18.12.2013

Rozdział 23

Wieczorem pod pretekstem spotkania ze znajomymi pojechaliśmy z Danielem za miasto. Mój kuzyn był jednym z uczestników, więc ja zostałam razem z resztą tłumu i obserwowałam poczynania kierowców. Niektórzy strasznie się popisywali. Specjalnie zbyt późno skręcali na zakrętach. Taka brawura mogła się źle skończyć. Na całe szczęście mój kuzyn był ostrożniejszy. W końcu zobaczyłam jego auto wyłaniające się z ostatniego już zakrętu w tym okrążeniu. Trzymałam mocno kciuki, by ten pojazd za nim go nie wyprzedził. I udało się! Wygrał. Pisnęłam z radości i od razu ruszyłam w kierunku Ciemnego. Wysiadł z samochodu z wielkim bananem na twarzy. Przytuliłam go mocno.
 - Gratulację, kuzynku – rzuciłam z uśmiechem.
 - Szczęście mi widocznie przyniosłaś – zaśmiał się, czochrając mnie po włosach, za co został od razu uderzony w ramię. – Ała, to boli.
 - I dobrze, ma boleć – odparłam. W tym momencie podeszli do nas jacyś faceci.
 - Gratulacje, Ciemny. Zajebisty wyścig – powiedział jeden.
 - Nie chwaliłeś się, że masz dziewczynę – zdziwił się drugi.
 - Bo nie mam – Daniel wzruszył ramionami. – To moja kuzynka, Blanka.
 - Piotrek jestem – przedstawił się pierwszy, wyciągając rękę w moją stronę. Uścisnęłam ją.
 - A ja Sebastian – dodał drugi. On zamiast uścisnąć moją dłoń, to niczym dżentelmen ją ucałował. – Skoro nie jesteś jego dziewczyną, to rozumiem, iż jesteś wolna?
 - Z reguły, to szybka – wyszczerzyłam się. Myślał, że polecę na jego tanie teksty. Piotrek z Danielem zaśmiali się, słysząc moją odpowiedź.
 - O nie, nie, nie –zaprotestował mój kuzyn. – Ja ci jej tknąć nie dam.
 - Pozwól, że to twoja kuzyna będzie decydować, z kim się będzie umawiać – oznajmił z nadzieją w oczach blondyn. Niestety musiałam go rozczarować.
 - Właśnie, Daniel, sama będę decydować. Ale niestety z tobą się nie umówię – puściłam chłopakowi oczko. Posmutniał.
 - Taka dziewczyna musi mieć chłopaka, głąbie – Piotrek uderzył go w tył głowy. Ten jęknął i zaczął rozmasowywać obolałe miejsce.
 - Taka dziewczyna nie ma chłopaka – oznajmiłam. – I nie chce go na razie mieć.
 - Poznasz Sebe, zmienisz zdanie – puścił mi oko brunet. Jego kumpel od razu się rozchmurzył.
 - Dobra, dobra. My się zwijać będziemy – oznajmił Ciemny, ratując mnie z tej niefajnej sytuacji. Pożegnaliśmy się z kumplami mojego kuzyna i wsiedliśmy do samochodu. Poczułam, że Sebastian wciska mi do ręki jakąś karteczkę. Dopiero w aucie ją rozwinęłam. Było tam 9 cyfr plus napis: Zadzwoń. Seba. Miły chłopak, ale niestety nie nadawałam się do żadnego związku, a on najwidoczniej liczył na coś więcej. Dlatego wrzuciłam karteczkę do schowka w aucie. Z drugiej strony… kiedy on w ogóle zdążył ją napisać?
 - Co ty mi tam śmiecisz? – zbulwersował się kuzyn.
 - Tu jest numer telefonu twojego kumpla – odparłam z lekkim uśmiechem.
 - Na pewno nie chcesz go sobie zostawić? Seba na serio jest fajny.
 - Może i fajny, ale ja nie chcę mieć teraz faceta.
 - Kto, co lubi. Ale przez najbliższy tydzień będę wysłuchiwał, jaka ty jesteś fajna, ładna i w ogóle – jęknął.
 - Widział mnie raz w życiu – wywróciłam oczami. – Przeżyje. Znajdzie lepszą.
 - Ale jak coś, to macie moje błogosławieństwo – zaśmiał się.
 - Dziękuję, nie skorzystam.
 - Ej, a może ty masz kogoś na oku? – zapytał podejrzliwie.
 - Co wyście się tak wszyscy uwzięli nagle na moje życie uczuciowe? – warknęłam. Powoli takie pytania i różne hipotezy zaczynały mnie denerwować. Czy oni nie mogą dać mi spokoju? Sama jestem w tym wszystkim pogubiona. Bo to nie jest normalne kogoś nie znosić i chyba kochać jednocześnie. Chyba, ponieważ ‘kochać’ to zbyt poważne słowo, by od tak sobie go używać, gdy popadnie. A ja w chwili obecnej nie byłam jeszcze niczego pewna.
 - Spokojnie. Nie tak nerwowo – powiedział spokojnie.
 - Po prostu wszyscy ostatnio uwzięli się, że na pewno ktoś mi się podoba – wywróciłam oczami znudzona.
 - A tak nie jest?
 - Nie wiem. Taka odpowiedź wystarczy?
 - Jak będziesz kiedyś chciała pogadać, to wal – uśmiechnął się lekko. – Powiedz mi tylko jedno słowo: to siatkarz?
 - Siatkarz – westchnęłam i zaczęłam wpatrywać się w mrok panujący za szybą.

