11.01.2014

Rozdział 35

Dochodziła północ. Zgrywałam zdjęcia po meczu, siedząc na łóżku. Gdy już wszystko się przegrało, to podeszłam do szafy. Miałam iść się myć, ale ktoś zapukał do drzwi. Już po chwili ten osobnik był w moim pokoju. Jak się okazało, był to Kubiak. Spojrzałam na niego zdziwiona.
 - Jesteś zajęta? – zapytał z uśmiechem.
 - Miałam iść się myć. Coś chcesz? – odparłam.
 - Zabieram cię na spacer. W końcu to ostatnia noc nad morzem.
Zawahałam się chwilę. On i ja sam na sam, to trochę niebezpieczne połączenie. Postanowiłam jednak zaryzykować. Przecież to zwykły przyjacielski spacer. Eh, sama siebie oszukuję.
 - Jasne – uśmiechnęłam się lekko. – Poczekaj tylko chwilę.
Wzięłam jakieś ubranie z szafy i zniknęłam za drzwiami łazienki. Ubrałam się dość szybko (link). Włosy jednak czesałam kilka minut. Powtarzając ruch szczotki rozmyślałam, czy aby na pewno iść. Sceneria spaceru była istnie wyjęta z filmów romantycznych. Wiem, że ostatnio zaczęłam toczyć wewnętrzne walki z samą sobą, ale jednak nadal nie byłam gotowa na związek, a wiedziałam, że tego przyjmujący ode mnie oczekuje. Z drugiej strony, to dziwne. Przecież jeszcze niedawno atmosfera była między tak gęsta, że spokojnie można było ją nożem kroić. A teraz? Westchnęłam i wyszłam z pomieszczenia.

Szliśmy po piasku, brzegiem morza. Ściągnęliśmy buty i trzymaliśmy je w ręce. Milczeliśmy. Wiatr przyjemnie mnie drażnił i rozwiewał moje włosy. Dzięki gwiazdom i księżycowi było dość jasno. Zauważyłam w pewnej chwili, że Michał bacznie mnie obserwuje.
 - Czemu się tak patrzysz? – spytałam ciekawa. Wzruszył ramionami.
 - Ładnie wyglądasz – powiedział po chwili. Uśmiechnęłam się lekko i spuściłam wzrok. Doszliśmy do jakiejś skarpy. Nie była strasznie wysoka, ale ładnie to miejsce wyglądało. Pod nią było kilka skał, które skutecznie zasłaniały tą część plaży od reszty.
 - Usiądziemy? – zaproponował siatkarz. Przytaknęłam. Przyglądałam się falom, które rozbijają się o brzeg i wdychałam to powietrze pełne jodu. Tu było naprawdę przyjemnie.
 - Pogadamy? – zapytał w końcu.
 - Przecież rozmawiamy – wzruszyłam ramionami.
 - Wiesz dobrze, o co mi chodzi.
Westchnęłam. Niestety wiedziałam.
 - Co chcesz wiedzieć? – zapytałam.
 - Dlaczego nie chcesz spróbować?
 - Nie, że nie chcę… - powiedziałam, wlepiając wzrok w stopy. – Nie potrafię.
 - Nie potrafisz ze mną? – dopytywał. Pokręciłam od razu przecząco głową.
 - Tu nie chodzi o ciebie. Tylko o mnie.
 - To mi to wytłumacz – poprosił.
 - Ja się po prostu boję – szepnęłam. – Boję się zaufać.
 - Dlaczego? Mi naprawdę możesz zaufać. Nie skrzywdzę cię – pogładził mój policzek i spojrzał w oczy. – Wiem, że niezbyt dobrze nam się układało, ale masz w sobie coś takiego, co mnie przyciąga.
 - Nawet nie wiesz, jak bardzo chcę w końcu zapomnieć o przeszłości i iść naprzód. Ale to we mnie siedzi – westchnęłam.
 - Czułem, że to przez tego Tomka – jego imię wypowiedział z pogardą. – Blanka, proszę cię, daj mi szansę. Przysięgam, że cię nie skrzywdzę.
 - Przy tobie czuję się dziwnie bezpieczna – uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił gest. Zmienił pozycję. Usadowił się tak, że siedziałam między jego nogami, opierając plecy o jego klatkę piersiową. Czułam jego zapach. Jego bliskość. Jego oddech. Jego całego.
 - To zaufaj mi – szepnął. – Proszę.
Nachylił się i musnął delikatnie moje usta. Po chwili pogłębił pocałunek, w którym było tak dużo uczucia. Oparłam rękę na jego karku i przyciągnęłam bliżej.
 - To jak? – zapytał z nadzieją.
 - Proszę cię, daj mi czas – poprosiłam. Widziałam, że nie był zadowolony z takiej odpowiedzi. Wtuliłam się w niego mocno. Poczułam, jak całuje mnie w czubek głowy.
 - Nigdy nie sądziłem, że się w tobie zakocham.
 - Mogę powiedzieć to samo. Przecież przez długi czas byłeś na mojej liście wrogiem numer jeden – zaśmiałam się.
 - Ty u mnie też – wystawił mi język. – Ale później to droczenie się z tobą zaczęło mi się podobać. Ty zaczęłaś mi się podobać.
 - Ale obiecaj mi, że nie będziesz naciskać, dobrze?
 - Skoro chcesz, to nie będę.
Uśmiechnęłam się i musnęłam jego policzek, a po chwili ponownie się w niego wtuliłam, a on mocniej mnie objął. Mogłabym w takiej pozycji spędzić resztę życia.

Wróciliśmy do hotelu, trzymając się za ręce. Nie byliśmy razem, ale tego wieczoru zachowywaliśmy się zupełnie tak, jakbyśmy byli. To był taki test dla mnie. Może jednak dać mu tą szansę już? Nie, jednak lepiej poczekać. Przynajmniej wyjaśniliśmy sobie wszystko i teraz będzie lepiej. Przyjmujący odprowadził mnie pod same drzwi. W końcu nastała pora żeby się rozstać.
 - Dziękuję za ten spacer – powiedziałam, uśmiechając się.
 - A ja dziękuję za rozmowę – odparł. – Mogę liczyć na jakiegoś buziaka na dobranoc?
Poruszył zabawnie brwiami. Zaśmiałam się cicho. Stanęłam na palcach, a on objął mnie w pasie. Złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Odepchnęłam go po chwili od siebie. Wydobył z siebie jęk zawodu. No trudno, za dużo tego dobrego panie Kubiak.
 - Dobranoc – powiedziałam i zniknęłam za drzwiami. Oparłam się o nie i tak po prostu sama do siebie się szeroko uśmiechnęłam. Zaczynałam być naprawdę bardzo szczęśliwa. Musiałam tylko przezwyciężyć ten mój strach. Wiedziałam jednak, że z pomocą siatkarza mi się to uda.

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Przeciągnęłam się leniwie na łóżku, a potem dowlekłam się jakoś do wyjścia żeby otworzyć natrętowi, który śmiał mnie budzić. Na korytarzu ujrzałam Zbyszka i Michała. Przetarłam zaspane oczy.
 - Czemu ty jeszcze nie gotowa? – oburzył się Zbyszek.
 - Uroczo wyglądasz – wyszczerzył się Kubiak, a atakujący spojrzał na niego zdziwiony. Szatyn tylko wzruszył obojętnie ramionami.
 - Która godzina? – spytałam, ziewając.
 - Dochodzi już 8 – odpowiedział Bartman. Te słowa podziałały na mnie, jak zimny prysznic.
 - O cholera – jęknęłam. – 10 minut i będę gotowa.
Szybko zniknęłam w łazience, gdzie błyskawicznie się umyłam i ubrałam (link). Chłopaki czekali w pokoju, siedząc na moim łóżku. Sprawdziłam jeszcze, czy aby na pewno wszystko spakowałam i byłam gotowa.
 - Okej, już – powiedziałam zdyszana. Zbyszek spojrzał na zegarek na ręku.
 - 13 i pół minuty – pokręcił głową z niezadowoleniem, a ja wywróciłam oczami. Chciałam wziąć moją walizkę, ale uprzedził mnie Kubiak, chwytając za rączkę. Czemu nie, niech nosi. Lżej dla mnie. Wzięłam zatem torebkę i wyszliśmy z pokoju.
Po zjedzonym śniadaniu wszyscy wsiedliśmy do autobusu. Czekała nas teraz podróż do Bydgoszczy. Trochę szkoda było wyjeżdżać, bo lubiłam to nasze polskie morze. Na szczęście mieliśmy tam wrócić we wrześniu. W przyszłości chcę tam zamieszkać. Codziennie spacery po plaży, widok morza z okna.  Takie tam marzenia.

Kolejny mecz i drugie z rzędu zwycięstwo. Radość nie mniejsza, niż ostatnio. Tym razem zarobiliśmy całe 3 punkty. Ruszyłam ze swojego miejsca. Trochę ciężko było mi się przecisnąć przez ten tłum kibiców, którzy opuszczali halę. Niestety napotkałam inną przeszkodę. Ochroniarza.
 - Dalej nie wolno – powiedział stanowczo. – Proszę skierować się do wyjścia.
 - Ja jestem asystentką fotografa – powiedziałam, szukając w torebce swojej wejściówki. Niestety miałam w niej taki bałagan, że nie mogłam znaleźć.
 - Jasne, jasne. Połowa tutaj jest asystentkami. Do wyjścia – warknął. Jaki cham! Wtem do naszej dwójki podszedł Kubiak.
 - Jakiś problem? – spytał.
 - Ta pani chce wejść na boisko – powiedział. Zaraz mu ten uśmieszek zejdzie z twarzy.
 - A ten gbur nie chce mnie wpuścić – warknęłam, krzyżując ręce na piersi.
 - Ta pani jest ze mną i wejdzie na dół – uśmiechnął się Michał i pociągnął mnie za rękę. Posłałam ochroniarzowi tryumfalny uśmiech. Rzucił kilka przekleństw pod nosem.
 - Gdzie masz wejściówkę? – zapytał zdziwiony.
 - No właśnie chyba zgubiłam, bo nie mogę znaleźć – skrzywiłam się.
 - Masz szczęście, że cię zauważyłem – wyszczerzył się.
 - Mój wybawca – zaśmiałam się. Dołączyliśmy do reszty.
 - Co tak długo, Blanka? – zapytał Igła.
 - Małe problemy z gburowatym ochroniarzem – machnęłam ręką.
 - Czy ty zawsze musisz mieć z kimś spięcie? – wywrócił oczami Zbyszek.

 - Moja wina, że zatrudniają tu kretynów? – wzruszyłam ramionami. Pokręcili głową z politowaniem i skierowali się do szatni. Ja od razu podążyłam do autobusu. Uprzejmy pan kierowca otworzył mi drzwi. Usadowiłam się na prawie samym tyle, czyli tam gdzie zwykle. Te wielkoludy po jakimś czasie zaczęły się schodzić. 

________________

Wyczuwam, że zabijecie mnie za tą cenę na plaży ;D

35 komentarzy:

  1. Ja cie nie zabije. Może nam sie to nie podobać, ale masz wizje, która podoba mi sie... I tak jest duży postęp w ich relacjach :)
    Zibi jakie zdziwienie z rana *.*
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza! piękny rozdział ale BLANKA MUSI MU DO CHOLERY ZAUFAĆ!!! nie może to się tak dłuzej ciągnąć, są szczęśliwi i ona musi się zgodzić! dzięki za to :* piękny, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. jednak nie byłam pierwsza :( incredible styknęłyśmy się w czasie

    OdpowiedzUsuń
  4. oni by się mogli już ujawnić do choinki! przed sobą i resztą, a blanka niech się otrząśnie no, to już nie przeszłość!
    /T.K
    już tyle ludzi przede mną? wow :>

    OdpowiedzUsuń
  5. oooooooooh jak romantycznie :) ten spacer i wgl

    mam wrażenie, że ni tylko ja siedzę na tym blogu non-stop i wyczekuję nowego rozdziału :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie zabije. Uważam że wszystko w swoim czasie i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam, Alex :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeeejka to na plazy z jednej strony piękne a z drugiej mam taki niedosyt, że ona się musi zastanowić...
    ale tak to świetny :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ajajajaj postep w relacjach <3 juz tak bardzo bardzo blisko i wierze ze Blanka w koncu Misiowi zaufa ;) najlepszy blog ever :*

    OdpowiedzUsuń
  9. super :D czekam niecierpliwie na kolejny :) K.

    OdpowiedzUsuń
  10. jest postęp więc nie ma potrzeby żeby Cię zabijać :) ktoś musi prowadzić najlepszy blog pod słońcem, poza tym szkoda by było mojej (choć może lepiej byłoby -naszej) blogerki :)
    THE BEST! / Mała Mi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Omonomonom<33
    Do naastepnego!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi się podoba taki obrót akcji-jak koca to poczeka,ale bez przsady z tym czekaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Scena na plaży cudowna :) W końcu Michał przyznał się Blance do swoich uczuć :D Ciekawe ile Blanka będzie potrzebowała tego czasu

    OdpowiedzUsuń
  14. zgadzam się z moimi przedmówcami :) mogę tylko bić pokłony przed autorem tego opowiadania :*

    OdpowiedzUsuń
  15. AAAA! sweet :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  16. jestem pod wrażeniem tego rozdziału jak i całego blogu, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  17. zabicie Cibie nie wchodzi w grę bo kto by nam rozdziały dodawał ale jakich porządny opieprz czemu nie ;D
    rozdział świetny akcja na plaży cudowna ;)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niech Blaanka mu zaufaa ;(
    Rozdziała jak zwykle świetny :D
    HAha mam nadzieję że dzisiaj będzie 30 kom. i dodasz następny? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. no wkońcu mam nadziję, że Blanka się przełamie i juz będą razem :) Już nie moge się doczekąc nastepnego rozdziału, prosze Cie nie trzymaj nas w niepemności :D Moge powiedzieć że chyba jestem uzależniona od czytania tego bloga :!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie zabije Cię, bo i tak wiem, że Blanka będzie z nim. Hahahah Calutki czas się uśmiechałam jak to czytałam i dobrze, moim zdaniem Blanka zrobiła, że jeszcze chce poczekać z tym związkiem. Pozdrawiam Dooma :)
    PS. Jeżeli jeszcze nie zobaczyłaś to na moim blogu jest 1 rozdział :) Zapraszam : http://siatkarskiezycie.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  21. Love,love,love twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  22. oj proszę dodaj dziś następny :P

    OdpowiedzUsuń
  23. a zapraszam na 17 http://love-volleyball-life.blogspot.com/2014/01/17.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Aaa bosko bosko bosko :D Prosze Cię dodaj nastepny :D!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze, to liczę na to, że Blanka zaufa Miśkowi... Nie wiem , czy tylko mi się tak wydaje, ale pasowaliby do siebie.... naprawdę :D A takie małe pytanko...Kiedy następny rozdział ? ( tak, tak wiem , dzisiaj dodałaś ten, ale jakoś bardzo lubię te opowiadanie :D) . Mam nadzieję , że szybko tego bloga nie zakończysz, bo jest naprawdę świetne... Gratuluje weny... Szkoda tylko, że ja nie mam takich zdolności pisarskich jak ty ;) Pozdrawiam / Niezwyciężona

    OdpowiedzUsuń
  26. Jest 30 :-P uraczysz nas rozdzialem-niespodzianka ? ?? :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. a nawet 31 :D lud spragniony jest dalszych rozdziałów !

    OdpowiedzUsuń
  28. fajnie, że sobie wszystko wyjaśnili. Liczę, że w końcu się Blanka przełamie i będzie z Michałem...:)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Jest ponaad 30 kom. XD
    Bęęędzie następny dzisiaj ? ;3

    OdpowiedzUsuń