Dochodziła północ. Zgrywałam zdjęcia po meczu, siedząc na
łóżku. Gdy już wszystko się przegrało, to podeszłam do szafy. Miałam iść się
myć, ale ktoś zapukał do drzwi. Już po chwili ten osobnik był w moim pokoju.
Jak się okazało, był to Kubiak. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Jesteś zajęta? –
zapytał z uśmiechem.
- Miałam iść się
myć. Coś chcesz? – odparłam.
- Zabieram cię na
spacer. W końcu to ostatnia noc nad morzem.
Zawahałam się chwilę. On i ja sam na sam, to trochę
niebezpieczne połączenie. Postanowiłam jednak zaryzykować. Przecież to zwykły
przyjacielski spacer. Eh, sama siebie oszukuję.
- Jasne –
uśmiechnęłam się lekko. – Poczekaj tylko chwilę.
Wzięłam jakieś ubranie z szafy i zniknęłam za drzwiami
łazienki. Ubrałam się dość szybko (link). Włosy jednak czesałam kilka minut.
Powtarzając ruch szczotki rozmyślałam, czy aby na pewno iść. Sceneria spaceru
była istnie wyjęta z filmów romantycznych. Wiem, że ostatnio zaczęłam toczyć
wewnętrzne walki z samą sobą, ale jednak nadal nie byłam gotowa na związek, a
wiedziałam, że tego przyjmujący ode mnie oczekuje. Z drugiej strony, to dziwne.
Przecież jeszcze niedawno atmosfera była między tak gęsta, że spokojnie można
było ją nożem kroić. A teraz? Westchnęłam i wyszłam z pomieszczenia.
Szliśmy po piasku, brzegiem morza. Ściągnęliśmy buty i
trzymaliśmy je w ręce. Milczeliśmy. Wiatr przyjemnie mnie drażnił i rozwiewał
moje włosy. Dzięki gwiazdom i księżycowi było dość jasno. Zauważyłam w pewnej
chwili, że Michał bacznie mnie obserwuje.
- Czemu się tak
patrzysz? – spytałam ciekawa. Wzruszył ramionami.
- Ładnie wyglądasz
– powiedział po chwili. Uśmiechnęłam się lekko i spuściłam wzrok. Doszliśmy do
jakiejś skarpy. Nie była strasznie wysoka, ale ładnie to miejsce wyglądało. Pod
nią było kilka skał, które skutecznie zasłaniały tą część plaży od reszty.
- Usiądziemy? –
zaproponował siatkarz. Przytaknęłam. Przyglądałam się falom, które rozbijają
się o brzeg i wdychałam to powietrze pełne jodu. Tu było naprawdę przyjemnie.
- Pogadamy? –
zapytał w końcu.
- Przecież
rozmawiamy – wzruszyłam ramionami.
- Wiesz dobrze, o
co mi chodzi.
Westchnęłam. Niestety wiedziałam.
- Co chcesz
wiedzieć? – zapytałam.
- Dlaczego nie
chcesz spróbować?
- Nie, że nie
chcę… - powiedziałam, wlepiając wzrok w stopy. – Nie potrafię.
- Nie potrafisz ze
mną? – dopytywał. Pokręciłam od razu przecząco głową.
- Tu nie chodzi o
ciebie. Tylko o mnie.
- To mi to
wytłumacz – poprosił.
- Ja się po prostu
boję – szepnęłam. – Boję się zaufać.
- Dlaczego? Mi
naprawdę możesz zaufać. Nie skrzywdzę cię – pogładził mój policzek i spojrzał w
oczy. – Wiem, że niezbyt dobrze nam się układało, ale masz w sobie coś takiego,
co mnie przyciąga.
- Nawet nie wiesz,
jak bardzo chcę w końcu zapomnieć o przeszłości i iść naprzód. Ale to we mnie
siedzi – westchnęłam.
- Czułem, że to
przez tego Tomka – jego imię wypowiedział z pogardą. – Blanka, proszę cię, daj
mi szansę. Przysięgam, że cię nie skrzywdzę.
- Przy tobie czuję
się dziwnie bezpieczna – uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił gest. Zmienił
pozycję. Usadowił się tak, że siedziałam między jego nogami, opierając plecy o
jego klatkę piersiową. Czułam jego zapach. Jego bliskość. Jego oddech. Jego
całego.
