6.01.2014

Rozdział 31

Michał skupił się na tym ostatnim rzucie. Byłam niemal pewna, że pod wpływem takiej presji nie uda mu się strącić tylu kręgli. Obserwowałam całą akcje z cwaniackim uśmiechem na twarzy. Niestety po kilku sekundach on znikł. Jakim cudem strącił wszystkie? Ja się tak nie bawię!
 - Ktoś tu chyba przegrał – rzucił w moją stronę Igła. Spiorunowałam go wzrokiem. Zamilkł od razu. Kubiak popatrzył na mnie z wyższością. Nie znosiłam tego, gdy to on miał rację. Gdy to on wygrywał.
 - Wygrałem – powiedział z wielkim uśmiechem. – A oto moje pierwsze polecenie: skocz mi po coś do picia.
 - Po moim trupie – warknęłam.
 - Przecież się założyliśmy, a ty się zgodziłaś. Mam świadków – spojrzał na siatkarzy, którzy mu przytaknęli.  Wkurzona wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę mini baru, który się tam znajdował. Poprosiłam kelnera o szklankę soku pomarańczowego. Posłusznie podał mi to, o co prosiłam. Wtedy wpadłam na złośliwy pomysł.
 - Czy mógłby pan mi dać sól? – spytałam. Spojrzał na mnie zdziwiony.
 - Sól? – zapytał dla pewności.
 - Tak, sól – potwierdziłam. Spod lady wyciągnął solniczkę. Wzięłam ją i nasypałam dość sporo do szklanki. Pomieszałam łyżeczką. Chłopak patrzył na mnie nieźle zdziwiony.
 - To nie dla mnie – wyjaśniłam. – Muszę dogryźć koledze.
 - Aaa – uśmiechnął się. – Powodzenia w takim razie.
 - Dziękuję.
Wróciłam do chłopaków i podałam przyjmującemu szklankę. Upił spory łyk, lecz po chwili wypluł zawartość. Niestety obok stał Jarosz, więc płyn zatrzymał się na nim. Atakujący skrzywił się.
 - Co to jest?! – spytał wściekły Dziku.
 - Sok. Nie widzisz? – prychnęłam.
 - Nie żartuj sobie – warknął. – Dosypałaś tu soli.
 - Brawo. Kubki smakowe ci działają prawidłowo – uśmiechnęłam się złośliwie.
 - Ile ty masz lat, Ruda? – prychnął.
 - Ja mam imię – warknęłam.
 - Uspokójcie się – przerwał nam Bartman. Pociągnął mnie za ramię i odeszliśmy dość spory kawałek.
 - Co ty robisz? – zapytał z pretensją.
 - Wkurzona jestem – wzruszyłam ramionami.
 - Ja wiem, że nie znosisz przegrywać, ale naprawdę przeginasz. Ta akcja z numerem to nawet śmieszna była, ale dzisiaj przesadzasz. Od rana jesteś na niego cięta. Znowu coś się stało?
 - Nic się nie stało. Po prostu mnie wkurzył, bo zrobił taką aferę z tego numeru – wywróciłam oczami.
 - No, ale przyznaj. Jakby on ci coś takiego wywinął, to też byś się wkurzyła.
Trafił idealnie. Faktycznie, gdyby on coś takiego zrobił, to byłabym w stanie go zabić. W dodatku sprawiedliwie wygrał zakład, a ja mu jeszcze tej soli dosypałam do soku. Nie wiem, czemu to robiłam. Nie potrafiłam się chyba przestawić na to, aby być dla Niego miła.
 - No dobra, może i tak. Ale czemu pytasz, czy coś się stało? A właśnie. Dlaczego tobie Kubiak opowiedział o tamtym wieczorze, a mi nie? – skrzyżowałam ręce na piersi. W końcu nadarzyła się okazja żeby się go o to spytać.
 - Nie wiem – odparł, ale widziałam, że kłamie. – Jest moim przyjacielem, traktujemy się jak bracia. Może dlatego.
 - Ty coś wiesz. Już wczoraj chciałeś mi powiedzieć. Chcę wiedzieć, co to takiego.
 - Blanka, ja naprawdę nie mogę – westchnął. – Musicie to załatwić między sobą. I błagam, przestańcie się kłócić. Wracajmy już do nich.
 - Nie chcę mi się na razie oglądać Kubiaka – przyznałam. – Wrócę do hotelu.
 - Nie wygłupiaj się, chodź.
 - Serio, Zibi. Wolę wrócić do hotelu – uśmiechnęłam się lekko.
 - Mam wysłać za tobą Kubiaka, żebyście się znowu pogodzili i był happy end?
 - Chyba cię pogięło – warknęłam, a on się zaśmiał.
 - Żartowałem. Tylko uważaj na siebie – cmoknęłam go w policzek na pożegnanie i poszłam oddać buty. Następnie wyszłam z budynku i wolnym krokiem ruszyłam w stronę hotelu. Miałam przynajmniej chwilę, by sobie pomyśleć o wszystkim. Nie mam pojęcia, dlaczego taka byłam w stosunku do Kubiaka. Przecież wczoraj było kompletnie inaczej. W ogóle ostatnio się dogadywaliśmy. Oczywiście droczyliśmy się czasem, ale nie były to jakieś poważne kłótnie. Za to od rana, co chwilę coś do niego mam. Właściwie, to jestem zła na siebie. Za to, że się w nim zakochałam. W jednej chwili go nie znoszę, a w drugiej wręcz przeciwnie. Nie wiem, jak to możliwe, ale pewna jestem jednego. Muszę się tego drugiego pozbyć.
 - Cześć, Blaneczko – usłyszałam obok siebie. Spojrzałam w tą stronę.
 - Czego ty znowu ode mnie chcesz? – warknęłam w kierunku Tomka.
 - Porozmawiać. Tutaj niedaleko jest kawiarnia. Wejdziemy?
 - Chyba żartujesz – prychnęłam.
 - Chwila rozmowy, a potem wrócisz do tych swoich siatkarzyków.
 - Jak chcesz gadać, to mów tu – skrzyżowałam ręce na piersi. Rozejrzał się dookoła, a potem pchnął mnie do zaułka, miedzy blokami.
 - Dlaczego nie chcesz dać mi szansy?
Zaśmiałam się.
 - No nie. Ty jesteś taki głupi, czy udajesz?
 - Okej, zdradziłem cię, ale to chyba nie jest koniec świata – wywrócił oczami.
 - Zdradziłeś? Raz? Cały czas mnie zdradzałeś. W dodatku mnie biłeś, poniżałeś. A ostatnio w parku? Zachowujesz się, jak jakiś psychopata.
 - Psychopata? Oh, przestań. Po prostu chcę odzyskać to, co moje – chwycił mnie za nadgarstek. Próbowałam się wyrwać, ale zbyt mocno trzymał.
 - Puść, to boli – warknęłam.
 - W dupie to mam. Z żadną laską nie miałem jeszcze tylu problemów, co z tobą. Już ci powiedziałem, że ze mną się nie zrywa.
 - Idź się lecz – rzuciłam, a on wtedy przyssał się do moich usta Odepchnęłam go natychmiast i spoliczkowałam.
 - No teraz, to przegięłaś – warknął. Już podnosił rękę żeby mnie uderzyć, ale wtedy ktoś ją przytrzymał. Spojrzałam na mojego wybawcę.
 - Odwal się od niej, bo będziesz miał ze mną do czynienia – powiedział stanowczo Kubiak. Tomek stał niewzruszony.
 - Obrońca się znalazł – prychnął. – Nowy facet?
 - Tak. Więc teraz zjeżdżaj, bo ci poprzestawiam przegrody w nosie.
Cybulski widocznie się przestraszył, bo wymamrotał kilka przekleństw i się zmył. Michał podszedł do mnie i obejrzał dokładnie.
 - Nic ci nie zrobił? – spytał. Pokręciłam przecząco głową.
 - Co ty tu robisz? – spytałam. Zmieszał się trochę. – Zbyszek, prawda?
 - Prawda – odparł.
 - Dziękuję – uśmiechnęłam się lekko i stanęłam na palcach żeby cmoknąć go w policzek. – I przepraszam. Byłam dziś zbyt chamska. Sama nie wiem czemu.
 - Spoko, przyzwyczaiłem się – uśmiechnął się.
 - Ostatnio często mnie ratujesz – zaśmiałam się.
 - Taka rola bohatera – wypiął dumnie klatę do przodu, a po chwili oboje wybuchliśmy wielkim śmiechem.
 - Reszta idzie? – zapytała, gdy ruszyliśmy w stronę hotelu.
 - Zostali zagrać jeszcze raz. Piotrek chce udowodnić, że umie grać – wyjaśnił.
 - Biedny – uśmiechnęłam się.

Po dwóch godzinach siatkarze wrócili do budynku. Nowakowski był w znakomitym humorze. Za to młodszy Libero już niekoniecznie. Domyśliłam się, że środkowy okazał się lepszy. I tak było. Zajął 3 miejsce, a Zatorski ostatnie. Rzuciłam Pawłowi tekst, że Sylwia go pocieszy, a on się zarumienił i zniknął za drzwiami swojego pokoju. No właśnie. Muszę pogadać z przyjaciółką, jak tam im idzie. Z tego, co zaobserwowałam, to Zati cały czas coś stuka na tym telefonie. Daga też mi się żaliła, że Sylwia ciągle z kimś pisze i przez to często jej nie słucha. A Dagmara lubi sobie pogadać. Dlatego ostatnio cały czas nawija Hubertowi. Nasz sąsiad na pewno jest zadowolony, bo przecież bardzo lubi blondynkę. Tylko czemu oni wciąż nie są razem? Nie rozumiem.
Leżałam na łóżku i czytałam książkę. Wtem rozległ się dźwięk mojej komórki. Sięgnęłam po nią i odczytałam treść SMSa. Jestem w Łodzi. Może wybierzemy się na kawę? Bardzo proszę. Zwykła kawa. Nic więcej. Nadawcą był nie kto inny, jak Sebastian. Milczał przez 3 dni, więc myślałam, że dał sobie spokój. Jak się okazuje nie. Zgodziłam się. Niech się chłopak cieszy. Za pół godziny miał być w kawiarni niedaleko hotelu. Postanowiłam więc się odświeżyć i przebrać (link). Nie chciałam się jakoś stroić. To było zwykłe spotkanie dwójki znajomych. Ja go praktycznie mało znałam przecież.
 - Gdzie się wybierasz? – zapytał Zibi. Wzruszyłam ramionami.
 - Na kawę.
 - Możemy ci potowarzyszyć? – atakujący wyszczerzył się.
 - Sorry memory, mam już towarzystwo – wystawiłam mu język. Miałam wrażenie, że Kubiak jakby się wzdrygnął.
 - Mam być zazdrosny?
 - Ależ oczywiście – puściłam mu oczko. – Narka, panienki.
 - Tylko ostrożnie. Bądź przed 22 w domu młoda damo – pogroził mi palcem i się zaśmiał.
Ruszyłam w kierunku kawiarni. Byłam na miejscu już po 5 minutach. Przy jednym ze stolików zauważyłam Sebastiana. Uśmiechnął się w moją stronę. Odwzajemniłam delikatnie gest i usiadłam naprzeciwko niego.
 - Miło cię znowu widzieć – powiedział wesoło.
 - Co cię sprowadza do Łodzi? – spytałam ciekawa. – Kawałek drogi z Wielunia.
 - Miałem do załatwienia parę spraw. Wcale nie jest tak daleko – wzruszył ramionami. – Jak praca?
 - W porządku – odparłam. – Teraz mieliśmy wszyscy 2 dni wolnego, a jutro od nowa treningi, więc i ja wracam do pracy.
Na początku było strasznie sztywno. Sekundy ciągnęły mi się niemiłosiernie. Gadało się tak dziwnie. Dopiero później trochę się atmosfera rozluźniła. Fajnie się potem z Sebą rozmawiało. Często mnie rozwalał, swoimi śmiesznymi tekstami. Mój kuzyn na pewno się z nim nie nudzi. Fajnego ma kumpla. Ale tylko tyle mogę o nim powiedzieć. On chyba też już zrozumiał, że z tego nic nie będzie. Zachowywał się względem mnie, jak dobry kolega. I to mi pasuje.
Posiedzieliśmy dobre 2 godziny, ale w końcu trzeba było się pożegnać. Sebastian musiał wracać do Wielunia, a nie chciałam żeby jechał po nocy. Wolałabym nie mieć go na sumieniu. W dodatku on lubi szybką jazdę. Zupełnie, jak mój kuzyn. Ciągnie swój do swego. Wcześniej jednak zaproponował, że mnie odprowadzi, bo to parę kroków. W końcu stanęliśmy przed hotelem.
 - Dziękuję, że się ze mną spotkałaś – przyznał.
 - Nie ma sprawy. Bardzo fajnie było – uśmiechnęłam się promiennie, co odwzajemnił.
 - Czyli mogę liczyć kiedyś na powtórkę?
 - Jak będziesz grzeczny – zaśmiałam się.
 - Przecież ja jestem aniołkiem, zawsze jestem grzeczny – poruszył zabawnie brwiami.
 - No jasne, Seba, tak sobie wmawiaj – wystawiłam mu język. – To cześć.
Musnęłam jego policzek, co bardzo mu się spodobało. Ruszyłam w stronę drzwi, lecz po kilku krokach odwróciłam się i mu ostatni raz pomachałam. Wyszczerzył się i odszedł w swoim kierunku.
Weszłam do pokoju, w którym oprócz moich współlokatorów był jeszcze Igła i Bartek. Grali w karty. Nie wiem, w co dokładnie grali, ponieważ kiepska byłam w większość gier karcianych. Umiałam tylko 'wojnę' i 'kuku'. Doprawdy dużo.
 - Jak tam randka? – zapytał Bartman na mój widok. Spojrzałam na niego zdziwiona.
 - Jaka randka? – spytałam.
 - No z tym kolegą. Widzieliśmy przez okno – wyszczerzył się Bartek. Wywróciłam oczami.
 - Rany, to nie była randka przecież.
 - A kim był twój tajemniczy kolega? – dopytywał Ignaczak.
 - Sebastian. Kumpel mojego kuzyna – odparłam, ściągając buty, a następnie siadając po turecku na łóżku atakującego.
 - Czyli jednak postanowiłaś go nie spławiać.
 - Tyle razy mnie prosił, że w końcu się zgodziłam. Zwykła kawa, nic więcej – wzruszyłam ramionami.
 - Od tego się zaczyna – zaśmiał się Kurek. Rzuciłam w niego poduszkę, ale niestety się schylił, więc go nie trafiło.
 - Debil – syknęłam.
 - Nie obrażaj się. Złość piękności szkodzi – zaśmiał się Bartman.
 - Sebastianowi i tak się będzie podobać – Igła nadal się nabijał.

 - Żyję z idiotami – rzuciłam i włożyłam słuchawki w uszy, chcąc zignorować tamtą bandę. Jedynie Kubiak z ich czwórki milczał. Ciekawiło mnie, dlaczego. Przecież to była idealna okazja do dogryzienia mi. Ja bym takiej nie przepuściła na jego miejscu.

____________

Jestem zbyt uległa i za dobra dla was xD Ale widząc taką ilość komentarzy po prostu sama myszka mi się przesunęła na 'nowy post'. Następny rozdział już naprawdę będzie 9. Kolejne będą już w krótszym raczej przedziale czasowym, specjalnie dla was :) Mam nadzieję, ze i tym razem nie będziecie się bać napisać kilku słów o rozdziale.
Pozdrawiam :*

20 komentarzy:

  1. O jeeeeeejka :D :* Jesteś taka dobra :D Rozdział przekochany, tylko ten cały Sebastian ma WYPIERDZIELAĆ :P
    Niech się Blanka z Kubiakiem styknie prędzej i niech już będą razem, nooooo!!!
    Buziaki ;* /Mała Mi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, a chciałam skomentować pierwsza a mnie Mała Mi wyprzedziła o minutę :) Super rozdział, dzięki za te rozdziały niezapowiedziane, świetne są :D
    Trzymaj się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o uwielbiam twoje opowiadanie :) czekam aż rozwinie się w końcu sytuacja pomiędzy Blanką i Michałem :D czekam na kolejny :) K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech ten jak mu tam Sebastian ma wypieprzać !!!! Nie lubię gościa :P Oooooo... Kubiaczek bohaterem <3 Jak ja cię proszę od dawna żeby ta dwójka Zakochanych debili była ze sobą . No proszę cie !!! Rozdział jak zawsze zajebisty :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia jutro w SZKOLE ! HAHAAHAHAHHAHAH Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sebastian, odwal się! jejku no kiedy Blanka z Michałem coś ten???!
    Jak dobrze, że te dwa rozdziały dodałaś tak szybko. Uwielbiam Cię :*
    Pozdrawiam i zapraszam na ósemkę :)
    http://czy-to-jest-przyjazn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham cię :D Rozdział jak zwykle fajny, ale dalej podtrzymuje, że nie wytrzymam do 9 :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdrosny Kubiaczek.? Ooo.. Soł słit.<3
    Powiem krótko:
    Sebastian, WYPIERDALAJ.(sorry za wulgaryzmy;))
    Dziku, weź się w końcu do roboty.! XD
    Mega buziak za szybki rozdział.!;***
    ~Ann ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże dziewczyno nie wiesz jak sie ciesze że dostałaś jeszcze dzisiaj nowy rozdział:) Normalnie Cię Kocham :*
    Rozdział boski :)
    Dziołcha skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły?
    Czekam na następny :)
    3maj sie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś kochana!!! :****

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny.genialny,genialny :) uu..coś czuję że Misiek zazdrosny... :P dobrze dobrze,niech walczy o Blankę <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Lol, dodajesz rozdziały z taką prędkością, że ja nawet jakbym chciała, to nie umialabym być na bieżąco :O
    Fajnie, że Blanka i Michał dogadują się coraz lepiej. Nawet są o siebie zazdrośni! Mam tylko nadzieję że zrezygnują w końcu z tego swojego uporu, bo nigdzie ich to nie zaprowadzi. I według mnie Blanka nie powinna odtracać pomocy siatkarzy. Tomek naprawdę robi się coraz bardziej niebezpieczny i natrętny. Mam wrażenie że to wszystko prowadzi do jednej wielkiej katastrofy, ale chciałabym się mylić!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział jak ja lubię takie niespodzianki ... Misiek bohaterem i jeszcze zazdrosny się robi widzę że będzie się działo już nie mogę się doczekać kiedy oni w końcu będą razem pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. kurczę Blanka nie może być tak mściwa dla Michała :> cudaśnyyy rozdział, ubóstwiam to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kooooooocham Cie za to opowiadanie<3
    Jestes wielka! Oby do szybkiego nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  15. dziewczyno błagam dodaj wcześniej :D
    to opowiadanie jest dla mnie jak tlen ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaww bosko, ale prosze dodaj cos wczesniej bo juz sie doczekać nie mogę. TO jest jak nałóg :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolezanka wyzej dobrze gada!:D dodaj szybciej, please:*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ktoś tu jest zazdrooosny! ;D Kubiaka na 100% zżera zazdrość ;)

    OdpowiedzUsuń