Wściekły
Zbyszek ruszył w kierunku pokoju, który dzielił z przyjmującym. Był na niego
strasznie zły. Widział, w jakim stanie była jego przyjaciółka. Pomyślał, że
jego przyjaciel nie mówi mu wszystkiego. W środku zastał Kubiaka, który
rozmawiał ze swoją byłą dziewczyną.
- Co ty odpierdalasz? – zapytał na wstępie.
- Rozmawiam? – rzucił z sarkazmem. – Wyjaśniam
Monice kilka kwestii.
- Spokojnie, już wszystko zrozumiałam. Dzięki
za rozmowę. Cześć.
Pożegnała
się i wyszła.
- Czemu powiedziałeś, że nie masz z nią
kontaktu? – zaatakował Zibi.
- Bo nie mam. Pierwszy raz od dawna ją
spotkałem na meczu. Mówiłem ci przecież.
- To co ona tu teraz robiła?
- Chciała do mnie wrócić, ale powiedziałem jej
wyraźnie, że nie ma mowy – wyjaśnił.
- Blanka tu była. Wysłałem ją żebyście
pogadali, ale otworzyła Monika.
- Cholera – Michał kopnął w krzesło i położył
ręce na karku. – Musze do niej iść.
- Nie radzę. Nie jest w zbyt dobrym stanie.
- Płacze? – zmartwił się.
- A dziwisz się? Dobrze wiesz, co zrobił jej
ten Tomek. Teraz myśli, że wywinąłeś jej ten sam numer.
- Jestem totalnym kretynem – westchnął
zrezygnowany.
- Z grzeczności nie zaprzeczę – przyznał
atakujący.
- Ja ją kocham. Tak cholernie ją kocham. Nie
mogę jej stracić.
- To jej wszystko wyjaśnij. Ale nie teraz. Jak
znam Blankę, to woli pobyć sama.
- Niech będzie – odparł smutno.
Tej nocy
przyjmujący kompletnie nie mógł zasnąć. Jego myśli błądziły cały czas wokół
dziewczyny, znajdującej się kilka pokoi dalej. Obwiniał się o całą tą sytuację.
Stracił ją, choć dopiero niedawno ją zyskał. Bardzo ją kochał i wiedział, że
jest w stanie dla niej wiele poświęcić. Ich znajomość nie zaczęła się dobrze,
ale z czasem pokochał tą ‘’rudą diablicę’’, jak ją niedawno nazwał. Musiał jej
to wszystko wytłumaczyć. W sumie, gdyby on był na jej miejscu, to też
pomyślałby o zdradzie. Prawda była jednak inna. Blanka jednak była bardzo
uparta i wiedział, że to nie będzie łatwe zadanie. Dlatego będzie się o nią
starał i walczył.
Wstałam z bólem
głowy. Pół nocy przepłakałam niestety. Choć nie chciałam, to było to silniejsze
ode mnie. Na ogół nie widać, że jestem aż tak wrażliwa, a tu proszę. Ogarnęłam
się jakoś w łazience, choć było to trudne. Włożyłam na siebie to, co pierwsze
wyciągnęłam z szafy (link). Nie zależało mi jakoś na tym, żeby się stroić.
Właściwie to nie miałam najmniejszej ochoty w ogóle wychodzić z pokoju.
Na śniadanie ruszyłam chyba jako ostatnia. W
restauracji byli prawie wszyscy. Nie usiadłam tam, gdzie zwykle, ponieważ tam
już siedział Michał. Bacznie mnie obserwował. Mruknęłam ciche ‘cześć’ do reszty
i usiadłam z Jaroszem, Winiarem i Pitem. Byli zaskoczeni, ale widząc moją minę,
to nie pytali o nic. Byłam im za to ogromnie wdzięczna.
Gdy szłam
korytarzem, kierując się do mojego pokoju, ktoś złapał mnie na ramię.
Odwróciłam się i ujrzałam twarz Kubiaka. Chciałam go minąć i iść dalej, ale
zastawił mi drogę.
- Proszę cię, pogadajmy – poprosił.
- Nie mamy o czym – warknęłam.
- Mamy – odparł stanowczo. – Chodź w jakieś
ustronne miejsce. Nie chcę rozmawiać na korytarzu.
- Czemu ty nie możesz mnie zostawić w spokoju,
co?
- Bo cię kocham i nie zostawię tak tego.
- Daruj sobie tą szopkę.
- To nie jest żadna szopka – podniósł głos. –
Kocham cię, jak nikogo innego i nie chcę cię stracić.
- Już mnie straciłeś – odpowiedziałam smutno.
- To wszystko naprawdę nie jest tak, jak
myślisz. Monika chciała do mnie wrócić, dlatego wczoraj do mnie przyszła.
Powiedziałem jej, że nie ma najmniejszych szans, bo jestem z tobą. Zrozumiała
to i wyszła. To tyle. Naprawdę.
Mówił to cały
czas patrząc mi w oczy. Wyczuwałam w nim szczerość. Z drugiej jednak strony
bałam się uwierzyć. Może faktycznie to wszystko źle zrozumiałam. Zaczęłam się
wahać. Kubiak pogładził mnie po policzku i zbliżył się. Nie zrobiłam żadnego
obronnego ruchu, więc musnął delikatnie moje usta swoimi. Odepchnęłam go lekko.
- Daj mi czas – powiedziałam tylko i poszłam
do swojego pokoju.
Cały dzień
starałam się unikać przyjmującego. Chciałam to spokojnie wszystko przemyśleć, a
jego widok by mi to tylko utrudnił. Poradziłam się jeszcze Zbyszka i Krzysia.
Obaj zgodnie opowiedzieli mi, że naprawdę jest tak, jak mówił Michał. Leżąc
wieczorem w łóżku doszłam do wniosku, że następnego dnia z nim porozmawiam.
Obudziłam się w
środku nocy przez hałas na zewnątrz. Okazało się, że znowu szaleje burza.
Ostatnio co chwilę jakaś była na tym terenie, a w telewizji podliczali tylko
straty, jakie spowodowała. Przykryłam się po czubek nosa kołdrą i próbowałam
zasnąć. Nijak mi to jednak nie szło. Co chwilę się błyskało i grzmiało. W
pewnym momencie usłyszałam również pukanie do drzwi. Kogo tu niesie o tej porze
i w dodatku przy takiej pogodzie? Przecież ja się bałam z miejsca ruszyć. Poszłam
jednak otworzyć, bo ten natręt nie chciał odejść. Zdziwiłam się, widząc na
korytarzu Michała.
- Co ty tu robisz? – spytałam.
- Burza jest – powiedział. – Wiem, ze się
boisz, więc przyszedłem.
- Poradzę sobie, naprawdę – oznajmiłam, lecz
po chwili rozległ się potężny grzmot. Podskoczyłam przestraszona. Przyjmujący
pokręcił tylko głową i chwycił mnie za rękę, prowadząc do łóżka. Położyłam się,
a on obok mnie. Objął mnie nieśmiało. Pod wpływem kolejnego pioruna, wtuliłam
się w niego ufnie.
- Śpij spokojnie, jestem tutaj – szeptał żeby
mnie uspokoić.
- Michał – zaczęłam, odwracając się do niego.
– Przepraszam, że ci nie wierzyłam od razu.
- Czyli wybaczasz mi? – zapytał z nadzieją.
Spojrzałam mu w oczy i kiwnęłam twierdząco głową. – Znowu jesteśmy razem?
- Tak – uśmiechnęłam się. – Kocham cię.
- Ja ciebie też – pocałował mnie czule w
czoło.
Rano obudził
mnie budzik. Otworzyłam leniwie oczy. Jak się okazało, byłam w łóżku sama.
Przez chwilę pomyślałam, że to, co działo się w nocy było tylko snem, jednak
znalazłam na stoliku kartkę, na której widniał napis:
Poszedłem do siebie żeby się ogarnąć.
Do zobaczenia na śniadaniu.
M.
Uśmiechnęłam się do siebie. Poleżałam jeszcze kilka minut, ale najwyższa
pora żeby się jakoś doprowadzić do stanu używalności. Umyłam się i ubrałam
(link).
Na korytarzu
spotkałam Zbyszka i Michała. Obaj uśmiechnęli się do mnie, co odwzajemniłam.
Ten drugi podszedł do mnie i pocałował w policzek.
- Hej, śliczna – przywitał się. Atakujący
spojrzał na nas zdziwiony.