- To zaufaj mi –
szepnął. – Proszę.
Nachylił się i musnął delikatnie moje usta. Po chwili
pogłębił pocałunek, w którym było tak dużo uczucia. Oparłam rękę na jego karku
i przyciągnęłam bliżej.
- To jak? –
zapytał z nadzieją.
- Proszę cię, daj
mi czas – poprosiłam. Widziałam, że nie był zadowolony z takiej odpowiedzi.
Wtuliłam się w niego mocno. Poczułam, jak całuje
mnie w czubek głowy.
- Nigdy nie sądziłem, że się w tobie zakocham.
- Mogę powiedzieć
to samo. Przecież przez długi czas byłeś na mojej liście wrogiem numer jeden –
zaśmiałam się.
- Ty u mnie też –
wystawił mi język. – Ale później to droczenie się z tobą zaczęło mi się
podobać. Ty zaczęłaś mi się podobać.
- Ale obiecaj mi,
że nie będziesz naciskać, dobrze?
- Skoro chcesz, to
nie będę.
Uśmiechnęłam się i musnęłam jego policzek, a po chwili
ponownie się w niego wtuliłam, a on mocniej mnie objął. Mogłabym w takiej
pozycji spędzić resztę życia.
Wróciliśmy do hotelu, trzymając się za ręce. Nie byliśmy
razem, ale tego wieczoru zachowywaliśmy się zupełnie tak, jakbyśmy byli. To był
taki test dla mnie. Może jednak dać mu tą szansę już? Nie, jednak lepiej
poczekać. Przynajmniej wyjaśniliśmy sobie wszystko i teraz będzie lepiej.
Przyjmujący odprowadził mnie pod same drzwi. W końcu nastała pora żeby się
rozstać.
- Dziękuję za ten
spacer – powiedziałam, uśmiechając się.
- A ja dziękuję za
rozmowę – odparł. – Mogę liczyć na jakiegoś buziaka na dobranoc?
Poruszył zabawnie brwiami. Zaśmiałam się cicho. Stanęłam
na palcach, a on objął mnie w pasie. Złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku.
Odepchnęłam go po chwili od siebie. Wydobył z siebie jęk zawodu. No trudno, za
dużo tego dobrego panie Kubiak.
- Dobranoc –
powiedziałam i zniknęłam za drzwiami. Oparłam się o nie i tak po prostu sama do
siebie się szeroko uśmiechnęłam. Zaczynałam być naprawdę bardzo szczęśliwa.
Musiałam tylko przezwyciężyć ten mój strach. Wiedziałam jednak, że z pomocą
siatkarza mi się to uda.
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Przeciągnęłam się leniwie
na łóżku, a potem dowlekłam się jakoś do wyjścia żeby otworzyć natrętowi, który
śmiał mnie budzić. Na korytarzu ujrzałam Zbyszka i Michała. Przetarłam zaspane
oczy.
- Czemu ty jeszcze
nie gotowa? – oburzył się Zbyszek.
- Uroczo wyglądasz
– wyszczerzył się Kubiak, a atakujący spojrzał na niego zdziwiony. Szatyn tylko
wzruszył obojętnie ramionami.
- Która godzina? –
spytałam, ziewając.
- Dochodzi już 8 –
odpowiedział Bartman. Te słowa podziałały na mnie, jak zimny prysznic.
- O cholera –
jęknęłam. – 10 minut i będę gotowa.
Szybko zniknęłam w łazience, gdzie błyskawicznie się
umyłam i ubrałam (link). Chłopaki czekali w pokoju, siedząc na moim łóżku.
Sprawdziłam jeszcze, czy aby na pewno wszystko spakowałam i byłam gotowa.
- Okej, już –
powiedziałam zdyszana. Zbyszek spojrzał na zegarek na ręku.
- 13 i pół minuty
– pokręcił głową z niezadowoleniem, a ja wywróciłam oczami. Chciałam wziąć moją
walizkę, ale uprzedził mnie Kubiak, chwytając za rączkę. Czemu nie, niech nosi.
Lżej dla mnie. Wzięłam zatem torebkę i wyszliśmy z pokoju.
Po zjedzonym śniadaniu wszyscy wsiedliśmy do autobusu.
Czekała nas teraz podróż do Bydgoszczy. Trochę szkoda było wyjeżdżać, bo
lubiłam to nasze polskie morze. Na szczęście mieliśmy tam wrócić we wrześniu. W
przyszłości chcę tam zamieszkać. Codziennie spacery po plaży, widok morza z
okna. Takie tam marzenia.
Kolejny mecz i drugie z rzędu zwycięstwo. Radość nie
mniejsza, niż ostatnio. Tym razem zarobiliśmy całe 3 punkty. Ruszyłam ze
swojego miejsca. Trochę ciężko było mi się przecisnąć przez ten tłum kibiców,
którzy opuszczali halę. Niestety napotkałam inną przeszkodę. Ochroniarza.
- Dalej nie wolno
– powiedział stanowczo. – Proszę skierować się do wyjścia.
- Ja jestem
asystentką fotografa – powiedziałam, szukając w torebce swojej wejściówki.
Niestety miałam w niej taki bałagan, że nie mogłam znaleźć.
- Jasne, jasne.
Połowa tutaj jest asystentkami. Do wyjścia – warknął. Jaki cham! Wtem do naszej
dwójki podszedł Kubiak.
- Jakiś problem? –
spytał.
- Ta pani chce
wejść na boisko – powiedział. Zaraz mu ten uśmieszek zejdzie z twarzy.
- A ten gbur nie
chce mnie wpuścić – warknęłam, krzyżując ręce na piersi.
- Ta pani jest ze
mną i wejdzie na dół – uśmiechnął się Michał i pociągnął mnie za rękę. Posłałam
ochroniarzowi tryumfalny uśmiech. Rzucił kilka przekleństw pod nosem.
- Gdzie masz
wejściówkę? – zapytał zdziwiony.
- No właśnie chyba
zgubiłam, bo nie mogę znaleźć – skrzywiłam się.
- Masz szczęście,
że cię zauważyłem – wyszczerzył się.
- Mój wybawca –
zaśmiałam się. Dołączyliśmy do reszty.
- Co tak długo,
Blanka? – zapytał Igła.
- Małe problemy z
gburowatym ochroniarzem – machnęłam ręką.
- Czy ty zawsze
musisz mieć z kimś spięcie? – wywrócił oczami Zbyszek.
- Moja wina, że
zatrudniają tu kretynów? – wzruszyłam ramionami. Pokręcili głową z politowaniem
i skierowali się do szatni. Ja od razu podążyłam do autobusu. Uprzejmy pan
kierowca otworzył mi drzwi. Usadowiłam się na prawie samym tyle, czyli tam
gdzie zwykle. Te wielkoludy po jakimś czasie zaczęły się schodzić.
________________
Wyczuwam, że zabijecie mnie za tą cenę na plaży ;D
Ja cie nie zabije. Może nam sie to nie podobać, ale masz wizje, która podoba mi sie... I tak jest duży postęp w ich relacjach :)
OdpowiedzUsuńZibi jakie zdziwienie z rana *.*
Czekam na następny
Pierwsza! piękny rozdział ale BLANKA MUSI MU DO CHOLERY ZAUFAĆ!!! nie może to się tak dłuzej ciągnąć, są szczęśliwi i ona musi się zgodzić! dzięki za to :* piękny, buziaki ;*
OdpowiedzUsuńjednak nie byłam pierwsza :( incredible styknęłyśmy się w czasie
OdpowiedzUsuńoni by się mogli już ujawnić do choinki! przed sobą i resztą, a blanka niech się otrząśnie no, to już nie przeszłość!
OdpowiedzUsuń/T.K
już tyle ludzi przede mną? wow :>
oooooooooh jak romantycznie :) ten spacer i wgl
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że ni tylko ja siedzę na tym blogu non-stop i wyczekuję nowego rozdziału :P
Ja nie zabije. Uważam że wszystko w swoim czasie i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam, Alex :)
OdpowiedzUsuńjeeejka to na plazy z jednej strony piękne a z drugiej mam taki niedosyt, że ona się musi zastanowić...
OdpowiedzUsuńale tak to świetny :P
Ajajajaj postep w relacjach <3 juz tak bardzo bardzo blisko i wierze ze Blanka w koncu Misiowi zaufa ;) najlepszy blog ever :*
OdpowiedzUsuńsuper :D czekam niecierpliwie na kolejny :) K.
OdpowiedzUsuńjest postęp więc nie ma potrzeby żeby Cię zabijać :) ktoś musi prowadzić najlepszy blog pod słońcem, poza tym szkoda by było mojej (choć może lepiej byłoby -naszej) blogerki :)
OdpowiedzUsuńTHE BEST! / Mała Mi.
Ej no ile można czekać?
OdpowiedzUsuńIdealnie.<3
OdpowiedzUsuńOmonomonom<33
OdpowiedzUsuńDo naastepnego!:)
A mi się podoba taki obrót akcji-jak koca to poczeka,ale bez przsady z tym czekaniem ;)
OdpowiedzUsuń*kocha
Usuń*przesady
Scena na plaży cudowna :) W końcu Michał przyznał się Blance do swoich uczuć :D Ciekawe ile Blanka będzie potrzebowała tego czasu
OdpowiedzUsuńzgadzam się z moimi przedmówcami :) mogę tylko bić pokłony przed autorem tego opowiadania :*
OdpowiedzUsuńAAAA! sweet :D :D :D
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem tego rozdziału jak i całego blogu, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńzabicie Cibie nie wchodzi w grę bo kto by nam rozdziały dodawał ale jakich porządny opieprz czemu nie ;D
OdpowiedzUsuńrozdział świetny akcja na plaży cudowna ;)
pozdrawiam ;)
Niech Blaanka mu zaufaa ;(
OdpowiedzUsuńRozdziała jak zwykle świetny :D
HAha mam nadzieję że dzisiaj będzie 30 kom. i dodasz następny? :D
To szantaż? ;>
UsuńProśba? :)
Usuńno wkońcu mam nadziję, że Blanka się przełamie i juz będą razem :) Już nie moge się doczekąc nastepnego rozdziału, prosze Cie nie trzymaj nas w niepemności :D Moge powiedzieć że chyba jestem uzależniona od czytania tego bloga :!!!
OdpowiedzUsuńNie zabije Cię, bo i tak wiem, że Blanka będzie z nim. Hahahah Calutki czas się uśmiechałam jak to czytałam i dobrze, moim zdaniem Blanka zrobiła, że jeszcze chce poczekać z tym związkiem. Pozdrawiam Dooma :)
OdpowiedzUsuńPS. Jeżeli jeszcze nie zobaczyłaś to na moim blogu jest 1 rozdział :) Zapraszam : http://siatkarskiezycie.blogspot.com/ .
Love,love,love twój blog :)
OdpowiedzUsuńoj proszę dodaj dziś następny :P
OdpowiedzUsuń<3!!!
OdpowiedzUsuńa zapraszam na 17 http://love-volleyball-life.blogspot.com/2014/01/17.html
OdpowiedzUsuńAaa bosko bosko bosko :D Prosze Cię dodaj nastepny :D!!!
OdpowiedzUsuńSzczerze, to liczę na to, że Blanka zaufa Miśkowi... Nie wiem , czy tylko mi się tak wydaje, ale pasowaliby do siebie.... naprawdę :D A takie małe pytanko...Kiedy następny rozdział ? ( tak, tak wiem , dzisiaj dodałaś ten, ale jakoś bardzo lubię te opowiadanie :D) . Mam nadzieję , że szybko tego bloga nie zakończysz, bo jest naprawdę świetne... Gratuluje weny... Szkoda tylko, że ja nie mam takich zdolności pisarskich jak ty ;) Pozdrawiam / Niezwyciężona
OdpowiedzUsuńJest 30 :-P uraczysz nas rozdzialem-niespodzianka ? ?? :-)
OdpowiedzUsuńa nawet 31 :D lud spragniony jest dalszych rozdziałów !
OdpowiedzUsuńfajnie, że sobie wszystko wyjaśnili. Liczę, że w końcu się Blanka przełamie i będzie z Michałem...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Jest ponaad 30 kom. XD
OdpowiedzUsuńBęęędzie następny dzisiaj ? ;3