W domu byliśmy około północy. Pożegnałam się z kuzynem na chodniku i ruszyłam w kierunku drzwi. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam piżamę. Gdy przyłożyłam głowę do poduszki, to natychmiast usnęłam.
Całą niedzielę praktycznie się obijałam. Siedzieliśmy w trójkę w ogródku. Po południu wpadła również ciocia z wujkiem i Danielem. Leżałam na leżaku i patrzyłam na Olgę, która się bawi z Hektorem. Pies był w swoim żywiole. Kochał, gdy poświęca mu się dużo uwagi. Jak na swój sędziwy już wiek, to zachowywał się nadal, jak szczeniak. Kochany był. W ogródku miał więcej pola do popisu, bo w domu ograniczały go jednak ściany i meble na każdym kroku. Tutaj było tylko ogrodzenie, ale przynajmniej miał większy kawał trawnika do zabawy. Około godziny 17 zaczęłam się zbierać. Spakowałam swoje rzeczy i wpakowałam walizkę do bagażnika. Pożegnałam się z rodziną i odjechałam w kierunku Spały. Nazajutrz mieliśmy jechać do Warszawy z samego rana, więc wolałam być już wieczorem na miejscu.
Po nieco ponad dwóch godzinach jazdy byłam na miejscu. Zaparkowałam na parkingu i ruszyłam w kierunku ośrodka. W recepcji akurat spotkałam Winiarskiego, który wrócił z Bełchatowa. Kulturalnie zaproponował, że pomoże mi wnieść walizkę na górę. Na korytarzu spotkałam kolejnych siatkarzy, czyli Zatiego i Pitera. Przywitałam się z nimi. Weszłam do swojego pokoju. Nie było sensu się od nowa rozpakowywać, więc postawiłam po prostu walizkę obok szafy. W tym momencie drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wparowała stała ekipa, z którą się bujam, jak to mawia ta dzisiejsza młodzież. (xD)
 - Czemu się z nami nie przywitałaś? – zapytał z wyrzutem Zbyszek.
 - Bo dopiero przyszłam? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
 - To cię nie usprawiedliwia – oznajmił Ignaczak, wygodnie rozkładając się na moim łóżku.
 - Rozumiem, że dostanę szlaban? – zaśmiałam się.
 - No, a coś ty myślała, młoda – wyszczerzył się Kurek.
 - Jestem od ciebie młodsza tylko o 3 lata – zdziwiłam się.
 - W dupie to mamy – zaśmiał się Kubiak, rozkładając na drugim łóżku.
 - A wam to się w tych dupach nie poprzewracało? – spytałam tej dwójki, która zajęła oba łóżka. Spojrzeli na siebie, a potem wzruszyli ramionami. Miło. I tym oto sposobem wieczór spędziłam w takim towarzystwie.
 - Co porabialiście beze mnie? – zapytałam, pakując sobie do buzi kawałek czekolady.
 - Nie pytaj – machnął ręką  Zibi. – Wiesz, ile ciekawych rzeczy cię ominęło?
 - Zati zjadł cały obiad i nie marudził! – powiedział Ignaczak.
 - Trzeba to gdzieś zapisać – zaśmiałam się.
 - Pani Basia nas lodami poczęstowała – dodał Bartek, szczerząc się przy tym.
 - Zgubiliśmy się w lesie – oznajmił Kubiak.
 - Ja nie będę wytykał, czyja to wina – mruknął Bartman, wlepiając swój wzrok w przyjaciela.
 - Właśnie, Dziku – wtrącił Krzysiek. – To ty się tak wymądrzałeś, że znasz ten las, jak własną kieszeń.
 - Ciekawe skąd – mruknęłam pod nosem, lecz Michał to usłyszał, bo posłał mi niezbyt przyjemne spojrzenie. Uśmiechnęłam się tylko złośliwie.
 - Piter miał GPSa przecież – Kubiak próbował się bronić.
 - Ale niedziałającego – powiedział Kurek.
 - Ale żyjecie? Żyjecie. To nie narzekajcie.
 - Ile mnie przygód ominęło – rzuciłam sarkastycznie.
 - A ty co robiłaś, co? – zapytał Libero.
 - Byłam na wyścigach samochodowych – wyszczerzyłam się.
 - Jakich wyścigach? – zdziwił się Michał.
 - Za Wieluniem są organizowane, co sobotę. Mój kuzyn brał udział. I wygrał – odparłam dumnie.
 - Czemu mnie nie wzięłaś? – jęknął Zbyszek.
 - Bo nie zasłużyłeś – wystawiłam mu język.
 - Przecież ja zawsze ci pomagam i bronię przed Michałem – oburzył się.
 - Ależ, Zbysiu, ja sobie sama świetnie radzę – puściłam mu oczko.
 - Jaka niewdzięczna – prychnął.
 - Ty się lepiej na siatkówce skup, a nie o wyścigach myśl.
 - Skupiam się przecież.
 - Ostatnio ci na treningu nie szło – stwierdził Ignaczak z buzią pełną czekolady. No kurde, pół opakowania mi zżarł!
 - Oj tam, oj tam – atakujący wywrócił oczami.
 - Jak nie skopiesz tyłków Brazylijczykom, to ja skopię twój tyłek – stwierdziłam śmiertelnie poważnie.
 - I mam się ciebie bać? – zaśmiał się.
 - Pamiętaj, że mam pełno kompromitujących cię zdjęć – wyszczerzyłam się złośliwie. Na jego twarzy malowało się przerażenie.
 - Masz?! – rzucił zdziwiony Kubiak i od razu rzucił się w kierunku mojej torby, z której wyjął laptopa.
 - Nie znasz hasła debilu – rzuciłam.
 - Nie trudno je zgadnąć.
 Po chwili zobaczyłam, jak bez problemu wpisuje hasło i włącza mój komputer.
 - Jak je zgadłeś?! – oburzyłam się.
 - Każdy głupi się domyśli, ze hasło to: Kubiak to debil – wywrócił oczami.
 - Musze je zmienić – mruknęłam.
 - Serio miałaś takie hasło? – Kurek otworzył szeroko oczy. Kiwnęłam twierdząco głową. – Wy to się serio nie znosicie.
 - Jakoś mi to nie przeszkadza – powiedział przyjmujący, skupiony na przeglądaniu folderu ze zdjęciami siatkarzy. Nie wiem czemu, ale tak ciut nie spodobało mi się, ze powiedział to ot tak. Czyżby mnie to zabolało? Głupia, czego ja się spodziewam? Muszę chyba się wybrać do psychiatry.

____________

Proszę, Spała come back :D
A za 2 godziny mecz JW. Łasko niestety nie może zagrać ;C Ale i tak damy radę, co nie?
Do boju Jastrzębie!

7 komentarzy:

  1. Haaa! Pierwsza :)
    A tak na serio to :''''( ale jak to, tak po prostu, ;mu to nie przeszkadza'? wait, oni się już lubili, ej, coś jest nie tak :( kolejny rozdział! czekam! może się coś wyjaśni !

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę więcej Spały, więcej akcji, dłuższe, aczkolwiek cieszę się że jest :3 A jak dalej się nie lubią, tak dalej jest. Ehh, chyba w sumie jest tak prowizorycznie, tak na prawdę każde z nich coś ten do siebie coś tam sądzę.. ;>
    buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo tak Spała wróciła i od razu uśmiech zagościł na mojej twarzy...:)
    czekam na kolejny. zapraszam, u mnie prolog http://czy-to-jest-przyjazn.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No i w końcu Spała , chłopaki i czekolada hahahhaa :) Rozdział jak zawsze fajny . Dlaczego oni jeszcze się nie lubią i nie są razem !? DLACZEGO !!! ?
    W następnym ma coś się dziać z nimi !!!!!! Najlepiej to żeby było pozytywnie :D Pozdrawiam Dooma :) .

    OdpowiedzUsuń
  5. http://love-volleyball-life.blogspot.com/2013/12/11.html?m=1

    obiecalam i dodaje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział jak ja się stęskniłam za ich przekomarzaniem :D pozdrawiam do następnego

    OdpowiedzUsuń
  7. Kubiak to jednak dobry aktor ;D
    'Jakoś mi to nie przeszkadza.'- jasne, jasne xd
    Widzę, że Blanka ustawia sobie podobne hasła do moich xD
    Uwielbiam ją :D

    OdpowiedzUsuń