- Pogodzeni? – spytał dla pewności. Kiwnęliśmy
twierdząco głowami. Uśmiechnął się szeroko.
- Lecę się pochwalić Igle – oznajmił i ruszył
pędem w stronę pokoju Libero. Wywróciłam oczami zażenowana, a po chwili oboje
się zaśmialiśmy. Objęci ruszyliśmy w kierunku restauracji na dole.
Wróciłam z
porannego treningu i zaczęłam wgrywać zdjęcia, które zrobiłam. W pewnym
momencie usłyszałam dźwięk mojej komórki. Odczytałam SMSa, którego nadawcą, jak
się okazało był Daniel: Jesteś może
jeszcze we Wrocławiu, czy polecieliście już do tej Bułgarii? Wystukałam
odpowiedź, że jestem tutaj. Po chwili znowu przyszła wiadomość: Jestem akurat w mieście. Co powiesz na kawę
z ukochanym kuzynem? Zaśmiałam się i od razu zgodziłam. Stęskniłam się za
tym gamoniem. W końcu był dla mnie, jak brat. Umówiliśmy się za pół godziny w Coffee Haven, które było niedaleko hotelu. Odświeżyłam się, wzięłam torebkę i
wyszłam. Chciałam jeszcze powiedzieć chłopakom, że wychodzę, bo potem by od
razu jakiś alarm wszczęli, że mnie nie ma. Bez pukania zawitałam do ich pokoju.
Słyszałam z łazienki dźwięk lejącej się wody, więc któryś zapewne brał prysznic
po treningu. Na swoim łóżku leżał mój chłopak. Uśmiechnął się szeroko na mój
widok. Usiadłam obok niego.
- Już się stęskniłaś? – zapytał ze śmiechem,
poprawiając się do pozycji siedzącej i obejmując mnie w pasie.
- Za tobą? Zwariowałeś? – prychnęłam, lecz po
chwili puściłam mu oczko. – Przyszłam oznajmić, że wychodzę.
- Beze mnie? – wykrzywił usta w podkówkę.
- Kuzyn mi napisał, że jest w mieście i chce
się spotkać – wyjaśniłam.
- Jak z kuzynem, to możesz iść – wyszczerzył
się. – Ale bez buziaka cię nie puszczę.
Wywróciłam
oczami i cmoknęłam go szybko w usta. Jęknął niezadowolony.
- Tylko tyle? – spytał zawiedziony.
- A zasłużyłeś na więcej? – spytałam
podejrzliwie.
- No jasne – wymruczał i zbliżył się do mnie,
po czym przyssał do moich ust. Wplotłam palce w jego włosy i zatraciłam się w
tym pocałunku. Po jakimś czasie usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Niechętnie
oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na atakującego, który wrócił z
łazienki.
- Wy to strasznie niewyżyci jesteście –
pokręcił głową, krzyżując ręce na piersi.
- A ty niby z Aśką nie – odparł Kubiak.
- My potrafimy się opanować, a nie jak wy –
oburzył się.
- Jasne, Jasne Zbysiu – pokiwałam głową z
politowaniem. – Dobra, chłopcy, to ja lecę. Pa – ostatni raz pocałowałam
przyjmującego i wstałam z miejsca.
- A gdzie ty się wybierasz? – zapytał podejrzliwie,
unosząc jedną brew do góry.
- Z kuzynem się spotkać – wyszczerzyłam się. –
Na razie!
Wyszłam z
pomieszczenia i skierowałam się do kawiarni. Przed wejściem spotkałam się z
Danielem. Przytuliłam go mocno na przywitanie.
- Stęskniłam się za tobą – powiedziałam z
uśmiechem.
- Ja za tobą też – odparł. Weszliśmy do środka
i zajęliśmy miejsca przy wolnym stoliku. Gdy podeszła do nas kelnerka, to
zamówiliśmy to, na co mieliśmy ochotę. Wybrałam mrożoną latte i sernik z truskawkami.
W końcu to były moje ulubione owoce. Po chwili otrzymaliśmy to, o co
prosiliśmy.
- Co ty właściwie robisz we Wrocławiu? –
spytałam ciekawa.
- Właśnie z tego powodu chciałem się z tobą
spotkać – zaczął. – Dziś wieczorem jest wyścig, w którym biorę udział. Chciałem
spytać, czy masz czas żeby wpaść?
- Bardzo chętnie – uśmiechnęłam się. – O
której?
- 20. Możesz wziąć paru siatkarzy, jak chcesz.
- A wezmę – wyszczerzyłam się. – Przy okazji
przedstawię ci mojego chłopaka.
Ciemny aż prawie
zakrztusił się kawą.
- Żartujesz, prawda? – spytał zdziwiony. –
Serio z kimś jesteś?
Kiwnęłam
twierdząco głową. Uśmiechnął się i wstał z miejsca, by po chwili mnie mocno
przytulić.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę. Ale
przecież jeszcze niedawno mówiłaś, że po tym, co zrobił ci Tomek nie zwiążesz
się z nikim.
- Do niedawna jeszcze tak sądziłam –
westchnęłam. – Ale wszystko się zmieniło jakiś czas temu.
- To który jest tym szczęściarzem?
- Zobaczysz wieczorem – zaśmiałam się. – Taka
niespodzianka będzie.
- Fajnie, że ci się układa. Tylko ten… -
zaciął się i trochę zmieszał.
- No mów. Coś się stało? – zmartwiłam się.
- Sebastian dziś będzie. Przyjechał ze mną,
jak się dowiedział, że będziesz.
Westchnęłam.
- Ja mu mówiłam, że naprawdę może być dla mnie
tylko kolegą i on to zrozumiał – odpowiedziałam spokojnie.
- Tobie tak powiedział. On się chyba w to za
bardzo wkręcił.
- No ale co ja mogę zrobić? Przecież nie będę
z nim na siłę, bo to nie będzie dobre ani dla mnie, ani dla niego.
- Przecież wiem. Po prostu tak mi głupio
teraz, bo ty jesteś moją kuzynką, a on najlepszym kumplem.
- Nie martw się. Przejdzie mu – uśmiechnęłam
się lekko.
_________________
Chyba pisze coraz nudniej, bo znowu jest mało komentarzy ;/
Hyhyhy no w koońcu nowy rozdział. Meeega się cieszę że się pogodzili .A co do Sebastiana to niech on się w końcu odyebie od Blanki -.-
OdpowiedzUsuńCzeekam na następny bo padnę tu z wyczekiwania na następny ;>
Ps. JAK KUŹWA CORAZ NUDNIEJ?!T Y PISZESZ G E N I A L N I E ZROZUMIAANE ? ._
UsuńNiech bedzie więcej momentów z Michałem i dłuższe rozdzialy ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się pogodzili i wyjaśnili sobie wszystko :) Teraz niech będzie tylko lepiej. Ojj biedny Daniel Blanka go szokowała wiadomością, że ma chłopaka. Będzie miał minę gdy zobaczy kto to taki :) Świetny:)
OdpowiedzUsuńco ty wogóle gadasz, jakie nudno :P dobrze że się zeszli bo takie nieporozumienia zęsto prowadzą do złych rzeczy btw rozdział Francja elegancja :D
OdpowiedzUsuńHeeeej, nie jest nudno, co ty gadasz!:)
OdpowiedzUsuńDobrze że się pogodzili, chociaż czuje że Monika albo Sebastian, o, on też, coś namiesza jeszcze. :c
Już się nie mogę doczekać spotkania z Sebastianem ;) Według mnie mało komentarzy bo ludziom się podoba i odpuszczają komentarze ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że Blanka się pogodziła z Michałem :) czekam na kolejny :) K.
OdpowiedzUsuńwcale nie piszesz nudno :) jest cudownie :)
OdpowiedzUsuńwreszcie się pogodzili :) jeeeeeea :) fajnie, że Blanka jest wyrozumiała :)
nie jest nudno, nawet tak nie pisz!
OdpowiedzUsuńJest wprost rewelacyjnie, a spadek komentarzy to tylko czasowe takie, przecież wiesz, że kochamy to co i jak piszesz :)
rozdział jest piękny, pogodzili siię :) :) :) niecierpliwie czekałam na ten i czekam na kolejny!
/ T.K
mi się też tak wydaje, że jak coś się podoba to jest oczywiste i dlatego ciut mniej komentarzy! ale w sumie, co nam szkodzi,
OdpowiedzUsuńDAJEMY DO 40 komentarzy co?
albo jeszcze więcej :)
superaaaaaaaaśny rozdział :D / Mała Mi.
Aajj..dzien mi rozjasnilas dziewczyno tym ze Blanka wybaczyla Michalowi ;) kocham ten rozdzial i twoj blog <3
OdpowiedzUsuńPewnie ze zadne nudne.jest Meeega :P
OdpowiedzUsuńNie nudne. Mi osobiście bardzo się podoba, ale brakuje mi jak Blanka i Michał dogryzają sobie nawzajem :D
OdpowiedzUsuńtaki rozdział i dzień staje się piękniejszy ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię za to, że potrafisz poprawić humor ;)
a tak btw to co Monika liczyła, że Michał do niej wróci? no serio? :)
dzięki za tą 40 :)
PS> może następnny troszkę szybciej?
Czemu ma wrażenie i przeczucie, że coś się stanie na tych wyścigach? xd Z niecierpliwością czekam na następny (mam nadzieję, że się szybko ukarze ;p PROSZEE!) ;) NUDNE?? ja ci cholera jasna dam nudne. TO. JEST. ZAJEBISTE. amen.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com
nie jest nudno, co ty wymyślasz?! pisz dalej!:D
OdpowiedzUsuńJakie jest? Nudne? Jak to jest nudne to ja jestem królową Brytyjską :)
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie :) Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D
Pozdrawiam Kinia
świetny rozdział i w ogóle nie jest nudny czekam na następny mam nadzieję że będzie troch wcześniej cieszę że Michał pogodził się z Blanką :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoże tak następny trochę wcześniej? prosimyyyyyyyy :) serio ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę rewelacyjny rozdział :)
co chciałam napisać, to już napisały dziewczyny przede mną, coż no zarąbisty :)
Dziewczyno jakie nudy genialny rozdział bardzo sie cieszę że wszystko jest juz dobrze pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny :) :D
OdpowiedzUsuńNo i w końcu rozdział :) Ty mi tutaj nie pierdol, że piszesz coraz nudniej:)
OdpowiedzUsuńZawsze pisałaś zajebiście i będziesz tak pisać do końca :* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, więc szybciutko go dodaj :D Pozdrawiam Dooma :) <3
Ja tam nie zauważyłam żeby rozdziały były nudne wręcz przeciwnie są ciekawe :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze w końcu sie pogodzili :)
Pozdrawiam :)
P.s. dodaj nowy rozdział wcześniej :)
UsuńJa sie pytam jakie nudy ? Przecież piszesz genialnie i ja tu nie widzę żeby było nudno :) jutro Jw gra w Lidze Mistrzów wiec jak wygra co jest oczywiste to może dodasz nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdzia!:)
OdpowiedzUsuńJakie nudne?!!!
OdpowiedzUsuńZarąbiste i dobrze, że się pogodzili...ahhh za dużo tych kłótni u mnie, u Ciebie. To zdecydowanie nie poprawia nastroju, chyba że się godzą.. To wtedy jest zupełnie inaczej...:)
ejo jejo daj rozdział wcześniej, błagam! nie wytrzymam do 25.01 ! serio proszę Cię bardzo bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńmoże jutro czy coś ten teges, proszęęęęę!
noo ja to się również przychylam do prośby żebyś coś wcześniej wstawiła bo umrzemy z ciekawości a tego chyba nie chcesz ?? hehehehehe
OdpowiedzUsuńco ty gadasz dziewczyno? jakie nudne?
OdpowiedzUsuńnajlepszy blog ever :)
może jednak coś wcześniej będzie, co?
prosimyyyyy gorąco :)
buziaki serdeczne :)
Aaaa!!!!! Kocham kocham twoj bloog <3
OdpowiedzUsuńwczoraj przypadkowo trafiłam na Twojego bloga i tak mnie wciągnęła ta historia, że wszystko przeczytał z zapartym tchem :) na pewno będę tu częściej zaglądać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
a może jednak następny trochę wcześniej? prosimy ;)
OdpowiedzUsuńdodasz coś, bo tak smutno jest jak nic u Ciebie nie ma :(
OdpowiedzUsuńpociesz człowieka ;)