakacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest naprawdę świetny :). Cieszę się, że wyjadą razem na wakacje i w rodzinne strony Blanki. Pozdrawiam i przypominam, że u mnie pojawił się nowy rozdział :P Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Achh te dachy, te widoki :P Rozdzaiła extra , wizyta w domu, wspólne wakacje szykuja sie ciekawe rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;)
    Czekam na kolejny <3
    Uwielbiam twoje opowiadanie ;* pozdrawiam / Natt

    OdpowiedzUsuń
  6. Uzależniające jest twoje opowiadanie ;d
    serio uzalezniłam sie od jego czytania C;
    Super ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykra jest historia Blanki. Dla młodej dziewczyny stracić matkę to najgorszy z możliwych scenariuszy:/ znowu się zapomnieli...chyba te dacy na nich tak działają:p

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest dużo komentarzy, przecież to oczywiste, że opowiadanie jest najlepsze na świecie ;)
    Smutna ta historia Blanki jest :(
    PS. to w końcu do czegoś doszło czy tym przepraszam Blanka przerwała? sorki, ale nie dokumałam :P
    świeeeeeetne to :* buziaki / T.K

    OdpowiedzUsuń
  9. przestaan tak mowic! opowiadanie jest cudowne:)
    ehh, jak sobie przypominam mecze z LŚ to aż smutno się robi no..:(
    Blanka przeżyla straszne chwile, ale będzie dobrze!:) a raczej jest:)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie pieprz głupot, słyszysz?! piszesz najlepiej na świecie, więc nawet nie myśl, że to, że chwilowo jest mniej komentarzy oznacza coś złego. masz niezłą świtę wiernych czytelników, więc rób dalej to co robisz i się nie przejmuj!
    ej, głowa do góry, czaisz?

    OdpowiedzUsuń
  11. uuu wspólne wakacje... no to będzie MEGA ciekawie! już się nie umiem doczekać :)
    hmmm... i wtedy może jeszcze bardziej zaiskrzy czy coś ten teges?

    OdpowiedzUsuń
  12. swietne opowiadanie wlasnie dzisiaj na nie wpadlam i przeczytalam wszystkie rozdzialy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. blagam szybko napisz nastepny bo nie moge sie doczekac!!! kocham to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. wrocilam o 5 z imprezy i pierwsze co zrobilam to sprawdzilam czy dodalas rozdzial... jezdy jak ja lubie te sceny na dachu *.*... zapraszam na next u mnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział....juz nie mogę doczekać sie ich wspólnych wakacji na pewno będzie ciekawie a może zrobisz niespodziankę i dodasz wcześniej rozdział :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. oo dachowe love ;) świetny pomysł :D
    i nie smutaj, bo jest dużo komentarzy, a będzie więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  17. opowiadanie jest cudowne, przestań mówić że nie...
    bardzo fajny rozdział, niestety znowu te mecze z Bułgarią...Nie mogę doczekać się ich wspólnych wakacji :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam ich schadzki na dachu teraz z niecierpliwością czekam na ich wspólne wakacje z pewnością będzie sie działo pozdrawiam a może tak rozdział trochę wcześniej :*

    OdpowiedzUsuń
  19. tak coś czuję, że "będzie, będzie się działo, będzie zabawa"
    no serio, musimy czekać do 5 lutego aż?
    uschnę do tego czasu

    Głowa do góryyyy! przecież jest zajebiście ciekawie :D / Mała Mi.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jóljo oświadczam, że rozdział jest jak zawsze suuuper :*
    Proszę dodaj wcześniej !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie to słodkie! ;)
    Niech sielanka trwa wiecznie:* pozdrawiam i czekam na ich wspólne wakacje :D

    OdpowiedzUsuń
  22. trochę szkoda mi się Blanki zrobiło :( ale tak to super :D
    PS. powiadam Ci, że nie masz racji, albowiem twe opowiadanie jest niebiańskie :P

    OdpowiedzUsuń
  23. czemu nastepny dopiero w srode nie wytrzymam.. boskie to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. zdołowała mnie trochę historia Blanki, bo znam dziewczynę, która miała podobnie i zaraz mi się ona przypomniała jak mi to opowiadała :( cóż, no różne wypadki chodzą po ludziach niestety :(
    nie wytrzymam do środy, do następnego :(
    może tak wcześniej trochę następny? prosimyy :D uściski :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Cieszę sie że Blanka zaufała Miśkowi i mu o wszystkim powiedziała szkoda mi jej ;( teraz czekam na ich pierwsze wspólne wakacje ej no dodaj wcześniej bo nie wytrzymam do środy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. podkradając ostatnie zdanie tego rozdziału
    "dla nas jesteś najlepsza" :) więc prosimy o rozdział wcześniej oraz o to, żebyś się nie smuciła jak będzie mało komentarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetnie świetnie czekam na więcej pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń