Michał skupił się na tym ostatnim rzucie. Byłam niemal
pewna, że pod wpływem takiej presji nie uda mu się strącić tylu kręgli.
Obserwowałam całą akcje z cwaniackim uśmiechem na twarzy. Niestety po kilku
sekundach on znikł. Jakim cudem strącił wszystkie? Ja się tak nie bawię!
- Ktoś tu chyba
przegrał – rzucił w moją stronę Igła. Spiorunowałam go wzrokiem. Zamilkł od
razu. Kubiak popatrzył na mnie z wyższością. Nie znosiłam tego, gdy to on miał
rację. Gdy to on wygrywał.
- Wygrałem –
powiedział z wielkim uśmiechem. – A oto moje pierwsze polecenie: skocz mi po
coś do picia.
- Po moim trupie –
warknęłam.
- Przecież się
założyliśmy, a ty się zgodziłaś. Mam świadków – spojrzał na siatkarzy, którzy
mu przytaknęli. Wkurzona wstałam z
miejsca i ruszyłam w stronę mini baru, który się tam znajdował. Poprosiłam
kelnera o szklankę soku pomarańczowego. Posłusznie podał mi to, o co prosiłam.
Wtedy wpadłam na złośliwy pomysł.
- Czy mógłby pan
mi dać sól? – spytałam. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Sól? – zapytał
dla pewności.
- Tak, sól –
potwierdziłam. Spod lady wyciągnął solniczkę. Wzięłam ją i nasypałam dość sporo
do szklanki. Pomieszałam łyżeczką. Chłopak patrzył na mnie nieźle zdziwiony.
- To nie dla mnie
– wyjaśniłam. – Muszę dogryźć koledze.
- Aaa – uśmiechnął
się. – Powodzenia w takim razie.
- Dziękuję.
Wróciłam do chłopaków i podałam przyjmującemu szklankę.
Upił spory łyk, lecz po chwili wypluł zawartość. Niestety obok stał Jarosz,
więc płyn zatrzymał się na nim. Atakujący skrzywił się.
- Co to jest?! –
spytał wściekły Dziku.
- Sok. Nie
widzisz? – prychnęłam.
- Nie żartuj sobie
– warknął. – Dosypałaś tu soli.
- Brawo. Kubki
smakowe ci działają prawidłowo – uśmiechnęłam się złośliwie.
- Ile ty masz lat,
Ruda? – prychnął.
- Ja mam imię – warknęłam.
- Uspokójcie się –
przerwał nam Bartman. Pociągnął mnie za ramię i odeszliśmy dość spory kawałek.
- Co ty robisz? –
zapytał z pretensją.
- Wkurzona jestem
– wzruszyłam ramionami.
- Ja wiem, że nie
znosisz przegrywać, ale naprawdę przeginasz. Ta akcja z numerem to nawet
śmieszna była, ale dzisiaj przesadzasz. Od rana jesteś na niego cięta. Znowu
coś się stało?
- Nic się nie
stało. Po prostu mnie wkurzył, bo zrobił taką aferę z tego numeru – wywróciłam
oczami.
- No, ale
przyznaj. Jakby on ci coś takiego wywinął, to też byś się wkurzyła.
Trafił idealnie. Faktycznie, gdyby on coś takiego zrobił,
to byłabym w stanie go zabić. W dodatku sprawiedliwie wygrał zakład, a ja mu
jeszcze tej soli dosypałam do soku. Nie wiem, czemu to robiłam. Nie potrafiłam
się chyba przestawić na to, aby być dla Niego miła.
- No dobra, może i
tak. Ale czemu pytasz, czy coś się stało? A właśnie. Dlaczego tobie Kubiak
opowiedział o tamtym wieczorze, a mi nie? – skrzyżowałam ręce na piersi. W
końcu nadarzyła się okazja żeby się go o to spytać.
- Nie wiem –
odparł, ale widziałam, że kłamie. – Jest moim przyjacielem, traktujemy się jak
bracia. Może dlatego.
- Ty coś wiesz.
Już wczoraj chciałeś mi powiedzieć. Chcę wiedzieć, co to takiego.
- Blanka, ja
naprawdę nie mogę – westchnął. – Musicie to załatwić między sobą. I błagam,
przestańcie się kłócić. Wracajmy już do nich.
- Nie chcę mi się
na razie oglądać Kubiaka – przyznałam. – Wrócę do hotelu.
- Nie wygłupiaj
się, chodź.
- Serio, Zibi.
Wolę wrócić do hotelu – uśmiechnęłam się lekko.
- Mam wysłać za
tobą Kubiaka, żebyście się znowu pogodzili i był happy end?
- Chyba cię
pogięło – warknęłam, a on się zaśmiał.
- Żartowałem.
Tylko uważaj na siebie – cmoknęłam go w policzek na pożegnanie i poszłam oddać
buty. Następnie wyszłam z budynku i wolnym krokiem ruszyłam w stronę hotelu.
Miałam przynajmniej chwilę, by sobie pomyśleć o wszystkim. Nie mam pojęcia,
dlaczego taka byłam w stosunku do Kubiaka. Przecież wczoraj było kompletnie
inaczej. W ogóle ostatnio się dogadywaliśmy. Oczywiście droczyliśmy się czasem,
ale nie były to jakieś poważne kłótnie. Za to od rana, co chwilę coś do niego
mam. Właściwie, to jestem zła na siebie. Za to, że się w nim zakochałam. W
jednej chwili go nie znoszę, a w drugiej wręcz przeciwnie. Nie wiem, jak to
możliwe, ale pewna jestem jednego. Muszę się tego drugiego pozbyć.
- Cześć, Blaneczko
– usłyszałam obok siebie. Spojrzałam w tą stronę.
- Czego ty znowu
ode mnie chcesz? – warknęłam w kierunku Tomka.
- Porozmawiać.
Tutaj niedaleko jest kawiarnia. Wejdziemy?
- Chyba żartujesz
– prychnęłam.
- Chwila rozmowy,
a potem wrócisz do tych swoich siatkarzyków.
- Jak chcesz
gadać, to mów tu – skrzyżowałam ręce na piersi. Rozejrzał się dookoła, a potem
pchnął mnie do zaułka, miedzy blokami.
- Dlaczego nie
chcesz dać mi szansy?
Zaśmiałam się.
- No nie. Ty
jesteś taki głupi, czy udajesz?
- Okej, zdradziłem
cię, ale to chyba nie jest koniec świata – wywrócił oczami.
- Zdradziłeś? Raz?
Cały czas mnie zdradzałeś. W dodatku mnie biłeś, poniżałeś. A ostatnio w parku?
Zachowujesz się, jak jakiś psychopata.
- Psychopata? Oh,
przestań. Po prostu chcę odzyskać to, co moje – chwycił mnie za nadgarstek.
Próbowałam się wyrwać, ale zbyt mocno trzymał.
- Puść, to boli –
warknęłam.
- W dupie to mam. Z
żadną laską nie miałem jeszcze tylu problemów, co z tobą. Już ci powiedziałem,
że ze mną się nie zrywa.
- Idź się lecz –
rzuciłam, a on wtedy przyssał się do moich usta Odepchnęłam go natychmiast i
spoliczkowałam.
- No teraz, to
przegięłaś – warknął. Już podnosił rękę żeby mnie uderzyć, ale wtedy ktoś ją
przytrzymał. Spojrzałam na mojego wybawcę.
- Odwal się od
niej, bo będziesz miał ze mną do czynienia – powiedział stanowczo Kubiak. Tomek
stał niewzruszony.
- Obrońca się
znalazł – prychnął. – Nowy facet?
- Tak. Więc teraz
zjeżdżaj, bo ci poprzestawiam przegrody w nosie.
Cybulski widocznie się przestraszył, bo wymamrotał kilka
przekleństw i się zmył. Michał podszedł do mnie i obejrzał dokładnie.
- Nic ci nie
zrobił? – spytał. Pokręciłam przecząco głową.
- Co ty tu robisz?
– spytałam. Zmieszał się trochę. – Zbyszek, prawda?
- Prawda – odparł.
- Dziękuję –
uśmiechnęłam się lekko i stanęłam na palcach żeby cmoknąć go w policzek. – I
przepraszam. Byłam dziś zbyt chamska. Sama nie wiem czemu.
- Spoko,
przyzwyczaiłem się – uśmiechnął się.
- Ostatnio często
mnie ratujesz – zaśmiałam się.
- Taka rola
bohatera – wypiął dumnie klatę do przodu, a po chwili oboje wybuchliśmy wielkim
śmiechem.
- Reszta idzie? –
zapytała, gdy ruszyliśmy w stronę hotelu.
- Zostali zagrać
jeszcze raz. Piotrek chce udowodnić, że umie grać – wyjaśnił.
- Biedny –
uśmiechnęłam się.
Po dwóch godzinach siatkarze wrócili do budynku.
Nowakowski był w znakomitym humorze. Za to młodszy Libero już niekoniecznie.
Domyśliłam się, że środkowy okazał się lepszy. I tak było. Zajął 3 miejsce, a
Zatorski ostatnie. Rzuciłam Pawłowi tekst, że Sylwia go pocieszy, a on się
zarumienił i zniknął za drzwiami swojego pokoju. No właśnie. Muszę pogadać z
przyjaciółką, jak tam im idzie. Z tego, co zaobserwowałam, to Zati cały czas
coś stuka na tym telefonie. Daga też mi się żaliła, że Sylwia ciągle z kimś
pisze i przez to często jej nie słucha. A Dagmara lubi sobie pogadać. Dlatego
ostatnio cały czas nawija Hubertowi. Nasz sąsiad na pewno jest zadowolony, bo
przecież bardzo lubi blondynkę. Tylko czemu oni wciąż nie są razem? Nie
rozumiem.
Leżałam na łóżku i czytałam książkę. Wtem rozległ się
dźwięk mojej komórki. Sięgnęłam po nią i odczytałam treść SMSa. Jestem w Łodzi. Może wybierzemy się na kawę?
Bardzo proszę. Zwykła kawa. Nic więcej. Nadawcą był nie kto inny, jak
Sebastian. Milczał przez 3 dni, więc myślałam, że dał sobie spokój. Jak się
okazuje nie. Zgodziłam się. Niech się chłopak cieszy. Za pół godziny miał być w
kawiarni niedaleko hotelu. Postanowiłam więc się odświeżyć i przebrać (link).
Nie chciałam się jakoś stroić. To było zwykłe spotkanie dwójki znajomych. Ja go
praktycznie mało znałam przecież.
- Gdzie się
wybierasz? – zapytał Zibi. Wzruszyłam ramionami.
- Na kawę.
- Możemy ci
potowarzyszyć? – atakujący wyszczerzył się.
- Sorry memory,
mam już towarzystwo – wystawiłam mu język. Miałam wrażenie, że Kubiak jakby się
wzdrygnął.
- Mam być
zazdrosny?
- Ależ oczywiście
– puściłam mu oczko. – Narka, panienki.
- Tylko ostrożnie.
Bądź przed 22 w domu młoda damo – pogroził mi palcem i się zaśmiał.
Ruszyłam w kierunku kawiarni. Byłam na miejscu już po 5
minutach. Przy jednym ze stolików zauważyłam Sebastiana. Uśmiechnął się w moją
stronę. Odwzajemniłam delikatnie gest i usiadłam naprzeciwko niego.
- Miło cię znowu
widzieć – powiedział wesoło.
- Co cię sprowadza
do Łodzi? – spytałam ciekawa. – Kawałek drogi z Wielunia.
- Miałem do
załatwienia parę spraw. Wcale nie jest tak daleko – wzruszył ramionami. – Jak
praca?
- W porządku –
odparłam. – Teraz mieliśmy wszyscy 2 dni wolnego, a jutro od nowa treningi,
więc i ja wracam do pracy.
Na początku było strasznie sztywno. Sekundy ciągnęły mi
się niemiłosiernie. Gadało się tak dziwnie. Dopiero później trochę się
atmosfera rozluźniła. Fajnie się potem z Sebą rozmawiało. Często mnie rozwalał,
swoimi śmiesznymi tekstami. Mój kuzyn na pewno się z nim nie nudzi. Fajnego ma
kumpla. Ale tylko tyle mogę o nim powiedzieć. On chyba też już zrozumiał, że z
tego nic nie będzie. Zachowywał się względem mnie, jak dobry kolega. I to mi
pasuje.
Posiedzieliśmy dobre 2 godziny, ale w końcu trzeba było
się pożegnać. Sebastian musiał wracać do Wielunia, a nie chciałam żeby jechał
po nocy. Wolałabym nie mieć go na sumieniu. W dodatku on lubi szybką jazdę.
Zupełnie, jak mój kuzyn. Ciągnie swój do swego. Wcześniej jednak zaproponował,
że mnie odprowadzi, bo to parę kroków. W końcu stanęliśmy przed hotelem.
- Dziękuję, że się
ze mną spotkałaś – przyznał.
- Nie ma sprawy.
Bardzo fajnie było – uśmiechnęłam się promiennie, co odwzajemnił.
- Czyli mogę
liczyć kiedyś na powtórkę?
- Jak będziesz
grzeczny – zaśmiałam się.
- Przecież ja
jestem aniołkiem, zawsze jestem grzeczny – poruszył zabawnie brwiami.
- No jasne, Seba,
tak sobie wmawiaj – wystawiłam mu język. – To cześć.
Musnęłam jego policzek, co bardzo mu się spodobało.
Ruszyłam w stronę drzwi, lecz po kilku krokach odwróciłam się i mu ostatni raz
pomachałam. Wyszczerzył się i odszedł w swoim kierunku.
Weszłam do pokoju, w którym oprócz moich współlokatorów
był jeszcze Igła i Bartek. Grali w karty. Nie wiem, w co dokładnie grali,
ponieważ kiepska byłam w większość gier karcianych. Umiałam tylko 'wojnę' i 'kuku'.
Doprawdy dużo.
- Jak tam randka?
– zapytał Bartman na mój widok. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Jaka randka? –
spytałam.
- No z tym kolegą.
Widzieliśmy przez okno – wyszczerzył się Bartek. Wywróciłam oczami.
- Rany, to nie
była randka przecież.
- A kim był twój
tajemniczy kolega? – dopytywał Ignaczak.
- Sebastian.
Kumpel mojego kuzyna – odparłam, ściągając buty, a następnie siadając po
turecku na łóżku atakującego.
- Czyli jednak
postanowiłaś go nie spławiać.
- Tyle razy mnie
prosił, że w końcu się zgodziłam. Zwykła kawa, nic więcej – wzruszyłam
ramionami.
- Od tego się
zaczyna – zaśmiał się Kurek. Rzuciłam w niego poduszkę, ale niestety się
schylił, więc go nie trafiło.
- Debil –
syknęłam.
- Nie obrażaj się.
Złość piękności szkodzi – zaśmiał się Bartman.
- Sebastianowi i
tak się będzie podobać – Igła nadal się nabijał.
- Żyję z idiotami
– rzuciłam i włożyłam słuchawki w uszy, chcąc zignorować tamtą bandę. Jedynie
Kubiak z ich czwórki milczał. Ciekawiło mnie, dlaczego. Przecież to była
idealna okazja do dogryzienia mi. Ja bym takiej nie przepuściła na jego
miejscu.
____________
Jestem zbyt uległa i za dobra dla was xD Ale widząc taką ilość komentarzy po prostu sama myszka mi się przesunęła na 'nowy post'. Następny rozdział już naprawdę będzie 9. Kolejne będą już w krótszym raczej przedziale czasowym, specjalnie dla was :) Mam nadzieję, ze i tym razem nie będziecie się bać napisać kilku słów o rozdziale.
Pozdrawiam :*
Pozdrawiam :*
O jeeeeeejka :D :* Jesteś taka dobra :D Rozdział przekochany, tylko ten cały Sebastian ma WYPIERDZIELAĆ :P
OdpowiedzUsuńNiech się Blanka z Kubiakiem styknie prędzej i niech już będą razem, nooooo!!!
Buziaki ;* /Mała Mi.
Kurczę, a chciałam skomentować pierwsza a mnie Mała Mi wyprzedziła o minutę :) Super rozdział, dzięki za te rozdziały niezapowiedziane, świetne są :D
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło :)
o uwielbiam twoje opowiadanie :) czekam aż rozwinie się w końcu sytuacja pomiędzy Blanką i Michałem :D czekam na kolejny :) K.
OdpowiedzUsuńNiech ten jak mu tam Sebastian ma wypieprzać !!!! Nie lubię gościa :P Oooooo... Kubiaczek bohaterem <3 Jak ja cię proszę od dawna żeby ta dwójka Zakochanych debili była ze sobą . No proszę cie !!! Rozdział jak zawsze zajebisty :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia jutro w SZKOLE ! HAHAAHAHAHHAHAH Dooma :)
OdpowiedzUsuńSebastian, odwal się! jejku no kiedy Blanka z Michałem coś ten???!
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że te dwa rozdziały dodałaś tak szybko. Uwielbiam Cię :*
Pozdrawiam i zapraszam na ósemkę :)
http://czy-to-jest-przyjazn.blogspot.com/
Kocham cię :D Rozdział jak zwykle fajny, ale dalej podtrzymuje, że nie wytrzymam do 9 :P
OdpowiedzUsuńZazdrosny Kubiaczek.? Ooo.. Soł słit.<3
OdpowiedzUsuńPowiem krótko:
Sebastian, WYPIERDALAJ.(sorry za wulgaryzmy;))
Dziku, weź się w końcu do roboty.! XD
Mega buziak za szybki rozdział.!;***
~Ann ;)
Boże dziewczyno nie wiesz jak sie ciesze że dostałaś jeszcze dzisiaj nowy rozdział:) Normalnie Cię Kocham :*
OdpowiedzUsuńRozdział boski :)
Dziołcha skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły?
Czekam na następny :)
3maj sie :*
Przed snem wymyślam i przelewam do Worda :D
UsuńJesteś kochana!!! :****
OdpowiedzUsuńŚwietny!!
OdpowiedzUsuńGenialny.genialny,genialny :) uu..coś czuję że Misiek zazdrosny... :P dobrze dobrze,niech walczy o Blankę <3
OdpowiedzUsuńLol, dodajesz rozdziały z taką prędkością, że ja nawet jakbym chciała, to nie umialabym być na bieżąco :O
OdpowiedzUsuńFajnie, że Blanka i Michał dogadują się coraz lepiej. Nawet są o siebie zazdrośni! Mam tylko nadzieję że zrezygnują w końcu z tego swojego uporu, bo nigdzie ich to nie zaprowadzi. I według mnie Blanka nie powinna odtracać pomocy siatkarzy. Tomek naprawdę robi się coraz bardziej niebezpieczny i natrętny. Mam wrażenie że to wszystko prowadzi do jednej wielkiej katastrofy, ale chciałabym się mylić!
Świetny rozdział jak ja lubię takie niespodzianki ... Misiek bohaterem i jeszcze zazdrosny się robi widzę że będzie się działo już nie mogę się doczekać kiedy oni w końcu będą razem pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkurczę Blanka nie może być tak mściwa dla Michała :> cudaśnyyy rozdział, ubóstwiam to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńKooooooocham Cie za to opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńJestes wielka! Oby do szybkiego nexta;)
dziewczyno błagam dodaj wcześniej :D
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest dla mnie jak tlen ;p
Aaaww bosko, ale prosze dodaj cos wczesniej bo juz sie doczekać nie mogę. TO jest jak nałóg :P
OdpowiedzUsuńKolezanka wyzej dobrze gada!:D dodaj szybciej, please:*
OdpowiedzUsuńKtoś tu jest zazdrooosny! ;D Kubiaka na 100% zżera zazdrość ;)
OdpowiedzUsuń